To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Sen nocny 4-latka

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Patsi
Właściwie Wiktor problemy ze snem ma niemal od urodzenia.

Najpierw było tak, że bardzo często sie budził, nawet kilkanaście razy na dobę do skończenia roczku 37.gif Myślałam, że może układ nerwowy niedojrzały, dziecko urodzone 3 tygodnie przed terminem, musi się nauczyć. No i był karmiony piersią.

Potem zmieniło się to o tyle, że młody budzi się co prawda mniej razy w nocy, ale trwa to do dzisiaj. Budzi się i woła przeraźliwie mamę albo tatę, jakby go ze skóry łupił... Oczywiście rano pamięta albo nie co się działo w nocy. Jest tak niezależnie od tego, czy ma ekscytujący dzień, czy się nudził jak mops.

Mój małż jakiś czas temu dał za wygraną i po prostu kładzie się koło niego, jak Wiktor sie obudzi. Oczywiście młody śpi wtedy do rana jak aniołek. Próbowałam z tym walczyć, ale jak sama sobie tak powstawałam, zaczęłam niestety robić to samo. Jak go głaskam po głowie i nie chcę się połozyć, to młody woła tatę, a ten daje nura do jego łózka, byle spać 32.gif Zabrnęliśmy w jakiś ślepy zaułek.
W skali miesiąca zdarzy się tyle nocy przespanych, że rano biegnę sprawdzić, czy moje dziecko oddycha 29.gif W przedszkolu śpi jeszcze ok.1,5 godz, ale nawet we wakacje kiedy nie śpi w dzień, nocą jest to samo.

Już nie wiem, co mogę zrobić w tej sprawie... może ja go źle kładę do spania, za późno (21.30, budzi się sam ok. 7.30). może nie powinno być bajeczek tylko siedzenie po ciemku i czekanie, aż młody zaśnie? Twardą ręką go wziąć? Próbowałam tak jak było w super niani (oglądałam angielską edycję), młody zasypiał ładnie choć długo to trwało, ale wpływu na sen nocny większego nie było.

Rozwojowo oczywiście wszystko było i jest OK, lekarz nie ma uwag. Zachowanie jak na 4-latka w ogólnej normie, może poza tym że młody bajek nie ogląda, nudzą go po 15 minutach, coś się musi dziać 21.gif

Jesli macie jakieś propozycje, przyjmę wszystko na klatę, ja po prostu chcę się wreszcie wyspać 03.gif napiszcie proszę jak to jest z waszymi dziećmi, może cos mi wpadnie do głowy...
Gruszka
Patsi, a jak on tak krzyczy w nocy, to co Wy robicie? oprócz położenia się z nim... ? pytacie, próbujecie ustalic co się stało? jak on się zachwouje? co się konkretnie dzieje? bo może wystarczyłoby posiedziec chwilę i zasnąłby znowu?

moim zdaniem chodzi spac trochę za późno, ja bym próbowała przestawiać tak na 20:30. Z powodu zmęczenia tez można kiepsko spać w nocy.

a tak na szybko jest artykuł tu na maluchach o snie - o marach sennych i przerażeniach (icon_biggrin.gif pierwszy raz spotkałam tu to okreslenie icon_razz.gif ) https://www.maluchy.pl/artykul/80

no i jeszcze:
co czytacie przed snem?
czy nie ma za dużo emocji w jego zyciu? (przedszkole?)

jeśli wszystko jest tak jak ma być - to najprawdopodobniej od 4 lata przyzwyczajacie go, że jesteście na każde jego wezwanie icon_wink.gif
Patsi
Gruszka, kiedy on krzyczy to nie chcę gadać z nim co się stało, żeby go nie rozbudzać. Zwykle głaszczę go po głowie, uspokajam. Chyba że jest to któryś raz z kolei, to daję sobie spokój i sie kładę. Wiem że to błąd ale po prostu wymiękam.
Jak się nikt z nim nie połozy to owszem zaśnie, ale po 40-45 min jest to samo czyli powtórka z rozrywki icon_sad.gif
Jak krzyczy to leży, czasem siedzi w łózku i wyraźnie czeka, aż ktos przyjdzie.

