To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

niegrzeczne dziecko a prezent pod choinkÄ…

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3
MamaJulki
Wigilia tuż tuż a my mamy pewna rozterkę
otóż starsza córa jest okropnie niegrzeczna
nie słucha, jest złośliwa, pyskuje
tekst - "Dzieciątko wszystko widzi" nic nie daje bo odpowiedź "w zeszłym roku też byłam niegrzeczna i jakoś dostałam prezent" zwala z nóg...
wpadliśmy na pomysł, żeby dać jej dwa pakunki pod choinką - jeden ten właściwy, drugi - torbę z oszkrabinami
jak sądzicie, czy to coś da ? czy dziecko sobie jakoś to zapamięta, czy będzie to miało pozytywny oddźwięk czy raczej się negatywnie odbije ?
bb
CYTAT(papillon @ Fri, 23 Dec 2011 - 16:15) *
"w zeszłym roku też byłam niegrzeczna i jakoś dostałam prezent" zwala z nóg...


Witaj w klubie pyskaczy (u mnie wyjatkowo w tym roku na dwie paszcze i dwa jezyki) 21.gif 37.gif

Tez knujemy plan na jutro, najprawdopodobniej dziewczyny dostana po jednym prezencie z listy oraz list od Mikolaja, ze jak sie poprawia, to reszta moze byc w Sylwestra (wtedy greckie dzieci dostaja prezenty) ale maja tydzien pod specjalnym nadzorem z gory.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
MamaJulki
CYTAT((użytkownik usunięty) v2.0 @ Fri, 23 Dec 2011 - 16:31) *
cytowany post usunięto


możesz rozwinąć ?

bb nasza młodsza na razie tylko po swojemu, więc aż tak w pięty nie idzie 43.gif
ewita 77
Mam podobny problem z najstarszym.
I jeśli zależało by to tylko ode mnie, pod choinkę nie dostał by nic, prócz rózgi.
Ale widzę już cała rzesze przeciwników moich planów.
I teksty typu;
Ale co ty narzekasz ktoś by dodał,przecież dobrze się uczy...no tak faktycznie.. .a to niech sobie jeździ ,po mamusi szczególnie bo w końcu są święta.
Mariena
CYTAT(papillon @ Fri, 23 Dec 2011 - 15:15) *
Wigilia tuż tuż a my mamy pewna rozterkę
otóż starsza córa jest okropnie niegrzeczna
nie słucha, jest złośliwa, pyskuje
tekst - "Dzieciątko wszystko widzi" nic nie daje bo odpowiedź "w zeszłym roku też byłam niegrzeczna i jakoś dostałam prezent" zwala z nóg...
wpadliśmy na pomysł, żeby dać jej dwa pakunki pod choinką - jeden ten właściwy, drugi - torbę z oszkrabinami
jak sądzicie, czy to coś da ? czy dziecko sobie jakoś to zapamięta, czy będzie to miało pozytywny oddźwięk czy raczej się negatywnie odbije ?



a ja się zapytam - co to są te oszkrabiny???? Nie znam takiego słowa, więc ciężko mi się odnieść do pomysłu podarowania dziecku tegoż "czegoś" 03.gif
MamaJulki
CYTAT(Mariena @ Fri, 23 Dec 2011 - 16:44) *
a ja się zapytam - co to są te oszkrabiny???? Nie znam takiego słowa, więc ciężko mi się odnieść do pomysłu podarowania dziecku tegoż "czegoś" 03.gif



he he na Śląsku się tak mówi na obierki z ziemniaków icon_wink.gif

Ewita ale to co puszczasz całkiem płazem ?

pomysł bb też jest niezły, tylko, że moja nie umie jeszcze czytać

ale kurczę coś trzeba zrobić bo ona w ogóle nie reaguje na nasze słowa ! 21.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
MamaJulki
Rosa tylko, że tu już nawet nie chodzi o to czy wierzymy czy nie i w co
tylko o sam fakt czy wyciągać konsekwencje i jeśli tak to jakie...
Naz
Pierwszy i drugi syn w tym roku nie dostaną prezentów. Powód mniej więcej taki sam, pyskowanie, złośliwość w stosunku do mnie i młodszego rodzeństwa, plus brak szacunku dla zabawek już otrzymanych. Z tym, że moje chłopaki wiedzą, że Mikołaj to mama i uświadomiłam ich że za takie, a takie zachowanie nic ode mnie nie dostaną pod choinkę. Nie widzę, żeby z tego powodu cierpieli.
domi
Gdyby była nieco starsza i umiała już czytać, Mikołaj mógłby napisać do niej list. Mozecie sami jej go przeczytać, jeśli wam uwierzy, ze tak jest napisane 29.gif . Mam wzór listu od świętego bo kiedyś przysłał takowy mojej córce. List jest w formie pochwały ale nietrudno go będzie przerobić na formę nagany. Jeśli będziesz zainteresowana prześlę ci na pw. Do tego listu jakiś drobiazg, taką jakby nagrodę pocieszenia. Nie dać nic.... chyba bym nie umiała icon_neutral.gif . Nawet jeśli dziecko nie pokaże, będzie mu przykro i żal. Choć Dominika twierdzi, że w jej klasie w zeszłym roku jeden kolega nie dostał prezentu a to największy łobuz w klasie wiec może mama (ojca nie ma ) tak go ukarała. Jednak nie było mu z tym dobrze, bo dokuczał innym dzieciom, wyśmiewając się z ich prezentów. Znaczy, ze go brak prezentu bardzo bolał.
lornetka
Czy naprawdÄ™ prezenty pod choinkÄ™ dostaje siÄ™ za coÅ›?
To taki rodzinny czas miłości, pojednania, nie po to spotykamy się przy wigilijnym stole by karać.
Prezent bym dała.

