To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

przepuklina pachwinowa - kiedy groźna? i wodniak powrózka...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

A_KA
Młody ma stwierdzoną przepuklinę pachwinową i wodniaka powrózka - dwa tygodnie temu. Byliśmy z nim wtedy na dyżurze w szpitalu. Tam mu na miejscu lekarka doprowadziła przepuklinę do porządku. Powiedziała, że gdyby nic się drastycznie nie powiększyło to mamy na kontrolę zgłosić się za pół roku do chirurga. Dała nam zielone światło na tygodniowy, planowany wyjazd. Pojechaliśmy. Po powrocie od razu poszłam do pediatry, ta dała mi skierowanie do chirurga. Termin wizyty mamy na 8 sierpnia.
Dziś znowu wydawało mi się, że worek mosznowy jest bardziej powiększony (bo trochę powiększony - po prawej stronie - jest już przez wodniaka). Pojechaliśmy znowu na dyżur szpitalny. Lekarz stwierdził, że znowu jelita wydostały. Wsunął wszystko na miejsce.

Powiem szczerze, że nie jestem w stanie stwierdzić sama czy jelita się wydostały icon_sad.gif. Nie wiem kiedy jechać do szpitala. Sam wodniak ma już (jak się dziś dowiedziałam) prawo powiększać się i zmniejszać, nawet w ciągu dnia. Rano mniejszy, wieczorem większy. Lekarz mi dziś powiedział, że "faktycznie sama nie stwierdzę czy jest problem z przepukliną, i że mogę do nich przyjeżdżać". No super. Czyli co - mam przyjeżdżać codziennie?

Czy jeśli Młody jest ogólnie w dobrym nastroju, nie wymiotuje, załatwia się - to nie muszę się martwić tą przepukliną?
Lekarza dziś nie dopytałam o to 32.gif


Czy ta przepuklina to bardzo boli? Czy wodniak boli? Adam mi jeszcze nie powie, że coś jest nie tak... Ogólnie jest od tych dwóch tygodni bardziej nerwowy, łatwiej wpada w złość. Zwalałam to jednak na karb buntu dwulatka dotąd. Może jednak niesłusznie... Przez większość dnia zachowuje się normalnie, jest wesoły, bawi się. Nie daje się tylko dotykać w wiadome miejsce - widać przy dotyku czuje ból. Dziś zresztą spłakał się trochę przy doprowadzaniu przez lekarza przepukliny do porządku icon_sad.gif


semi
Leo ma przepuklinę pachwinowo-mosznowa, z opisu przypuszczam, ze to to samo. wogóle nie odczuwa dolegliwości bólowych, odprowadza ją sobie sam. z wodniakiem nie mam doświadczenia.
A_KA
Emi... a od dawna macie zdiagnozowaną tą przepuklinę? Nikt Wam nie sugerował zabiegu?

Z tego co ja się sama zdążyłam zorientować (w głównej mierze z internetu 37.gif ) z przepukliną pachwinową nie ma co czekać. I wyczytałam też, że operacja jest nieunikniona. Czytałam jednak o przypadku dorosłych ludzi, nie wiem jak to jest u dzieci.

Pierwszy chirurg, który nas oglądał - jak mówiłam - kazał za pół roku na kontrolę się udać. Dawał szanse (10 %), że operacji unikniemy. Drugi (dzisiaj) powiedział, że operacja raczej jest nieunikniona. I dopytywał czy mamy ustalony termin u chirurga. Ale ogólnie oni na dyżurze są małomówni 29.gif i wszystko z nich trzeba siłą wyciągać. Ja rozumem, że dla nich wszytko jest jasne. Ale dla mnie nie musi...