Przed snem czytamy jakieÅ› Czerwone Kapturki, Kubusia Puchatka itp.

Na artykuł zaraz wejdę, przeczytam, dzięki z góry.

Może faktycznie jest przyzwyczajony, ale ze starszą córką było zero problemów, wychowujemy jedno i drugie w podobny sposób. Ktoś mi kiedyś powiedział że chłopcy mają gorszy sen, może dlatego do tej pory nic z nim nie robiłam i teraz się obudziłam z ręką wiecie gdzie.


Patsi
Mam teraz chwilkę więc napiszę coś jeszcze.

Po przeczytaniu postu Gruszki coś nie dawało mi spokoju. Konkretnie było to określenie, że jesteśmy na każde zawołanie młodego, co oczywiście wywołało mój opór, z różnych względów. A kiedy przeczytałam artykuł o nocnych marach i tym podobnych, dosłownie zmroziło mnie określenie, że niespokojnie śpi dziecko które jest "niedostatecznie dopieszczone". Zachciało mi się ryczec o prostu.

Siedzę i myśle jak to u nas jest.

Obydwoje pracujemy, małz wraca z pracy codziennie o 19.00, ja dwa razy w tygodniu o 20.00 a tak normalnie to o 16.30.
Młody zaraz chce się bawic, natychmiast, czy stoję w butach, czy mam w rękach siatki po zakupach. Oczywiście słyszy że musi zaczekac, więc co chwila jest szarpanie za rękaw, że już chodźmy, jedźmy, zróbmy itp. Ja w kółko powtarzam zaraz, zaraz, zaraz i wkurzam się oczywiście, że młody wciąż mnie pospiesza, a ja i tak się spieszę... Z drugiej strony młoda chce to i tamto, a ja latam pomiędzy nimi a zwykłymi pracami w domu, ogrodzie i przy zwierzętach (mamy małe gospodarstwo).
Jakoś nigdy nie mam czasu, a może nie umiem go wygospodarowac, żeby każdemu z dzieci poświęcic tylko pół godziny ciurkiem, wyłacznie dla niego. Może to by było rozwiązanie.
Już nieraz biczowałam się w duchu, że nie mam czasu dla moich dzieci, że zawsze muszą czekac aż znajdę tą chwilę, ale z drugiej strony nie będę przecież rzucac wszystkiego na hasło, że idziemy się bawic.
Kompletnie nie wiem jak ustawic złoty środek i czy to o czym piszę ma sens.

Tak czy inaczej, zapytałam dzisiaj młodego dlaczego w nocy krzyczał, a on odpowiedział "chciałem do rodziców". Jakby za dnia było nas dla niego za mało. Więc może tu jest problem, poza naszą wygodą i złymi nawykami. Może chce nas miec w nocy przy sobie, bo w ciągu dnia jest, jak jest.
Gruszka
Patsi, wszysycy popłeniamy błędy i nie chciałam, broń boże, podkreślać, że nawalacie, bo jesteście na każde skinienie. Nie odbieraj tego tak icon_wink.gif też nie wyobrażam sobie, żeby NIE IŚĆ do dzieciaczka, który ryczy w nocy. Wiesz, tak sobie gdybam, wymyslam różne opcje, bo temat jest cholernie trudny i bardzo indywidualny. Żadko zdarzają się dwa identyczne przypadki.

