To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Własna działalność z marzeń i jej realizacj. Błagam pomóżcie ogarnąć temat .

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
kachaaa
Dziewczyny BARDZO ALE TO BARDZO potrzebuję waszej pomocy .... i wsparcia ... i rad , no wogule Was.

Chyba ze dwa lata już po głowie kołacze się myśl spełnienia swojego marzenia ale mam strasznego pietra .
Otóż marzy mi się otworzenie takiego miejsca które nie można nazwać kawiarnia , cukiernią , świetlicą , no takim 5 w 1. Generalnie chciałabym stworzyć miejsce które nazywałoby się "Widzimisię " lub "Muffka " nieduże coś gdzie można byłoby sie napić kawy i herbaty ale nie takiej oklepanej jak wszędzie tylko np YerbaMate , kawy z chili itp , gdzie piekłabym sama różne rzeczy akurat takie na jakie bym miała danego dnia wene twórczą , nie byłoby to pieczenie hurtowe ale takie w miarę potrzeby . Gdzie organizowane byłyby zajęcia dla maluchów , gdzie można by było zostawić dzieci na tzw godziny jakby ktoś coś musiał pilnego załatwić , iść do lekarza albo po porostu chciałby chwilę odpocząć , gdzie byłyby dni seniora ale i dni ciszy czyli dzieciom wstęp wzbroniony . Chciałabym żeby były różnego rodzaju zajęcia dla tych już dorosłych ale i spotkania np z logopedą , kosmetologiem itp. Takie połączenie mini Domu Kultury z kawiarnią i świetlicą. Chciałabym też stwożyć miejsce dla młodocianych matek - coś w rodzaju wsparcia , doradztwa - to oczywiście już za darmo .
Generalnie mam pietra czy to wypali w mieście w którym mieszkam a jest dość specyficzne , nieduże - niespełna 50 tyś mieszkańców , i dość biedne . Kawiarnio-cukiernie takie typowe trzymają się chyba tylko dwie reszta po roku - dwóch pada .
I stąd mój dylemat :
czy jest sens
czy dam radę
Wzięłam juz papiery z PUP-u o dofinansowanie na założenie działalności ale obawiam sie że 21 tyś to za mało . Przeraża mnie ich wypełnienie , wpisałam tylko imię i nazwisko i dalej sie boję ...
A może ja wcale tak dobrze nie piekę i moje pomysły to nic nadzwyczajnego i mało interesujące ?
Może w takich miastach jak moje nie ma popytu na takie miejsca /
Matko z córką .... co robić ?
Może któraś z Was coś takiego ma , założyła ?
Jak d tego w ogóle sie zabrać ?
chaton
W moich okolicach niedawno otworzyli café poussette: kawiarnia wozek. Moze Ci wrzuce link, w celach inspiracji?
https://www.lepoussettecafe.com/cafe/l-espa...afe-nc-1_1.html
Generalnie moje przemyslenia sa takie, ze takich miejsc brakuje. Sama z pewnoscia bym poszla! Jeszcze jak masz wsparcie w maluchach, to reklama zapewniona, w kazdym razie buzz...

lornetka
Kachaaa bardzo fajny pomysł, a gdy widzę jeszcze wykonania Twojego wypieki na mniam mniamie to myślę, że nie masz się czego obawiać.

CYTAT
, gdzie byłyby dni seniora ale i dni ciszy czyli dzieciom wstęp wzbroniony


Mam watpliwość odnośnie tej sprawy, bo jeśli to ma być lokal przyjazny dzieciom, to ja jako klientka nie chciałabym się zastanawiać czy dziś mogę przyjść, czy dziś będzie wstęp dla dzieci wzbroniony icon_wink.gif
Helena
U nas jest taka kawiarnia ale typowa dla dzieci i bywamy tam bardzo często bo to jedno z niewielu miejsc gdzie mogę siedzieć spokojnie i nie martwić się, że ktoś zwróci mi uwagę, że moje dzieci są za głośne. Jest tam duży kojec z materacami dla maluszków, ściana do wspinaczki, huśtawki i wielka tablica do malowania kredą na całą ścianę.
Helena
kachaa na te cisteczka ze zdjęć jeśli otworzysz przyjedziemy...........tylko gdzie to?
kachaaa
chaton piękne , o coś takiego mi chodzi

Helena samo centrum geograficzne Polski icon_smile.gif jeśli ty z Pruszkowa to masz jakieś 100 km ... troszkę dużo icon_wink.gif
Niedżwiadek a jak by był wyznaczony taki dzień seniora stały np cała środa albo jakieś dwa dni ale np do południa ?

przeraża mnie jeszcze to :
Założenie firmy - całe te procedury
pozwolenia - pewnie sanepidu
wynajęcie lokalu

i te &^%$ dokumenty do PUP-u wypełniał ktoś kiedyś je ?
trzkasienka
pomysl ciekawy, ale nie wiem, czy na starcie nie powinnas zawezyc dzialanosci, a pozniej w miare zainteresowania, przyplywu gotowki itd jej rozwijac...
pomidorro
niedaleko mojego bloku, koło placu zabaw stworzone jest takie miejsce dla dzieci. Poprzedni włascieiel zwinał interes a nastepny zmodernizował klubo-kawiarnię. Powstały tam zajęcia dla dzieci ( muzyczne np.), gimnastyka dla kobiet w ciąży i dla małych mam- niestety nie sprawdziła się. Dopiero po dwóch latach od powstania widzę, ze coraz więcej jest imprez typu urodziny, teraz właśnie stworzyli mini żłobek, można zostawic dzieci na godziny...ale pod tym względem jakos nie widze jeszcze ruchu. Za to w wakacje były takie niby kolonie- przedszkole. I tu chetni byli ( jak nie chcieli oddawac dziecko do innej placówki bo przedszkole zamknięte w czasie wakacji było). jesli chcesz zobaczę jakie tam zajęcia są icon_smile.gif Największy ruch jest jak zaczyna padać i wtedy biegiem dzieci do clubu ale tylko co drugi rodzic, ( a babcie to wogle żadko) kupuje jakąś kawę i domowe ciacho... raczej zaobserwowałam, że dzieci się bawią za tzw. free, albo kupując ciastko dla dziecka za 2 zł.