Bo sprawę "grzeczności" nie załatwi się pozbywając dziecko prezentu pod choinkę.
domi
CYTAT(Aguutka @ Fri, 23 Dec 2011 - 18:46) *
Bo sprawę "grzeczności" nie załatwi się pozbywając dziecko prezentu pod choinkę.

Ja też mam wrażenie, ze nie danie prezentu może przynieść odwrotny skutek. dziecko poczuje się niekochane, odtrącone.... . "Niegrzeczne" dziecko potrzebuje miłości, wsparcia, czułości, a nie odrzucenia. Skoro jest niegrzeczne, to prawdo podobnie już czuje się niedoceniane, a rodziców swoim złym zachowaniem jakby karze lub zwraca na siebie uwagę, gdy czuje się niezauważane, niedopieszczone, niekochane.
MamaJulki
dlatego też nie napisałam, że nie chcę nie dawać nic (kurdę jakoś to nie po polskiemu) bo wiem, że byłoby jej przykro, płakałaby na pewno... icon_sad.gif też uważam, że to czas dla rodziny, czas miłości, choć też nie prezenty są jej miarą...
fakt, że mało czasu dla nich ostatnio mamy i to też może być przyczyną złego zachowania, ale wiem też, że dużo robi jej charakterek...
pirania
CYTAT(papillon @ Fri, 23 Dec 2011 - 17:15) *
Wigilia tuż tuż a my mamy pewna rozterkę
otóż starsza córa jest okropnie niegrzeczna
nie słucha, jest złośliwa, pyskuje
tekst - "Dzieciątko wszystko widzi" nic nie daje bo odpowiedź "w zeszłym roku też byłam niegrzeczna i jakoś dostałam prezent" zwala z nóg...
wpadliśmy na pomysł, żeby dać jej dwa pakunki pod choinką - jeden ten właściwy, drugi - torbę z oszkrabinami
jak sądzicie, czy to coś da ? czy dziecko sobie jakoś to zapamięta, czy będzie to miało pozytywny oddźwięk czy raczej się negatywnie odbije ?

a ty czemu w ogole dajesz dzieciom prezenty pod choinka? bo sa grzeczne?

Bo ja np. daje prezenty bo je kocham- spelniam ich marzenia bo to radocha i dla nich i dla mnie. To czy sa "grzeczne" ma znaczenie na codzien, ale nie na Wigilie czy na urodziny.
Inanna
Mieliśmy podobny problem z prezentami na Mikołaja. Groziłam i motywowałam: jak nie będziecie sprzątali zabawek, to nie dostaniecie prezentu.
Efekt pedagogiczny został osiągnięty: poszłam po rozum do głowy i w przypadku gwiazdki już głupot nie opowiadałam.
Po pierwsze: konsekwencja złego zachowania jest zbyt daleko odsunięta w przyszłość, tak samo nagroda za dobre sprawowanie. Nagradzać i karać trzeba w krótkim czasie po czynie. Teraz jest tak: nie posprzątasz: jutro nie bawisz się kompem. Albo: ja za ciebie posprzątam, ale część zabawek wyrzucę, bo wtedy będę miała mniej do sprzątania po Was. Działa zdecydowanie lepiej niż: bo nie będzie prezentu pod choinkę.
Po drugie, złość mi przy zakupach już dawno byłaminęła i sama nie rozumiałam, dlaczego mam dzieciom prezentów nie kupić, skoro to taka wyjątkowa okazja.
MamaJulki
CYTAT(pirania @ Fri, 23 Dec 2011 - 18:03) *
a ty czemu w ogole dajesz dzieciom prezenty pod choinka? bo sa grzeczne?

Bo ja np. daje prezenty bo je kocham- spelniam ich marzenia bo to radocha i dla nich i dla mnie. To czy sa "grzeczne" ma znaczenie na codzien, ale nie na Wigilie czy na urodziny.


słuszna uwaga... z tych samych powodów daję dzieciom prezenty... jednak miarka się przebrała, stąd pytam czy dobrym wyjściem jest karanie w ten sposób czy właśnie na inny czas to zostawić...
Twoja wypowiedź nieco mi rozjaśniła icon_wink.gif


Inanna
u nas też hasło z koszem na śmieci jest... raczej sprzątanie jakoś idzie choć nie raz baarddzzoooooo powoli... bardziej chodzi o pyskowanie i złośliwość :/ i "głuchotę"

macie rację - chyba nie ma co w święta robić "scen", raczej pomyśleć jak nad nią popracować w dzień powszedni...
bb
My z siostra kiedys dostalysmy rozgi z listem i nie mamy z tego powodu traumy, nie cujemy sie upokorzone czy niekochane. Wspominamy ze smiechem. Moje dziewczyny maja 6 i 9 lat wiec pewnie reakcja nie bedzie jak u 3-4- latka ani w jedna ani w druga strone a kto wie czy za rok juz nie beda uswiadomione jak to z tymi prezentami/listami jest.
Anorektyczna Laska
CYTAT(solveig @ Fri, 23 Dec 2011 - 16:17) *
Pierwszy i drugi syn w tym roku nie dostaną prezentów. Powód mniej więcej taki sam, pyskowanie, złośliwość w stosunku do mnie i młodszego rodzeństwa, plus brak szacunku dla zabawek już otrzymanych. Z tym, że moje chłopaki wiedzą, że Mikołaj to mama i uświadomiłam ich że za takie, a takie zachowanie nic ode mnie nie dostaną pod choinkę. Nie widzę, żeby z tego powodu cierpieli.