MOja córa, mimo, że pod względem uspiająco-spaniowym jest egzemplarzem prawie idealnym i bezproblemowym, miała taki okres gdzieś koło 3 lat, że nagle bez powodu przestała sama usypiać, a po nocach zaczęła wędrować do naszego łóżka. Wspominam to jak masakrę, bo od początku przyzwyczaiła nas, że nie trzeba nad nią wisieć nocami. Samo przyszło, samo poszło....

tak więc nie jestem mądrzejsza o żadną wiedzę icon_wink.gif bo oprócz przyjmowania jej pod swoją kołdrę i odnoszenia otem do łóżeczka - nic mądrego nie zrobiłam.

W przypadku Twojego syna może faktycznie to jest zwykła tęsknota za Waszą bliskością, ale schemat dnia, o którym piszesz (powroty i to "zaraz zaraz") to raczej standard niż wyjątek... wszystkie się z tym borykamy. Oczywiście są nawet na tym forum dziewczyny, które piszą, że po powrocie z pracy w 100% poświęcają się dziecku, ale ktoś inny wtedy przejmuje gotowanie i ogarnięcie domu. NIe każdy ma tego kogoś pod ręką. Ja też nie mam - ale odkryłam ostatnio Amerykę, czyli zaczęłam włączać córę do tych zadań, które mam na tapecie - i dzięki temu możemy spędzić ten czas razem, a nie odganianiu jej od siebie. Pomaga mi gotować, wkłądać ciuchy do pralki i odkurzać, czy cokolwiek.

NIe wiem co Ci jeszcze powiedzieć - to raczej minie icon_smile.gif dzieci wyrastają z takich rzeczy icon_smile.gif a póki co to chyba trzeba odpuścić. NIe wiem jak to pedagogiczne, ale czasem trzeba zrobic jak się czuje.
xxyy
Przypomina mi to moj przypadek, ktory ma teraz 3 lata i 9 miesiecy. Od jego urodzenia przespalam tylko kilka nocy bez wstawania do niego. Od urodzenia, od kilka do ok 10 razy w nocy. Koszmar. Bywaly lepsze okresy, zwlaszcza jak zakonczylismy karmienie piersia w nocy jak mial 12 miesiecy. Ogolnie to jak sie wybudzal z wrzaskiem 2-3 razy to byla super przespana noc jak dla mnie. Usypianie trwalo nawet i 2 godziny.

Sytuacja sie zaczela poprawiac odkad chodzi na terapie integracji sensorycznej.
Tu jest check list, mozna sobie zrobic
https://www.sensory-processing-disorder.com...-checklist.html

Tam jest kilka pytan dotyczacych "self regulation"

A na rzeczywisty problem moglo sie nalozyc potem zwykle przyzwyczajenie, ze rodzice przychodza na kazdy krzyk. Mysle, ze u mnie po czesci tak sie stalo.
Uczylam Roberta zasypiania samemu tyle razy , ze w koncu sie poddalam. I do dzisiaj mu towarzysze, choc juz coraz czesciej moge wyjsc zanim usnie.

Cisze sie niepomiernie bo od 4 lat chodze wiecznie nieprzytonma ze zmeczenia.
Patsi
Gruszko kochana spokojnie, nie uraziłaś mnie. Wiem z doświadczenia, że jak mi coś nie gra, wkurza, to znaczy że jest w tym jakaś prawda tylko trzeba jej poszukać 29.gif
W sytuacji o której mowa, uświadomiłas mi po prostu, że NOCĄ jestem na każde zawołanie Wiktora, bo w ciągu dnia niestety nie. Chyba chcę młodemu dać wtedy to, czego nie dostaje za dnia, a o co tak natarczywie się upomina.