a w Twojej miejscowości są takie miejsca? duzo jest dzieci?
kachaaa
CYTAT(trzkasienka @ Thu, 19 Apr 2012 - 18:08) *
pomysl ciekawy, ale nie wiem, czy na starcie nie powinnas zawezyc dzialanosci, a pozniej w miare za interesowania, przyplywu gotowki itd jej rozwijac...

na początku byłyby cupcakes , muffiny i jakieś inne proste ciasta, kawa, herbata , zostawianie dzieci , potem właśnie jakby się rozkręciło dalej

pomidorro - właśni tego się najbardziej boje . U nas nie ma ani jednego takiego miejsca , zajęcia dla dzieci sa tylko w MDK a dla najmniejszych w Domu Kultury i bibliotece
Kaczuszka3Kaczorki
Takie miejsca sa potrzebne, ja rozwazam zalozenie przedszkola ale narazie to plany w glowie. Mialo by to byc przedszkole na wsi, mam gospodarstwo rolne i wielka murowana obore bez zwierzat. Nie wiem kiedy sie tam przeprowadzimy ale raczej w tym roku, nie wiem czy budynek sie nadaje, nie wiem czy takie przedszkole jest potrzebne... Szukam pomyslu na siebie, Chce zarabiac bedac blisko dzieci i domu. Dodam tylko ze nie mam wyksztalcenia pedagogicznego... zwariowalam?? Od urodzenia mieszkalam w miescie (Warszawa) i myslenie mam nowoczesne... Obawiam sie, ze dziewczyny z okolic beda wolaly siedziec z dziecmi w domu tak jak ich matki siedzialy...
krolewienka
CYTAT(kachaaa @ Thu, 19 Apr 2012 - 18:01) *
i te &^%$ dokumenty do PUP-u wypełniał ktoś kiedyś je ?



właśnie wypełniamy z mężem. tzn. on zbiera dane właśnie i kompletuje materiały do wypełnienia, a od poniedziałku ja siądę do zbierania do tzw. kupy icon_wink.gif jakby co to pisz na pw - my też mamy trochę wątpliwości, ale może akurat doświadczeniami się wymienimy z korzyścią dla obu stron icon_smile.gif
kachaaa
CYTAT(krolewienka @ Thu, 19 Apr 2012 - 20:34) *
właśnie wypełniamy z mężem. tzn. on zbiera dane właśnie i kompletuje materiały do wypełnienia, a od poniedziałku ja siądę do zbierania do tzw. kupy icon_wink.gif jakby co to pisz na pw - my też mamy trochę wątpliwości, ale może akurat doświadczeniami się wymienimy z korzyścią dla obu stron icon_smile.gif


z nieba mi spadłaś , siadam dziś w nocy w takim razie do papierologi , jak cokolwiek będę wiedziała chętnie pomogę , u nas pomagają bezpłatnie w Inkubatorze jak coś będę biega icon_smile.gif

Kaczuszka do roboty icon_smile.gif
fifafo
powodzenia dziewczyny
piszecie
podpowiem tylko kartka i zapisujcie wszystkie koszty przyda sie potem do bilansu - nawet takiego wewnętrznego dla was
zapisujcie pomysły wszystkie i wdrażajcie je pomału i z pełnym przekonaniem
kachaaa
właśnie chyba legły w gruzach moje marzenia ...
"SANEPID
Otwierając kawiarnię powinieneś w ciągu 14 dni od daty rozpoczęcia działalności gospodarczej zawiadomić na piśmie Inspektora Sanitarnego w powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej o miejscu, rodzaju i zakresie prowadzonej działalności oraz o przewidywanej liczbie pracowników.
Niewątpliwie konieczne będzie uzyskanie zgody Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego (Sanepid-u) na prowadzenie w wybranym lokalu kawiarni.
Procedura zgłoszenia lokalu obejmuje między innymi:

– złożenie wniosku,

– inwentaryzacji wraz z opisem technologicznym,

– planów architektonicznych pomieszczenia i jego danych (powierzchni, wysokości, liczby okien, dostępu do wody itp.).

Pozwolenie Sanepidu potrzebne jest, gdy wcześniej nie było wydane lub przy jakiejkolwiek zmianie wewnątrz lokalu. Do Sanepidu należy zwrócić się z prośbą o dokonanie odbioru sanitarnego po urządzeniu lokalu, min. dwa tygodnie przed przewidzianym terminem rozpoczęcia działalności.

Wymagana dokumentacja do odbioru przez Sanepid to:



1. w przypadku nowego lokalu:

 decyzja gminy o warunkach zabudowy (pozwolenie na budowę),

 plan lokalizacji zaakceptowany przez Gminę i uzgodniony



2. w przypadku adaptacji bądź przebudowy:

 pozwolenie gminy/dzielnicy – wydziału architektury na zmianę sposobu użytkowania,

 pozwolenie gminy/dzielnicy – wydział architektury na przebudowę, (jeżeli narusza się strukturę budynku, dołączyć wszystkie projekty). Jeśli jest to adaptacja (ścianki działowe, urządzenia), załącza się tylko projekty technologiczne plus wentylacja



3. w obydwu przypadkach:

 projekt budowlany, projekty branżowe (wentylacja, wodno-kanalizacyjna, budowlany, elektryczny) oraz technologiczne – powinny być uzgodnione przez rzeczoznawców (lista w Sanepidzie),

 odstępstwo w przypadku zaniżonej wysokości lokalu, braku oświetlenia naturalnego na stanowisku pracy lub zagłębienia pomieszczeń (wystąpić do Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego)

 oświadczenie kierownika nadzoru budowlanego (nowy lokal) lub firmy budowlanej (przy adaptacji), że prace związane z budową, przebudową lub adaptacją zostały wykonane zgodnie z zaopiniowaną dokumentacją projektową, a użyte materiały posiadają wymagane certyfikaty

 protokół ze sprawdzenia wentylacji obiektu

 decyzja gminy/dzielnicy co do niesprzeciwiania się dopuszczeniu do użytkowania lokalu

 dokumentacja działalności gospodarczej

 badanie wody (wykonuje Sanepid)

 umowa na wywóz nieczystości stałych i pokonsumpcyjnych."

