To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

L4

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
mim0za
Czy zdarza Wam się często korzystać z L4? Od piątku siedzę w domu, mam zapalenie krtani i L4. Wcześniej na L4 byłam kiedy byłam przeziębiona w czasie ciąży (9 lat temu). Strasznie się stresowałam kiedy dzwoniłam do szefowej. Powiem Wam, że zawsze chodzę do pracy z przeziębieniem bo nie mam odwagi korzystać ze zwolnień. Jak mnie mocniej przyciśnie choroba biorę urlop.
Jak Wasi pracodawcy patrzÄ… na chorowanie?
semi
wtedy, kiedy jest to bezwzględnie konieczne chodze bez skrupułów - może ze dwa razy w roku po kilka dni. Ostatnio miałam jelitówke, nie było mnie dwa dni, wczesniej-przed wakacjami, na chora Tosię. pracuję w budżetówce, nie mam z powodu zwolnień żadnych problemów.
Mi
Korzystam z L4, ale nie nadużywam.
Zwykłe przeziębienie nie jest dla mnie powodem by iść na zwolnienie. Ostatni raz L4 miałam w czerwcu, kiedy przyplątało mi się zapalenie węzłów chłonnych.
tissaia
Kiedy czuję, że choróbsko bierze górę nad moją wytrzymałością- idę na L4. W zeszły roku byłam 3 dni, jak miałam zapalenie uszu i świrowałam z bólu. Ale ja przez ostatni rok w sumie nie byłam przeziębiona ani razu tak poważniej.
Natomiast bardzo, bardzo irytuje mnie, jak ktoś przychodzi do pracy ledwie żywy, kaszlący, z gorączką lub i bez, rozsiewając zarazki na prawo i lewo i siedzi i marudzi.
chyka
Obecnie jestem na L4, ale kiedyś brałam bardzo rzadko, bo mnie ktoś nastraszył kontrolami z ZUS-u
Mafia
Ostatnio chorowałam w styczniu zeszłego roku. Miałam zapalenie zatok, byłam na zwolnieniu 2 tygodnie. Od tego czasu, tfu tfu nie byłam chora. Wcześniej byłam na zwolnieniu prawie 6 lat temu, to była końcówka ciąży.
Generalnie nie chorujÄ™.
anita
zdarza mi się ale rzadko i tylko jak wiem, że moge sobie pozwolic na to w pracy.

Jak miałam wypadek rowerowy to 5 m-cy byłam na zwolnieniu, ale tutaj ode mnie nic nie zależało. W pracy nikt mi nic nie powiedział.
wiktore
Po wychowawczym wróciłam jako mama przedszkolaka i powiem, że raz jak był chory wzięłam urlop, a potem zwolnienie. Chorował dośc często- musiałam iść na zwolnienie, nikogo w osobie babci niepracującej ni eposiadam. Za tę pensję równiez nie kalkulowało się brać nikogo do opieki.
Sama byłam moze raz wroku na zwolnieniu- ale tez nie uznaję przyłązenia do pracy rozsiewająca na prawo i lewo zrazę. Urlop wypoczynkowy przysługuje w innym celu jak chorowanie więc jeszcze nie oszalałam, zeby być tak uprzejmną i wykorzystywac w tym celu urlop (poza tym pracodawca moze sie na irlop nie zgodzić lub z niego odwołać, wtedy głupio iśc na zwolnienie)
gosiagosia
a ja to nie powinnam sie odzywac. w ciagu swojej super kariery przez 4 lata wzielam raz na 3 dni, ale ledwo wstalam z lozka, bo zlapala mnie grypa zoladkowa. potem dlugo dlugo nic znowu, az do czasu ciazy. teraz mam wrazenie, ze jestem ciagle na l4. jak tylko wracam do pracy, to znowu na nie ide. i tez juz mam sama niesmak, ale co zrobic. wrocilam po macierzynskim, a za chwile trafilam pod noz. wrocilam a za chwile dziecko chore. znowu wrocilam, az sie boje myslec co teraz 37.gif
moja praca jest taka, ze beze mnie swiat sie nie zawali o ile w ogole ktos zauwazy, ze mnie nie ma.