O matko! 37.gif
Twoje "niegrzeczne" dzieci, maja raptem 6 i 4 lata...
pirania
CYTAT(solveig @ Fri, 23 Dec 2011 - 18:17) *
Pierwszy i drugi syn w tym roku nie dostaną prezentów. Powód mniej więcej taki sam, pyskowanie, złośliwość w stosunku do mnie i młodszego rodzeństwa, plus brak szacunku dla zabawek już otrzymanych. Z tym, że moje chłopaki wiedzą, że Mikołaj to mama i uświadomiłam ich że za takie, a takie zachowanie nic ode mnie nie dostaną pod choinkę. Nie widzę, żeby z tego powodu cierpieli.

po prostu noz sie w kieszeni otwiera icon_evil.gif

zaznaczam- nie jestem werzaca. Ale poza religijnym wymiarem ta sa rodzinne, cieple, pelne milosci i szczescia swieta. Nie wiem, nie wyobrazam sobie co musialyby zrobic moje dzieci zeby zwalic atmosfere swiat do tego stopnia zeby pod choinka nic na nie nie czekalo. Jesli chodzi o wymiar religijny- miloscierdzie przepraszam? sztuka wybaczania? wielokodusznosc??? wszelkie cnoty chrzescijan razem wziete?
Pyskowane, zlosliwosc i brak szacunku?

agabr
https://zwierciadlo.pl/2011/psychologia/rod...ecka-prezentami p taki artykulik w temacie
Abotak
`Troche` przecieram oczy ze zdumienia...


Bardzo mi po drodze z Rosa, z Pirania i Domi.
Mysle ze problemu zlego zachowania, buntu, wybuchow emocjonalnych nie zalatwi raz w roku Mikolaj, a codzienna, zmudna praca, dociekanie przyczyn tego stany, budowanie wiezi... temat rzeka. Wszystko zalezy od tla sytuacji, stanu relacji rodzic-dziecko.
No wyjatkowo mi nie lezy ta kwestia dorocznego straszaka odwalajacego robote za rodzica.
Moze latwo mi sie madrzyc bo wlasciwie temat mnie nie dotyczy ( choc przekroj wiekowy juz od 6ciolatka po zaawansowane nastolatki) ....(albo ja po prostu nie wiem ze mam niegrzeczne dzieci icon_wink.gif )

Nie zeby jakies anioly ( sama tez nim nie jestem 03.gif) ale moze nie bez znaczenia jest fakt ze przy zalazkach problemu, dlugie chwile spedzamy na rozmowal, wywlekaniu przyczyn i jest to dorazny srodek bez czekania az sie rozwinie cos grubszego.
Wylapujac przyczyne, latwiej przeciez urwac leb hydrze

Edit:
jeszcze tylko dopisze bo dotarl do mnie wiek niektorych `przestepcow`, tudziez plec ( acz to juz niekoniecznie ma az takie znaczenie) i pojawilo sie pytanie `co to znaczy zle zachowanie w przyp 4-6latka`?
I dlaczego np czlowiek w tym wieku moze czuc sie sfrustrowany ( albo odebrany w ten sposob)
Po czterech w miare ulozonych icon_wink.gif acz tez dynamicznych dziewczeciach( wchodzacych w etap mocno hormonalny ostatnio czego i my i one mamy swiadomosc), trafily mi sie dwa egzemplarze plci meskiej. I jak bardzo by nie zaprzeczac tej plciowej roznicy temperamentow, to nie da sie ukryc ze testosteron od poczatku daje znac o sobie. Zwlaszcza matkom daje znac bo jakos dla ojcow i bardziej zrozumialy/bliski i latwiejszy do okielznania.
Ci dwaj ktorzy teraz wydzieraja sie, piszcza i szaleja w lazience od godziny, spedzili cale przedpoludnie i czesc popoludnia wariujac w ogrodzie, jezdzac na rowerach, budujac pojazdy z taczek i czego popadnie, wbijajac jakies kolki mlotkiem, lazac po drzewach, wybiegani z psami, wyskakani na trampolinie i nawet nie wiem co jeszcze do tego. Przez nastepne godziny uprawiali szermierke, nawalali sie poduszkami, po spuszczeniu czesci pary byli w stanie calkiem harmonijnie udzielac sie w kuchni, pakowac prezenty, tworzyc rekodzielo i bawic sie klockami.
Nie musze dodawac ze ta cala dzialalnosc nie spowodowala totalnego wyplucia, o czym swiadcza ww odglosy dochodzace z lazienki. Spac pojda pewnie znowu kolo 22giej bo na wczesniej sie nie zanosi. I nie, nie cierpia na ADHD icon_wink.gif

Boje sie myslec co by bylo gdyby nie te godziny na powietrzu i dodatkowe wariactw w domu uznawane za norme. Zdarzalo sie czasem ze np z racji wyjazdu przed poludniem, nie mieli okazji wyjsc i spuscic pary, zwlaszcza ze dzien teraz krotki, ciemno sie robi. Wyrzucalismy mimo wszystko po ciemku do ogrodu na wybieganie bo chyba by spac nie poszli, dom rozniesli a ja moze post o niegrzecznosci popelnila icon_wink.gif
Nie bez powodu w sfeminizowanych szkolach ( gdzie personel to glownie kobiety) to chlopcy najczesciej dostaja latke niegrzecznych/hiperaktywnych.
To po prostu wbrew naturze i filozofii testosteronu trzymac tych dwoch i im podobnych w czterech scianach przez wiekszosc doby i oczekiwac ze beda siedziec cicho, bawic grzecznie i sie nie sfrustruja icon_wink.gif
To normalny 6 latek i raczej spokojny 9latek
MamaJulki
[b]agabr dzięki za ten artykuł... [/b]
oj to będą święta przemyśleń...
zaczynam dziÅ› icon_wink.gif
mimo, że Jula zaangażowana w pomoc to jednak w kwestii prezentów... no nie do końca tak powinno być...
domi
CYTAT(papillon @ Fri, 23 Dec 2011 - 19:00) *
dlatego też nie napisałam, że nie chcę nie dawać nic (kurdę jakoś to nie po polskiemu) bo wiem, że byłoby jej przykro, płakałaby na pewno... icon_sad.gif też uważam, że to czas dla rodziny, czas miłości, choć też nie prezenty są jej miarą...
fakt, że mało czasu dla nich ostatnio mamy i to też może być przyczyną złego zachowania, ale wiem też, że dużo robi jej charakterek...

