To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Religia w przedszkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

katarakta
Moj syn prawie 5 latek ( za miesiac) jest w laczonej grupie 4-5 latkow. Pieciolatki chodza na religie, czterolatki a jest ich kilka sztuk " nie ". Na poczatku roku dyrektor nie zgodzil sie by mlodsze dzieci uczestniczyly w religii. Teraz dzieci siedza w tej samej sali co odbywa sie religia. Oczywiscie rysuja czy bawia sie przy stolikach. Moj jednym uchem sie bawi a drugim slyszy co Pani katechetka opowiada. Dzis przyszedl do domu jakis markotny, i przy kolacji sie zlamal i rozryczal. Opowiadal o smierci o pojsciu wszystkich do nieba. On nie chce isc,on chce byc z nami, nie chce bez nas , ze sie boi. Nawet jak wytlumaczylismy ze to nie pora na pojscie do nieba, ze kiedys kazdy odejdzie to tez plakal, bal sie. Byl chyba tez poruszany temat o slubach i dzieciach bo juz kiedys i dzis poruszyl temat o kosciele i narodzinach jego. Dlaczego my ( nie mamy slubu ) nie bylismy w kosciele, i wtedy on by sie urodzil i jak on powstal. Kiedys juz opowiadalismy " jak on powstal " tak naturalniej ale odpowiednio na 4 latka niz kapusta, kroliczki i bociany icon_biggrin.gif
Jak u Was wyglada Religia w przedszkolach?
Dorotka

Moje starsze dzieci miały religie w przedszkolu ale na nią nie chodziły. "Nie chodziły" bo religia odbywała się w innej klasie i tylko dla zdeklarowanych dzieci.
A nie uczestniczyły w tych zajęciach bo uważałam, że są za małe, że wystarcza im to co wiedzą od nas i z rysunkowych Biblii podsuwanych przez babcie. Teraz w szkole maja bardzo fajna zakonnice, która jest przede wszystkim człowiekiem, kobietą a dopiero później siostrą zakonna, taka życiowa z niej młoda babeczka icon_wink.gif którą chłopcy uwielbiają.
Nie wiem jak wyglądają zajęcia Twojego synka, takie maluchy powinny otrzymywać radosny wstęp do wiary, a nie straszenie śmiercią. Choć może inaczej to wyglądało był zajęty niby rysowaniem coś dosłyszał nie wszystko, wyobraźnie zaczęła pracować i się maluch przestraszył.
A jakie jest Twoje podejście, chcesz aby synek brał udział w tych zajęciach czy przeciwnie? Może można zorganizować to tak jak było u nas w przedszkolu, że dzieciaki ze wszystkich grup chcących rodziców, zbierały sie w oddzielnej salce i tam miały opowiadane o Bogu.
Edziia
Pracuję w przedszkolu i od zawsze zajęcia z religii są dla wszystkich grup, od dzieci 3-letnich do 6-letnich, ale tylko tych, których rodzice wyrażą zgodę na udział swojego dziecka. W całym przedszkolu w tym roku nie uczestniczy w lekcji religii 3 dzieci ( ze względu na inne wyznanie) i w tym czasie przebywa pod opieką swojego nauczyciela w innej sali. Tylko u nas różnica jest taka, że dzieciaki (nawet te najmniejsze) bardzo lubią religię. Katecheta - młody(w ubiegłych latach katechetka) rozmawia z dziećmi o różnego rodzaju wydarzeniach z Biblii oraz świętach zgodnie z kalendarzem. Są to zawsze krótkie opowiadania, historyjki (w oparciu o Biblię obrazkową oraz inne książki o treści religijnej przeznaczonymi dla dzieci) przekazywane w sposób odpowiedni do wieku odbiorców. Jednak największą część zajęć dzieci śpiewają piosenki, które też najczęściej znają z Kościoła lub np. z repertuaru Arki Noego- katecheta gra na gitarze. Najstarsze grupy mają też zeszyty, w których coś rysują, robią ilustrację do wysłuchanego opowiadania, historyjki lub koloruje obrazki przyniesione przez katechetę.

No, ale to jak wygląda religia zależy od prowadzącego. Nie każdy nadaje się do pracy z tak małymi dziećmi. I ja sama miałam okazję już pracować z katechetką, która w ogóle nie nadawała się do pracy z małymi dziećmi. Wszystko odbywało się na zasadzie siedzenia i słuchania. Dzieci niestety były znudzone i mało zainteresowane, a katechetka zdziwiona, że dzieci nic nie rozumieją icon_sad.gif
Na szczęście to już przeszłość i teraz dzieci naprawdę fajnie spędzają czas na tych zajęciach!