za to moj maz poszedl teraz na cale 3 dni zwolnienia pierwszt raz w zyciu. nigdy nie byl na l4 i wolal wziac urlop niz zwolnienie, ale go wypchnelam do lekarza. facet belta na km a chcial to skwitowac urlopem 29.gif
w kazdym razie dopiero co mialam jego dylematy na tapecie. strasznie zle sie czul z tym, ze bierze to zwolnienie.
Fragosia
O , nie dalej jak parę dni temu o tym myślałam, ze jednak ja to mam fajna pracę.
Przez 7 lat jak tu pracuje wzięłam tylko 3 dni opieki na chore dziecko i żadnego zwolnienia na siebie....

Nie choruję, a jeżeli już to jakieś pojedyncze dni urlopu brałam.
Jeżeli mam potrzebę to wychodzę i jestem pod telefonem.
jaAga*
Pracuję tu prawie 4 lata i tylko raz byłam na L4 - byłam w szpitalu-miałam operację, potem dostałam zwolnienie na 3 tygodnie, po dwóch byłam już w pracy bo dobrze się czułam, w międzyczasie wpadałam ogarnąć to co niezbędne-taka praca.
Poprzednio pracowałam w budżetówce, miałam mniejsze opory przed L4, ale korzystałam tylko 3 razy, raz jak miałam zapalenie oskrzeli na początku ciąży, potem na końcówce ciąży, bo miałam założony pessar i osatatni jak obie córki miały ospę.
Kiedy jestem przeziębiona na tyle, że nie mogę pracować (np. mam gorączkę) to biorę urlop.
Joka
Ja przez 10 lat pracy byłam na L4 tylko w ciąży, raz 3 dni, bo miałam badania w szpitalu, i 2 razy opieka na chore dziecko. Ja ogólnie nie choruję, więc rzadko korzystam, ale ogólnie nie ma z tym problemu u nas w pracy.
Znam osoby, które nie mają problemu z nadużywaniem L4, choć nie zawsze jest to konieczne.
chaton
CYTAT(tissaia @ Mon, 16 Jan 2012 - 20:40) *
Natomiast bardzo, bardzo irytuje mnie, jak ktoś przychodzi do pracy ledwie żywy, kaszlący, z gorączką lub i bez, rozsiewając zarazki na prawo i lewo i siedzi i marudzi.


Mam podobnie. Jeszcze pamietam, jak mialam ochote zamordowac kolezanke, ktora przyszla do pracy z ciezka grypa (40° goraczki) i usiadla na zebraniu kolo mnie mowiac, ze jestem w ciazy, wiec jestem uodporniona.
Rozwniez jak bylam w widomczej ciazy wkurzali mnie klienci przychodzacy chorzy, wiedziac o moim stanie i nawet nie przyszlo im do glowy zadzwonic, zeby zapytac, czy nie ma przeciwskazan.
karoleenka
CYTAT
Obecnie jestem na L4, ale kiedyś brałam bardzo rzadko, bo mnie ktoś nastraszył kontrolami z ZUS-u


no ale co z ta kontrolÄ… - skoro jest siÄ™ chorym to dlaczego to takie straszne ...?

nie chodzę bo szczęśliwie nie choruje ale w ciążach chyba za wszystkie czasy wyczerpałam dożywotni limit