W takim razie proponuję ten list. Kup kopertę z Mikołajem czy naklej Mikołaja na kopertę i znaczek świąteczny (nawet nie prawdziwy ale wycięty jakiś z netu). Treść mniej więcej taka:
"Kochana ...........
Przesyłam Ci najserdeczniejsze pozdrowienia z Laponii ode mnie i od moich przyjaciół elfów i reniferów.
U mnie za oknem już prószy śnieg. Gdy zbliża się Gwiazdka, myślę o wszystkich dzieciach, które w tym roku odwiedzę, a w szczególności o Tobie. Niestety jesteś na mojej liście niezbyt grzecznych dzieci. Doskonale wiem, że... i tu napisać jakieś pozytywy np. pomagasz mamie, sprzątasz swój pokój... ale jest sporo takich zachowań, które należałoby zmienić (czy coś w tym stylu). Pamiętam też , że kiedyś byłaś dzielną i posłuszną dziewczynką ( czy coś tam innego). Nie mogę Ci obiecać, że pod choinką znajdzie się wszystko co sobie wymarzyłaś ale postaram się ze wszystkich sił abyś była zadowolona.
Uwielbiam jak dzieci są szczęśliwe a szczególnie te z .... (i tu wasza miejscowość).
Wypatruj mnie gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka w Wigilijny wieczór. Może uda mi się w tym roku zatrzymać u Ciebie na chwilkę.
Całuję mocno !
Twój Mikołaj"

dodam od siebie, że może warto kupić pod choinkę jakieś gry planszowe i wspólnie z dzieckiem grać w każdej wolnej chwili. Tym samym zrobisz prezent dla całej waszej rodziny.... prezent w postaci więzi rodzinnej 08.gif .
anuÅ›
Nie mówię, że 'Mikołaj' nie przyniesie prezentów, bo byli niegrzeczni. Najwyżej straszę, że jeśli nie poprawią zachowania, to zabiorę na konkretny czas (dzień, dwa) jakiś prezent. Wtedy wychodzę na zołzę ale nie odnosi się to do samych Świąt i Św. Mikołaja (w którego niby nie wierzą ale jednak lubią 'udawać', że to On przynosi prezenty icon_wink.gif )
Jeszcze się nie zdarzyło, bym musiała spełnić groźbę icon_smile.gif

Jedyne, co jest związane z Mikołajem - muszą mieć porządek w pokojach, bo inaczej Mikołaj nie da rady wejść do naszego domu, by podrzucić prezenty. Dlatego przed Świetami trzeba posprzątać oraz po to, by mieć gdzie bawić się podarkami. I to do nich przemawia, nawet jeśli wiedzą, że prezenty sama przynoszę z piwnicy nie przechodząc przez ich pokoje icon_wink.gif
(zwykle sprzątają by było miło i ładnie ale nie zawsze im na tym zależy, szczególnie Krzyśkowi, który mało czasu spędza we własnym pokoju icon_wink.gif )
Mafia
Nie dawałabym żadnych obierek. 37.gif Chciałabyś takie coś dostać, nawet dla żartu?

Moim zdaniem starsza córka wydaje Ci się dorosła w porównaniu do młodszego dziecka, ale to nadal małe dziecko. Mam syna w podobnym wieku (tylko on jest ten młodszy icon_wink.gif) i to naprawdę jeszcze małe dziecko.
Prezenty daj normalnie i znajdź czas dla dzieci. icon_smile.gif Wszystkim to zrobi dobrze.

Wesołych Świąt!
Ida.dorota
Ja także nie rozumiem.

Przede wszystkim to podważanie własnego, rodzicielskiego autorytetu, bo skoro to mikołaj ma decydować o karze/nagrodzie i egzekwować przestrzeganie zasad, a rodzice tego nie robią (rozumiem, że na przykład z okazji urodzin czy innych dni dziecka dzieci prezenty dostają, a rodzice z okazji świąt nie mówią nic o karach z powodu braku stosowania się do zasad, robi to jednak mikołaj), to tak naprawdę staje się on kimś ważniejszym od rodzica, instancją decyzyjną, która ma moc, jaką rodzice nie dysponują. To sygnał o własnej bezradności, który dziecko doskonale odczyta i zinterpretuje, kiedyś usłyszałam, jak obdarowany rózgą brzdąc poinformował przy najbliższej okazji mamę, której zachowanie mu się nie podobało, żeby uważała, bo i jej mikołaj może przynieść podobny upominek. Pięknie pokazał w ten sposób, że oboje podlegają temu samemu, dziwnemu procesowi oceniania przez Wielkiego Brata, wobec którego są równi, a który czuwa i widzi wszystko. Dla rodziców, którzy uważają za ważne wychowanie religijne swoich dzieci, dochodzi tu jeszcze dodatkowy czynnik kształtownaia w dziecku lęku przed światem nadrzyrodzonym i niewłaściwego obrazu Boga (Mikołaj jest w końcu świętym, osobą przebywającą z Bogiem) Chyba nie o to nam chodzi.

