To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wygłupiłam dziecko?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Orinoko
Karmię, karmię i skończyć nie mogę i sama już nie wiem, czy czekać aż mi dziecko dojrzeje i samo zrezgynuje (ale to może potrwać, że ho ho), czy może skończyć karmienie radykalnym cięciem?
Emilka jest piersioholiczką. Mąż "wyjechał" z sypialni 2 lata temu (ale na własny wniosek).
Otoczenie bynajmniej nie wspiera mojego karmienia od dawna, a od niedawna daje mi do zrozumienia, że to już normalne nie jest... (tak, nie umiem się nie przejmować, taki mam problem).

3 tygodnie temu zrobiłam dziecku odwyk od karmienia w dzień, tj. Emilka karmi się rano po przebudzeniu, i wieczorem do spania, plus w nocy.
W dzień w końcu zaczęła zasypiać z opiekunką... ale codziennie z mniejszym lub większym płaczem za mamą (mnie się serce kraje, bo ja w domu pracuję i słyszę...).
W weekendy nie ma mowy, żeby zasnęła z tatą (histeria). Więc muszę uspić ją ja.
Zaparłam się, że drzemka jest bezcyckowa, ale wygląda na to, że córka twardo walczy o swoje i usypianie staje się coraz bardziej problematyczne (do tego tak się ostatnio składało, że szła w dzień za późno spać, jak była zmęczona, więc to nie ułatwiało sprawy). A mnie jej łzy po prostu rozwalają....
Mam wyrzuty sumienia, do tego zaczynam wątpić, że to był dobry krok - nie chcę fundować takiego stresu dziecku!
Chodziło o to, aby po kolei kasować karmienia, ale po skasowaniu dziennego, to ja nie bardzo widzę możliwość kasowania pozostałych, tylko raczej radykalne cięcie, czyli zaprzestanie. A teraz po prostu mam wyrzuty sumienia, że po co dręczyć dziecko, bo widzę, jak ona reaguje... A jedno w tę, jedno w tę, to już chyba nie robi różnicy w ogólnym rozrachunku - tak czy owak, jak będziemy karmienie kończyć, to po prostu radykalnym odstawieniem (na które pewnie ja, może bardziej niż Emilka, nie jestem gotowa...)
W sumie zła jestem na siebie, że nie wiem, czego chcę - nie mam wsparcia co do dalszego karmienia, przerobiłam kiedyś jakąś awanturę z mężem na ten temat, powiedziałam mu, że to moja sprawa, od tego czasu tematu niby nie ma, a jednak... jest. Tzn. nie jest wałkowany, ale pytanie jakby "wisi w powietrzu", tylko nie jest werbalizowane, ale generlanie wszyscy dają mi do zrozumienia, że to już patologia karmieniowa jest. Z drugiej strony, po prostu gdzieś tam coś we mnie się buntuje przeciwko temu, żeby ją odstawić, skoro ona tego potrzebuje! No, mętlik mam po prostu....

Mam wrażenie, że odkąd Emi nie dostaje piersi w dzień, w nocy zaczęła odrabiać straty (nie tyle mleczne, co związane z bliskością?). Dziś np. przysysała się z 4x w ciągu 6h! I tak jest od jakichś dobrych 2 tygodni, a ja jestem coraz bardziej niewyspana... Do tego ssie z taką siłą, że czasami nie daję rady i muszę jej tą pierś zabrać. Wieczorem też mam wrażenie, że niby śpi, ale jednak na mnie wisi i nie mogę odejść...