też zawsze mam opory dlatego na dzieci nie biorę - ale mam dla nich opiekę w tym czasie
wiktore
Dzwiny ten nasz system pracy jeżeli boimy się chodzić na zwolnienia, będąc naprawdę chorymi i biorę=ąc z tej kazji urlop czyli też wolne. Chodzi o wyrzuty sumienia czy o to, ze urlop jest 100% płatny , a zwolnienie 80?
Oczywiscie nie mówię o naduzywaniu, ale no czasem człowiek choruje i to jest normalne, dzieci też chorują i jest te 60 dni opieki na dziecko- nie mówię, zeby wykorzystywać wszystko ,ale w razie potzreby. Nie kazdy niestety ma z kim dziecko zostawic na czas choroby. No ale tez bez przegięcia w drugą stronę, zeby od razu meić jakieś wyrzuty sumienia- jak Chaton napisała o tej koleżance.
MamaJulki
ja kiedyś miałam ogromne wyrzuty sumienia jak brałam L4
zawsze starałam się kombinować jak Julka była chora
potem druga ciąża - pracowałam do 8 m-ca z drobnymi przerwami bo to Julka była chora to ja się źle poczułam...
ale ze względu na to jak mnie szefowa traktowała, docinki, wykorzystywanie itp., żałuję, że tak długo się męczyłam tym bardziej, że do końca zdrowa nie byłam
tym razem jeszcze zanim się dowiedziałam o ciąży, byłam na L4 z powodu wstrząsu mózgu, w trakcie dowiedziałam się o ciąży i już lekarze nie puścili mnie do pracy - a ja nawet nie mam zamiaru wracać...
nie mam już wyrzutów sumienia, wykończyło by mnie poranne zimowe wstawanie żeby wyszykować 2 dzieci, rozwieźć do przedszkola/żłobka a potem wrócić do domu o 17 i na drugi dzień znów...
wszyscy na tym korzystamy
gosiagosia
ja mialam wyrzuty sumienia biorac teraz na dziecko. dzieci pare razy chorowaly, ale akurat bylam alo na wychowawczym albo teraz na macierzynskim albo sama na l4 ciazowym i jakos przeszlo. a teraz w sumie bym nie wziela, gdyby nie to ze mlody wymiotowal. nadal nie wiem czy mi zus w ogole wyplaci, ale to juz inna historia.
moja kolezanka ma opiekunke do dziecka. maly choruje srednio raz w miesiacu, nie wziela nigdy na niego zwolnienia bo ma z kim dziecko zostawic. takze to tez zalezy jak jest w domu z opieka.

piszecie, ze z przeziebieniem nie powinno isc sie na l4... niby nic powaznego, ale ja np pracuje w skupisku ludzi. sala jest ok 100 osobowa, obok druga 50 osobowa. wystarczy ze przyjdzie jedna osoba i zacznie kichac, od razu jeden po drugim lapie i tak jest zawsze. tyle, ze glownie zdarza sie to w okresie letnim przez klimatyzacje. dlatego wg mnie w moim przypadku w pracy nawet z przeziebieniem lepiej zostac w domu.
mim0za
CYTAT(wiktore @ Tue, 17 Jan 2012 - 15:51) *
Dzwiny ten nasz system pracy jeżeli boimy się chodzić na zwolnienia, będąc naprawdę chorymi i biorę=ąc z tej kazji urlop czyli też wolne. Chodzi o wyrzuty sumienia czy o to, ze urlop jest 100% płatny , a zwolnienie 80?

Wyłącznie wyrzuty sumienia.
użytkownik usunięty
Jestem wielkim przeciwnikiem brania zwolnień bez powodu. Natomiast to co tu czytam wkurza mnie niemniej. Przecież prawem pracownika jest pójść na zwolnienie, kiedy zachoruje na tyle, że nie może pracować. Jeśli zamiast tego chodzi się chorym do pracy- szkodzi się sobie, innym pracownikom i również pracodawcy. Branie urlopu na czas choroby też jest nie w porządku, bo przecież inni pracownicy mogą później mieć opory w pójściu na zwolnienie gdy będą musieli, albo przyzwyczai się do tego pracodawce.
wiktore
Dokładnie Jully- ja też jestem właśnie za tym. Jeżeli powodem urlopu są wyrzuty sumeinia, ze sie jest chorym, a nie kwestia finansowa to dziwi mie to bardzo.
Później niestety tak jest, ze pracodawca myśli, ze zatrudnia samych herosów i jak ktoś pójdzie na zwolnienie to zdziwiony wtedy.
No i pod wzgledem efektywności tez chyba lepiej wziąć zwolnienie, albo pracę do domu icon_smile.gif
Mrówa
W ciągu ostatnich dwóch lat byłam na L4 raz ale był taki okres, że więcej czasu spędzałam w domu z chorymi chłopakami niż w pracy.

