To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

moje dziecko idzie do przedszkola!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

aga_dabkowa
Witam icon_smile.gif
Mój synek wkroczył już w ten magiczny wiek 3 lat i idzie do przedszkola. Do tej pory plan był taki, że idzie od września, ale prawdopodobnie pójdzie już w przyszłym tyg. Ja wiem, że on sobie poradzi - jest bardzo towarzyski, uwielbia dzieci i ich bardzo potrzebuje, nie boi się nowych miejsc i generalnie w domu ze mną nudzi się jak diabli. Więc w czym problem? Problem jest ze mną......... Nie mogę sobie wyobrazić, że mój jedyny, najukochańszy syneczek będzie kilka godzin dziennie w przedszkolu, beze mnie, z nowymi dziećmi i ciociami, których ja nie znam...... No bo kto go nakarmi, pomoże zrobić siku, przytuli kiedy będzie mu źle..........??????? Śmiać mi się chce z samej siebie, ale jednocześnie martwię się strasznie i nie umiem sobie poradzić ze swoimi lękami....... Wy też tak miałyście? Proszę, napiszcie, że będzie dobrze.......... icon_smile.gif
Pysiaczek
Będzie bardzo dobrze - moja Julka miała niecałe 2 latka jak poszła do żłobka. Ja to strasznie przezywałam - było mi smutno, przykro i czułam się z tym fatalnie.
Teraz Julia ma za sobą rok żłobka i rok przedszkola - jest szczęśliwa i radosna i w niedziele wieczorem chce juz iść do przedszkola:-) Czuje się tam jak w domu, i ma juz swoje przyjaciółki - wymienia sie nawet ubraniami ( hehehe a mamy zachodzą w głowę skąd to dziecko ma nową bluzę).
Teraz Julcia chodzi do zastępczego przedszkola i gdy mąż powiedział jednej z przedszkolanek swoje obawy o to jak sie zaaklimatyzuje to odpowiedziała, że bala by się o wszystkie dzieci ale nie o Juleczkę.
Życzymy powodzenia!!! icon_smile.gif)
Milutka17
Rozumiem Twoje obawy, ale jak sama widzisz są troszkę niedorzeczne icon_wink.gif. Każda matka przez to przeszła, jak również każda wychowawczyni w przedszkolu miała do czynienia z różnymi przypadkami. Ważne tylko, żebyś tego strachu nie przerzuciła na dziecko. To że zostawisz je na kilka godzin dziennie pod opieką obcej osoby nie oznacza, że nikt mu nie pomoże, nie przytuli... Będzie dobrze!
katarakta
Oj mi tez troche bylo ciezko oddac 3.5 latka do przedszkola. Prowadzilam, przebieralam mowilam ze po obiadku a potem po podwieczorku odbiore, dawalam buziaka na odwage i oddawalam do sali. Poplakiwal na poczatku, ale wychodzilam i nie stalam pod drzwiami jak inne matki.
Z czasem syn sie przyzwyczail i oburzenie ze za wczesnie przychodze icon_biggrin.gif
aga_dabkowa
Debiut w przedszkolu mamy za sobą. Było w miarę OK. Szymcio bez najmniejszego problemu został na 6 godzin. Nie płakał, w ogóle się nie przejął kiedy wychodziłam. Kiedy przyjechałam go odebrać już na ulicy słyszałam jego płacz i zrobiło mi się strasznie smutno...... Mój synek jest strasznym niejadkiem i przy próbach karmienia go przez opiekunkę zaczęły się cyrki i wołanie mamy.... Teraz mówi, że już nie chce do przedszkola :/ zobaczymy co będzie we wtorek.....
gozar
aga_dabkowa - polecam Ci lekturÄ™ tego wÄ…tku icon_smile.gif
W zeszłym roku założyłam wątek o identycznym brzmieniu co Twój. Myślę, że przewałkowane wtedy przez nas lęki pozwolą Ci trzeźwiej spojrzeć na sytuację.
Milutka17
Moja koleżanka w zeszłym roku posłała swoją córeczkę do przedszkola. Mała nie była zbyt chętna, ale po chwilowym buncie codziennie rano pozostałą część dnia spędzała z innymi dziećmi. Niestety jak tylko mama miała wolne zostawiała małą w domu. Teraz mają problem, bo przyzwyczaiła się, że właściwie zawsze może zostać w domu i przedszkole nie jest czymś koniecznym...Więc nasza postawa ma ogromny wpływ na zachowanie dziecka.
katarakta
Ja jestem w domu ale moj chodzi do przedszkola. Nie ma ze mu sie nie chce. W domu nie zawsze sa takie atrakcje jak w przedszkolu.
Co do karmienia dzieci to czy ona probuje delikatnie podkarmic czy zmuszac. Pamietam jak ja chodzilam do przedszkola to jeden chlopczyk przy karmieniu wyl i wyl. No chyba by z glodu nie umarl.
Milutka17
Rany pamiętam, że jak chodziłam do przedszkola to posiłki były traumą:/. Byłam niejadkiem a panował pogląd, że to co na talerzu to musi być zjedzone. Nienawidziłam tego...tak samo jak leżakowania. Cieszę się, że moje dziecko nie musi przez to przechodzić.
sofia_
też mnie to czeka :/, sama się zastanawiam jak to zniosę icon_wink.gif, cieszę się, że będzie miał więcej kontaktu z rówieśnikami, ale to takie dziwne, że nie będzie go przez te kilka godzin w domu
katarakta
Jedyna osoba ktora MNIE mogla odprowadzic do przedszkola bez ryku byl tata. Czesto nawet przed 6 mnie prowadzal byle byl on. A z jedzeniowej traumy pamietam serek topiony z kminkiem. Bleee. Jak serek uwielbiam tak kminku w niczym nie tkne.
mama_misia
Mnie to znowu przerazaja te ewentualne wszystkie infekcje.Bardzo sie tego boje,ale mam nadzieje ze w tym roku moze juz na niektóre wirusy sie uodporniła ;(
sofia_
CYTAT(mama_misia @ Wed, 31 Aug 2011 - 15:18) *
Mnie to znowu przerazaja te ewentualne wszystkie infekcje.Bardzo sie tego boje,ale mam nadzieje ze w tym roku moze juz na niektóre wirusy sie uodporniła ;(


mnie też :/, nie wiem czy Ci co mówią, że dzieci strasznie zaczynają chorować jak idą do przedszkola mają rację, ja się tam boję i tyle. Mam dziecko niejadka, więc trudno mi ładować w niego same zdrowe jedzenie (tzn. warzywa itd).
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.