Powiem szczerze... nie wiem co zrobić? Wrócić do cyckania według starego schematu (czyli rano, na drzemkę i wieczorem + noc) i poczekać jeszcze 3-4 miesiące? Nie wiem, czy dam radę jechać w obecnym systemie. a na odstawienie radykalne to nadal jakoś mnie nie stać (skoro nie mogę sobie poradzić nawet z tym odstawieniem dziennym)...? B
\oje się, że nie wyrobię jak będę miała zarwane nocki i zaryczane, zestresowane dziecko....)....
Coś tam jej ostatnio tłumaczyłam, że w dzień nie ma mleczka, bo jest już duża itd. No to teraz kilka razy dziennie słyszę, że one jest małym dzidziusiem, a przed spaniem jest po prostu płacz.
Wczoraj popłakiwała i ssała chyba róg poduszki, bo była totalnie mokra jak zasnęła. Dziś nie wyrobiłam po pół godzinie opowiadania bajek, śpiewania... przytulania i jej towarzyszących temu płaczów co chwilę i wyszłam z pokoju, chciałam, żeby mąż przejął inicjatywę. Tak się rozryczała, że aż dostała prawie spazmów.
Poradźćie, co byście zrobiły???
goralka
dwulatka to już spora panienka, więc wiele zrozumie, ale najpierw ty chyba powinnaś się dookreślić, żeby jej jasno komunikować swoje zamierzenia.
Powiem ci jak ja zrobiłam (ograniczyłam po zajściu w ciążę). Teraz mamusi mleczko jest tylko do usypiania (w dzień i w nocy, też pracuję w domu), ale tego nie mogę nam icon_wink.gif odmówić:
rano po wstaniu przysysał się - z tego karmienia chciałam zrezygnować, więc mówiłam: Adaś już wstał, mleczko też, mleczko będzie jak będziemy szli spać. Po kilku razach załapał, teraz rano daje całusa, wyskakuje z łóżka i czyta misiom książeczki icon_smile.gif
W nocy mały od dawna nie jada, ale u ciebie może tłumaczenie że wszyscy śpią, mama, tata, ... wyliczanka..., to i mleczko też śpi? mleczko będzie wtedy i wtedy?
z relacji koleżanek wynika, że pomaga icon_smile.gif

trzymam kciuki!
im jaśniej powiesz córci, tym szybciej powinna "załapać"
pirania
Olinoko jak ja odstawialam cyckoholika to po prostu nie spalam w domu. Jesli bylam- byly spazmy. Kiedy sobie poszlam- byl placz ale od ojca syn zjadl, poplakal i finoto.
Pewnie mozna to delikatniej zrobic- ja nie umiem. Jak bylam tylko nie dawalam piersi- byly spazmy do wymiotow.....
goralka
Dopisałaś info o mężu: hm, no cóż, może zazdrosny jest? 29.gif na pewno twoje mleko to coś, co dla dziecka jest bardzo cenne, niezależnie od jego wieku. A dwulatka na pewno jest jeszcze na tyle mała, że oprócz właściwości mleka, czepie od mamy niesamowitą bliskość!
Koleżanka wścibskiej rodzince zawsze na pytanie kiedy odstawi odpowiadała zamyślona "hmmm... może do matury się odstawi" 04.gif szybko skończyły się komentarze
Orinoko
No ja tak myślałam, że jak będę odstawiać, to pewnie będę musiała się ulotnić. Z drugiej strony, ona z tatą w ogóle nie chce spać, bunt i koniec. Akceptuje ewentualnie brak mleka do snu w dzień, byle tylko być z mamą...
I to jednak jest problem, dlatego wcale się podświadomie nie spieszę do odstawiania, bo pewnie będę sama musiała to wszystko udźwignąć 21.gif

Co do komentarzy, wczoraj teściowa wyraziła zdziwienie na imprezie rodzinnej, że Emi jeszcze... i coś palnęła, że w radiu ostatnio słyszała, że karmienie od jakiegoś momentu zdrowe dla dziecka nie jest. Nie komentowałam, ale aż żałuję, że tematu nie zgłębiłam 03.gif Ciekawa jestem jakie to byłyby argumenty i co na to WHO, ale pewnie moja teściowa o WHO nigdy nawet nie słyszała.... 43.gif

