To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Agresja wobec przedszkolanek

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

renata19750702
Janek chodzi do przedszkola 3 rok. Początki miał trudne, bo nie potrafił się długo dostosować do przedszkolnych zasad, a na polecenia pań reagował agresją, mimo tłumaczeń, rozmów itd.
W tamtym roku było lepiej, aczkolwiek młody miał kilka nawrotów "do przeszłości", bywało, że Panie zgłaszały mi, że jest agresywny. Za to młody notorycznie zgłaszał mi, że pani Anetka (tylko i wyłącznie) stawia go do kąta, nawet jeśli nie tylko on rozrabiał, był nieposłuszny, czy rozmawiał - on tylko stał w kącie. Nie mam powodu, by mu nie wierzyć. Postanowiłam jednak nie reagować, nie zwracać na to uwagi itd. Przy całym tym zamieszaniu nie zdarzyło się, aby Panie choćby raz poskarżyły się, że Jasiek robi krzywdę innym dzieciom. On sam jednak przychodził do domu z siniakami, zadrapaniami, śladami po ugryzieniach itp.

W tym roku zmieniły się panie wychowawczynie i jedna z tych, która Jaśka miała w grupie maluchowej trafiła do grupy, w której Jasiek jest od tamtego roku. Przez 3 tygodnie Panie nie zgłaszały żadnych uwag. Jasiek w ubiegłym tygodniu wrócił z przedszkola z odbitymi zębami na klatce piersiowej. Okazało się, że to jego kolega... W tym tygodniu wrócił do domu podrapany - na jednej ręce 4 sznity, druga ręka w kilku miejscach zdrapana z naskórka. Okazuje się, że to ten sam kolega. Na pytanie, dlaczego nie odszedł od niego, nie odsunął się, odpowiedział, ze siedział z nim przy stoliku i panie nie pozwoliły mu się stamtąd ruszać.
Mój mąż zdenerwował się i na następny dzień rano zwrócił Paniom uwagę, że jego dziecko przychodzi do domu ze śladami agresji ze strony wciąż tego samego dziecka i one bardziej powinny zwracać uwagę, na to, co się dzieje na sali. To było rano, a po południu, przy odbiorze dziecka okazało się, że ma się zgłosić do dyrektorki w sprawie zachowania naszego syna. Od Pani dyrektor dowiedział się, że panie zwracały mu uwagę 12 razy (i tu nie wiem, o co była zwracana ta uwaga), a Jasiek nie reagował. Po 13 razie zareagował mówiąc, że panie są głupie i wszystkie je pozabija... Pytany o to w domu, powiedział, ze Panie kazały mu układać puzzle, których nie lubi, więc ich nie układał, a panie powiedziały, ze będzie siedział dotąd dopóki ich nie ułoży.

Dzisiaj rano, gdy odprowadzałam Jaśka do przedszkola poprosiłam Panią, żeby następny raz, gdy moje dziecko będzie agresywne rozmawiała najpierw ze mną i zgłaszała takie zachowania na bieżąco. Była jednak inna Pani, niż ta, która poskarżyła się do dyrektora. Uraczyła mnie jednak w pewnym momencie stwierdzeniem, że ona słyszała o zachowaniach Jaśka od innych Pań w przedszkolu, ale nie chciała się do niego tak od razu uprzedzać, tylko sama go poobserwować i wyciągnąć własne wnioski. W zasadzie jednak do tej pory nie miała z nim większych problemów... A wczoraj już jej nie było, gdy miała miejsce cała ta sytuacja.

Osobiście mam odczucie, że całe początkowe zachowanie mojego dziecka w tym przedszkolu rzutuje na jego ocenę obecną, że Panie wyrobiły sobie już o nim zdanie na podstawie poprzednich opinii i patrzą na niego jak na tego złego... A może to ja coś przeoczyłam?