U nas tą przepuklinę nazwali - pachwinową. Ale też myślę, że to jest to samo co u Twojego Leo.
gosiagosia
u nas jest to samo. babka mnie ostatnio w szpitalu pytala czy umiem odprowadzac, a ja ze nie, bo mi chirurg nie kazal. powiedzial, ze jakby dziecko plakalo i bylo rozdraznione a ja zauwaze guza twardego tam, to mamy jechac na pogotowie od razu. i tez mowil, ze sa male szanse ze to sie wchlonie, ale jakies tam sa.
i z tego co dopytywalam i zrozumialam, to my mamy wodniaka ktory przepukline powoduje, bo jak pytalam lekarki w szpitalu to mowila, ze od moszny z prawej strony sa szerokie wrota w strone jeli i one sie przedostaja tymi wrotami i powiekszaja pachwine i moszne, wiec sila rzeczy jak dziecko sie rusza to moszna jest raz wieksza raz mniejsza, ale to nie przeszkadza w niczym i jest normalne, gorzej jak ugrzeznie, wtedy trzeba interweniowac. nam chirug nie kazal odprowadzac samemu tylko jechac albo do niego jak bedzie albo na pogotowie.no nic, ja mam nadal nadzieje ze jednak operacji uniekniemy. widze, ze troche sie zmienily wymiary msozny, keidys byla jakby caly czas napuchnieta i duza, a teraz jest roznie czasem wcale nie widac ani wodniaka ani przepukliny. mielismy jechac pod konieclipca na kontrole, ale wyladowalismy w szpitalu i jakos dzisiaj nie mialam ochoty malemu serwowac znowu bolu ;/

a co do czekania na zabieg - wszedzie pisza, ze u malych dzieci nie robia, dopiero po skonczonym roku, bo do tego czasu raz ze moze sie wchlonac wodniak i cofnac przepuklina a dwa, ze nie chca dziecka obciazac narkoza w mlodym wieku, ale u starszych to ie wiem jak to jest. w kazdym razie chlopak kuzynki mial niedawno operacje w wieku 24lat...
semi
przymierzamy się do operacji. Leo ma długo, ze dwa lata. Tyle, ze po drodze niestety trafiały się inne zabiegi w narkozie i żeby go zbytnio nie obciążać mieliśmy czekac. Ostatnie przymierzenie do operacji i bach, złamanie ręki z przemieszczeniem, znowu narkoza (czerwiec). W tym miesiącu idziemy do chirurga, żeby ustalić termin.
gosiagosia
emi, a wiesz jak taka operacja przepukliny wyglada? w sensie cos slyszalam, ze zakladaja jakas siatke w to miejsce i ogolnie, ze dziecko w ten sam dzien moze wyjsc do domu? prawda to ?
justine1980
Kacper miał przepuklinę pachwinową w wieku rok i 3 m-ce.Dostaliśmy skierowanie do chirurga a ten go zapisał na zabieg który był pół roku później.Wszystko pod narkozą,musieliśmy jechać dzień przed zabiegiem,a dzień po wyszedł do domu.
Boleć go chyba nie bolało,przynajmniej nic takiego nie okazywał.
A_KA
U nas sam zabieg jest jednodniowy. Wychodzi się ze szpitala tego samego dnia, w którym się zostało przyjętym.

Gosiagosia - Adama przepuklina też jest spowodowana wodniakiem. Lekarka mi tłumaczyła, że wodniak rosnąc uciska na mięśnie i te się rozchodzą.
gosiagosia
my wlasnie wrocilismy od chirurga i powiedzial, ze wodniak nie powieksza sie, wrota sa nadal otwarte ale na razie jest ok. powiedzial, ze jak franek bedzie juz chodzacy, to wtedy bedzie mozna stwierdzic na 100% czy trzeba operacje czy nie, bo wtedy bedzie wiadomo czy wrota sie zamykaja czy przepuklina wylazi. na razie maly tylko lezy, wiec nie widac tego. i mamy za 3mce kontrole, ale za miesiac z siurkiem, bo w szpitalu dostalismy masc bo jakies bakterie mu zaaplikowali przy poprzednim pobycie i musimy sie ich pozbyc, a chirurg powiedzial, ze musi go kontrolowac, bo nie do konca mu sie odkleil icon_surprised.gif mlody ma 5mcy. az sie boje co by powiedzial jakbysmy poszli z szymkiem, bo u niego to nawet nie schodzi napletek i w sumie nie wiem czy dlatego, ze jest za waski czy ze sie nie odkleil. wyczytalam, ze sredni czas zejscia, to ok 10lat, zdarza sie i przed i w trakcie dojrzewania, wiec na razie mu oszczedze ;/
A_KA
A ja dziś byłam u mądrej pediatry, która mi wytłumaczyła jak krowie na rowie co robić z tą przepukliną... I nauczyła jak odróżniać od tego wodniaka.