Co do męża, to hm... ja tam jestem za jasną komunikacją, ale na tyle, na ile go znam, to myślę, że to jednak nie zazdrość.
Może to jakiś temat do przepracowania u psychologa?
Dirty Diana
Ja już Ci mówiłam, przyjedź do mnie. Inaczej się nie odstawicie obie. Z drugiej strony cały czas powtarzam, nie ulegaj presji, nie słuchaj teściowej czy sąsiadki. Karmienie Emi to Twoja sprawa. Chcesz karmić jeszcze? To karm. Nie chcesz? Odstaw, ale od razu, bo jak widzisz, stopniowo nie wychodzi. Ja w ogóle uważam, że zasadniczo odstawianie stopniowe jest dla mniejszych dzieci. Takie duże jak Emilko powinny być odstawione od razu.
Obojętnie co zrobisz, ja cię wspieram w Twoich decyzjach. Jesteś mądrą, dobrą i bardzo kochającą matkąw4 oraz cudowną kobietą. I się nie przejmuj. Luz.
aisha1111
oj... ja tez strasznie przeżywałam, że wszyscy tak strasznie sie interesuja moim stażem cycowego karmienia tak dużego (bo chodzacego) dziecka. najpierw zlewałam sprawę. potem odpierałam argumenty, że jesli to mleko nie jest dobre dla dziecka, to dlaczego mój organizm dalej je produkuje? chyba natura wie co robi... potem ja juz miałam dość i zdecydowałam się odstawić cycoholika. stopniowe ograniczanie nie przynosiło rezultatu - młody nie wiedział, dlaczego teraz mu pozwalam jeść cyca, a za godzinę już nie. więc odstawiłam najpierw w nocy, po miesiącu też w dzień - jednym krótkim cięciem. ale musiałam byc na to gotowa, żeby z kamienna twarzą i rwącym sercem odmówić dziecku ukochanego bobo
Tuni
Poczytaj, tutaj:
https://www.maluchy.pl/forum/Dlaczego-nalez...rsi-t51160.html
i tutaj:
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...=45496&st=0

a teściowa...hmm... może mieć swoje zdanie 48.gif
eve69
Orinoko, rób co chcesz - w sensie, chcesz, to odstaw, nie chcesz to nie odstawiaj, to jest wyłącznie Wasza sprawa a otoczenie, cóż 29.gif
Ja na jedno bym uważała - nie zdecydowałabym się na działanie, w którym odstawienie od piersi było związane z odstawieniem od mamy. Myślę, że sam fakt odstawienie jest dla dziecka na tyle obciążający, że odcinanie Go od mamy jest, delikatnie mówiąc, niewskazane. Tak, że z tatą i bez mamy jak najbardziej, ale jakiś czas później. Tobie będzie tak dużo trudniej. Ale.

Franka odstawiałam jak miał 23 miesiące. Wymyślaliśmy różne rzeczy "zamiast". Dwulatek jest kumaty, na spokojnie można z nim dużo osiągnąć.
Orinoko
Wszystko czytam i analizuję na tyle na ile mogę z zapaleniem dziąsła przy trudnej ósemce, ech.
Tuni, dzięki Ci za wątki, właśnie dokładnie takie mam wątpliwości!
Tuni, Eve, czy możecie napisać JAK odstawiałyście dokładniej?
Ja już jestem na tyle wygłupiona, że bardzo mnie korci, żeby wrócić do usypiania Emi w dzień z piersią. Mam wrażenie, że przez jej brak, ona zaczyna w nocy częściej się budzić. Dzisiejsza nocka to juz w ogóle koszmar.
Z drugiej strony jestem już mocno przemęczona, mam kiepską odporność, gin mnie straszy osteoporozą... Nawet moja homeo, zwolenniczka KP, ostatnio rzuciła hasło, żeby może byśmy się w końcu odstawiły... Ale wygodnie mi ją karmić, zwłaszcza, że nie wiem, jaki nabiał miałabym jej podać, bo miotamy się z niezdiagnozowaną alergią. Chyba tylko Sinlac...
Nie chcę karmić do 5 czy 6 roku życia dziecka, nie dam rady fizycznie. Myślałam, że przy starszym dziecku daje się to jakoś pokojowo zakończyć, ale póki co, właśnie, Emilka nie chce z tatą za Chiny spać, a jak się kładzie ze mną bez piersi, to jest coraz większy ryk! No bo czemu nie ma mleczka w dzień, a wieczorem, w nocy czy rano jest???!!!

misia.xs

Kochana, nic się nie denerwuj, bo to jest szkodliwe i dla Ciebie i dla dziecka. Jak masz okazję zostaw dziecko opiekunce i jedź sobie na zakupy do koleżanki czy gdzie tam masz ochotę, zrelaksuj sie:) Dziecko zawsze bedzie szantażować bo wbrew pozorom odstawienie od cycka to jest wojna między Wami, wygra ta co się nie ugnie, kilka dni ryku i mała zrozumie, że nie wygra, ale musisz być twarda i wytrzymac:)
użytkownik usunięty
CYTAT(misia.xs @ Mon, 07 Nov 2011 - 13:14) *
Kochana, nic się nie denerwuj, bo to jest szkodliwe i dla Ciebie i dla dziecka. Jak masz okazję zostaw dziecko opiekunce i jedź sobie na zakupy do koleżanki czy gdzie tam masz ochotę, zrelaksuj sie:) Dziecko zawsze bedzie szantażować bo wbrew pozorom odstawienie od cycka to jest wojna między Wami, wygra ta co się nie ugnie, kilka dni ryku i mała zrozumie, że nie wygra, ale musisz być twarda i wytrzymac:)