Wczoraj zapytałam Wiktora czy to ok, jesli pojedziemy do sklepu i sam wybierze sobie misia, z którym będzie spać (nie ma jednej ulubionej zabawki). Pościel w samochody i kolorowa piżamka wcześniej nie pomogły.
Zgodził się i efekt był taki, że wyszliśmy ze sklepu z misiem jego wielkości 06.gif Potem nawet ładnie zasnął, choć o pozostawaniu samemu w łóżku podczas zasypiania mowy nie ma. W nocy obudził się raz, ale przytuliłam go do misia, powiedziałam że mama się nie zmieści i spał do rana icon_smile.gif Może coś to zmieni 43.gif

Może to głupio zabrzmi, ale cieszę się że ktoś inny czasem ma podobne problemy, że nie jestem sama. Nie ma to jak bratnia dusza i zrozumienie. Dzięki icon_razz.gif

Leni, czy jest taki tekst polski? Chętnie bym skorzystała, ale u mnie z anglish kiepsko, ostatnio w szkole ponad 10 lat temu icon_redface.gif Może podpowiesz mi, na co zwracać uwagę? Czy to jakieś wyciszanie przed snem albo w ciągu dnia?
Gruszka
CYTAT(Patsi @ Wed, 14 Sep 2011 - 08:47) *
Zgodził się i efekt był taki, że wyszliśmy ze sklepu z misiem jego wielkości 06.gif Potem nawet ładnie zasnął, choć o pozostawaniu samemu w łóżku podczas zasypiania mowy nie ma. W nocy obudził się raz, ale przytuliłam go do misia, powiedziałam że mama się nie zmieści i spał do rana icon_smile.gif Może coś to zmieni 43.gif

Super pomysł icon_smile.gif To może być strzał w dziesiątkę. A do tego nie kładźcie się już z nim wieczorem - siedzcie obok, czytajcie ile wzlezie czy co tam, ale nie kładzźcie się. To nie chodzi o twardą rękę - ma czuć się bezpieczny, ma wiedzieć, że nie wyjdziesz zanim on nie uśnie, tyle tylko, że siedzisz obok, a nie z nim.

Życzę pomału sukcesu icon_smile.gif
Patsi
Będę meldować, mam nadzieję tylko o sukcesach icon_smile.gif icon_smile.gif
xxyy
patsi, pisalas , ze ogladalas super nianie angielska, dlatego to wstawilam.
napisze pozniej wiecej, tymczasem jest nowy watek o integracji sensorycznej SI
Patsi
dzięki Leni, kuknę tam
oglądałam nianię angielską ale z tłumaczeniem icon_smile.gif
Artola
Mam identyczny przypadek 21.gif od 3,5 roku udaje mi się przespać 1-2 noce w tygodniu, przespać to znaczy z jedną pobudką-taka noc to dla mnie sukces 21.gif Od wielkiego dzwonu zdarza się, że prześpi noc bez pobudki, z reguły jak jest bardzo już zmęczony. Ale reguły na przespaną noc nie ma 21.gif
U nas odpada element niedotulenia w ciągu dnia. Byłam z M. 2 lata w domu, zaspokajałam wszystkie potrzeby, teraz spędzamy razem całe popołudnia, tulę, zapewniam o kochaniu itd.
Mój często nawet się do końca nie wybudza, siada w łózeczku, popłakuje, coś marudzi pod nosem, czasem po chwili sam padnie i śpi dalej, a czasem muszę iść do niego. Zdarza się, że ląduje w naszym łóżku. Ma strasznie niespokojny sen. A są noce, kiedy budzi się co pół godz!
Ja juz jestem ledwie żywa, a po takich nocach i on wstaje marudny i zmęczony.
Do tej pory rady nie znalazłam (uspokajające rytuały wieczorem, czytanie i tulenie, spanie przy lampce i bez, z misiem i bez, przy zamkniętych drzwiach i otwartych-wszystko wypróbowane).
Myślę, że to taka natura niestety, ja jako niemowlak i małe dziecko nie sypiałam podobno prawie wcale, starszak też miał zawsze problemy, a i teraz wstajke bardzo wcześnie. Jakoś małą potrzebę snu mają te moje dzieci chyba. W przeciwieństwie do matki 43.gif
chaton
Wiecie, co, a mi sie wydaje, ze spiace normalnie dzieci to mit. Ciagle slysze, ze nie nalezy spac z dzieckiem, ze dziecko powinno samo spac... a jak przesluchac rodzicow, to praktycznie kazdy ma problemy z usypianiem lub z nocnym spaniem malego dziecka.
U nas jedyne, co przez chwile zadzialalo, to wstawienie materaca do naszej sypialni. Mielismy spokoj przez jakis miesiac, poczym dziecko sie rozmyslilo i znow w srodku nocy chce spac z tata. Poniewaz tata duzy i w trojke sie nie miescimy, wybywaja do salonu.
Ja sie zaczynam zastanawiac, czy do tego po prostu nie mozna sie przyzwyczaic, zamiast sobie dodatkowe poczucie winy fundowac.
xxyy
Te punkty z linku dotyczace zasypiania to
czy jako niemowle dziecko okazywalo nadmierna drazliwosc i nerwowosc i kolke
nie umie sie uspokoic czy uciszyc za pomoca ulubionej zabawki czy w obecnosci opiekuna
nie umie sie spokojnie wybudzic
wymaga wiekszej pomocy ze strony opiekuna by zasnac np glaskanie , kolysanie , dlugie spacery, wozenie samochodem

