Czeka mnie gastroskopia. Nie ukrywam, że zawsze przerażało mnie to badanie. Miałyście może? Macie jakieś wskazówki, jak przez to w miarę łagodnie przejść?
Czeka mnie gastroskopia. Nie ukrywam, że zawsze przerażało mnie to badanie. Miałyście może? Macie jakieś wskazówki, jak przez to w miarę łagodnie przejść?
ja mam regularnie robionÄ…
co Ci mogę poradzić... stosować się do rad osoby wykonującej badanie... postarać się jak najbardziej rozluźnić, choć nie jest to łatwe... badanie jest bardzo nieprzyjemne (wybacz szczerość) ale całe szczęście nie trwa bardzo długo... powodzenia !
MamaJulki jak długo to trwa?
mam termin za 2 miesiÄ…ce brrrrrrrr
też miałam,raz,u mnie trwało krótko,ze 4-6 min,trzeba słuchać badającego,rozluźnić się i nie panikować,będzie kapać Ci ślina,dadzą nerke,będziesz "bekać",to dla nich normalka,nie ma się co wstydzić,nie boli,do przeżycia choć nie jest to przyjemne badanie
Dzięki dziewczyny, tego mi właśnie było trzeba, jesteście super Zaczęłam czytać na innych forach doświadczenia ludzi i... przestałam. Nastawię się psychicznie na kilka minut nieprzyjemnego badania i tyle. Dwa porody przeżyłam to i gastroskopia jakoś pójdzie
Bo dokładnie tak jest, kilka minut i po wszystkim. Porównanie z porodem jest kompletnie nieadekwatne, więc nie cyztaj i nie nakręcaj się, osoby piszące na różnych forach o swoich doświadczeniach z takich badań to grupa wyselekcjonowana, ci, którzy nie doświadczyli niczego szczególnie trudnego bądź nieprzyjemnego zwyczajnie nie mają powodu, by to opisywać, a takich jest znacząca większość.
haha widzę, że porównujesz tak jak ja - do porodów... ja miałam takie lajtowe, że zawsze powtarzałam, że zdecydowanie wolę iść rodzić
ile trwa badanie to ciężko stwierdzić - jesli nic tam nie wyszukają to właśnie jak pisała Marta M kilka minut a jak się im już coś nie podoba i zaczynają pobierać wycinki to troszku dłużej to trwa... generalnie jest to do przeżycia, jak juz tak obrazujecie to i ja powiem - fakt beka się w trakcie nieźle, ja do tego miałam bardzo silny odruch wymiotny, nie do opanowania i cały czas im "naciągałam" no ale wiadomo - badanie na czczo więc nie ma czym... po wyjęciu rurki ma się wielki ślinotok no i nie wolno przez jakiś czas jeść ze względu na podane znieczulenie - psikają do gardła jakimś środkiem miejscowym...
Ja zdecydowanie nie chcę rodzić Miałam właśnie spytać, jak podają znieczulenie, dzięki MamoJulki
Ida.dorota, dlatego maluchy jak zwykle nieocenione, tu opinie wyważone i dodające otuchy. No nic, jak trzeba to trzeba, mam tylko nadzieję, że nic złego mi tam nie znajdą.
Ja to jestem jakaś dziwna chyba, bo dla mnie to nie było bardzo nieprzyjemne badanie. Sam moment wkładania rury jest taki sobie, ale jak dojdzie do żołądka, to już jest w miarę ok. Moment wyciągania jest nieprzyjemny, ale szybki. Gorzej potem, bo trochę brzuch boli, no i to bekanie Także ze znajomymi może raczej się nie umawiaj.
mnie brzuch nie bolał,a bekałam tylko w trakcie badania,nie miałam ślinotoku po,będzie dobrze zobaczysz
i uważąm,że gastroskopia to pikuś przy porodzie
Nie bedę sie powtarzać, dopiszę tylko to czego nikt jeszcze nie napisał (być może tego nie miał). Mnie po tym badaniu straszliwie bolało gardło, jeszcze przez 2 dni, zwłaszcza przy przełykaniu.
Ja mam bardzo miłe wspomnienia z gastroskopii, może dlatego że pozwolili mi patrzeć na obraz na ekranie (relacja z wnętrza na żywo ). Poza krótkim odruchem wymiotnym na początku było to fascynujące, jak film na Discovery albo eksploracja jaskini. Kamera zjeżdżała do wielkiej różowej komory, w pewnym momencie spojrzeli w górę - z niewielkiego otworu w suficie zwisała "lina" kamery. Dalej zajrzeliśmy do dwunastnicy i zerknęliśmy do wlotu jelita cienkiego. Prosiłem, czy by się nie dało zobaczyć co jest za zakrętem w jelicie, ale powiedzieli że się już dalej nie da. Było to chyba najciekawsze badanie w moim życiu.
I tego mi było trzeba! Dzięki Wam ludziska
Chciałam tylko napisać, że dziś miałam (gastroskopię oczywiście), przeżyłam Rzeczywiście średnio przyjemne badanie, ale dość krótkie na szczęście. Ale więcej już nie chcę
Najważniejsze, że przeżyłaś i masz to za sobą .
Martucha fajnie, że masz to już za sobą - mam nadzieję, że wyniki ok
Nie no, mieliście rację, nie taki diabeł straszny A wynik w miarę, ale nic na tyle groźnego, by się martwić. Pewnie po przeleczeniu jeszcze raz tę "cieniutką rureczkę" (jak ją nazwała miła pani pielęgniarka ) mi włożą, ale trudno.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|