Dodam jeszcze, że w domu Jasiek bywa niesforny jak każde dziecko, ale nie przejawia zachowań agresywnych: ani w domu, ani na placu zabaw, ani u znajomych czy dziadków.
tuLena
Ja bym się chciała w takim wypadku spotkać się z obiema nauczycielkami ( rozumiem,ze 2 są w ciagu dnia), aby omówić dokładnie o co chodzi, w jakich sytuacjach występują wg nich problemy, jak one reagują i co mają do powiedzenia na temat całej sytuacji. Powiedziałabym o swoich obawach etykietowania dziecka i poprosiłabym o współpracę i informację, tj aby na bieżąco były ze mną w kontakcie.
A potem bym się zastanwiała. Na razie masz za mało informacji wg mnie
aga_dabkowa
Mam wrażenie, że faktycznie panie w przedszkolu wyrobiły sobie zdanie o Twoim synku i zamiast szukać rozwiązania wolą skarżyć się na Twoje dziecko. Skoro one nie radzą sobie z agresją dziecka w przedszkolu, to uważam, że to ich problem. Jeśli przy Tobie (lub w codziennych sytuacjach poza przedszkolem) Twój syn zachowuje się normalnie, to raczej w przedszkolu coś jest nie tak, a nie z Twoim dzieckiem.....
renata19750702
Rozmowa z Paniami przedszkolankami była - w obecności Pani dyrektor. Jedna Pani kompletnie przekonana o swoich racjach i nieomylności. W każdym razie stanęło na tym, że:
po pierwsze: Panie mają nam codziennie zgłaszać ewentualne problemy z Jaśkiem (ustaliliśmy z mężem, ze żądamy konkretów)
po drugie: poprosiliśmy Panią dyrektor o przyglądnięciu się Jaśkowi przez przedszkolnego psychologa- w końcu to przedszkole integracyjne, psychologa mają na etacie. Może to my coś przeoczyliśmy?
katarakta
Ostatnio zaliczylam dywanik u pan przedszkolanek. Wlasnie z powodu niegrzecznego dziecka. Widzialam na wlasne oczy jak skakal z krzeselka (w domu nigdy teg nie robil i nie robi), podobno biega, przeszkadza dzieciom, nawet kapcie gryzie (powiedzial ze Adas tez tak robi) no i wiele wiele innych nieposłuszenstw. Oczywiscie jest energicznym dzieckiem ale w domu czasami zachowuje sie tak jak w przedszkolu od momentu kiedy do niego chodzi. W zeszlym roku tez byl lobuziakiem ale mniejszym, w wakacje dziecko ulozone i grzeczne (brak przedszkola) a teraz od nowa. Ja zwalam wine na Adasia bo nie raz ja czy tata mielismy okazje widziec jak owe dziecko sie zachowuje w przedszkolu, szatni. Rodzice nie zwracaja uwagi a maly wrecz po laweczkach fruwa, krzyczy, popisuje sie a moj jak papuga kopiuje.
Swojemu tlumacze ze nie wolno tego czy tamtego robic i dlaczego i jakie sa skutki. Nie ma w domu przemocy, bicia, nie ma bajek z przemoca, sami do siebie odnosimy sie z szacunkiem a nie z wrogoscia, zloscia czy krzykiem. Zabawek typu pistolety nie mamy i nie bawimy sie nawet patykami w strzelanki. TÅ‚umacze ze strzelac nie wolno bo mozna kogos skrzywdzic. Mam nadzieje ze z czasem zrozumie ze takie zabawy sa nie na miejscu.

W zeszlym roku przyszedl z przedszkola z rozbitym nosem kolo oka bo Adas popchnal go na rog biurka. Innym razem obsypany piaskiem bo Adas sypnal w niego ( to akurat widzialam bo szlam po dziecko na plac zabaw ), zero reakcji ze strony wychowawcow.


Podejrzewam ze u Was wine ponosza nauczycielki bo przykleily latke dziecku. Skoro byl niegrzeczny to jest i bedzie.
renata19750702
Tyle, że mój Jasiek przez 3 lata chodzenia do przedszkola nigdy dzieciom nie zrobił krzywdy. On jest agresywny w stosunku do pań przedszkolanek, do dzieci absolutnie nie.
aga_dabkowa
Hmmm to może panie przedszkolanki są winne takiemu zachowaniu? może kiedyś na Jaśka nakrzyczały, może były wobec niego niesprawiedliwe, może go ośmieszyły.... być może Twój syn w ten sposób odreagowuje jakąś krzywdę , którą mu wyrządziły opiekunki..... jejku trudna sytuacja.... na pewno musicie zrobić wszystko co się da, żeby znaleźć przyczynę takiego zachowania. Pozdrawiam!
tuLena
przedszkola są pod opieką poradni psych-pedagog, a jak u Was jest psycholog na etatcie od razu bym się tam zgłosiła. W poprzednim przedszkolu poradnia była rewelacyjna, można było korzystać z konsultacji jesli tylko ktoś odczuwał taką potrzebę.
W Twojej sytuacji trudno wskazać co może być przyczyną i co się właściwie dzieje. Spojrzenie kogoś bezstronnego może dużo wyjaśnić
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.