Po drugie są jednak inne, bardziej dostosowane od przewin i okoliczności konsekwencje, które powinno ponieść dziecko, zamiast być karanym w sposób niezwykle emocjonalny, niekonkretny i efektowny (wszak wszyscy to zobaczą przy świątecznym stole). Tu zapamiętane zostanie jedynie ogólne wrażenie, ja nie twierdzę, że musi to być trauma, ale nic konkretnego i uczącego czegoś konkretnego z tego na pewno nie wypłynie.

Trzeci czynnik to wiek tych dzieci, bardzo trudno mi zrozumieć, jak można ukarać w tak bolesny sposób czterolatka... Pomijając już nawet sensowność przedsięwzięcia, co on z tego jest w stanie zrozumieć?
marghe.
i ja przecieram oczy ze zdumienia, przecież mówimy tu o małych dzieciach..
Ciekawe co zrobicie jak zaczną się Wam buntować nastolatki..

Nie będę się powtarzać ale bardzo mi po drodze z GWM i resztą.
monilka
Ja też się zdziwiłam takim sposobem karania dziecka. Na początku byłam przekonana, że rozmawiamy o jakimś nastolatku, - latce, ale naprawdę chcecie w ten sposób karać 4 i 6 letnie dzieci?
I tu już nawet nie chodzi o Św. Mikołaja i wiarę w niego. Jeśli dziecko wie, że nie ma Mikołaja, a prezenty dostaje od rodziców, to ważniejszym wydawałoby mi się jasne danie przekazu dzieciom: że Święta BN są radosnym czasem, kiedy możemy osoby, które kochamy i z którymi chce się być obdarowaź prezentami i nie nie byłabym w stanie pozbawienia własnych dzieci tej radości oczekiwania na prezenty, wspólnego oglądania co kto dostał itp. I to chyba kiepski czas na dawanie takiej kary.
Naz
CYTAT(Anorektyczna Laska @ Fri, 23 Dec 2011 - 19:27) *
O matko! 37.gif
Twoje "niegrzeczne" dzieci, maja raptem 6 i 4 lata...


Ano, ano i fachowo nazywa się to buntem, adekwatnie 4-ro i 6-cio latka, więc nie wiem po co cała ta ekscytacja. Dzieci są rożne i strasznie dziwią mnie posty typu "ukarać takie małe dziecko". Ja uważam, że moje chłopaki to inteligentne bestie są i to, że mamusia nic im pod choinką nie postawi ( bo dostały już coś kilka dni temu, tatuś miękki był i się wyłamał) nie jest dla nich żadną formą kary, ani czymś w stylu" rodzice mnie nie kochają". Prezenty wyznacznikiem miłości nie są.
Cośtam dostały, nie uszanowały tego, to i nie czuję się w obowiązku kupować coś jeszcze.
A i przy okazji rózgę dostałam sama, ze trzy razy nawet i traumy z tym związanej nie mam.

O i tak, dla mnie Święta mają aspekt przede wszystkim religijny i rodzinny, cała ta kiczowatość związana ze świętami mnie nie bawi. Toteż Piranio, czyny przede wszystkim. Już nie raz się przekonałam, że o wiele większą radość z kolejnych klocków, samochodów, dzieciom daje ulubione danie, wspólna zabawa, wygłupianie się, czy nawet śpiewanie kolęd, wtedy kiedy obecna jest cała rodzina, kiedy są w centrum uwagi
Mnie się wydaje, że większą burzę w szklance wody to rodzice robią i tyle.
Bardzo chętnie napiszę wam po świętach jak to fajnie u nas było i wesoło, bez prezentów.
pirania
nie wiem jak u ciebie wygladaja swieta ale prezent postawiony od serca nie jest kiczem. Prezent nie jest tez forma wyznacznikiem milosci- jest jej forma. Skoro spelniam czyjes marzenie, nie dlatego ze jest fajne, mze byc chinska tandeta icon_wink.gif ale dlatego ze go kocham a marzenie jest jego- to nie ma w tym kiczu. I oczywiscie- marzeniem moze byc wieej czasu z rodzicami, czemu nie? Ale to nadal spelnianie marzen icon_smile.gif

sama sobie przeczysz- skoro prezent u ciebie nie jest zadnym halo- to czemu akurat brak prezentow wybralas jako kare? moglas w koncu wybrac odkupienie/ odrobienie zniszczonej zabawki w pracach domowych, no ja nie wiem dodatkowe sprzatanie, brak TV czy komputerow czy zabranie pewnych zabawek, ktore juz sa, cokolwiek dotkliwego. Napisalas ze
CYTAT
uświadomiłam ich że za takie, a takie zachowanie nic ode mnie nie dostaną pod choinkę. Nie widzę, żeby z tego powodu cierpieli.
- to po co taka demonstracja? Konsekwencje wprowadza sie w celach wychowawczych. Powinny byc odczuwalne. Ty twerdzisz ze nie sa a jednoczesnie je wprowadzasz w Wigilie.
Ida.dorota
Dokładnie tak, jak pisze pirania, dla mnie to także jest sprzeczne wewnętrznie. Albo ma to być kara, i wtedy nie mówimy o tym, że nie ma to znaczenia dla dziecka (bo kara ma mieć moc i znaczenie z defincji) albo nie i wtedy całe przedsięwzięcie nie ma sensu. Czym innym jest koncentracja na innych niż komercyjne aspektach świąt, która jest rodzinną tradycją i staje się normą, a czym innym jednorazowy zabieg, który podejmowany w celach wychowawczych ma potem nauczyć dziecko, co jest w świętach najważniejsze.
Anorektyczna Laska
Skoro dawanie prezentow to u was nic takiego, to dlaczego ma byc kara?
Piszesz, ze lubicie sie razem wyglupiac, ze gotujesz ulubione dania chlopakow. To skoro sa tacy straszni zrob embargo na spagetti przez pol roku.
Ika
37.gif
Nie wpadłabym na to, żeby tak "karać dziecko". A już te obierki powaliły mnie na glebę. Czy wy się czasami próbujecie wczuć w uczucia swojego dziecka...? Jak można z taką premedytacją robić dziecku przykrość? Mam wrażenie, że niektórzy walczą z własnym dzieckiem i traktują go jak dorosłego, równego nam. A tak nie jest.
madama
CYTAT(bb @ Fri, 23 Dec 2011 - 17:19) *
My z siostra kiedys dostalysmy rozgi z listem i nie mamy z tego powodu traumy, nie cujemy sie upokorzone czy niekochane.


