To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

metoda Tomatisa a terapia wg Tomatisa

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

barbiegirl
Czytam wasze fora od dawna, ale w końcu się zapisałam, że napisać coś o Tomatisie i całej bandzie naciągaczy, którzy się pod nią podszywają. Otóż i logopeda, i psycholog zalecili mojej małej tę metodę treningu słuchowego i faktycznie, poczytałam sporo na ten temat i doszłam do wniosku, że warto. Tyle tylko, że nikt nie mówi, że ogromna większość "specjalistów" to jakieś dziwadła, które nie mają z metodą Tomatisa NIC wspólnego oprócz jakiegoś jednodniowego kursu u kogoś, kto przeczytał parę książek na ten temat, nie ma żadnego kontaktu z centrum Tomatisa w Luksemburgu, nie ma licencji ani certyfikacji (a więc i sprzętu Tomatisa) ale "szkoli" sobie inne osoby, które potem podejmują się "terapii". Zgroza! W Polsce jest zalewie kilkanaście placówek, które prowadzą prawdziwą terapię Tomatisem, mają sprzęt itd. W Warszawie jest ich bodaj 5 czy 6, bo jest to niezwykle kosztowne szkolenie, a sprzęt i należne licencje liczy się w dziesiątkach tysięcy euro. Dlatego jest wysyp cudaków, którzy się za to biorą, zgarniają od nas ogromne kwoty, a efektów nie ma.

Napiszcie coś o tym! Napiszcie, żeby sprawdzać certyfikaty i licencje. To wszystko jest do wglądu! Wstrząsnęło to mną, bo wydałam kilkanaście tysięcy złotych na "terapię" sprzętem, który nie miał nic wspólnego z efektem Tomatisa. Sesje trwały po parę godzin raz-dwa razy w tygodniu (co jest zaprzeczeniem sensu prawdziwej terapii), itd. Ale nie miałam niezbędnej wiedzy. Teraz ją mam, bo trafiłam w końcu do gabinetu z prawdziwego zdarzenia, ale wcześniej straciłam i czas, i pieniądze.
Ciocia Magda
mogę się pod tym podpisać. ja korzystałam wprawdzie z metody Johansena, ale ona polega mniej więcej na tym samym co Tomatis (stymulowanie słuchu na różnych częstotliwościach aby osiągnąć tzw. krzywą Tomatisa), tylko schemat jest inny - płytę dostaje się do domu, słucha po 10-15 minut dziennie. Po 8 tygodniach poszłyśmy na kontrolę i okazało się, że żadnej poprawy nie ma, jest wręcz gorzej - pani psycholog skierowała nas na konsultację do laryngologa. I całe szczęście, bo ten wreszcie wykonał prawidłowo badanie słuchu i okazało się, że terapia nie była w ogóle potrzebna, dziecko ma doskonały słuch, tęże pożądaną krzywą Tomatisa.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że byłyśmy u bardzo znanej w Poznaniu psycholożki od dzieci z problemami.
monilka
Bo prawdziwego Tomatisa nigdy siÄ™ nie robi dwa, trzy razy w tygodniu icon_rolleyes.gif
Niestety u nas od groma jest tak prowadzonych "metod Tomatisa" , które moim zdaniem nie powinny nosić takiej nazwy, bo jeśli ktoś modyfikuje zajmując się taką metodą krótki okres czasu, samą metodę opracowywaną przez Tomatisa prze kilkadziesiąt lat to o czym my mówimy. Problem polega na tym, że jakiś czas temu szkoły specjalne i integracyjne dostały dofinansowanie z Unii na zakup sprzętu do prowadzenia metody Tomatisa. I jak dają to czemu nie kupić. Na krótkie szkolenia zostały wysłane osoby zupełnie przypadkowe, do końca nawet nie rozumiejące tej koncepcji. I przez to są prowadzone takie bzdurne zajęcia po godzinie w tygodniu. Na dodatek słuchawki, tak istotne w tej metodzie nie są na bieżąco reperowane, wymieniane. Ich żywotność powinna być ok. roku, a często są używane przez kilka lat. A już płyty do kupienia w internecie z metodą Tomatisa to kompletna bzdura, ponieważ dziecku musi mieć częstotliwości dobrane zupełnie indywidualnie i przekazywane przez słuchawki.
Ja przed wprowadzeniem tej metody dla Oli sporo o niej czytałam, byłam na wykładzie o tej metodzie, także udało mi się uniknąć naciągaczy, ale tych jest mnóstwo. I błędnie prowadzona metoda, nie dość że nie przyniesie pozytku, to może jeszcze zaszkodzić

