Może bardziej to się nadaje na "Na każdy temat", ale jako, że nie działa to podforum chwilowo - piszę tutaj...
Czy orientujecie się od czego zależą efekty 3D? Już tłumaczę o co mi chodzi... Otóż byłam kiedyś z Karolą w IMAXie na filmie o dinozaurach. Pamiętam, że efekty 3D były bardzo wyraźne i np. praktycznie czuło się jakby ten dinozaur przechodził nad nami (miałam wrażenie, że zaraz mnie zdepcze ). Często czuło się, że jest bardzo blisko itp.
Potem kilkakrotnie byłam na innych filmach 3D w Silvercreen i Praha. No i marnie z tym moim przeżywaniem było. Owszem miewam wrażenie, że coś jest bliżej/dalej, ale nie czuję jakby przelatywało/przechodziło itp. tuż koło mnie... Zastanawia mnie skąd to się bierze - czy to wina rodzaju filmu/ okularów/ kina/ mojej sklerozy (w IMAXie byłam kilka ładnych lat temu)/ a może bliskości siedzenia od ekranu? Nie pamiętam jak blisko siedziałam w IMAXie, ale w pozostałych kinach siadałam raczej daleko, choć nie na samym końcu...