I tak jak napisała Dorotka
CYTAT
takie maluchy powinny otrzymywać radosny wstęp do wiary, a nie straszenie śmiercią.

Ja osobiście nie posyłałabym dzieci na takie zajęcia.

Proponuję porozmawiać z wychowawczyniami synka, jak wygląda religia i powiedzieć o tym, jak Twoje dziecko przeżywa zdobyte informacje i zapytać, czy nie ma możliwości, aby dzieci, które nie uczestniczą aktywnie w zajęciach mogły opuszczać swoją salę i w tym czasie przebywać z dziećmi z innej grupy? Bo skoro Pani dyrektor nie zgadza się na udział młodszych dzieci w zajęciach, bo są za małe, to chyba zaproponowane rozwiązanie, żeby przebywały w sali, w której religia się odbywa nie jest zbyt trafione!

Ale się rozpisałam icon_smile.gif

katarakta
Ja uwazam ze jeszcze czterolatki maja czas na religie. Na poczatku roku byla mowa co z mlodszymi dziecmi zrobic jak pieciolatki beda miec religie, angielski i cwiczenia w ksiazkach. Za religia nie plakalam jak dyrektor sie nie zgodzil, angielski juz mniej bo jakby chcial niech chodzi, a przy kartach pracy wszyscy rodzice czterolatkow chcieli by ich pociechy pod warunkiem ze chca i sa chlonne wiedzy by uczestniczyly w zajeciach, dyrektor sie tez nie zgodzil.
Pysio jest bardzo wrazliwy i jak kiedys prababcia wyskoczyla z tekstem " jak pojde do piachu", " pod ziemie " mielismy placz, rozpacz. Babcia powiedziala ze przeciez nic sie nie stalo i dziecko co tam rozumie. Jak widac pewne sprawy rozumie, a pewne nie i nie wie jak z tym sie uporac bo go to przerasta.