Nie czuję "lęku" przed pójściem na L4, (pracodawca z tych, co to szybciej wygonią z biura niż pozwolą rozsiewać zarazy) co najwyżej kumulują się zalgłości.

lena77
niestety rzadko mam wspolpracownikow.ostatni raz na zwolnieniu bylam...na poczatku 2010 i to z powodu poteznego zapalenia nerek ale, co sie naodbieralam telefonow i musialam isc w jeden dzien, mimo 40 temp. , bo cos trzeba bylo zrobic na czas; czopek w tylek i na 2 godz starczylo.
paulap
Jak jestem chora ja albo Zu to idę na zwolnienie nie czując żadnych wyrzutów sumienia. To chyba normalne.
Kiedyś, na początku mojej pracy tutaj, faktycznie wolałam wziąć urlop. Na szczęście się z tego wyleczyłam. Nagle w okresie wakacyjno-urlopowym okazało się, że mi nie za dużo dni zostało a tu jeszcze jesień.... zima... okres grypowy... i takie kminienie na ile sobie urlopu faktycznie wypoczynkowego mogę pozwolić. Teraz tak nie mam. Jestem chora, albo moje dziecko jest chore to biorę L4.
Gruszka
Cuda i dziwy, panie...

jak jestem chora to biore L4 i ani mi powieka nie mrugnie icon_wink.gif nigdy nie wzięłam natomiast lewego zwolnienia, bo nie umiem kłamać u lekarza icon_wink.gif a znajomości nie mam icon_smile.gif co nie oznacza, że gdybym miała to bym brała icon_wink.gif

pracodawca tez z tych, którzy wyganiają do domu tych, którzy prychają i kichają na około. Lepiej miec jednego na L4 niż za chwilę pół piętra.

Statystyk, ile razy byłam na L4, nie prowadzę 06.gif
gosiagosia
to ja mam pytanie. za kilka mcy jedziemy z malym na kontrole na kilka dni do szpitala. zglosilam, ze chce urlop na ten czas. ale zaczelam sie zastanawiac, ze przeciez dziecko jest ponizej 2 roku zycia i powinnam chyba dostac l4 na niego - tak? poza tym kontrola jest 300km od nas, wiec nawet jakby dziecko mialo 5 lat, to przeciez samo tam nie pojedzie i nie wroci. jak to jest ?

w kazdym razie chce odwolac ten urlop, ale pracodawca wie ze bedzie ta kontrola. chcialam inaczej sprawe zalatwic, w sensie zebym miala ustawiona w miesiacu prace tak, ze akurat te dni bylby wolne, ale pracodawca stwierdzil ze przeciez i tak musze ten urlop wykorzystac kiedys, wiec mi zaklepal.

a l4 podobno nie planuje sie, wiec nie napisze ze wezme sobie zwolnienie na dziecko - co byscie zrobily ?
anita
jak moja 5 letnia córka była w szpitalu (zachorowała nagle, nic planowego) to normalnie za ten czas dostałam opiekę L4
myślę, że nieważne czy pobyt nagły czy zaplanowany czy kontrola, pobyt w szpitalu to pobyt w szpitalu masz prawo wziąć opiekę, skoro możesz sobie na to pozwolić to po co tracić urlop? (oczywiście jeśli z nią w tym szpitalu będziesz)
Dorotka25
Możesz przecież napisać, że masz planowaną wizytę kontrolną z dzieckiem w miejscowości oddalonej o te 300 km i musisz tam pojechać, a po powrocie przedstawisz ZUS ZLA .Z tym, że jak już wypisałaś wniosek o urlop, to pracodawca może nie być chętny, abyś go wycofała... Przepisy go nie obligują w końcu, bo to nie jest zwolnienie na Ciebie tylko na dziecko.
gosiagosia
anita. to mialas chyba szczescie. bo wiem,z e jest tak ze dziecko powyzej 2 lat jak przebywa w placowce zdrowotnej calodobowej, to teoretycznie ma zapewniona opieke, wiec swiadczenie na takie dziecko nei nalezy sie. chyba ze cos sie zmienilo.