no i u nas wszystkie byly na "tak".

Ale u Ciebie moze faktycznie nie ma sie co doszukiwac, tylko rozwiazac to jakims trikiem np z tym misiem co zaczelas i poswiecic dziecku wiecej uwagi jesli tego potrezbuje?

Czterolatek to przeciez male dziecko jest. Moj idzie chetnie do przedszkola na 6-7 godzin. Jego czas jego zabawa ale rownowaga w przyrodzie musi byc i wieczorem widze jak dopomina sie mojej uwagi i chce miec mnie tylko dla siebie . Mial, teraz sie musi dzielic z bratem.


Chaton
Moj starszy spi w swoim pokoju, na naszym lozku nie zasnie, przyszedl w nocy moze ze dwa razy w zyciu i nie po to by do nas ale po mnie .Mnie to na reke bo ja musze odpoczac od dzieci. Nie chce dzieci w lozku . Ale mimo tego mam mlodszego bo budzi sie czesto i nie mam sily tak go odkladac ciagle do lozeczka. Wczoraj budzilam sie przez dzieci , jak nie jedno to drugie okolo 3 razy starszy i z 5 mlodszy. I to nie byla wyjatkowa noc, tak jest prawie zawsze.
Wymiekam. A maz nic nie slyszy, ja juz tak marnie spie , ze tylko ktores jeknie juz sie budze. Nie ide od razu czekam na odpowiedni poziom decybeli i wtedy juz nie mam wyjscia.
Po 4 latach odbija sie to na mnie okropnie, mam slaba pamiec i koncentracje z tego przemeczenia z niewyspania. Ja sie do tego nie przyzwyczaje.
Artola
CYTAT(Leni @ Thu, 15 Sep 2011 - 23:31) *
Wymiekam. A maz nic nie slyszy, ja juz tak marnie spie , ze tylko ktores jeknie juz sie budze. Nie ide od razu czekam na odpowiedni poziom decybeli i wtedy juz nie mam wyjscia.
Po 4 latach odbija sie to na mnie okropnie, mam slaba pamiec i koncentracje z tego przemeczenia z niewyspania. Ja sie do tego nie przyzwyczaje.