No ba trzeba pokazać kto rządzi. Twarda szkoła życia bachory nauczy i pokaże miejsce w szeregu 37.gif
misia.xs
CYTAT(jully @ Mon, 07 Nov 2011 - 17:51) *
No ba trzeba pokazać kto rządzi. Twarda szkoła życia bachory nauczy i pokaże miejsce w szeregu 37.gif

no niestety, życie to nie je bajka to je twarda walka:)
eve69
CYTAT(misia.xs @ Mon, 07 Nov 2011 - 22:05) *
no niestety, życie to nie je bajka to je twarda walka:)


Szkoda mi dzieci, których rodzice wychowanie traktują jako pole walki o władzę. Bardzo.


Orinoko, ja Mu powiedziałam, że (chyba) od jutra już nie karmimy się, że jest za duży i trzeba przestać. Problem był tylko pierwszego dnia przy zasypianiu, nie mógł usnąć. trochę płakał, tudzież popłakiwał. Zamiast - śpiewałam Mu, rysowałam po pleckach. I leżałam z Nim aż zasnął, co praktykuję do dziś. Bo lubię icon_wink.gif, oboje lubimy.
goralka
CYTAT(misia.xs @ Mon, 07 Nov 2011 - 22:05) *
no niestety, życie to nie je bajka to je twarda walka:)

no nieee... błagam! a dziecko to jest potwór który tylko czeka, żeby dokopać rodzicowi... masakra! 29.gif

Bardzo blisko mi do Eve - dwulatek jest już naprawdę duży i wiele zrozumie, tylko ty sama musisz mu dać jasny przekaz. Bez konsekwencji dziecko się pogubi.
niewykluczone że w nocy płacze nie za mlekiem ale za bliskością mamy - bo zasypiając z tatą traci to co dziecko miało zawsze do tej pory - mamusię i mleczko. Spróbuj odstawić mleko, zostaw obecność mamy. Może tak będzie się łatwiej pogodzić? Do usypiania załóż bluzkę bez dekoldów, najlepiej golf, żeby nie kusiło icon_wink.gif Potrzeba teraz dużo cierpliowści, czułości i tłumaczenia.
zilka
CYTAT(Orinoko @ Sun, 06 Nov 2011 - 17:19) *
W sumie zła jestem na siebie, że nie wiem, czego chcę


Dla mnie tu jest pies pogrzebany. Wielokrotnie już zarówno tutaj na tym forum jak i w życiu widziałam - jeśli matka już zdecydowanie chce odstawić to jej się to udaje zrobić. Jak robi to pod presją otoczenia - to efekt jest właśnie taki jak u Ciebie.

Ja Flo odstawiłam jak miała ok. 2 lat, Mel jak miała rok - w obydwu przypadkach doszłam do wniosku, że już mam dosyć. I ten moment musi na Ciebie przyjść a metody się znajdą.
Anorektyczna Laska
Orinoko, poczytaj moj watek. U mnie kompletnie sie nie sprawdzilo odstawianie stopniowe, Melon byl coraz bardziej zdezorientowany: to w komcu mloze tego cycka czy nie?
Ja odpuscilam na jakis czas i karmilam dalej.
W koncu mala odtstawila sie SAMA, jak miala 2 lata i 4 miesiace. Nie pamietam zadnej walki, zadnych spazmow, nic.
Tylko moje wielkie zdziwienie, ze chyba wczoraj nie karmilam, a i dzis Mela sie nie domaga? icon_eek.gif

I to byl koniec.

A jak chcesz odstawic juz teraz natychmiast, to zrob to jednym cieciem. Nie ma i juz. Przytulaj, tlumacz, kup moze cos "w zamian"
Ale nie ulegaj i nie dawaj juz nawet na chwile.