Prawdziwa metoda jest oparta na trzech seriach (trzecia niekoniecznie jest przeprowadzana - zależy od potrzeb indywidualnych). Pierwsza seria to 12 lub 14 dni pod rząd (nie pamietam dokładnie) i codziennie przez bite dwie godziny. Druga seria chyba jest robiona po 3 msc i trwa krócej. Ja na trzy serie wydałam coś ponad 3 tys, ale w Warszawie trochę drożej sobie liczą. I nie wiem czy to nie będzie reklama, ale z Warszawy mogę z serca polecić Ewę Pancer. Jest ogromną pasjonatką prawdziwej metody Tomatisa
Basia:)
A ja nie wiem kompletnie nic o tej metodzie.Muszę chyba poczytać.Mój młody chodzi do logopedy w szkole,raz w tygodniu.Kobita jakaś mało kontaktowa jest i nie bardzo mogę się od niej dowiedzieć jaką metodą pracują z Kubą.
Możecie mi podrzucić jakiegoś linka do tego Tomatisa?
barbiegirl
CYTAT(Basia:) @ Tue, 03 Apr 2012 - 12:37) *
A ja nie wiem kompletnie nic o tej metodzie.Muszę chyba poczytać.Mój młody chodzi do logopedy w szkole,raz w tygodniu.Kobita jakaś mało kontaktowa jest i nie bardzo mogę się od niej dowiedzieć jaką metodą pracują z Kubą.
Możecie mi podrzucić jakiegoś linka do tego Tomatisa?


w szkole......? dziewczyno, o jakiejkolwiek terapii w szkole to zapomnij. Ile mały tam jest? 20 minut? i tylko raz w tygodniu? O czym tu mowa... Niestety, w naszym państwie jeśłi nie wyrwiesz prawdziwej terapii z NFZ, to pozostaje ci tylko prywatny, dobry gabinet. Tak jak u mnie - byłam w paru państwowych poradniach - i straciłam ponad rok czasu. Dopiero w prywatnym gabinecie dowiedziałam się, CO jest mojej małej, JAK będzie pracowała, jak, JAK JA mam z nią postępować, itd, itp. Zajęcia trwają godzinę zegarową, są 2-3 razy w tygodniu, i po 3 miesiącach widzę u dzieciaczka efekty, i to jakie! Do tego włączyłam w tym samym miejscu właśnie metodę Tomatisa (faktycznie codziennie bite dwie godziny przez 15 dni z przerwami na niedziele). Metoda Tomatisa polega za odpowiednim zaprogramowaniu specjalnych urządzeń, które filtrują odpowiednio muzykę i separują dźwięki, czy jakoś tak icon_wink.gif Nie bardzo to pojęłam, ale najważniejsze, że dźwięk z takich specjalnych słuchawek idzie nie tylko do uszu, ale jest przewodzony drogą kostną i pobudza ucho środkowe, przygotowuje je i ustawia odpowiednio. Na tym generalnie polega działanie metody, nie da się tego uzyskać poprzez słuchanie gotowych płyt, w dodatku w domu i na zwykłym sprzęcie. Człowiek z tej placówki dopiero mi wszystko wyjaśnił i aż się za głowę złapałam, że tak dawałam się wodzić za nos przez tyle czasu. Nie chodzi już nawet o koszty, ale o CZAS!
O metodzie można trochę poczytać na stronie tego gabinetu, gdzie chodzę z małą

https://logopeda-warszawa.pl/tomatis.html

ale to i tak tylko część tego, co sobie poczytałam w folderze, który od nich dostałam. Zapytam, czy mają wersję elektroniczną, gdzieś ją zamieszczę.
rysa154
godzine z logopeda?

moja 5-latka wytrzymuje 30minut i tak z przerwa na zabawe....
barbiegirl
CYTAT(rysa154 @ Tue, 03 Apr 2012 - 18:07) *
godzine z logopeda?

moja 5-latka wytrzymuje 30minut i tak z przerwa na zabawe....


