To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Plis powiedzcie mi że nie złamałam palca

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Silije
Przyłożyłam dziś w biegu małym palcem lewej stopy o nogę metalowego krzesła z wielkim impetem.
Muszę doczekać do jutra i dokuśtykać na rentgen we własnej przychodni, bo inaczej organizacyjnie się nie da. Na razie wg. wskazówek mamy pomazałam altacetem podłożyłam coś płaskiego pod palce i zabandażowałam.
Martwi mnie to, że nie mogę ruszyć ani zgiąć żadnego palca u tej stopy. Mózg wydaje polecenia poruszenia palcami a stopa nic. Czy to złamanie, pęknięcie, wybicie czy może być jedynie stłuczenie? Czy też nie chcecie wróżyć z fusów, bo nikt przed rentgenem tego nie zgadnie?

W niedzielę jadę z dziećmi w góry 41.gif 37.gif Wyślijcie jakieś fluidy leczące kosteczki...
semi
dwukrotnie miałam podobnie, za każdym razem było to stłuczenie. ból potworny, nie chcę Cię martwić, ale utrzymywał się dość długo-będzie Ci w tych górach nielekko. Mam nadzieję, że i u Ciebie bez złamania. Zdrowia życze.
Ciocia Magda
Ja sobie w podobny sposób złamałam palec u stopy - chirurg w przychodni to zlekceważył (że stłuczenie) i dopiero jak po trzech tygodniach nie zszedł siniak to pojechałam do szpitala na zdjęcie. Teraz mam krzywy palec i wszystkie buty mnie uwierają 21.gif . Więc Silije proszę idź na zdjęcie i oby to było stłuczenie!
Abotak
ten sam palec, ta sama stopa, z calej sily wjechalam nim na krawedz ciezkich drzwi. Bol koszmarny, palec spuchniety i ciezko bylo nawet bez obuwia chodzic. Akurat planowalam wyjazd do PL i nie dalo sie bo i chodzenie i dobor butow nie do przeskoczenia.
Pomimo dramatycznej sytuacji bylo tylko stluczenie. Nie pamietam jak dlugo dochodzil wszystko wrocilo do normy ale nie ma tego zlego... Glupi wypadek oszczedzil mi podrozy i roznych urzedowych formalnosci ktore dzieki palcowej sytuacji mialam oficjalne przyzwolenie na miejscu zalatwic icon_smile.gif
Silije
Byłam na rtg, nie ma złamania. Okłady z altacetem i długie oszczędzanie nogi.
Cóż, jutro muszę dostać się do pracy, pojutrze do KOPD, a w niedzielę na drugi koniec Polski 43.gif
Na razie ległam sobie z nogą w górze, a dziewczynki natchnęło i sprzątają w domu zamiast mnie icon_mrgreen.gif
Niestety Dominik przeciwnie, podniósł lament, że nie latam wokół niego.
Kaszanka
Silije, też przyłożyłam sobie w mały palec, ból nie do opisania. Na rtg nie poszłam bo mi lekarz powiedział że małego palca i tak mi w gips nie wsadzą icon_wink.gif więc nie wiem dokładnie co się stało. Masz szczęście że ciepło - japonki na nogi i jakoś dojdziesz, ja zimą płakałam jak musiałam włożyć buty. Da się jakiś czas chodzić nie używając małego palca icon_wink.gif a największy ból jakoś minął po tygodniu.
użytkownik usunięty
Mimo wszystko dobrze, że nie ma złamania.
Pecia
To dobrze ze nie zlamany, szybko minie

ja w tamtym roku przylozylam malym palcem u prawej nogi o rog basenu w Tunezji, bolalo ale nie chcialam robic dymu wiec lazilam przez tydzien nic z tym nie robiac
jednak po powrocie rodzina mnie wyslala na rtg i okazalo sie ze zlamany ...co nie powiem bardzo mnie zdziwilo
teraz mam krzywy ale na szczescie nie uwiera mnie w butach
IzaS
Silie - to dobrze, że nie złamany.
Waląc się kolejny raz w mały palec stwierdziłam ostatnio, że rację miał ktoś mówiąc, że mały palec jest po to by w ciemności meble znajdować. icon_mad.gif
A wczoraj, jadąc rowerem, zahaczyłam dużym palcem o krawężnik. Normalnie łzy w oczach, ale na szczęście tylko obity.
Eliszka
Ja sobie w ten sposób palec złamałam. Ból niesamowity.
I faktycznie nie kładą w gips. Za to usztywniają na jakiś tydzień.