Aaaa i ubierz pancerny biustonosz, icon_lol.gif mnie Mela porafila rozerwac ramiaczka chcac sie dostac do skarbu.
Ika
CYTAT(eve69 @ Mon, 07 Nov 2011 - 23:34) *
Szkoda mi dzieci, których rodzice wychowanie traktują jako pole walki o władzę. Bardzo.


brawo_bis.gif
chaton
CYTAT(misia.xs @ Mon, 07 Nov 2011 - 22:05) *
no niestety, życie to nie je bajka to je twarda walka:)


To moze zawalcz z kims twojego wzrostu, zeby rowne sznse byly, proponuje. 21.gif
Orinoko
CYTAT(Anorektyczna Laska @ Tue, 08 Nov 2011 - 07:45) *
Orinoko, poczytaj moj watek. U mnie kompletnie sie nie sprawdzilo odstawianie stopniowe, Melon byl coraz bardziej zdezorientowany: to w komcu mloze tego cycka czy nie?
Ja odpuscilam na jakis czas i karmilam dalej.
W koncu mala odtstawila sie SAMA, jak miala 2 lata i 4 miesiace. Nie pamietam zadnej walki, zadnych spazmow, nic.
Tylko moje wielkie zdziwienie, ze chyba wczoraj nie karmilam, a i dzis Mela sie nie domaga? icon_eek.gif

I to byl koniec.

A jak chcesz odstawic juz teraz natychmiast, to zrob to jednym cieciem. Nie ma i juz. Przytulaj, tlumacz, kup moze cos "w zamian"
Ale nie ulegaj i nie dawaj juz nawet na chwile.

Aaaa i ubierz pancerny biustonosz, icon_lol.gif mnie Mela porafila rozerwac ramiaczka chcac sie dostac do skarbu.



Czytałam, czytałam, pamiętam...
Na razie chyba odpuszczę, widać, to jeszcze nie ten czas, ja jeszcze nie mam na tyle dość.
Oczywiście mąż uważa, że brnę, że potem będzie jeszcze gorzej ją odstawić, że jeszcze bardziej przyzwyczai się do zasypiania ze mną itd. Taaaaa.... trzeba było nad tym myśleć i się udzielać, jak miała pół roku, a nie obudzić się z ręką w nocniku jak ma 2 lata! Zresztą, jego to nie powinno ani ziębić ani grzać, bo ani razu nie musiał wstawać do płaczącego dziecka...
Dirty Diana
CYTAT(Orinoko @ Tue, 08 Nov 2011 - 18:38) *
Czytałam, czytałam, pamiętam...
Na razie chyba odpuszczę, widać, to jeszcze nie ten czas, ja jeszcze nie mam na tyle dość.
Oczywiście mąż uważa, że brnę, że potem będzie jeszcze gorzej ją odstawić, że jeszcze bardziej przyzwyczai się do zasypiania ze mną itd. Taaaaa.... trzeba było nad tym myśleć i się udzielać, jak miała pół roku, a nie obudzić się z ręką w nocniku jak ma 2 lata! Zresztą, jego to nie powinno ani ziębić ani grzać, bo ani razu nie musiał wstawać do płaczącego dziecka...

Odpuść, a przy kolejnej dyskusji z mężem włącz misia koala.
aisha1111
CYTAT(Orinoko @ Tue, 08 Nov 2011 - 18:38) *
Czytałam, czytałam, pamiętam...
Na razie chyba odpuszczę, widać, to jeszcze nie ten czas, ja jeszcze nie mam na tyle dość.
Oczywiście mąż uważa, że brnę, że potem będzie jeszcze gorzej ją odstawić, że jeszcze bardziej przyzwyczai się do zasypiania ze mną itd. Taaaaa.... trzeba było nad tym myśleć i się udzielać, jak miała pół roku, a nie obudzić się z ręką w nocniku jak ma 2 lata! Zresztą, jego to nie powinno ani ziębić ani grzać, bo ani razu nie musiał wstawać do płaczącego dziecka...

