To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Guzy tarczycy- biopsja

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Anorektyczna Laska
Bo mnie czeka 21.gif
Wczoraj mialam usg, caly jeden plat tarczycy mam zawalony guzami mniejszymi i wiekszymi. najwiekszy ma 3 x 4 cm.
Prawdopodobnie to guzy o chrakterze zapalnym, ale ich wielkosc swiadczy ze proces trwal bardzo dlugo juz...no i mam miec biopsje, zeby nie wykluczyc zmian zlosliwych.
Czy to boli????????????????????????????????? Boje sie jak nie wiem co.
aronka
Spokojnie. Nie boli. Jest tylko troszkę nieprzyjemne, bo to wbijanie igły w szyję. Biopsję robi się razem z usg, żeby dobrze się wkłuć i pobrać zawartość guzka. Nie ma się czego bać, naprawdę.
Z moim guzkiem jestem bardzo zżyta, funkcjonujemy sobie razem od 17 lat, tylko wiesz... "kontrola najwyższą formą zaufania"... icon_wink.gif Po prostu przynajmniej raz na kilka lat trzeba sprawdzić, czy nadal ma dobre zamiary wobec mnie. icon_wink.gif
Anorektyczna Laska
Jezu wizja wbijania igly w szyje przeraza 37.gif
Dzieki Aronka za odpowiedz. Mi lekarka powiedziala, ze wlasnie raz trzeba zrobic biopsje, aby sprawdzic zamiary guza icon_wink.gif
A ich w ogole sie nie usuwa?
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Dabriza
Swego czasu często przy biopsjach asystowałam..nikt nie uciekłicon_smile.gif
trzymam zatem kciuki za dobry wynik &&&&&&&&&&&&&&&&
aronka
CYTAT(Anorektyczna Laska @ Sat, 19 Nov 2011 - 17:08) *
Jezu wizja wbijania igly w szyje przeraza 37.gif
Dzieki Aronka za odpowiedz. Mi lekarka powiedziala, ze wlasnie raz trzeba zrobic biopsje, aby sprawdzic zamiary guza icon_wink.gif
A ich w ogole sie nie usuwa?


Czasem się usuwa. Oczywiście jeśli guz miałby zdecydowanie złe zamiary, to się go eksmituje. Natomiast czasem żyje się z guzem wiele lat (jak ja) i nie ma potrzeby nic z nim robić oprócz kontrolowania go. Nawet ostatnio byłam u mojej endokrynolog na rutynowej kontroli, m.in. z wynikiem biopsji robionej we wrześniu i kolejny raz usłyszałam, że nie ma co go ruszać. Powiedziała, że niestety jeśli chodzi o operacje tarczycy, to nie da się laparoskopowo, poza tym zawsze jest pewne ryzyko, bo struny głosowe itd. Tak więc jeśli nie ma musu, to lepiej zostawić.
Na ostatniej biopsji byłam nawet z dziećmi, bo nie miałam ich z kim zostawić i też jakoś przeżyły widok kłutej matki. Przed zabiegiem były lekko przerażone, ale widziały, że wstaję uśmiechnięta, żywa icon_lol.gif i że nic złego mi się nie stało. No nie wiem, ja tam się takich rzeczy zupełnie nie boję, więc może mi łatwiej. O, jakby to miało być w znieczuleniu ogólnym - to wpadłabym w panikę. icon_wink.gif Ale jeśli mogę być przytomna i mieć poczucie, że kontroluję sytuację - to OK.
Będzie dobrze, uwierz, że nie ma się czego bać. To jest tylko mało przyjemne, ale nie mogę stwierdzić, że boli. No nie boli. Lepiej zbadać dokładnie i wiedzieć, co się dzieje.
O, wiesz co? Zdecydowanie bardziej bolesne dla mnie było usuwanie włókniaków na szyi! To było bardzo niemiłe. Miałam je w dużej ilości, a szyja jest dość wrażliwa. Jak mam do tego porównać biopsję, to... no nie ma porównania! icon_smile.gif
Biopsja to pikuÅ›!
Martucha_
Ja miałam pod koniec września. Szybko i... nieprzyjemnie icon_smile.gif Nie boli. Ja również mam całą tarczycę w guzkach i w sumie nie bardzo widziałam sens robienia tej biopsji, bo guzków całe mnóstwo, a biopsja dotyczyła jednego. No ale kazano, to zrobiłam. Co do usuwania, to chyba raczej całą tarczycę się usuwa, mnie w każdym razie właśnie to chyba czeka icon_sad.gif
anuÅ›
Igła jest cieniutka, prawie nic nie boli. Badanie jest jedynie troszkę nieprzyjemne ale trwa kilka sekund. Miałam robioną biopsję kilka razy. Bardzo się przy tym denerwowałam ale nie było strasznie.
Guzy można 'hodować' icon_wink.gif i kontrolować robiąc raz do roku USG albo wycina się. Mi lekarz powiedział, że guzy ponad 3-4cm się wycina. Jeśli jednak Twój nie będzie rósł to sobie możesz z nim chodzić wiele lat. O ile oczywiście biopsja nic nie wykaże.

Ja na razie nie zgodziłam się na wycięcie całej tarczycy i sobie 'hoduję' moje guzki. We wtorek idę na kontrolne USG.
milutka
Czytam coraz więcej o guzkach i dziwię się, że lekarz, który stwierdził u mnie guzki nic sobie z tego nie zrobił, kazał tylko TSH kontrolować....
mari_emzet
Ja miałam robioną biopsję. I też panikowałam ... Byłam nawet gotowa do ucieczki! Ale jak zobaczyłam ludzi wychodzących z gabinetu po 2 minutach, uśmiechniętych, normalnie gadających to postanowiłam zostać icon_smile.gif
Nie boli nic, jest nieprzyjemne uczucie, ale to pikuś. 3 razy mi się wkłuwali, więc standardowo miałam siną szyję. U mnie po pobraniu krwi na rekach zostają wielkie siniaki, a co dopiero na szyi icon_smile.gif Przez kilka dni wzbudzałam poruszenie wśród ludzi, z taką siną szyją. Był początek wiosny, więc szaliki czy golfy odpadały icon_smile.gif
Anorektyczna Laska
Mari, na Uni Lubelskiej mialas robione?
mari_emzet
Asiu, ja miałam w Zdrojach, w gabinecie zabiegowym, w przychodni. Nie jeździłam do szpitala.
marghe.
A.L. ja nie miałam, ale osobista rodzicielka owszem. Kilka razy. Mówiła, że nie boli.
Guzków ma dużo i ma się świetnie.
Trzymam kciuki za wyniki
edit - ort.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.