Musiałabym wynająć na pół roku lokal i go dostosowywać do wymogów ... awykonalne , w życiu tyle forsy nie będę miała żeby wynająć na taki czas i pacić z własnej kieszeni .... koszmar
Wiewi
kachaaa ja nie doradzę zbyt wiele bo się nie znam, ale sam pomysł bardzo mi się podoba. a jeśli chodzi o dzień dla seniora stawiałabym na początek na jeden dzień w tygodniu a nawet pół dnia. Myślę, że teraz latem, sprawdziłoby się np. środa do 14 dzień seniora - starsze osoby wstają rano często, upały są dla nich bardzo dokuczliwe a tak mieliby miejsce gdzie się schować icon_smile.gif a dzieci w wakacje korzystają ze słońca i szaleją na podwórku.
Będę trzymała kciuki, tym bardziej, że podobny interes jest i moim marzeniem, choć w mojej wizji jest kawiarnio-cukiernia ale z mini pracownią. Każdy mógłby przy pysznej kawie i ciachu nauczyć się podstaw robienia biżuterii icon_smile.gif może z czasem jakieś kursy dla osób bardziej zainteresowanych, no i sprzedaż biżuterii hand made przy okazji....
ehh marzenia icon_smile.gif


pisałyśmy jednocześnie...
a gdybyś poszukała lokalu który już byłby dostosowany do tego typu działalności? awykonalne?
maminka43
Kachaaa-a masz już jakis konkretny lokal na mysli?Jesli nie gotujesz,pieczesz na zapleczu tego lokalu a np w swoim domu,to procedury sanepidu są wtedy zawężone i mocno okrojone,wtedy dałabys radę bo w takim przypadku nie jest wymagany tzw ciąg technologiczny w kuchni.
Nie nastawiaj się na przychody przez pierwszy rok-półtora po otwarciu,trzeba miec dużo samozaparcia,optymizmu i kasy by przetrwać początki.Dopiero później jest szansa na zarabianie...
Bardzo dużo lokali pada po pierwszym okresie,ale jak się mądrze gospodarzy i czeka to wtedy kto wie...kto wie.. icon_biggrin.gif
Jak coś to pytaj,podpowiem co mogę.
McJAGNA
Kachaaaa - nie traktuj mojego postu jako krytyki Ciebie ani Twoich umiejętności.

Piszę tylko o samym biznesie i miejscu Twojej pracy - i sposobie na zycie. Jest zresztą na forum dziewczyna któa zamknęła taki interes lub podobny do Twojego po dwóch latach chyba ale ponieważ nie mam upoważnienia więc nick ewentualnie na priv jak się jej zapytam czy moge podać.

Cała idea jak dal mnie mocno pomieszana - bo własciwie na czym chciałabys zarabiać - tzn ja rozumiem, że z początku takie przyjazne całemu światu miejsc może się wydawać fantastyczne - tylko po roku, dwóch to będze raczej praca.

Żeby był sens zwlekania się z łózka musisz liczyc dla siebie pensję - za pracę od 9 do 18 (bo w takich godzinach powinno byc otwarte to miejsce przez 6 dni w tygodniu (nie wiem czy tym jedynym dniem wolnym powinna byc niedziela - może poniedziałek np - żebys miała czas załatwić wszystkie sprawy związane z prowadzeniem działalności). Ta pensja niech to będzie 2000 tysiace złotych, koszty lokalu kolejne 2000 (dzierżawa a jeżeli masz swój lokal to mogłabyc go wynając, kosztuu ogrzewania, ciepłej wody, wywóz smieci) no i Twój Zus - to 1000 złotych(nie rozmawiajmy małym Zusie bo dwa lata szybko się kończą poza tym przez pierwsze dwa lata się moimo wszystko inwestuje) - razem 5000 lekko a jednocześnie prawdziwie - bo pamiętajmy o srodkach czystości - nie wiem czy liczyc amortyzację naczyń, stolików, krzeseł, zabawek - ale jeżeli w domu się niszczy i co jakiś czas trzeba wymieniac i inwestować to w miejscu gdzie sa ludzie tym bardziej.

Więc na czym na czystko chciałabys te 5000 zarobić ?. Doliczając podatki (dochodowy, Vat, od nieruchomości i inne)
Piszesz, że chciałabys zeby ludzie zostawiali swoje dzieci - czyli musiałabys mieć jeszcze jakąś osobę albo dwie (jeżeli miałyby byc przez cały czas otwarcia lokalu bo wyjdzie powyżej 40 godzin tygodniowo) - bo jak inaczej sobie mozna wyobrazic opieke na czyimś dzieckiem (dziećmi) i jednoczesne parzenie kawy dla innych konsumentów - a koszt zatrudnienia jednej osoby to w naszym kraju doliczając Zusy i inne też 2000 tysiące.

I jeszcze jedno - Kasiuuuuu z całym szacunkiem - ale prowadzenie własnej działalności jest trudne - sa sprawy Zusowskie, sa związane z Sanepidem, sa z Urzedem Skrbowym i jeszcze wiele innych - jeżeli już na starcie przerażają Cię papierki skąłdane do Urzędu Pracy to naprawdę uwierz - nie będzie potem łatwiej - i tak naprawdę jest to niestety jakas weryfikacja Twoich umiejetności jako osoby prowadzacej własna działalnośc.