po pierwsze "pociesz" męża, że bardziej juz sie nie przyzwyczai. i nie odstawiaj, jak ty sama nie jestes jeszcze na to gotowa. jak dojdziesz do punktu zwrotnego, to odstawisz małą, a ona sama zorientuje się, że płaczem tu nic nie wskura bo mama ma dość. ewentualnie mała się odstawi. pamiętam jak sama miałam podobny dylemat - tyle, że ja chciałam odstawic młodego ze względu na babcie. damian miał wtedy cos koło roczku. bogusia napisała mi bardzo mądrą rzecz jak spytałam się kiedy odstawić: "wtedy jak matka, albo dziecko, albo oboje nie chcą już dłużej karmić/być karmione mlekiem matki" (cytat nie dosłowny, ale coś w tym stylu icon_biggrin.gif ). i nic nie pisała o tacie, babci czy sąsiadce. to musi być decyzja twoja i twojego dziecka inaczej tylko oboje się zmęczycie.
Hermia
U nas odstawianie przebiegało dwoma etapami. Pierwsza próba to był mój wyjazd do Berlina na 4 dni. Lucjan dostał gorączki, był chory, jak wróciłam poprosił schrypniętym głosikiem o mleczko i dostał. Po 3 miesiącach ja miałam już dość i odstawiliśmy się. Opór, wrzask, płacz trwał przez dwa wieczory. Tuliłam, przytulałam i przeszło. Młody miał 3 lata i 5 miesięcy.
Abotak
Orinoko, przepraszam, nie czytalam komentarzy, jedynie Twoj post.... wiesz, powszechnie wiadomo ze najwiekszym problemem jest presja otoczenia. W kazda strone.
Ja tez w pewnych momentach ( jakis glupi komentarz postronnych osob, jakies pytanie, spojrzenie) zaczynalam sie miotac, watpic, i czasem wbrew sobie, wbrew dziecku, wbrew instynktom, eksperymentowac z jakimis rozwiazaniami zupelnie nam obcymi. Pozniej znowu bunt, instynkt, zdrowy rozsadek dochodzil do wniosku, znalazlam gdzies dla nich jakies logiczne uzasadnienie i sie nie dawalam.
Jesli pamietasz, Merlin byl karmiony dosc dlugo. Ostatecznie sie odstawil kiedy mial ok 2,5 roku i owszem, wydawalo mi sie wtedy ze to dosc dlugo, ale zaufalam sobie i dziecku i z odstawieniem ( kiedy juz czas przyszedl) zadne z nas nie mialo problemu. A jeszcze w okolicy 2gich urodzin nie bylo widac konca tego karmienia.
Ale ja tez wiedzialam i przypominalam sobie dlaczego karmie dalej. Owszem, wszystkie te postawowe sprawy, ze mleko to mleko i dlaczego mam dziecku ( bo 2 latek to w koncu maluch jeszcze z dosc intensywnym odruchem ssania w dodatku ) krowie dawac jakies przetworzone w dodatku, byc moze nafaszerowane antybiotykami, skoro moje lepsze ;-P. Bardziej wartosciowe, lepiej dostosowane do jego potrzeb. I potrzeba bliskosci i fundowanie dziecku i sobie w sumie zbednego stresu.

I bylo to rozwiazanie dla mnie niezmiernie wygodne bo on sie budzil o 6-7 rano ( spal z nami wiec cala noc przesypial ciurkiem spokojnie - i my tez ;-P ). Pozniej ( po szybkim karmieniu) zasypial i pal do 9-10 a ja, jesli tez nie potrzebowalam dospac bo sie np noca dluzej zasiedzialam, to moglam w tym czasie na spokojnie wziac prysznic, zjesc sniadanie, cos zrobic, zajac sie starszakami, zamiast o tej 6tej wyskakiwac z lozka i biegac z jezykiem do pasa zeby mu przygotowac sniadanie po ktorym juz pewnie by nie wrocil do lozka.
Z czasem przestal sie budzi o tej 6tej, spal dluzej i zasiadal do sniadania z nami czyli naturalny proces. Jak sie okazalo, za mlekiem krowim nie przepada. Moze to bez znaczenia a moze ma jak ja czyli problemy z trawieniem go.
Teraz mamy kozie i to pije chetnie ( tzn jako dodatek do owsianki) , tudziez jada sery)

I ciesze sie ze nie uleglam presji otoczenia bo takie wlasnie zrywy czesto powoduja ze dziecko jeszcze bardziej kurczowo trzyma sie rytualow, karmienia, tym razem nie z koniecznosci zaspokojenia glodu a z przyczyn emocjonalnych.