A widzisz... Tam, gdzie do tej pory chodziłam, małą zrywała się z krzesełka po 20 minutach i na siłę nie można jej było zaprowadzić z powrotem. A tutaj zaczynałyśmy od 30-minutówek adaptacyjnych i po 5 czy 6 takich spotkaniach została spokojnie na 45 minut, a teraz pracuje bez problemu godzinę. Oczywiście większość ćwiczeń to dla niej "zabawa" i o to chodzi - robi masę cudacznych rzeczy i wykonuje masę zadań, będąc przekonana, że się świetnie bawi. To nie jest to co w poradni - siadaj dziecko przed lustrem i powtarzaj s, z, i tak dalej. Teraz mała bawi się na podłodze, robi jakieś bańki mydlane, pracuje na ogromnym monitorze z programami wspomagającymi i nie ma mowy, żeby się nudziła chociaż chwilę. Do domu też dostaniemy bezpłatnie materiały do ćwiczeń i do zabawy, żeby ciągle była w rytmie. Postępy są naprawdę ogromne, babcia się ostatnio popłakała, jak się spotkały po kilku miesiącach niewidzenia. I pewnie dlatego do tego gabinetu trzeba czekać w kolejce. W moim przypadku jakieś dziecko wyjechało za granicę i miałam szczęście, bo niedługo trwało to czekanie.
rysa154
wszystko zalezy chyba od wieku i predyspozycji dziecka, wiadomo,ze takie zabawy wspomagające rozwój mowy są o niebo lepsze niz samo ćwiczenie języka,ale wydaje mi się,że tylko do pewnego momentu...
Basia:)
No dobra.A jakie dziecko kierują na taką terapię?Bo mój Kuba chodzi do logopedy,owszem,tyle że ma problemy z poprawną wymową niektórych głosek,np "s".Inne poszły bardzo ładnie w czasie właśnie tych 45 minut raz w tygodniu.
barbiegirl
CYTAT(Basia:) @ Tue, 03 Apr 2012 - 21:31) *
No dobra.A jakie dziecko kierują na taką terapię?Bo mój Kuba chodzi do logopedy,owszem,tyle że ma problemy z poprawną wymową niektórych głosek,np "s".Inne poszły bardzo ładnie w czasie właśnie tych 45 minut raz w tygodniu.


Nie bardzo łapię twoje pytanie. Jak to: "jakie dzieci"? I "kto" je ma kierować? Nie ma obowiązku chodzenia do logopedy, zazwyczaj to przedszkole daje wskazówki rodzicom, którzy nie są zbyt rozgarnięci i sami nie widzą problemu. A potem rodzic sam już musi sobie szukać pomocy, niestety.
barbiegirl
CYTAT(rysa154 @ Tue, 03 Apr 2012 - 21:18) *
wszystko zalezy chyba od wieku i predyspozycji dziecka, wiadomo,ze takie zabawy wspomagające rozwój mowy są o niebo lepsze niz samo ćwiczenie języka,ale wydaje mi się,że tylko do pewnego momentu...


Zakładam, że rodzice się budzą dość wcześnie, bo prowadzanie 16-atka na terapię wad wymowy to trochę obciach, chociaż oczywiście lepsze to niż pozostawienie problemu bez rozwiązania. Nie wiem, ja w każdym razie widzę, że warto reagować od razu.
Basia:)
Wiesz,ja mieszkam na powiedzmy to zadupiu.Tutaj nie ma takich możliwości jak w większym mieście.Ale jeśli dziecko nie ma większych problemów i daje sobie radę w czasie tych 45min raz w tyg to chyba nie jest źle?
Bo się przeraziłam że czegoś zaniedbałam i teraz trzeba koniecznie szukać pomocy oprócz szkoły?
rysa154
basia ta metoda jest dla dzieci raczej z bardzo/dosc duzymi problemami i dostac sie na nia graniczy z cudem a prywatnie w tysiÄ…cach sie liczy...nie pamietam dokladnie,ale z pewnoscia barbie moze napisac ile kosztuje...
barbiegirl
CYTAT(rysa154 @ Tue, 03 Apr 2012 - 22:55) *
basia ta metoda jest dla dzieci raczej z bardzo/dosc duzymi problemami i dostac sie na nia graniczy z cudem a prywatnie w tysiÄ…cach sie liczy...nie pamietam dokladnie,ale z pewnoscia barbie moze napisac ile kosztuje...