Dorotka, nie wypisalam jeszcze wniosku. u nas jest tak, ze urlop dluzszy trzeba placowac na poczatku roku, bo potem moga nie dac jesli duzo ludzi na ten termin wezmie. mam na razie zaplanowany, nic nie wyspisywalam. wniosek wypisuje sie po odbyciu urlopu dopiero, tzn tak u nas jest.
mi najbardziej pasowaloby mec pop prostu wolne a pracowac w inne dni, bo niebardzo wiem jak takie l4 zalatwic. juz widze jak mi p. prof wypisuje kwitek ;/ pewnie zasiwadczenia jakies daja a potem z nim do pediatry i ten wypisuje l4 ?
MamaJulki
Gosiu może po prostu zadzwoń do tego szpitala i zapytaj jak to wygląda ? czy będzie CI się należało i kto to wypisuje

a co do planowania L4 to ostatnio moja ciotka na takim była - miała operację na kolano a kilka tyg później rehabilitację, która odbywa się wyłącznie w godzinach jej pracy - wszyscy z góry wiedzieli, że pójdzie na 3 tyg na L4 i nikt nie miał nic przeciwko.
Dorotka25
Jak nie wypisałaś to tylko poinformuj na piśmie szefa o przyczynie i czasie trwania nieobecności. Nadmień w piśmie, że informujesz już teraz o tym, bo chcesz usprawnić organizację czasu pracy i byłoby miło, gdyby akurat wtedy w grafiku był Twój dzień wolny.

Gosiu i o tym co pisałaś o placówce - nie ma takiego przepisu, przynajmniej ja nie znam, a ustawę zasiłkową znam dość dobrze... To, o czym piszesz raczej wynika z niechęci personelu medycznego do obecności rodzica w szpitalu i stąd robią problemy, aby wypisać takie zwolnienie, myśląc, że zniechęcą matkę lub ojca do częstych wizyt.

cydorka
CYTAT(jully @ Tue, 17 Jan 2012 - 19:13) *
Jestem wielkim przeciwnikiem brania zwolnień bez powodu. Natomiast to co tu czytam wkurza mnie niemniej. Przecież prawem pracownika jest pójść na zwolnienie, kiedy zachoruje na tyle, że nie może pracować. Jeśli zamiast tego chodzi się chorym do pracy- szkodzi się sobie, innym pracownikom i również pracodawcy. Branie urlopu na czas choroby też jest nie w porządku, bo przecież inni pracownicy mogą później mieć opory w pójściu na zwolnienie gdy będą musieli, albo przyzwyczai się do tego pracodawce.

I to jest chyba dokładnie podobna motywacja jak to, że się chore dzieci posyła do przedszkoli w obawie przed wzięciem urlopu na dziecko bo to chyba jeszcze gorsza sprawa niż na siebie.
Nigdy nie wziełam urlopu na chorowanie, jesli według lekarza z moja chorobą nie powinnam iśc do pracy- nie idę, dostaje zwolnienie. Jak nie mam nikogo do opieki nad chorym dzieckiem- biorę zwolnienie. Nie mam z tym problemu, jestem uczciwa, ani jeden dzień mojego zwolnienia nie byl nadużyciem w całej mojej zawodowej karierze (generalnie moje zwolnienie na mnie to maks kilka dni w roku, a sa i lata, że wcale, na dziecko tez po kilka, no może w pierwszych grupach przedszkolnych moich synów góra kilkanaście) . Z jakiego powodu mam mieć wyrzuty sumienia?
Bo przyznam, że tych wyrzutów sumienia nie rozumiem. Przeciez nikt sie nie rozchorowuje specjalnie, jesli pracodawca tak rozdziela pracownicze obowiązki, że kilkudniowy brak jednej osoby zawala poważne sprawy, to problem lezy po stronie pracodawcy. A zresztą jaka jest efektywnośc zagilanego, gorączkującego prcaownika? chyba tylko w zarażaniu następnych osób. Takie siedzenie chorej osoby w pracy to jak dla mnie głównie odsiadywanie dupogodzin a nie praca.