37.gif
A ja po takim czymś miałabym traumę i czułabym sie okropnie upokorzona. I zdecydowanie przyniosłoby to efekt odwrotny.
Pomysły z karaniem dzieci w ten sposób (brak prezentu, obierki, rózgi) - dla mie straszne, a jeżeli tarfi jeszcze na wrażliwe dziecko to porażka. Ja pamietam nawet, że straszenie przez ciotkę tym, że dostanę rózgę jak będe niegrzeczna wywoływało u mnie szereg niefajnych uczuć i chęć 'zemsty'.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Ida.dorota
CYTAT(Ika @ Sat, 24 Dec 2011 - 10:45) *
Jak można z taką premedytacją robić dziecku przykrość? Mam wrażenie, że niektórzy walczą z własnym dzieckiem i traktują go jak dorosłego, równego nam. A tak nie jest.


I to jest chyba clue sprawy, zreszta mam poczucie, że coraz częściej obserwuję takie relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi, w których rodzic kompletnie nie zauważa, że traktuje dziecko jak partnera, karząc go poprzez "ja ci zaraz pokażę jak to jest, jeszcze popamiętasz". Logika walki, zemsta, poczucie, że dziecko nas rani i krzywdzi, zamiast stałego prezkonania, że to ja jestem w tej relacji dorosły, ja jestem zobowiązany do modelowania tego, jak ta relacja powinna wyglądać, jakie zachowania są w porządku, a jakie nie, dziecko ma prawo nie wiedzieć, nie umieć, być niedojrzałym, a jego zachowania nie są wymierzone we mnie dotąd, dokąd ja sam na to nie pozwalam poprzez sprowadzenie go do roli równego sobie.
pirania
Tez jeszcze cos dopisze bo po wigilii jestem- gdyz w gronie starych piernikow jak zwykle doszlo do rozmowy pt. "za naszych czasow". Jak zwykle zreszta w rozmowie braly udzial dwa Stefany i jeden Roman a wszyscy trzej zadania wychowawczo ojcowskie realizowali poprzez wpad do domu i dwa szybkie na tylek. Oraz inne kary. I oto moj Stefan rodziny twierdzil np. ze ja krnabrna w ogole zlewalam wszelkie kary. Podczas gdy ja sama doskonale pamietam lekcje wychowawcza o karach- gdy zanosilam sie placzem "natychmiast przestan plakac bo dostaniesz mocniej". Lekcja byla skuteczna i po prownym czasie juz nie bylam bita natomiast efekt dzialal i wszelkie kary, szlabany itd. przyjmowalam z kamienna twarza. Wszelka krytyke przyjmuje dokladnie tak samo zreszta- milcze i kamienieje w srodku. Po czym odplakuje w poduszke oczywiscie tak by nikt nie slyszal.
zohra7861
Bardzo,bardzo podoba mi się pomysł Domi z listem do Mikołaja,jeśli zajdzie taka potrzeba- zastosuję icon_smile.gif
MamaJulki
a ja myślę, że osoby, które tak strasznie jadą na "inne" metody wychowawcze niż ich własne, być może jeszcze nie miały okazji zastanawiać się nad poważniejszymi karami...
widać u Was wystarczy zakaz tv/komputera/słodyczy itd...
u nas już nie... jest komentarz - i tak nie chciałam patrzeć/jeść itp...
oczywiście nie mieliśmy serca psuć wigilijnego nastroju i raczej pomysł był tylko taką myślą, która przeleciała, gdzieś w tej przedświątecznej nerwówce przez głowę, a temat napisałam, żeby poznać Wasze zdanie...
nikt tu nie pisze o żadnym biciu, a upokorzenie jak dla mnie to też zbyt mocne słowo, bo nawet nie wiecie w jakim gronie spędzamy Wigilię a potraficie wysuwać tak daleko idące wnioski...
otóż już w pierwszy dzień świąt Julka miała szlaban i wszystkie prezenty schowane - i co upokorzyliśmy ją tym ? wg Was tak. Ale skoro cel został osiągnięty to raczej kara poskutkowała ? czy może - tak jak Ewita pisze - dziecko sobie może jechać po rodzicach a my mamy się uśmiechać bo są święta ?
Ika
CYTAT(papillon @ Mon, 26 Dec 2011 - 12:11) *
Ale skoro cel został osiągnięty to raczej kara poskutkowała ?

Wiesz, dobry wpiernicz też poskutkuje. I zamykanie w ciemnej piwnicy na dobę. Spróbuj koniecznie.
MamaJulki
CYTAT(Ika @ Mon, 26 Dec 2011 - 13:24) *
Wiesz, dobry wpiernicz też poskutkuje. I zamykanie w ciemnej piwnicy na dobę. Spróbuj koniecznie.