Niekoniecznie z "dużymi" problemami. Zresztą - zależy, co rozumiemy przez "duże". Dla mnie brak koncentracji, sikanie w majtki i parę innych niepokojących sygnałów (oprócz problemów z wymową) to był spory problem. A koszty... no niestety, tanie to nie jest icon_sad.gif Próbowałam pytać, czy da się przez NFZ, ale zapomnijcie, drogie panie... nie w tym kraju. Więc trzeba prywatnie. Na szczęście moja mała ma tam też logopedię, więc Tomatisa ma ze sporą zniżką, ale i tak jest to 4800 za 3 pełne sesje (indywidualne, 3 x 30 godzin) wraz z diagnozami. Co prawda rozłożone w długim czasie, no ale jednak. Chociaż, jak patrzyłam na cenniki w innych miastach, to nawet nieco mniej mnie to kosztuje.

Bea: Czy Sulejówek to zadupie? To ten Sulejówek pod W-wą? Jeśli tak, to mieszkamy prawie po sąsiedzku icon_wink.gif Z Mińska jeżdżę z małą do Anina, niedaleko Instytutu Kardiologii, więc mam nawet dalej niż ty.
Basia:)
Tak,to ten Sulejówek icon_smile.gif
Widzę że jednak nie potrzebujemy większej pomocy logopedycznej niz to co mamy.
rysa154
barbie a ile twoja corka ma latek?

możesz mi opisac jak u was chodzenie wyglądało(30h?,czyli 1h co ile dni?) i zajęcia jak wyglądały w tym tomatisie...i jaka widzisz poprawe co się zmieniło?
barbiegirl
CYTAT(rysa154 @ Tue, 03 Apr 2012 - 23:27) *
barbie a ile twoja corka ma latek? możesz mi opisac jak u was chodzenie wyglądało(30h?,czyli 1h co ile dni?) i zajęcia jak wyglądały w tym tomatisie...i jaka widzisz poprawe co się zmieniło?


Mała skończyła niedawno 7 lat. Pierwsza sesja to 15 spotkań po 2 godziny CODZIENNIE z przerwą na sobotę i niedzielę, chociaż nam pasowały też soboty, więc przerwę robiłam tylko na niedzielę. Wydawało mi się, że dwie godziny słuchania to koszmar, ale... po prostu zamurowało mnie, gdy mała dostała jakieś pomoce do zabawy, kolorowanki, puzzle, laptop z różnymi śmiesznymi grami i układankami, i po prostu przez dwie godzinki się bawiła. Terapeuta ostrzegał, że na początku mogą być problemy i być może trzeba będzie rozłożyć terapię na 1h x 30 spotkań, ale okazało się, że kobiety to dzielna płeć icon_wink.gif Zresztą - jeśli dziecko może w tym czasie robić, co chce, to nie jest dla niego problem. Urządzenie jest przenośne, może więc z nim iść do łazienki, chodzić po dworze (jak było ładnie to wychodziłyśmy do ogrodu) itd.

Po pierwszej sesji (w sumie 15 dni) poprawa nie rzucała się od razu w oczy. Tzn mała uspokoiła się nieco, nie wstawała w nocy z krzykiem i trochę wyrównała się emocjonalnie. Dopiero po 3 tygodniach przerwy, gdy zaczęła się 2 sesja, jej zachowanie zaczęło się normować. Pojutrze kończymy 2 turę i mała nie sika już w majteczki! Skupia się na zadaniu, jest w stanie zrobić to, co należy, bez przerywania, nie rozprasza jej byle co. Naprawdę - efekty są niemal namacalne, potwierdziła to nawet pani psycholog w szkole. Za mniej więcej 2 miesiące będzie trzecia sesja. Okazuje się, że te przerwy miedzy turami też są bardzo ważne, bo wszystko się wtedy u dziecka układa i integruje.

Dlatego zrobiłam ten wpis na tym forum - wcześniej chodziłam do jakichś przypadkowych zupełnie osób, którzy puszczali jej raz albo dwa razy na tydzień jakąś muzykę i twierdzili, że tak ma być. A to kosmiczna bzdura! Prawdziwa metoda Tomatisa wygląda mniej więcej tak, jak napisałam, chociaż oczywiście może się różnić w przebiegu i w użytym sprzęcie w zależności od skali problemu. Ale dowiedziałam się też, że korzystają z niej lekarze albo pracownicy firm, a nawet kobiety w ciąży, czyli generalnie ludzie narażeni na stresy i huśtawki emocji. Są specjalne treningi dla nich i podobno bardzo pomagają.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.