Serio, nie rozumiem. Jeśli zwolnienie nam się należy to dlaczego mamy go nie brać. Moim zdaniem taką postawą sami uczymy pracodawców tego, że niemoc nie może nam się przzytrafić i to jest błędne koło.
cyd
Dorotka25
Mało korzystałam ze zwolnień lekarskich, choć lat pracy mam za sobą kilkanaście. Ostatni raz na zwolnieniu byłam w 2009 roku - zapalenie stawu kolanowego, brałam zastrzyki - całe 3 dni nie było mnie w firmie.
Przyznam się Wam do czegoś - kiedyś wzięłam zwolnienie, choć nie byłam chora. Sytuacja była następująca: pod koniec mojej ciąży (9 m-c), na dwa tygodnie przez faktycznym porodem zmarła moja mama. Termin miałam wyznaczony kilka dni szybciej, niż poród, byłam wtedy na urlopie wypoczynkowym. Urlop wypoczynkowy się skończył, okolicznościowy też, a porodu nie ma.... W międzyczasie planowany termin też przeleciał, poszłam do gina, aby sprawdził, czy wszystko ok z dzieckiem, a ten prowadzi mnie do innego gabinetu i każe innemu lekarzowi wypisać mi zwolnienie na kilka dni. Byłam w takim stanie psychicznym (tu strata mamy, zaraz poród, na nowo trzeba układać życie rodzinie), że nie protestowałam. Trzy dni potem byłam już w szpitalu na porodówce.
Później, jak wróciłam do pracy po wychowawczym i młody dużo chorował, to dogadaliśmy się z sąsiadką, która w razie "W" za niewielką odpłatnością opiekowała się małym, albo sami sobie radziliśmy. Efekt - jedno zwolnienie lekarskie na syna, kiedy miał ospę.
anita
parę ładnych lat temu rzeczywiście lekarze robili mi łaskę, że dali L4 na dziecko w szpitalu, teraz to nie dość, że byli bardzo zadowoleni z pobytu rodzica z dzieckiem ( no w końcu im łatwiej) to jeszcze na obchodzie pytali WSZYSTKICH czy nie potrzebują L4. Nie było absolutnie żadnego problemu. Dostałam na cały czas pobytu z dzieckiem w szpitalu.
Moim zdanie powinnaś powiadomić, że ten zaplanowany urlop wykorzystasz innym razem a w tym czasie będziesz miała opiekę na dziecko.
jaAga*
CYTAT(cydorka @ Wed, 18 Jan 2012 - 11:23) *
Bo przyznam, że tych wyrzutów sumienia nie rozumiem. Przeciez nikt sie nie rozchorowuje specjalnie, jesli pracodawca tak rozdziela pracownicze obowiązki, że kilkudniowy brak jednej osoby zawala poważne sprawy, to problem lezy po stronie pracodawcy. A zresztą jaka jest efektywnośc zagilanego, gorączkującego prcaownika? chyba tylko w zarażaniu następnych osób. Takie siedzenie chorej osoby w pracy to jak dla mnie głównie odsiadywanie dupogodzin a nie praca.

Serio, nie rozumiem. Jeśli zwolnienie nam się należy to dlaczego mamy go nie brać. Moim zdaniem taką postawą sami uczymy pracodawców tego, że niemoc nie może nam się przzytrafić i to jest błędne koło.
cyd