Ika Twoja przemądrzałość czasem nie ma granic
na prawdę nie masz wyczucia skoro zakaz na zabawki potrafisz porównać do zamykania w piwnicy...
i przypomnij sobie swoje wypowiedzi z wątku o piciu alkoholu w trakcie ciąży...
w/w tekst również ktoś może potraktować tak jak teksty tam pisane - tak wtedy najechałaś bodajże na Martuchę
ale już nie raz się przekonałam, że "co wolno wojewodzie..."
żebyś kiedyś Ty nie musiała na własnej skórze poczuć pewnych spraw...

koniec rozmowy, idę sobie poświętować icon_smile.gif
Ika
Papillon, personalne przytyki sobie daruj, nie robią na mnie wrażenia osoby, które brak argumentów zastępują obelgą. Poza tym wolę być przemądrzała, niż bezmyślna.
Cokolwiek pisałam o piciu w ciąży, podtrzymuję nadal. Co chciałaś przekazać tym przywołaniem?

Ad rem: może zamiast zastanawiać się nad "poważniejszymi karami" zastanów się po prostu nad sobą, nad tym, jak budujesz relację z dzieckiem...? Skoro doszło do tego, że kary nie wystarczają, trzeba szukać wymyślniejszych, to chyba coś szwankuje, nie uważasz? Po co walczysz z dzieckiem, zamiast go wychowywać? Na tym wg Ciebie polega miłość?

Tak, wkurzyłam się, bo mi szkoda tych tresowanych karami dzieci. Może spróbuj zamiast kar zastosować rozmowę i konsekwencje. To jest skuteczniejsze, bo buduje trwalsze efekty oraz dobre relacje - tylko fakt, że trzeba trochę pracy w to włożyć, bo efekty nie są natychmiastowe. Tu jednak warto przemyśleć, JAKICH efektów się oczekuje. Żeby się dzieciak zamknął, był niewidoczny i bezwonny, czy żeby mieć z nim dobre relacje, porozumienie...?
I nie twierdzę, że wszystkie kary są złe, ale mam wrażenie, że niektórzy się sami wkręcają w błędne koło kar. Cokolwiek jest nie po ich myśli - kara, potem dziecko się buntuje, więc kolejna, a potem - jak to napisała pirania - zostanie pluton egzekucyjny, bo skala się wyczerpie.



P.S. Na własnej skórze testuję to, co piszę, od 10 lat.
MamaJulki
CYTAT(Ika @ Mon, 26 Dec 2011 - 13:49) *
Papillon, personalne przytyki sobie daruj, nie robią na mnie wrażenia osoby, które brak argumentów zastępują obelgą. Poza tym wolę być przemądrzała, niż bezmyślna.
Cokolwiek pisałam o piciu w ciąży, podtrzymuję nadal. Co chciałaś przekazać tym przywołaniem?

Ad rem: może zamiast zastanawiać się nad "poważniejszymi karami" zastanów się po prostu nad sobą, nad tym, jak budujesz relację z dzieckiem...? Skoro doszło do tego, że kary nie wystarczają, trzeba szukać wymyślniejszych, to chyba coś szwankuje, nie uważasz? Po co walczysz z dzieckiem, zamiast go wychowywać? Na tym wg Ciebie polega miłość?

Tak, wkurzyłam się, bo mi szkoda tych tresowanych karami dzieci. Może spróbuj zamiast kar zastosować rozmowę i konsekwencje. To jest skuteczniejsze, bo buduje trwalsze efekty oraz dobre relacje - tylko fakt, że trzeba trochę pracy w to włożyć, bo efekty nie są natychmiastowe. Tu jednak warto przemyśleć, JAKICH efektów się oczekuje. Żeby się dzieciak zamknął, był niewidoczny i bezwonny, czy żeby mieć z nim dobre relacje, porozumienie...?
I nie twierdzę, że wszystkie kary są złe, ale mam wrażenie, że niektórzy się sami wkręcają w błędne koło kar. Cokolwiek jest nie po ich myśli - kara, potem dziecko się buntuje, więc kolejna, a potem - jak to napisała pirania - zostanie pluton egzekucyjny, bo skala się wyczerpie.
P.S. Na własnej skórze testuję to, co piszę, od 10 lat.



i jak zwykle oceniasz nie znajÄ…c sytuacji
gdzie napisałam, że nie rozmawiamy, nie tłumaczymy, nie staramy się inaczej niż karami ? GDZIE ?
Ty wiesz najlepiej jakie relacje łączą nas z naszymi dziećmi
Ika
Nie oceniam, tylko odnoszę się do tego, co sama tu piszesz. Obierki z ziemniaków, szlabany na prezenty, pomysły, żeby święta wykorzystać do walki z dzieckiem - to wszystko pokazuje, że gdzieś jest problem. A gdzie konkretnie, to już musisz znaleźć sama, ja się odnoszę do tego, co napisałaś i to może być jedynie punktem zaczepienia do przemyślenia.
Albo oczywiście do strzelenia focha i poobrażania, że jestem przemądrzała. Twoja wola.



