Kupuję narty. Miły pan w dobrym sklepie zakłada wiązania. Oferuje również, że ustawi je odpowiednio, o ile zgodzę się podać swoją wagę. No czemuż bym miała nie podać, prawdaż, czasy licealne dawno minęły i nawet jesli wtedy ważąc tyle samo ważyłam duzo, to teraz jest mało
Ja - JakieÅ› 53 kilo.
Nastolatka (do matczynego ucha) - Nooo weźźź, nooo... Może powiedz 43, a ojciec Ci w domu przestawi.
Miły pan - To ustawimy tak na 4,5.
Nastolatka - Ustawi pan na 3,5, ona jest chudsza, tylko tak wyglÄ…da, bo ma pyzatÄ… buziÄ™.
Po chwili miły pan ustawia narty Nastolatce.
Nastolatka (do matczynego ucha) - Nie waż się mówić, ile ważę.
Ja (do miłego pana) - Jakieś 50 kilo
Miły pan (z chochlikiem w głosie) - To co, ustawić na 3,0?
Nastolatka - Nie, na dwa. Ja TEÅ» JESTEM PYZATA!!!