O, identycznie, jak u mnie! Mój mąż albo nie słyszy nic, albo nakrywa głowę poduszką 21.gif A ja słyszę każde jęknięcie z drugiego pokoju 43.gif
Chaton, M. nigdy nie chciał spać z nami w łóżku. A. w sumie też nie, to znaczy spał przez pierwsze mies, a jak go już nauczyłam w łózeczku, nie umiał z nami. M. zawsze zasypiał sam, od urodzenia. Nawet jak go karmiłam w nocy, to odkładałam do łóżeczka, bo z nami było mu niewygodnie i nie mógł spać. Teraz czasem do nas przychodzi, nie wyganiam, chociaż śpi niespokojnie bo mu ciasno i gorąco 37.gif
U nas z zasypianiem problemów odpukać nie ma. Tylko z nocnymi pobudkami 37.gif
tuLena
CYTAT(Leni @ Thu, 15 Sep 2011 - 21:31) *
Po 4 latach odbija sie to na mnie okropnie, mam slaba pamiec i koncentracje z tego przemeczenia z niewyspania. Ja sie do tego nie przyzwyczaje.


to już mi świta czemu czułam się tak jakbym przestala umieć myślec icon_sad.gif przy starszym miałam tak ok pół roku, a przy młodszym ponad 2 lata ( a i starszy się często budził z krzykiem do kompletu)- dopiero od niedawna zaczął przesypiać noce. Przez wakacje spali obaj razem ze mną i było spokojniej, mniej pobudek, starszy przestał się wybudzać niespokojnie. Teraz wyprowadziłam towarzystwo do drugiego pokoju i śpią razem i o dziwo super po prostu. A ja odzyskałam sypialnię icon_smile.gif Jak sie młodszy budzi to słyszę dopiero jak już jest afera ( nadal się zdarza, ale już sporadycznie).
Natomiast nie umiem wyeliminować nocnego picia. Wypija 2 butelki i co rano jest przemoczony wraz z prześcieradłem. Jak nie dam picia to sie budzi i drze. Nie wiem jak to zmienić. W ogole dużo pije, w dzień też. Przetrzymać i nie dac pić w nocy ? On woła "pić, pić"
Artola
CYTAT(tuLena @ Fri, 16 Sep 2011 - 10:55) *
Natomiast nie umiem wyeliminować nocnego picia. Wypija 2 butelki i co rano jest przemoczony wraz z prześcieradłem. Jak nie dam picia to sie budzi i drze. Nie wiem jak to zmienić. W ogole dużo pije, w dzień też. Przetrzymać i nie dac pić w nocy ? On woła "pić, pić"

ja wzięłam na przetrzymanie. Kilka nocy się darł, ale powtarzałam do znudzenia: w nocy nie ma picia. Mój dodatkowo życzył sobie...mleko! Wody stanowczo odmawiał. Jak miał propozycję wodę, albo nic, wolał nic.
xxyy
Dokladnie tak , wrazenie, ze sie nie umie myslec icon_sad.gif

Albo nawyk, albo ma wyjatkowo duze pragnienie, a to drugie to moznaby skonsultowac z lekarzem, jesli wchodziloby w gre.
Patsi
Leni, z tymi odpowiedziami to u nas tak pół na pół icon_confused.gif

Odkąd jest miś, zmieniło się o tyle że Wiktor sam zasypia w łóżku, no i nie woła w nocy żeby się koło niego położyć. Chce tylko żeby go pogłaskać, przytulić do misia. Bo nocne pobudki niestety pozostały... U nas w dzień też nie jest wesoło (z mojej perspektywy oczywiście), bo młody chce wszystko robić ze mną, znaczy - bawić się. Wspólna zabawa w "pomaganie" przy pracach domowych to niestety rzadkość.
Może jestem egoistyczną matką, ale tak bym chciała żeby czasem bajeczkę pół godziny oglądnął... niestety jego bajki nudzą, 5 min i koniec. W życiu żadnej do końca nie oglądnął icon_neutral.gif
Mam tylko nadzieje że kiedyś musi mu to minąć, do nastolatka przecież wstawać nie będę ani klocków z nim układać 08.gif Obym te czasy wspominała kiedyś z sentymentem.

A co do tego nie-umienia myślenia to się zadzam na 100%.

tuLena, ja bym spróbowała wieczorem zapowiedzieć, że w nocy się nie pije, więc albo wieczorem albo wcale. A może dać mu w nocy coś, za czym nie przepada. Mnie to wołanie o picie kojarzy się właśnie z pretekstem, żeby sie nim zająć, utulić, a dużo mniej z rzeczywistą potrzebą picia. Swoją dorgą nawyk też mógł zrobić swoje.