Bo to naprawde nie tylko miłe pogawędki z mamami przychodzącymi ze swoimi dziećmi - to jest całe zaopatrzenie, to sa akcje promocyjne, to sa tony papierów - i przede wszystkim to jest długie rozpoznanie rynku - nie wśród forumowiczek tylko w okolicy.

Przykro mi, że sprowadzam na twardą ziemię - ale masz rozwleczona koncepcję - i przypomina mi Twój post te wszystkie pomysły matek małych dzieci które chodza z wózeczkami trochę się nudząc i kupując kolejną paczkę piekluch wpadają na pomysł sprzedwania tychże lub nie mając co ze soba zrobic mysla , że fajnie byłoby gdzies posiedzieć i wypic kawę i spotkac inne mięł mamy z którymi mogłyby się zaprzyjażnic- i wszyscy zyliby długo i szczęścliwie.

Niestety realia sa brutalniejsze - nie ma Cie w domu przynajmniej przez 10 godzin dziennie wracasz i pieczesz cos na nastepny dzień i tak codziennie bez urlopu, bez przerwy.

Ale na koniec optymistycznie - zawsze możesz spróbować - w końcu niektórym się udaje i nie święci garnki lepią tylko pamiętajmy, że szewc bez butów chodzi icon_wink.gif.

Pozdrawiam
Kaczuszka3Kaczorki
CYTAT(kachaaa @ Thu, 19 Apr 2012 - 22:19) *
(...)
Kaczuszka do roboty icon_smile.gif


Narazie nie mam jak bo nawet tam nie mieszkamy. Ale obora jest i trzeba bedzie jakos ja zagospodarowac.. najwyzej zaczne chodowac kury zielononózki i bede sprzedawac jaja.. drogie jajca są to może cosik zarobie icon_razz.gif (pewnie coś w nazwie tych kur pokrecilam ja nie mam bladego pojecia o byciu rolniczką czy hodowczynia.. jak sie przeprowadze to zaloże bloga i bede wszystkie moje zmagania opisywac icon_smile.gif a wy bedziecie w stringi ze smiechu ze mnie robic 06.gif 06.gif )

Przed nami narazie czekanie na decyzje z banku czy dadza nam kredyt na remont domu bo bez remontu sie nie przeprowadzimy.... tam nie ma kibla 37.gif 37.gif 37.gif 37.gif 37.gif a dom jest taki jak w reklamie plejja... drewniany itp... "

Marzy mi się założenie hodowli amstafow.. miałam takiego psa i wiem ze odpowiednio ulozone sa posluszne.. ale to do powaznego zastanowienia...


Trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&&&&
Ryjek
kachaa powiem Ci, ze myslalam nad otwarcie kawiarenki czy cos podobnego. Ale jak pisze McJagna przekalkulowalam wszystko i niestety jesli nie ma sie wlasnego lokalu to kiepska sprawa, poza tym sanepid jest ciezki do przejscia jesli chcesz piec w tym lokalu. Poza tym sanepid nie zgodzi sie, ze pieczesz w domu a sprzedajesz w kawiarence. Jak udokumentujesz dostawe babeczek, mufinek itp?

Moj maz dostal dofinasowanie z Up prawie 2 lata temu. I praca miala byc od 9 do 17, ale niestety realia okazaly sie inne i praca jest od 9-18-19. Papierami zajmuje sie ja, wiec maz tylko zajmuje sie swoja praca.

Aha i tez mieszkam w miescie ok. 50 tys mieszkancow.
Bianka
CYTAT(McJAGNA @ Fri, 20 Apr 2012 - 19:54) *
Kachaaaa - nie traktuj mojego postu jako krytyki Ciebie ani Twoich umiejętności.

Piszę tylko o samym biznesie i miejscu Twojej pracy - i sposobie na zycie. Jest zresztą na forum dziewczyna któa zamknęła taki interes lub podobny do Twojego po dwóch latach chyba ale ponieważ nie mam upoważnienia więc nick ewentualnie na priv jak się jej zapytam czy moge podać.

Cała idea jak dal mnie mocno pomieszana - bo własciwie na czym chciałabys zarabiać - tzn ja rozumiem, że z początku takie przyjazne całemu światu miejsc może się wydawać fantastyczne - tylko po roku, dwóch to będze raczej praca.

Żeby był sens zwlekania się z łózka musisz liczyc dla siebie pensję - za pracę od 9 do 18 (bo w takich godzinach powinno byc otwarte to miejsce przez 6 dni w tygodniu (nie wiem czy tym jedynym dniem wolnym powinna byc niedziela - może poniedziałek np - żebys miała czas załatwić wszystkie sprawy związane z prowadzeniem działalności). Ta pensja niech to będzie 2000 tysiace złotych, koszty lokalu kolejne 2000 (dzierżawa a jeżeli masz swój lokal to mogłabyc go wynając, kosztuu ogrzewania, ciepłej wody, wywóz smieci) no i Twój Zus - to 1000 złotych(nie rozmawiajmy małym Zusie bo dwa lata szybko się kończą poza tym przez pierwsze dwa lata się moimo wszystko inwestuje) - razem 5000 lekko a jednocześnie prawdziwie - bo pamiętajmy o srodkach czystości - nie wiem czy liczyc amortyzację naczyń, stolików, krzeseł, zabawek - ale jeżeli w domu się niszczy i co jakiś czas trzeba wymieniac i inwestować to w miejscu gdzie sa ludzie tym bardziej.