Strasznie jest to trudne bez tego wsparcia i zanim nauczymy sie ( niestety, czesto na bledach) ufac j/w czyli sobie, dziecku, instynktom ( w tym samozachowawczemu ;-P ), naturze i zrozumiemy ze nic nie trwa wiecznie. Przychodzi moment ze dziecko mowi basta ( acz trudniej o taki naturalny tok wydarzen kiedy byly turbulencje w postaci naglych akcji odstawiania w przeszlosci- wtedy sie ten moment moze nieco przesunac ale watpie by Ci Emilka wisiala przy piersi w zerowce icon_wink.gif .
Bardzo pomaga wsparcie partnera. M mial podejscie : `Ty wiesz najlepiej` wiec akurat z jego strony nie odczulam krytyki, sprzeciwu i kiedy potrzebowalam zlapac oddech to tez zabieral dziecie i zajmowal w jakis sposob w miare mozliwosci.

Moze na spokojnie, bez emocji uda Wam sie temat ugryzc z mezem?
Moze jakas lektura dla niego do poczytania i spojrzenia od innej strony. Zycze byscie znalezli wspolna plaszczyzne i staneli po tej samej stronie w tym temacie.
Orinoko
Bogusiu, dziękuję Ci za ten post.
Nadal trwamy przy karmieniu, ja trochę umocniona takim wsparciem jak wyżej (dziękuję!), Emilka - bo tego widocznie potrzebuje. Wbrew światu i wbrew mężowi - niestety, chyba jego nikt i nic nie przekona - ostatnio nawet stwierdził, że to już jest zupełnie nie na miejscu, żeby dziecko przychodziło i mówiło 'chcę mleczka".
To znaczy, że pewnie jakby nie werbalizowała, to pewnie mogłabym jeszcze spokojnie karmić, a przynajmniej z mniejszymi oporami? 03.gif 11.gif
Dziwi mnie to niepomiernie, że on ciągle tkwi na tym antykarmieniowym stanowisku, bo w innych sferach życia mnie wspiera - jego argumenty są mniej więcej w ten deseń:
"Ona już jest duża i nie potrzebuje być karmiona. Kuba w tym wieku nie dostawał w ogóle żadnego mleka i żyje" (miał wtedy zaleconą b. ścisłą dietę)
"Miałaś najpierw karmić do 7 mieś., potem karmić rok, potem kolejny sezon infekcyjny" (teraz mamy kolejny sezon w toku, a ja nie dochowuję terminów - skandal!)
"Myślałem, że ograniczyłaś karmienia tylko do spania?" (Emilka po wstaniu rano, jak ja czasem jeszcze się wyleguję, gdy się trafi okazja, potrafi pójść się pobawić z Kubą, a potem wrócić do łóżka z żądaniem "mleczka" - pewnie powinnam jej powiedzieć w takiej sytuacji "sorry, córko, wyczerpałaś już limit na tę dobę" diabel.gif ).
"Przez to, że ją karmisz, jesteś uwiązana i nie możesz nic robić" (jasne, bo moje dziecko wisi na piersi 24 h. Nota bene, mąż sam z siebie jakoś nigdy nie garnął się do prób usypiania córki pod moją nieobecność w porach karmieniowych. O ile mogło to być problematyczne nieco wcześniej, teraz może nie byłoby? Ale sprawdzać jakoś nie ma ochoty....)
Ach no i oczywiście w ogóle powiedzenie mu, że to moja sprawa, to już totalna zniewaga, coś jak danie w pysk. Tak to odbiera.

No dobra, miało być o karmieniu, a nie o mężu... 31.gif

Póki co, doszłam do wniosku, że zobaczę, co będzie wiosną, jak się sytuacja ułoży.
Może w końcu szanowna córka sama dojrzeje do zmiany?
Myślę, że jak będzie troszkę większa, to będzie można ewentualnie zrezygnować z karmienia w jakiś mniej bolesny sposób.
Teraz czeka nas jeszcze wizyta u alergologa, no i pytanie zasadnicze - jakie mleko, gdyby nie dostawała mojego? Chyba żadne, bo skazę raczej dalej ma, a preparatów nie zaakceptuje plus one są chyba maks do 3 rż., a między 2 a 3 też już raczej mało wskazane, np. u córki koleżanki powodowały w tym wieku mega zaparcia 37.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.