Co do katechetki to z tego co wiem od mamy ktorej dziecko uczy w szkole to tragiczna jest ta pani.
Rozmowa z wychowawcami badz i z dyrektorem napewno sie odbedzie jak nie odrazu to napewno na Radzie Rodzicow ( tatusia wkrecili )
Tuni
U nas religię prowadzi ksiądz, ma na oko około pięćdziesięciu lat i jest świetny.
Fantastycznie prowadzi zajęcia. Opowiada dzieciom o świętach, Bogu, kościele, o szacunku do rodziców i innych ważnych kwestiach w sposób łatwy, zrozumiały dla przedszkolaków. Na zajęciach dzieci śpiewają, tańczą , bawią się, rysują. Nieraz dziecię w domu zgłębia temat gdy coś go bardziej zainteresuje, ale też ksiedzu zadają pytania i on świetnie potrafi na nie odpowiedzieć -mądrze a jednocześnie zrozumiale. Dzieci z religii wybiegają roześmiane i często słychać "mamo a wiesz, że...." i tutaj pełne fascynacji opowiadanie o tym co ksiądz dzisiaj mówił.
Qrcze właściwie chciałaby aby tak wyglądała nauka innych przedmiotów, kiedy już młody pójdzie do szkoły:)
Inanna
Ech, mój sześciolatek aktualnie przeżywa kwestię trójcy świętej, i - co gorsza - ukrzyżowania. "Dlaczego oni go tam powiesili? (na krzyżu znaczy się), "najpierw go zabili, a potem powiesili?", "a dlaczego go zabili"?
A mnie się to nie podoba, bo siostra katechetka naopowiada, a konsekwencje ponosi dziecko i JA, bo to ja muszę tłumaczyć rzeczy, które dorosłemu trudno zrozumieć, a co dopiero dziecku...
fugu
Ja właśnie mojego pięciolatka wypisałam z religii i zastanawiam się czy nie postąpiłam zbyt pochopnie (zwłaszcza że już zdążyłam być nawracana przez znajomego księdza a nawet dwóch: prawosławnego także).
Nooo ale: straszenie że "niegrzeczne dzieci pójdą do piekła" i "Kornel pójdzie do piekła, bo jest niegrzeczny" odpuściłam na zasadzie: każdemu zdarza się popełnić błąd, powiedzieć w złości jakąś bzdurę, niewłaściwie zażartować, itepe i tede.. Natomiast sprawa z "Herodem który kazał zabić wszystkie dzieci a szczególnie chłopców" przelała czarę goryczy i się wkurzyłam. Czy jest to wiedza niezbędna 5-latkowi? Czy naprawdę historia Heroda jest nieodzowna w nauce o Bożym Narodzeniu? Czy straszenie dzieci ogniem piekielnym jest nieodzowne, aby wyćwiczyć "grzeczność"?!
Mój syn przeżywa, (powiedział bratu, niespełna 3-latkowi: pójdziesz do piekła bo mnie popychasz i bijesz, i oczywiście płacz i rozpacz; na delikatne pytania o Heroda i jego czyn: "nie chcę o tym rozmawiać!!")
Moim zdaniem są to treści nieodpowiednie do wieku, mogące przynieść więcej szkody niż pożytku. Mały nie lubi chodzić na religię. Z drugiej strony mam jakiś niepokój czy właściwie postąpiłam zabierając dziecko z religii... Mam jeszcze zamiar porozmawiać w tą katechetką, ale nie wiem, czy spotkanie dojdzie to do skutku ze względów formalnych.
No i podobno od kilku lat rodzice narzekają na tę panią, ale nie wiadomo co z nią zrobić...
Co Wy na to?
fugu
Aha, zastanawiałam się wcześniej co to będzie na Wielkanoc i jakich szczegółów - nieodzownych zresztą- nie pominie katechetka... Jesli mój syn dowie się, że Chrystus "cierpiał i umarł na krzyzu za Twoje grzechy'' to moze zacznie sie moczyc albo jakac.
Tak mi Inanna przypomniala...
Helena
U nas chodzą 5 i 6-latki. Wojtek z tego co widzę lubi te zajęcia. Prowadzi je pani. Bardzo dużo śpiewają bo W. do domu przynosi piosenki. Widziałam też podręcznik i byłam mile zaskoczona, że jest ciekawy. Ja w tym wieku też lubiłam religię i nie przypominam sobie, żeby takie rzeczy siostra opowiadała. To był jedyny okres kiedy ją lubiłam jak tak się zastanowię tzn. 6-9 lat. Myślę, że o sprawach takich jak śmierć powinni w tym wieku opowiadać rodzice, którzy znają swoje dzieci najlepiej i wiedzą jak z nimi o tym rozmawiać tak by nie ucierpiały. Mój brat chodził do przedszkola u sióstr i on różne podobne historie przynosił. Pamiętam jak płakał po nocach, że nie chce, żeby mamusia umarła. O wielu rzeczach, które one wtedy robiły i czym straszyły Tomek przyznał się dopiero w dorosłym życiu.
Choco.
Michał ma katechezę (jest w pięciolatkach). Zajęcia mu się podobają, nie zgłaszał mi nic niepokojącego. Na widok katechetki w Kościele się uśmiecha. Myślę więc, że wszystko jest ok.
Tematy związane z wiarą są dość delikatne ale Michał wie, że życie się kiedyś kończy (zmarli moi rodzice), wie jednak, że nie jest to koniec naszego życia ale potem idziemy do nieba (które jest piękne i wogóle icon_biggrin.gif ), do Boga, Aniołów itp. Jezusa na krzyżu widział od małego, bo w domu mamy zawieszonego więc nie był to dla niego szok, widział też w Kościele i zna historię związaną z tym wydarzeniem, tzn. że Jezusa zabili źli ludzie ale on i tak potem żył bo ma taką "moc" itp. Sama nie zawsze wiem, jak z nim rozmawiać. Póki co nie opowiadamy mu o ogniach piekielnych itp bo chyba to jeszcze nie ten etap. Każde dziecko jest inne, ma inną wrażliwość więc jeśli osoby wprowadzające dziecko w temat wiary nie podejdą do tego odpowiednio ( a znam przypadki, że zaczynało się właśnie od straszenia piekłem itp) to można malucha skutecznie zniechęcić.
Fragosia
U nas przedszkolu nie było religii. Dyrektorka stwierdziła iż miała zbyt dużo problemów z tego powodu
tak z rodzicami jak i osobami nauczającymi że zrezygnowała.

Uważam że chwała jej za to. Religie mają dopiero w szkole, ale i tak to jest po prostu nauka przedmiotu
z wiarą ma mało wspólnego.
MamaStokrotki
Moja znajoma uczy religii w przedszkolu i ja bardzo bym chciała, by ktoś taki uczył nasze dziecko. U nas nie ma religii, wiec z jednej strony troche mi szkoda, ale z drugiej przynajmniej nie ma problemu z nieodpowiednią treścia, czy panią itp.

Ja kupiłam "Katechizm przedszkolaka" i czasem na dobranoc czytam Stokrotce. Lubi tez Biblię ilustrowaną dla najmłodszych (to jeszcze moja!) Zna już Adama i Ewę i wie, ze Kain zabił Abla. Lubi bardzo opowieść o Arce Noego.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.