Zdiagnozowano u mnie atopowe zapalenie skóry. Mniej więcej wiem z czym to się je i jak bardzo potrafi być u*****liwe w normalnym funkcjonowaniu. Zapisano mi mnóstwo maści i zaleceń ogólnych w jaki sposób dbać o higienę i co wykluczyć z codziennej diety. Pierwsze objawy ukazały się jak miałam lat naście, pomogła maść i jakieś może 4-5 lat miałam spokój. Potem owe liszaje powróciły i od tego czasu się wlecze. Maści sterydowe pomagają na krótki okres czasu a liszaje rozprzestrzeniają się, do tego doszły krosty a suchość skóry to swoją drogą...normalnie się sypię 37.gif Czytam w necie jak zapobiegać kiedy objawy się złagodzą czy ustąpią. W tych poszukiwaniach na temat AZS natknęłam się na test obciążenia organizmu wg dr Volla. Zastanawiam się czy rzeczywiście warto go przeprowadzić. Od jakiegoś czasu myślę o jakimś sposobie oczyszczenia organizmu, detoxie itp tylko nie bardzo wiem jak ugryźć ten temat. Przypuszczam, że problemy ze skórą mogą być wywołane jakimś pasożytem, grzybem, wirusem itp, który siedzi sobie w moim organizmie i robi spustoszenie.

Jeśli macie jakieś doświadczenia z testem obciążenia organizmu to będę wdzięczna za wszelkie informacje i porady.