Ogólnie wyszło na to, że przepuklina jeśli jest miękka to nie jest źle. Gorzej jak robi się twarda i zmienia kolor na fioletowy (Adam miał tak już dwa razy). W każdym razie w jednym i drugim wypadku należy delikwenta wsadzić do wanny, do ciepłej wody na pół godziny. Wtedy powinno wszystko samo wrócić do normy. Dziś tak zrobiłam, wymoczyłam Adama - co prawda w jego wypadku nic samo nie weszło na miejsce, ale po kąpieli pozwolił się pomasować i wszystko doprowadziłam do porządku.

Szkoda, że na dyżurze szpitalnym takich rzeczy powiedzieć nie mogą. Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna. Oby jak najszybciej odesłać pacjenta...
gosiagosia
no widzisz, na nam mowili o odprowadzaniu, ze trzeba w szpitalu a chirurg z kolei mowil, zeby obserwowac i jak bedzie gula, to na pogotowie jechac i samemu nic nie robic
A_KA
Nam chirurg w szpitalu mówił, żeby spróbować w domu "rozmasować", ale żadnych szczegółów nie podał. Nie powiedział nic o ciepłej kąpieli. A bez tego Młody nie dawał się nawet dotknąć. Widać go bolało.

Co więcej - żadna wielka gula to nie musi być. Po prostu powiększony nieco worek mosznowy.
gosiagosia
to ja juz nie wiem, nam chirurg mowil i wystajacym twardym guzie. AKA, bo ja mysle ze oni moze i by powiedzieli jakby czlowiek dopytywal, ale jak czlowiek na poczatku zielony i nie wie nawet o co chodzi, to ciezko wszystko wychwycic i o wszystko zapytac.
katarakta
Mojej kuzynki maluszek mial przepukline. Poki nie dokuczala bylo ok. Az pewnego razu ugrzezla ryk kosmiczy i na sygnale do Centrum pedzili. Od razu na stol. Pol roczku mial.

A_KA
Jesteśmy świeżo po wizycie u chirurga. WODNIAK SIĘ WCHŁONĄŁ! icon_smile.gif
Póki co, operacja odwołana. Oby na zawsze...

