Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Późnowieczorową porą buszowałam z dziewczynami po galerii handlowej w poszukiwaniu jakichś ciuchów, które w niepojęty sposób łączyłyby moje oczekiwania z oczekiwaniami córek nie rujnując mnie finansowo przy okazji. W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję. dziewczyny uwielbiją ze mną chodzić na zakupy, co jest terminem umownym. Zakupy ciuchowe wyglądają bowiem tak, ze ja latam z wywieszonym ozorem, wybieram, przymierzam na siebie i obce dzieci, a moje córki w tym czasie przebywają bądź w księgarni, bądź na lodach czy popkornie i dzwonią do mnie średnio co trzy minuty. Ale wszak jesteśmy na wspólnych zakupach.
A wczoraj się własnie zbuntowałam i postanowiłam, ze nie ma tak dobrze, łażą ze mną. Tym bardziej, ze miejsca, do którego się udałyśmy szczerze nienawidze.
Sklep pierwszy, scena pierwsza:
K - Beznadziejne te spodnie Ja - Dlaczego? K - Bo beznadziejne. Ja - Ale dlaczego? K - No nie widzisz, ze beznadziejne? Ja - Nie widzę. Gdzie konkretnie są beznadziejne? K - W kroku.
Sklep pierwszy, scena druga:
K - Ja tego na siebie nie założę
Potok łez.
Ja - Dlaczego? Bardzo ładna koszula. K - Ja tego nie założę. Jest beznadziejna. Ja - W kroku? K - Nie, w kołnierzyku. Ja - A co jest beznadziejnego w tym kołnierzyku? K - On jest. Ja - Ale przecież, do cho.lrey jasnej, LUBISZ KOSZULE W KRATKĘ Z KOŁNIERZYKAMI!!!! K - Lubilam.
Sklep pierwszy, scena trzecia:
Ja(warcząc) - Wychodzę. K - Papa. Ja(ruszajac w stronę wyjscia) - Ty też wychodzisz! K - To może kupimy tę koszulę? Ja - Tę z beznadziejnym kołnierzykiem, który jest? K - Nooo... Ja(bezsilnie) - To weź ją i przyjdź do kasy.
Przy kasie
Ja płacę. Nastolatka przygląda się wnikliwie sprzedawczyni i pyta:
K -Czy jest możliwosć zwrotu? Bo niezbyt lubię koszule z kołnierzykami. Ja (warcząc) - Sama chciałas ją wziąć. K - Cóż, taka już jestem. Zmienna i niezdecydowana.
P.S. Kupilyśmy sweterek i krótkie spodenki. W dziesiątym kolejnym sklepie, na piec minut przed zamknięciem. Nastolatka nie wie czy lubi sweterki i krótkie spodenki. Ale wie, ze jest możliwosć zwrotu oraz, ze moze sie zastanawiać 30 dni.
Dirty Diana
Mon, 31 Oct 2011 - 08:44
A ja myślałam, że tylko ja mam takie sytuacje z nastolatą w sklepie.
Agga
Mon, 31 Oct 2011 - 11:22
Ja po takich akcjach z nastolatką już wymiękłam i rolę się odwróciły. Nie latam już z wywieszonym jęzorem po wszystkich sklepach,tylko siadam sobie na kawę i gdy ona coś znajdzie dzwoni po mnie i idę zapłacić. A równie dobrze mogła bym ją zawieść rano,wrócić do domu coś porobić,a po południu pojechać.
Już mnie szlak trafia, jak ona łazi godzinami po sklepach i twierdzi że nic nie ma i wszystko jest beznadziejne. A największy problem jest z butami i wtedy dostaję białej gorączki. Ja bym chciała je na zimę kupić buty dobre i takie żeby miała na zimowisko,czy w góry,a ona na takie nawet nie popatrzy i nie chce jako drugich. Muszą bić piękne kozaczki(najchętniej na małym obcasie) i w takich jeździ na zimowisko,oraz kiedyś wybrała się w góry .
anetadr
Sat, 05 Nov 2011 - 22:29
O, jak ja Was rozumiem. W tej chwili mam o tyle dobrze, że moje dziecko nosi wyłącznie dżinsy, t-shirty, rozpinane bluzy i trampki. Od czasu do czasu pokazuję jej coś innego (ładna koszulę, spódniczkę itp.), ale jej wzrok pełen politowania wbija mnie w ziemię i sprawia, że odkładam rzecz bez słowa.