Dobrze, ze nie złamany - pewnie szybciej ból minie.

Edzia77
Złamany mały paluszek miałam i gips do kolana icon_smile.gif (dodam, że przed wyjazdem na urlop) Teraz mam stłuczoną stopę. Na weselu ktoś mi na nią skoczył. Spuchnięta, sina i boli. Wyjazd urlopowy w środę... Ciekawe czy przed nie będę musiała zaliczyć lekarza icon_smile.gif
KM
Mój siostrzeniec wrócił z kolonii z bolącym małym palcem, okazało się, że chodził tydzień ze złamanym, a panie mówiły mu, że to stłuczenie i ból przejdzie :/
katarakta
Ciekawe czy moje maluchy tez byly iedys zlamane bo nie raz przygrzmocilam w cos nimi. Lzy w oczach, siniaki w kolorach teczy icon_biggrin.gif
Mi
Przykleję się do tego wątku icon_wink.gif
Wczoraj zaliczyłam upadek w centrum Poznania icon_wink.gif Pewnie ludzie mieli nie zły ubaw, ale mnie do śmiechu nie było... zahaczyłam dużym palcem od nogi o metalową kratkę, która leży na ziemi, a pod nią są okna piwniczne... Łzy ciekły mi jak nie wiem, ale dążyłam na pociąg. Wczoraj palec był tylko spuchnięty, a dzisiaj zrobił się siny, ale nie w miejscu uderzenia, a od spodu.
Silije
Mój też był siny i siniak rozlał się nie w samym miejscu uderzenia tylko głębiej.
Powiem tak - trzy dni prawie nie chodziłam, a na czwarty ruszyłam już pewnie, a tydzień potem chodziłam swobodnie po górach, tylko że małe palce biorą tak naprawdę mały udział w stawianiu kroków.
Natomiast do teraz jak leciutko o ten mały palec uderzę to czuję ciągle ból w tamtym miejscu choć już niedługo 2 miesiące miną.
ewita 77
To i ja się dołączę do tematu...
Palcami u nogi uderzyłam niejednokrotnie o coś twardego a to dlatego,że ja w domu chodzę na boso. I tez kończyło się na palcu wielkości serdela i kolorów tęczy ,trwało to dość długo ale zawsze obeszło się bez interwencji lekarza ale co bolało to bolało.
Ostatnio mój najstarszy uderzył palcami u nóg w krzesło.Walnął porządnie. Ale z racji tego,że u nas to dość często sie zdarza to nie sialiśmy paniki tylko obserwowaliśmy i smarowaliśmy altacetem. Jednak po 4 dniach sytuacja wcale się zmieniała ku lepszemu,palec dalej gruby, bez siniaków ale jednak spuchnięty.Dla świętego spokoju maż pojechał z Dawidem na izbę przyjęć do szpitala.Po wstępnych oględzinach pani chirurg palec okazał się być w dobrym stanie, jednak zaproponowała by poszli na rtg bo jak już przyjechali to niech skorzystają .I okazało się niestety ,że palec jest złamany w dwóch miejscach. Jest gips do polowy łydki,który właśnie popękał i dziś znowu mąż pojechał na wymianę gipsu.
Zatem, nie bagatelizujmy w niektórych przypadkach.
Mi współczuje,ja raz zimą upadłam na lód w pozycji stonki, do śmiechu mi raczej nie było.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.