A żeby było ciekawiej... przepukliny raczej nigdy nie było 29.gif . A to całe uwypuklenie to był tylko i wyłącznie wodniak. Od poprzedniej naszej wizyty na ostrym dyżurze to podejrzewałam, ale dziś p.doktor to potwierdziła.
banyk
A_KA super wieści! Oby już było wszystko ok. icon_smile.gif
Naz
Czy mogę się nieco podłączyć pod temat, bo potrzebowałabym porady co zrobić?
Moje najmłodsze ma przepuklinę pachwinowo-mosznową. Otwór, którym jelito dostaje się do moszny jest szerokości kilku centymetrów, przez co (albo i dzięki temu) nie ma możliwości, żeby jelito tam utknęło. Eryk miał osłabione mięśnie brzucha dlatego to jelito zazwyczaj "siedzi" mu w pachwinie, jak schodzi niżej robi mi się ogromna fioletowo-niebieska guloja. Czasem uda mi się ją wcisnąć, czasem się nie da, a młody wtedy przez jakiś czas wyje.
Planowo operacje mieliśmy mieć w grudniu zeszłego roku, ale tak się złożyło, że złapał bakcyle e.coli i pseudomonas aeruginosa i spędziliśmy w szpitalu ponad dwa tygodnie. Operacja przepadła, trzeba było zarejestrować się ponownie i pół roku czekania, do czerwca. Jak na złość, na dwa dni przed kolejnym terminem, syn zachorował na zapalenie oskrzeli. Chciałam zarejestrować się raz jeszcze, ale miła pani poinformowała mnie, że dzwonić mam w drugiej połowie grudnia, bo wszystkie terminy są już zajęte i dopiero wtedy będą rejestrować na kwiecień-czerwiec 2012.
Cholera mnie bierze jak sobie pomyślę, że tak długo będziemy musieli czekać. Naprawdę czasem jak małego przebieram i widzę to wszystko to chce mi się ryczeć. Nie wierzę, że to, iż jądro Eryka jest niemal bez przerwy "podgrzewane" przez jelito nie będzie miało w przyszłości jakichś negatywnych skutków, że już nie wspomnę o estetyce, bo moszna po tej stronie jest bardzo rozciągnięta.
Powiedzcie mi, czy jestem skazana na szpital w moim mieście, czy mogę wziąć skierowanie od chirurga i spróbować zarejestrować dziecko, w Bydgoszczy, Poznaniu, gdziekolwiek, gdzie nie będę musiała czekać tak długo???
A_KA
banshee... a lekarze wiedzą, że Twojemu dziecku robi się ta "fioletowo-niebieska guloja"? Nie no... w głowie mi się to nie mieści 37.gif

Nasze powiększenie moszny było nie za duże, ale widoczne (nie wiem, może ok. 1 cm większe niż druga, zdrowa strona) ). Ja za każdym razem, gdy tylko powiększało się to ciut bardziej - lądowałam na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Nikt, nigdy mnie nie zbył. Robili USG za każdym razem. Z trzecim razem, gdy się tam pojawiłam - i tupnęłam trochę bardziej nogą (bo po wizycie u chirurga, moszna była nadal powiększona tak samo) zszedł ordynator i gdy się dowiedział, że to powiększenie trwa już kilka godzin - od razu przyjął nas na oddział. Z którego nas za chwilę wypisał, bo powiększenie okazało się być tylko przez wodniaka (a nie przepuklinę) i przy wirusówce Adama nie chcieli nas operować. Ale gdyby była to jednak przepuklina - prawdopodobnie operowaliby nas na cito nawet przy wirusówce 37.gif


Ja bym się na Twoim miejscu nie dała zbyć i żądała przyspieszenia terminu zabiegu. Przepuklina to nie żarty, szczególnie taka "fioletowo-niebieska". Co wtedy robisz? Jedziesz na ostry dyżur? Co lekarze na to?
Naz
Nikt mi nie mówił, że jak się robi kolorowa to jest coś nie tak. Myślałam, że to po prostu taki kolor mają jelita, z całą tą swoją zawartością.
Nasza chirurg mówiła, i( pediatra, która stwierdziła, że młody ma też pół-stulejkę), że nie wymaga operacji w trybie pilnym i tylko w przypadku gdyby jelito utknęło ( a jak pisałam nie ma takiej możliwości bo ten otwór jest tak duży, że mogę włożyć w niego palce wskazujący i serdeczny i jeszcze jest luz) mam jechać do szpitala bo tak nas nie przyjmą.
Mówiłam pani chirurg o tym jak się robiło fioletowo, ale ona rozebrała małego, a wtedy jelito było tylko w kanale, więc nie mogła potwierdzić tego co ode mnie usłyszała.

A co robię jak Erykowi uwypukla się ta guloja? Nic. Kładę go na łóżku z gołym tyłkiem i próbuję toto wepchnąć, albo czekam aż samo przejdzie bo nie da się tego ruszyć ( mam obawy, że jak to będę wpychać, to pęknie i zawartość jelit wyleje się do środka.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.