Więc na czym na czystko chciałabys te 5000 zarobić ?. Doliczając podatki (dochodowy, Vat, od nieruchomości i inne)
Piszesz, że chciałabys zeby ludzie zostawiali swoje dzieci - czyli musiałabys mieć jeszcze jakąś osobę albo dwie (jeżeli miałyby byc przez cały czas otwarcia lokalu bo wyjdzie powyżej 40 godzin tygodniowo) - bo jak inaczej sobie mozna wyobrazic opieke na czyimś dzieckiem (dziećmi) i jednoczesne parzenie kawy dla innych konsumentów - a koszt zatrudnienia jednej osoby to w naszym kraju doliczając Zusy i inne też 2000 tysiące.

I jeszcze jedno - Kasiuuuuu z całym szacunkiem - ale prowadzenie własnej działalności jest trudne - sa sprawy Zusowskie, sa związane z Sanepidem, sa z Urzedem Skrbowym i jeszcze wiele innych - jeżeli już na starcie przerażają Cię papierki skąłdane do Urzędu Pracy to naprawdę uwierz - nie będzie potem łatwiej - i tak naprawdę jest to niestety jakas weryfikacja Twoich umiejetności jako osoby prowadzacej własna działalnośc.

Bo to naprawde nie tylko miłe pogawędki z mamami przychodzącymi ze swoimi dziećmi - to jest całe zaopatrzenie, to sa akcje promocyjne, to sa tony papierów - i przede wszystkim to jest długie rozpoznanie rynku - nie wśród forumowiczek tylko w okolicy.

Przykro mi, że sprowadzam na twardą ziemię - ale masz rozwleczona koncepcję - i przypomina mi Twój post te wszystkie pomysły matek małych dzieci które chodza z wózeczkami trochę się nudząc i kupując kolejną paczkę piekluch wpadają na pomysł sprzedwania tychże lub nie mając co ze soba zrobic mysla , że fajnie byłoby gdzies posiedzieć i wypic kawę i spotkac inne mięł mamy z którymi mogłyby się zaprzyjażnic- i wszyscy zyliby długo i szczęścliwie.

Niestety realia sa brutalniejsze - nie ma Cie w domu przynajmniej przez 10 godzin dziennie wracasz i pieczesz cos na nastepny dzień i tak codziennie bez urlopu, bez przerwy.

Ale na koniec optymistycznie - zawsze możesz spróbować - w końcu niektórym się udaje i nie święci garnki lepią tylko pamiętajmy, że szewc bez butów chodzi icon_wink.gif.

Pozdrawiam



Podpisuje sie pod McJagna.

Sama jestem wlascicielka nie duzego lokalu( kredyt spalacam juz 7 lat i jeszcze troche mi zostalo) w ktorym prowadze swoj biznes i naprawde kolorowo nie jest.
Podnajmuje czesc lokalu ale rotacja jest ogoromna poniewaz bardzo trudno zarobic na czynsz,zus ,media i inne oplaty. Mnie ratuje jedynie to ze jestem na swoim i nie zal mi dolozyc do interesu bo kiedys kredyt splace i lokal zostanie ,gdyby nie to juz dawno zwinelabym biznes.
kachaaa
Czyli najlepiej ... nic nie robić .
Skrzydła juz mi odpadły icon_sad.gif
Lutnia
CYTAT(Kaczuszka3Kaczorki @ Sat, 21 Apr 2012 - 00:04) *
Narazie nie mam jak bo nawet tam nie mieszkamy. Ale obora jest i trzeba bedzie jakos ja zagospodarowac.. najwyzej zaczne chodowac kury zielononózki i bede sprzedawac jaja.. drogie jajca są to może cosik zarobie icon_razz.gif (pewnie coś w nazwie tych kur pokrecilam ja nie mam bladego pojecia o byciu rolniczką czy hodowczynia.. jak sie przeprowadze to zaloże bloga i bede wszystkie moje zmagania opisywac icon_smile.gif a wy bedziecie w stringi ze smiechu ze mnie robic 06.gif 06.gif )

Przed nami narazie czekanie na decyzje z banku czy dadza nam kredyt na remont domu bo bez remontu sie nie przeprowadzimy.... tam nie ma kibla 37.gif 37.gif 37.gif 37.gif 37.gif a dom jest taki jak w reklamie plejja... drewniany itp... "

Marzy mi się założenie hodowli amstafow.. miałam takiego psa i wiem ze odpowiednio ulozone sa posluszne.. ale to do powaznego zastanowienia...
Trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&&&&


Ja tylko dorzucę od siebie, że hodowla psów to nie jest pomysł na biznes a hobby do kórego się dokłada. Chyba, ze podejdzie się do tego z wizją rozmnażalni a nie hodowli - ale to nie jest dobry pomysł gdyż z góry zakłada krzywdzenie zwierząt.



Meggi
CYTAT(kachaaa @ Sat, 21 Apr 2012 - 17:33) *
Czyli najlepiej ... nic nie robić .
Skrzydła juz mi odpadły icon_sad.gif


nie złamuj sie, ale Jagna dobrze pisze, bo od tej ciemnej strony, której nie zobaczymy dopóki sie nie doczekamy gdy rachunki cosną a obroty maleją.

Z sanepidem niestety lekko nie ma, a gdy planujesz lokal przystosowany dla dzieci to na pewno będe cisnąć bardziej.

Lepiej może pomyslec o kawiarni plus kącik dla dzieci, tak by mamy mogły chwilke pogadać a dzieci bezpiecznie sie pobawić? Tak na początek. Potem w miarę czasu i zapotrzebowania jak juz dziewczyny radziły starać sie poszerzać opcje dodatkowe?
Rozlożyć godziny otwracia tak bys sama mogła sie tym zajmować, na pracowników przyjdzie pora.
No i muffinki, domowy wypiek chyba w grę nie wejdzie. Bez zaplecza kuchennego w lokalu raczej pozwolenia na własne wyroby nie odstaniesz. Jeżeli tak bardzo Ci zalezy to pytaj w sanepidzie od razu niech ci mówią zanim ruszysz z papierami.