Ja rozumiem całą tą motywację i nawet sie z nią zgadzam, ale to niczego nie zmienia.
Jeśli nie ma osoby która może mnie zastąpić podczas mojej nieobecności, to i tak po powrocie do pracy mam masę pracy do zrobienia - wszystko co zrobiłabym będąc w pracy (oprócz odbierania telefonu icon_wink.gif) , a biorąc zwolnienie obniżam jeszcze swoje wynagrodzenie - więc mi się zwyczajnie nie opłaca. Nie pracuję w skupisku ludzi, więc przeziębieniem nikomu nie szkodzę a potrafię w takim stanie pracować. na poważniejsze choroby idę na 1-3 dniowy urlop. Dodam, że urop na wypoczynek biorę też tylko wtedy kiedy wiem, że zaległości nie nazbiera się zbyt dużo i nie pamiętam już kiedy trwał on dłużej niż tydzień icon_sad.gif.
Kaszanka
Uważam to samo co jaAga. Mnie nie ma kto zastąpić, nawet jak jestem chora muszę pewne rzeczy zrobić. Nie biorę L4 z bardzo przyziemnego powodu - ze względów finansowych. Całe szczęście ani ja ani Gaba nie chorujemy zbyt często.
Arwena.
Na etacie L4 tylko w ciąży, od czasu kiedy pracuję na własny rachunek nie stać mnie na chorowanie. Powód jest prosty - nie pracuję, nie zarabiam. W szpitalu z dzieckiem całodobowo został mąż (wziął urlop).
moko.
Na zwolnieniu byłam przez ostatni miesiąc ciąży(luty 2010) a wcześniej zdarzały mi się kilkudniowe zwolnienia na dziecko, ale to były lata 2002-2005.

Silije
Nigdy nie byłam tak chora aby nie pójść do pracy.
Nigdy też nie byłam u lekarza z powodu choroby.
Ale jak się ma troje dzieci to L4 na dzieci nie da się uniknąć.
Ech...

Teraz w szkolnictwie od nowego roku mamy nowy wymóg. Biorąc opiekę na dziecko za każdym razem musimy wypełniać oświadczenie, że tego i tego dnia nie było w domu innego dorosłego domownika, że współmałżonek nie pracuje na zmiany i takie bzdury. Co z tego, że jestem na stałe jedynym dorosłym domownikiem, za każdym razem muszę to zeznawać icon_evil.gif
moko.
CYTAT(Silije @ Wed, 18 Jan 2012 - 16:17) *
Teraz w szkolnictwie od nowego roku mamy nowy wymóg. Biorąc opiekę na dziecko za każdym razem musimy wypełniać oświadczenie, że tego i tego dnia nie było w domu innego dorosłego domownika, że współmałżonek nie pracuje na zmiany i takie bzdury. Co z tego, że jestem na stałe jedynym dorosłym domownikiem, za każdym razem muszę to zeznawać icon_evil.gif

To nie nowy wymóg prawny, a raczej nowa praktyka w Twojej szkole. Bo ten świstek wymagany jest przez Zus od baaaardzo dawna.
Silije
Moko no to fajnie że mnie oświecasz, ale oświeć mnie proszę jaśniej nieco, dlaczego nie mogę wypisać tego jeden raz a dobrze? Przecież sytuację mam niezmienną?
moko.
Dlaczego musisz to ciągle wypełniać, bo tak mówią przepisy ustawy zasiłkowej. Do KAZDEGO zwolnienie lekarskiego niezbędnym dokumentem uprawniającym do wypłaty zasiłku opiekuńczego jest dołączenie druku Z-15 (to zeznanie)
I tego się nie da przeskoczyć.

Od razu wyjaśnię, bo mozesz zadać mi kolejne pytanie pt.:" wczesniej tego nie wymagano"

Nie wymagano, gdyż myślę, ze szkoła była a moze ciągle jest uprawniona do wypłaty zasiłków, więc szkoła naliczała zasiłki i je wypłacała i sobie prowadziła dokumenty, jak prowadziła. Być moze w szkole nie było kontroli ZUS, albo kontrola była, ale akurat nie sprawdzili sposobów naliczenia/ dokumentacji odnośnie zasiłku opiekuńczego.
Być może jednak kontrola to wykazała i dlatego kadrowa postanowiła stosowac się do wymogów prawnych, albo zatrudniono nową osobę, która postanowiła mieć w papierach tak, jak powinno być icon_wink.gif

gosiagosia
nie tylko w szkolnictwie tak jest, bo ja tez musialam teraz to to wypelniac
moko.
CYTAT(gosiagosia @ Wed, 18 Jan 2012 - 20:27) *
nie tylko w szkolnictwie tak jest, bo ja tez musialam teraz to to wypelniac