Do tej pory nie wiem jakim cudem pozwoliła sobie kupić sukienkę na zakończenie roku i buty na koturnach. W każdym razie po tej uroczystości trzy matki mi dziękowały, bo za przykładem Karoliny poszły ich córki - także zaciekłe zwolenniczki dżinsów na każdą okazję.
Aneta
pirania
Sun, 06 Nov 2011 - 00:45
dziewczeta ja tak mam od 35 lat
wlasnie nabylam sobie trampki w krateczke
aczkolwiek objawy doroslosci sie zjawiaja- mam dyzurna spodniczke oraz zakiecik, w ktorych chodze na rozmowy o prrace ( aby wybadac kwestie dress codu glownie) mam szpileczki (to samo) a w tym roku tadam kupilam sobie balerinki
w kazdym razie w sukience bylam na pewno na obu slubach oraz na studiowce i moze jeszcze z 10 okazji by sie zebralo. Na maturze bylam na bank w dzinsach, na obronie takze.
zilka
Sun, 06 Nov 2011 - 06:03
CYTAT(pirania @ Sun, 06 Nov 2011 - 02:45)
dziewczeta ja tak mam od 35 lat
wlasnie nabylam sobie trampki w krateczke
aczkolwiek objawy doroslosci sie zjawiaja- mam dyzurna spodniczke oraz zakiecik, w ktorych chodze na rozmowy o prrace ( aby wybadac kwestie dress codu glownie) mam szpileczki (to samo) a w tym roku tadam kupilam sobie balerinki
w kazdym razie w sukience bylam na pewno na obu slubach oraz na studiowce i moze jeszcze z 10 okazji by sie zebralo. Na maturze bylam na bank w dzinsach, na obronie takze.
Łżesz bezwstydnico! Nie wierzcie jej, ostatni raz jak ją widzialam była ubrana w piękną, długą romantyczną spódnicę, z fajnym wisiorem na szyi - fakt, butów nie pamiętam ale mam wrażenie, że trampki przy tym zestawie zwróciłyby moją uwagę Acha - nie była to rozmowa o pracę
Silije
Thu, 22 Mar 2012 - 10:46
A moja córka z kolei nienawidzi dżinsów i nie zakłada czegoś podobnego Twierdzi że są niemiłe dla skóry. Najchętniej chodziłaby stale w oliwkowych bojówkach lub legginsach do tego w oliwkowej bluzie lub tunice. Ewentualnie mógłby to być kolor szary, kremowy lub brąz. Raz jakimś cudem zgodziła się na wrzosowy sweterek. Oczywiście nie uznaje kołnierzyków!!! Ani spódnic, ani rajstop.
ATeFKa
Thu, 22 Mar 2012 - 13:22
A myślicie że z chłopakami jest łatwiej? Tylko dresy i dresy, wyciągnięte tiszerty i bluzy. Najlepiej rozpinane i z kapturem. Jak chcę kupić mu jakieś jeansy to jak zobaczę minę to już mi się odechciewa. Bo czasem musi jakieś jeansy ubrać. A co tu dopiero na test czy zakończenie roku... koszula to w szyję gryzie, nie daj Boże krawacik...A najlepiej to koszula rozpięta do połowy i do tego dresy cóż za gust...po mamusi
ps. kalesony w zimie zakładał na sanki, ale jak mamusia nakazała
tissaia
Wed, 16 May 2012 - 11:57
Maks ma 5,5 roku i jak czytam co piszecie, to aż się boję co to będzie.... Bo on nie dalej jak dzisiaj rano kompletując garderobę do przedszkola zaparł się zadnimi łapami, że czerwona koszulka i granatowe spodnie do siebie nie pasują. Na granicy cierpliwości będąc poleciłam przebrać się według uznania...
Wrócił w tym samym zestawie, ale za to zmienił skarpetki z gładkich szarych na czerwono-biało-granatowe w paski i zakomunikował:
"No, teraz ta czerwona koszulka ma jakieś uzasadnienie...."
Mówicie, że będzie gorzej.....?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.