Kolega teraz pizzernie otwiera, wszystko gotowe do otwarcia a nagle sanepid zarządał toalety dla niepełnosprawnych bo musi być. No i kolejna obsuwa a koszty lecą.

Nie załamuj się tylko zawęź pole działania i pytaj w urzędach a zwłaszcza w sanepiadzie, choc i tak pewnie czyms cię zaskoczą.
Kaczuszka3Kaczorki
CYTAT(Lutnia @ Sat, 21 Apr 2012 - 21:48) *
Ja tylko dorzucę od siebie, że hodowla psów to nie jest pomysł na biznes a hobby do kórego się dokłada. Chyba, ze podejdzie się do tego z wizją rozmnażalni a nie hodowli - ale to nie jest dobry pomysł gdyż z góry zakłada krzywdzenie zwierząt.



Nigdy bym nie potraktowała tego jak rozmnazalni !!!! Kocham psy a w szczególności Amstafy i Jagteriery..
Lutnia
CYTAT(Kaczuszka3Kaczorki @ Sat, 21 Apr 2012 - 22:46) *
Nigdy bym nie potraktowała tego jak rozmnazalni !!!! Kocham psy a w szczególności Amstafy i Jagteriery..


Zatem niepotrzebnie napisałam swój post. Zmylił mnie temat (działalność, pieniądze) bo hodowla to raczej wydatki...

Powodzenia w realizacji Twoich marzeń!
McJAGNA
CYTAT(kachaaa @ Sat, 21 Apr 2012 - 19:33) *
Czyli najlepiej ... nic nie robić .
Skrzydła juz mi odpadły icon_sad.gif


Kachaaa ale pomiędzy "nic nie robić" a "robic od 4 liter strony" jest ogromna przastrzeń w której lawirują setki tysięcy przedsiębiorców w tym kraju.

Kiedyś usłyszałam, że takie zdanie (podobno Billa Gatesa) - "w biznesie trzeba być paranoikiem" i towarzyszy mi zawsze to zdanie.

Zobacz co zrobiłaś - mając tak naprawdę mglistą i niedopracowaną koncepcję własnego interesu pobrałaś druki na te 21 tysięcy z PUP - no bo w sumie to ąłdnie brzmi - dostac 21 tysięcy.

Tylko, że te 21 tysięcy jest od razu pomniejszone o 300 czy ile tam jest teraz małego Zusu razy 24 miesiące - bo tyle musisz prowadzić działalnośc, żeby nie oddawać tych pieniędzy. Czyli juz nie masz na rękach tych 21 tysięcy tylko 14.

Ale haczyk polega na tym, że tych 21 nie możesz wydac ani na towar tylko na urządzenia i inne.

Ja na to nie wpadłąm ale faktycznie nie ma opcji, żebyś te ciasta piekła w domu - o tym napisały dziewczyny z lepszym refleksem albo lepiej zorientowane.

Mozesz zacząc własna działalnośc - możesz to zrobic tylko na początku pracujesz za darmo i to jest fakt - przez conajmniej pierwsze pół roku pracujesz tyle ile bys faktycznie spędzała czasu w pracy.

Czyli przez np 8 godzin dziennie codziennie przez 6 dni w tygodniu - uczysz się, albo załatwiasz wszystko jak najmniejszym kosztem - opracowujesz PLAN, czytasz wszystko o wymaganiach sanepidu, opracowujesz receptury, spisz z kalkulatorem - masz kilka zeszytów - co trzeba zrobic, czego się dowiedzieć - robisz taki wywiad dziennikarski (hehe jestem jeszcze pod maleńkim wpływem Milenium). Oglądasz strony internetowe tych którym wypaliło.
No praca, praca, praca.

To nie jest podcinanie skrzydeł - bo nie rozmawiamy o poezji a o ekonomii .

I jeszcze jedno - są ludzie w tym mój mąż którzy sa świetnymi pracownikami - ba powiem więcej - oni mogą byc nawety szefami ale u kogoś. Mój mąż jest fantastycznym gościem który potrafi wszystko tylko kompletnie się nie nadaje do prowadzenie włąsnej firmy bo nie ma samodyscypiliny nie wiem może takiego leku w sobie, no nie jest paranoikiem icon_wink.gif.

Możesz sobie odpowiedzieć sama na pytanie ale nie takie "co z moimi marzeniami" a " czy jestem w stanie od jutra ciężko pracowac codziennie by osiągnąc swój cel ?" - "czy jestem w stanie zrezygnować z urlopów przez najbliższe x lat ?", " czy nie pomylą mi się utargi z dochodami ?" i na kilka innych. Jeżeli odpowiesz sobie na takie i podobne pytania twierdząco - to naprzód od poniedziałku mozesz czuc się właścicielką firmy tylko jeszcze bez nazwy, lokalu, pozwoleń i klientów - ale na to przydzie czas.
Ewcia!
Dzięki McJAGNA, za to, co napisałaś. Ja zaczęłam liczyć, i wiedziałam o braku wypoczynku, ale brakowało mi argumentów doświadczonej osoby.

Kasia, nie wpadaj w skrajność icon_smile.gif
A może znajdziesz miejsce, gdzie mogłabyś dołączyć się z Twoimi pomysłami - pysznymi ciasteczkami, ofertą dla dzieci? W juz istniejącej kawiarni czy cuś

I kombinuj dalej .
Mojego męża kuzyn - przedsiębiorca w dawnych trudnych czasach (lata 80-90) mówił, że na 100 pomysłow "interesu" , które mu przychodzą do głowy, 10 zostaje mu po wstępnym rozpatrzeniu za i przeciw, a 1 z nich nadaje się do rozkręcenia. I tak miał chyba z 6 - różnych , jedne po drugim, a czasem równolegle icon_wink.gif
Kaczuszka3Kaczorki
CYTAT(Lutnia @ Sat, 21 Apr 2012 - 23:06) *
Zatem niepotrzebnie napisałam swój post. Zmylił mnie temat (działalność, pieniądze) bo hodowla to raczej wydatki...