Oczywiście, ze nie tylko w szkolnictwie. Odniosłam się tylko do przypadku Silije, która w szkolnictwie pracuje.
W każdej firmie, czy jest nią szkoła, społka, działalność, - wszedzie tam, gdzie stosowane sa przepisy kp. kn, kc, bo ustawa zasiłkowa jest JEDNA, a zatrudnienie może być m.in. na podstawie w/w

p.s
Tego druczku nie wymagają przepisy ustawy zasiłkowej, ale od rodziców/opiekunów, którzy biora zwolnienie lekarskie na chore dziecko do lat 2.
Mi
Odniosę się jeszcze do wyrzutów sumienia.
Bo, przynajmniej, mi wyrzuty sumienia towarzyszÄ… nie tylko przy L4, ale i przy braniu urlopu...
Nie jestem tytanem pracy, ja jej nawet nie lubię, to raczej kwestia przełożonego i tego co od niego usłyszę przy składaniu wniosku o urlop lub po jego wykorzystaniu.
Czy spotkałyście z taką praktyką, że na urlop "trzeba sobie załużyć" ? Bo jakimś dziwnym trafem po złożeniu wzniosku o urlop "nagle" dostaje do zrobienia rzeczy "pilne i pijlniejsze" i w efekcie dzień przed urlopem wychodzę z pracy tak urobiona, że aż mi się go odechciewa...
mim0za
W firmie, z którą kilka lat temu współpracowaliśmy były trudności z urlopem. Urlopy były dawane niechętnie, nie było mowy o urlopie z dnia na dzień. I pamiętam, że mieli tam dużą rotację pracowników.
gosiagosia
CYTAT(moko. @ Thu, 19 Jan 2012 - 08:49) *
p.s
Tego druczku nie wymagają przepisy ustawy zasiłkowej, ale od rodziców/opiekunów, którzy biora zwolnienie lekarskie na chore dziecko do lat 2.



o, dobrze wiedziec

a propos urlopow - czy pracodawca moze odmowic dania urlopu w terminie, w ktorym chce go wziac ?
Dorotka25
Jeśli termin ten nie wynika z planu urlopów - owszem, może odmówić. Po to wypełnia się wniosek, na którym pracodawca wyraża zgodę lub nie....
amore
Jak L-4 to -1-2 razy w roku max.Jak już córka mocniej chora lub ja prawię nie żyję;)No czasami lżejsza choroba tylko siły do pracy i ochoty brak;) a do urlopu daleko.
e_Ena
CYTAT(gosiagosia @ Fri, 20 Jan 2012 - 20:06) *
o, dobrze wiedziec

a propos urlopow - czy pracodawca moze odmowic dania urlopu w terminie, w ktorym chce go wziac ?

generalnie może, ale 4 dni w roku możesz wziąć na żądanie, bez wcześniejszego ustalania.
owiwia7
w pierwszej pracy korzystałam dość często mimo braku choroby, ale był tak ogromny mobbing, że psychika mi siadała, notoryczne migreny, w poniedziałek szykując się do pracy płakałam..

potem przez trzy lata nie chodziłam na zwolnienie aż do ciąży i po macierzyńskim, teraz mniej więcej 2 razy w roku, ale cholernie nie lubię.. zawsze mam mega moralniaka.. w mojej poprzedniej pracy bardzo źle patrzyli na osoby chodzące na zwolnienie, nawet jeśli nei zostawiały po sobie zaległości i łatwo je bylo zastąpić.. ci co zasmarkani umierali nad laptopem, byli uważani za supermenów walczących o dobro matki korporacji icon_sad.gif

teraz chodzę do pracy ze złamaną ręką.. ale oprócz tego, że irytuje mnie ta niepełnosprawność ani sobie ani nikomu obok krzywdy nie robię...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.