Nie wiem czy to przypadek, ale piszą same mamy chłopców. Może w tym jednak coś jest, że oni gorzej śpią, do pewnego wieku oczywiście 08.gif
pati.n
Patsi moja córka nie śpi od małego, cos jak twoje dziecko. Miała juz okres, że przesypiała noc, ale niestety szybko minął i jak się przebudzi-przychodzi do nas i wtedy śpi jak aniołek. Młodszy syn - zazwyczaj - śpi sam w łóżeczku cała noc budząc się raz - dwa razy na cyca. No chyba, że jest chory jak obecnie to płacze cała noc, ale to akurat uzasadnione. Moim zdaniem to zalezy od dziecka i musi dorosnąć do samodzielnego spania, choć nie ukrywam, że chciałabym aby do tego dojrzała jak najszybciej. Syn sąsiadów ma 8 lat i przychodzi do nich w nocy, córka ma 4 i od małego śpi jak aniołek sama. Nie powiedziała bym, że w moim czy ich przypadku jedno bardziej wypieszczone icon_smile.gif
Patsi
CYTAT(pati.n @ Tue, 20 Sep 2011 - 09:47) *
Syn sąsiadów ma 8 lat i przychodzi do nich w nocy

o matko, nie strasz...

Dzięki dziewczyny za wszystkie wasze posty... jakoś mi lepiej, kiedy wiem że nie jestem sama z naszymi "białymi nocami"...
Strzała30
Patsi, moja starsza córa spała z nami do 2 lat i musiała mieć moją dłoń na policzku amęża trzymać za krzywy palec. Teraz co prawda zasypia sama i śpi w swoim łóżku, ale też krzyczy po nocach i co gorsza pytana nie pamięta dlaczego krzyczy. Nawe poszłam z nią do psychologa. Bałam się jak ch....a że powie że jesteśmy rodzicami do bani i to nasza wina. Czasami mąż z nią spi, ale jak psycholog powiedziała żeby tego nie robić bo wtedy noce kiedy śpi same są dla niej trudne bo nie czuje się bezpieczna raczej staramy się żeby spała sama. A tak poza tym usłyszałam, że to normalny etap fizjologiczny 4-latka.

Młodsza od zawsze miała problem z zasypianiem. Darła się wniebogłosy godzinami. Wpływ na to miała skaza białkowa, ale jak z tego wyrosła problem pozostał. Teraz ma 1,5 roku i zasypia sama w łóżeczku i śpi tam całą noc. Niestety musi mieć butelkę z piciem zostawioną w łóżeczku. I choć wieczorne zasypianie już nie stanowi problemu to w dzień nadal musi się nakrzyczeć pół godziny zanim zaśnie, choćby nie wiem jak padnięta była. A co gorsza, nie można wtedy do niej wchodzić bo wówczas spanie całkiem z głoiwy, tylko większy ryk i na ręce. Serce pęka jak ona tak wrzeszczy a ja muszę zęby zaciskać żeby do niej nie pójść.

Byłam z nią u neurologa i poza zespołem nadwrażliwości głoiwy, który powoduje że nie cierpi czapek i jak jej się cokoliwek przy głowie i twarzy robi (z czego ma ponoć wyrosnąć około 2-3 lat) to niby wszystko ok itaka jej natura, a to że matka już NEMO na psyche jej pada to szczegół.

Leni, mój małż też z tych co nie słyszą jak dziecko płacze, nawet jak śpi z tym dzieckiem.
Patsi
Wpadam na chwilę żeby napisać, że jest lepiej... tylko ciiii icon_smile.gif
powodzenia dla wszystkich niewyspanych, oby wam też się udało icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.