Powodzenia w realizacji Twoich marzeń!



Chciałabym mieć psa lub suczkę a może parkę American Staffordshire Terrier z papierami tylko to kosztuje ale warto.
Pieski "czystej krwi" dobrze się chowa, 12lat miałam takiego psiaka i jestem zachwycona. Narazie mnie nie stać ale kiedyś napewno icon_smile.gif
Kaczuszka3Kaczorki
edit: dubelek icon_eek.gif
Ryjek
McJagna dzialanosc trzeba prowadzic minimum rok zeby UP anulowal pozyczke. Co kwartal donosi sie papiery z Zus i US o niezaleganiu ze skladkami i po roku ma sie z glowy. Ale tak jak piszesz, te 2 lata szybko mijaja i od wrzesnia moj maz wchodzi na wyzszy ZUS.

kachaa moim zdaniem idzie zarobic prowadzac wlasna DG, ale trzeba trafic w rynek. Najlepiej robic to co sie kocha i lubi, ale niestety akurat pieczenie, kawiania, cukiernia itp. to same przeszkody z sanepidu i nie jest to oplacalne dla malych przedsiebiorstw. Moze sprobuj narazie piec w domu na czarno dla znajomych, poleconych znajomych itp. Tak powoli mozesz sie wybic na rynku i nabyc potencjalnych pozniejszych Klientow, albo pozniej zaczac wspolpracowac z jakas kawiarnia, moze jakims domem weselnym itp.
Lutnia
CYTAT(Kaczuszka3Kaczorki @ Sun, 22 Apr 2012 - 10:01) *
Chciałabym mieć psa lub suczkę a może parkę American Staffordshire Terrier z papierami tylko to kosztuje ale warto.
Pieski "czystej krwi" dobrze się chowa, 12lat miałam takiego psiaka i jestem zachwycona. Narazie mnie nie stać ale kiedyś napewno icon_smile.gif


Kaczuszka, jak chcesz pogadać o hodowli psów zapraszam na jakikolwiek wątek w dziale Zwierzęta icon_smile.gif bo tu mi niezręcznie pisać.
Nie rozumiem, co według Ciebie oznacza że "pieski czystej krwi dobrze się chowa". Masz na myśli kwestie zdrowotne? Bywa bardzo różnie, niestety. Do hodowli się dokłada, nie zarabia na niej (chyba że traktuje się ją w kategoriach rozmnażalni a nie hodowli).
Kupno "parki" jest złym pomysłem - skąd możesz wiedzieć na starcie jak wyrośnie suka i jakiego psa do niej potrzebujesz (a także jak wyrośnie piesek - szczeniak)? Psy dobiera się do siebie mając wiedzę o rodowodach, wadach i zaletach tych konkretnych osobników, linii z których pochodzą, o genetyce. Połączenie rodowodowego amstafa z rodowodową amstafką to rozmnożenie a nie hodowla. Hodowla polega na ulepszaniu rasy, na prowadzeniu linii hodowlanej w oparciu o konkretne cechy i plan hodowlany. Wymaga wiedzy, pieniędzy i czasu. Dlatego napisałam, że to wspaniałe hobby i żaden biznes.

Na pewno warto mieć psa z rodowodem (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że sprzedaż psów bez papierów jest w PL od stycznia 2012 roku prawnie zabroniona).
Tak jak napisałam - trzymam kciuki aby Twoje marzenie się spełniło icon_smile.gif
Kaczuszka3Kaczorki
Lutnia racja czas sie przeniesc na zwierzeta
kachaaa
tu nie ma takiego miejsca , ani jednego
nie chce piec na wesela itp, dla znajomych już sie napiekłam

Chce takie miejsce 30-40 m , niewielka lada z tyłu blat roboczy - 2-3 stoliki , pufy - worki , kojec dla maluszka , niewielkie miejsce ogrodzone dla maluchów - to na początek , na ten pierwszy rok, piekę to co mi sie akurat tego dnia chce w ilości tzw na bieżąco
Nie muszę zarabiać przez pierwszy rok - dwa aby wyjść na zero , siedzę 2 lata w domu nie zarabiając i nie narzekamy , luksusów nie ma ale i nie musimy sie martwić co do garka włożymy. Co do działania własnej firmy to wiem z czym to sie je , mój T swoją prowadzi od 4 lat.

lena77
u nas (tj miasto do 50 tys) dziewczyna nie zarobila na czynsz i zwinela interes ze strata po pol roku. zainteresowanie bylo niewielkie a na kawie i ciescie po prostu nie dalo sie zarobic. inna sprawa, ze nie miala za bardzo pomyslu na to, pewnie myslala, ze wszystko samo sie nakreci, nie oglaszala sie wcale a lokal miala w miejscu dosc dobrym, ale czynsz byl za wysoki.
Ryjek
kachaa ale jesli chcesz piec nawet na biezace potrzeby to Twoje zaplecze wg sanepidu musi byc duze, tzn. osobne pomieszczenie na przechowywanie jajek, mycie itp. jajek, osobne na produkcje. No chyba, ze bedziesz piec na sproszkowanych, ale wtedy to juz nie bedzie to samo. To nie chodzi o to, ze ktos Ci zle zyczy lub radzi, ale to sa realia i polskie przepisy. I niestety, ale ten blat roboczy Ci nie wystarczy.
moko.
Kachaaa- ja to się w sumie zgadzam z McJagną, o ile mnie pamięć nie myli, to na foroum był juz taki wątek i wtedy McJagna w zasadzie to samo mówiła.

