Filip nie potrafi zrozumieć celowosci stosowania znaków przestankowych. Największe problemy sprawia mu pytajnik. Wczorajsza rozmowa pozebraniowa z synem.
Ja - Synu, to jest pytajnik. Jak na końcy zdania postawiony jest taki znak, należy tak manewrować głosem, zebyś słyszał coś takiego - w tym miejscu na kilku przykładach pokazałam, jak modulować głos, by zabrzmiał pytajnik.
Syn kiwa głową.
Ja - Synu, zrozumiałeś?
Syn kiwa głową.
Ja - Synu, to może w takim razie przeczytaj mi tekst o dudku.
(De facto idiotyczny, i ja się wcle nie dziwię siedmiolatkom, że nie potrafią zinterpretować takiego tekstu. Młody czytując, np., Koszmarnego Karolka podobnych problemów nie miewa )
F (dukając, czyta z namaszczeniem) - A-kto-to-taki-to-dudek-Dodek-latem-dodek-tu-lata-i-ma-tu-dom-dudek-ma-grzebień-taki-grzebień-to-duma-dodka
F - To jest idiotyczne! Ja tego w ogóle nie rozumiem - złosci się
Ja - To może teraz przeczytaj to jeszcze raz używając znaków przestankowych. Tak, jak ci tłumaczyłam.
F - Nic z tego. Na te znaczki włącza mi się ignor i w ogóle ich nie widzę.