P.S. Gdyby mi dziecko na karę reagowało "i tak nie chciałam/nie miałam ochoty" to bym się bardzo poważnie zastanowiła... bardzo.
MamaJulki
wymieniłaś dwa argumenty - trzeci - że walczę z dzieckiem to już Twoje daleko posunięte wnioski...
jeszcze raz powtarzam, nie ma Cię tu, nie wiesz jak wygląda sytuacja, nie znasz nas a potrafisz bardzo mocno i ostro ocenić, życzę Ci żebyś m.in. takie słowa usłyszała - napisz mi wtedy swoje wnioski
to by było na tyle - miłego dnia !
Ika
CYTAT(papillon @ Mon, 26 Dec 2011 - 13:14) *
jeszcze raz powtarzam, nie ma Cię tu, nie wiesz jak wygląda sytuacja, nie znasz nas a potrafisz bardzo mocno i ostro ocenić, życzę Ci żebyś m.in. takie słowa usłyszała

Jeszcze raz powtarzam, że nie oceniam, tylko odnoszę się do tego, co piszesz i staram się pokazać, jak to wygląda z zewnątrz.
Co do życzeń, cóż, ja wbrew pozorom życzę Ci jak najlepiej. Twoim dzieciom również.





edit:
Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz.
Papillon, napisałam ostro ten post o piwnicy (przekaz, że kary eskalują i że "skuteczność" bywa myląca), bo się wkurzyłam. Ty pewnie też się wkurzasz, kiedy dzieci zachowują się inaczej, niż oczekujesz. Wtedy dajesz im kary.
Ja się wkurzyłam i napisałam Ci ostro. Generalnie zrobiłam to samo, co Ty z dziećmi. Co osiągnęłam...? Ano, niewiele, nie dotarłam do Ciebie z przekazem, z którym chciałam dotrzeć, zamiast tego Ty się nabzdyczyłaś, strzeliłaś focha i skupiłaś na atakowaniu mnie, że jestem przemądrzała, coś tam "jak zwykle" i że oceniam.
Pewnie mniej więcej to osiągasz w stosunku do dzieci. Różnica jest taka, że one nie mogą zareagować tak, jak Ty wobec mnie, bo gdyby Ci powiedziały to, co Ty mi, to by się pewnie dowiedziały, ze pyskują i dostały kolejną karę... Ale złość do Ciebie w nich jest. Kara skutkuje? Bo dzieci wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na taką reakcję, jaką by chciały. Bo rodzic ma nad dzieckiem władzę i przewagę.
Kwestia, jak jÄ… wykorzystuje...

Dlatego wolę konsekwencje, takie naturalne, gdzie coś wynika z czegoś a nie jest od czapy. Zniszczyłaś sweter? (że tak skorzystam z przykładu Oliweczki) - nie będę mogła kupić Ci słodyczy, bo muszę sobie odkupić sweter. Względnie - potrącę Ci z kieszonkowego (jeśli dziecko starsze) kwotę potrzebną do odkupienia swetra. Nie robię tego na złość, nie robię tego, żeby Cię UKARAĆ - tylko po prostu wszystkie nasze działania mają jakieś konsekwencje. Konsekwencją zniszczenia jest konieczność naprawienia szkody.
Podobnie u nas nie ma czegoś takiego jak szlaban na komputer jako taki - ale Oskar wie i to od lat, że najpierw obowiązki, a potem przyjemności. I dopóki nie odrobi lekcji, nie ma tych przyjemności - kompa, TV czy zabawy. I jeśli za długo marudzi przy lekcjach, to nie gra na kompie - nie za karę, ale dlatego, że nie zdąży. I tak dalej.

Nawiązując jeszcze do złości i reakcji na ostre postawienie sprawy/karę - mój wniosek jest taki, że jeśli chciałam do Ciebie dotrzeć, to powinnam powściągnąć emocje (wkurzenie) i napisać łagodnie, a nie ostro. Może Ty też dostrzeżesz tu analogię do swoich dzieci.
eve69
CYTAT(papillon @ Mon, 26 Dec 2011 - 12:11) *
widać u Was wystarczy zakaz tv/komputera/słodyczy itd...
u nas już nie...


Papillon, Twoja córka nie ma jeszcze sześciu lat, to maluch - jeśli w tej chwili dochodzicie to tego typu eskalowania kar, co będzie gdy będzie miała lat naście?

Warto przemyśleć różne kwestie, zanim - zwyczajnie - będzie za późno.

W temacie - idea odbierania dziecku prezentów gwiazdkowych, w ogóle ich warunkowe pojawianie się lub nie, wydaje mi się całkiem sprzeczne z ideą Świąt.
MamaJulki
CYTAT(eve69 @ Mon, 26 Dec 2011 - 15:45) *
Papillon, Twoja córka nie ma jeszcze sześciu lat, to maluch - jeśli w tej chwili dochodzicie to tego typu eskalowania kar, co będzie gdy będzie miała lat naście?

Warto przemyśleć różne kwestie, zanim - zwyczajnie - będzie za późno.

W temacie - idea odbierania dziecku prezentów gwiazdkowych, w ogóle ich warunkowe pojawianie się lub nie, wydaje mi się całkiem sprzeczne z ideą Świąt.


jakiego typu eskalowania kar ?
to, że jedno popołudnie nie mogła bawić się zabawkami ?
wy sobie jaja robicie...
nawet nie miała się nimi kiedy bawić bo byliśmy w gościach więc na serio to była straszna kara
to, że jak rozmowy, tłumaczenie, prośby nie działają i max kilka razy na miesiąc ma karę to jest takie straszne ?
raz napisałam, że miała karę i zaraz takie oburzenie jakbym napisała, że dziecko dziennie na grochu klęczy i baty dostaje...
na prawdę wasze pięciolatki są takimi aniołkami, że wystarczy jak z nimi porozmawiacie i już grzecznie idą sprzątać, spać, jedzą itd... ? czy może po prostu idziecie na łatwiznę i dla świętego spokoju robicie to za nie ?
bo ja znam takie przypadki - rówieśnica Julki nie potrafi sama jeść bo do dziś ją mamusia karmi, no bo sama sobie biedulka nie daje rady.... mamusia za nią sprząta, mamusia ją ubiera... jak dla mnie to robienie z dziecka kaleki...
no ale wszystko wskazuje na to, że ja tu czegoś nie rozumiem...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.