Trzeba sobie wyznaczyc plan działań, znaleźć miejsce, oszacowac koszta wyposażenia/remontu, koszta pracy. Potem ustalic ile musisz mieć dochodu, by nie dokładać do interesu i na tym zarabiać, wtedy bedziesz mogła ustalić koszta produktów/usług jakie oferujesz.

Tak na serio wiele osób porywa sie na interesy, które nie mają prawa bytu, ale wierzą, że uda im się - uda, ale trzeba mieć WŁASNY kapitał a nie liczyc na dofinansowania. Bo dofinansowanie z PUP jest niskie, pokrywa koszty Zusu, wyposażenia, remontu , szybko się wydaje te pieniądze, a jeśli nie wstrzelimy się z interesem w realia rynku, to trzeba z własnej kieszeni dotrwać do roku. Wiele osób nie dostosowuje własnego biznesu do potrzeb rynku lokalnego. Może się okazać, ze na rynku loklanym, na którym chcemy prowadzić biznes nie chce nas, nie potrzebuje.
I wtedy jest klapa.

Jest bardzo wiele kosztów, o których wiele osób nie myśli:
- podatki od nieruchomości, dochodowy, VAT, najem, roczny itp.
- pozwolenia, badania sanepidowskie
- księgowa (opcjonalnie)
- płace, zusy, koszty zatrudnienia pracowników
- towar, transport
- remonty/wyposażenie.
- reklama
No jest tego sporo i trzeba przemyśleć, czy nasz interes ma rację bytu (NA ROK) czy też nie, czy stać nas finansowo, czasowo.

Spotykam się często z opiniami przyszłych przedsiebiorców - ze sądza radę, że sami poprowadzą ksiegowość, płace, zusy - tylko sobie nie zdają sprawy, ze pomyłki są kosztowne, ze często taniej jest zlecić obsługę doswiadczonej osobie, która weźmie odpowiedzialność finansową za to... Poza tym czas jest potrzebny, terminowość, dokładność.

Przemys sobie wszystko od poczatku, bo chęci są, ale teraz rozpisz sobie wszystkie koszta i zobacz, czy finansowo to uniesiesz.
Artola
Napiszę tylko tak na szybko, nie czytałam dokładnie, więc może się powtórzę.
Na pewno zgadzam się z Jagną.
Kachaaa, przede wszystkim zastanów się, na czym byś chciała zarabiać. I konkretne stawki. Potem koszty. Wyjdzie ci biznesplan. I od tego trzeba zacząć.
Ja ze 3 lata temu, właśnie siedząc w domu i sie nudząc 29.gif wpadłam na pomysł otworzenia przedszkola. Bez kuchni, z catteringiem, więc sanepid chociaż trochę delikatniej by podszedł. Zapaliłam się bardzo, już miałam piękne wizje. Już wypełniałam papiery o dotację. I zaczęłam liczyć. Okazało się, że żeby pokryć koszty wynajmu, pracowników, swoje, reklamy, musiałabym ustalić cenę na poziomie warszawskim. A rodziców w moim mieście raczej nie byłoby na to stać. Gdybym obniżyła ceny, musiałabym dokładać. Zrezygnowałam.
Uderzyło mnie zwłaszcza twoje stwierdzenie o mieszkańcach Twojego miasta, że są raczej biedni, Obawiam się, że mogłabyś narzekać na brak klientów. Bo ciasto każdy zobi/kupi sam, koneserów kawy za 10 zł może być niewielu, mamy przyprowadzą dzieci żeby się pobawiły, a same zasiądą nad wodą mineralną za 1zł. To samo tyczy sie seniorów, tych tym bardziej może nie być stać na drogą herbatę z ich skromnych emerytur...
Zupełnie inaczej wygląda sprawa, jak się ma lokal swój, czyli np. pomieszczenie we własnym domku. Odpada wielki koszt co miesiąc.
Przekalkuluj naprawdę dobrze, czy uda ci się zarabiać rok, dwa, pięć na cieście i kawie, żeby pokrywać wcale niemałe koszty...
Aha, z tego co koajrzę, to dotacja jest na wyposażenie. Nie na czynsz ani na pracowników.
maminka43
Święte słowa,dziewczyny,święte słowa...
Marzeniem zycia mojego byłego szefa była własnie kawiarnia.
Owszem spełnił swoje marzenie:wynajmował lokal w centrum krakowa,przy bocznej jednakze uliczce(bo czynsz w takim miejscu sporo nizszy,za to ludzi dużo mniej,a turystów to już w ogóle)Niektóre pewno kojarzą to miejsce bo były na maluchowych spotkaniach u mnie.
SZef,jak to mówił planował to dla ''bogatych biznesmenów"'ale w takim miejscu to bogaci biznesmeni się nie pojawiali,naszymi goscmi była przweaznie młodzież z pobliskich szkół,studenci okolicznych wydziałów,pracownicy pobliskich szpitali,teatrów..ot...tacy goscie na kawe czy herbatkę z ciastem..czyli gosc na 10-15 zł.I co z tego,ze stoliki były pozajmowane,siedzieli bardzo miło przez kilka godzin bądź całe popołudnia przy herbatce,ale zysków z tego za wielkich niebyło.
Koncesja na alokhol też dużo kasy zabiera,ale Kachaaa koncseji nie potrzebuje.
Wydatki są faktycznie ogromne,prowadzenie takiego biznesu to spore pieniadze swoje zainwestowane,które mooooże się zwrócą,a kiedyś moooze się jeszcze zarobi ale generalnie lekko nie jest.
Dodam,ze szef niebył nowicjuszem w prowadzeniu działalnosci gosp,miał dwa inne lokale z gastronomią(ale nie kawiarnie)i mały zakład produkcyjny.
I co-może,gdyby dał sobie jeszcze czas,bo powolutku te dochody były coraz większe,ale-czynsz trzeba zapłacić,sprawy zusowskie też,zakupy,pensje nasze,no,nie dawał rady,wierzyciele już się czaili....
I tak po półtora roku własciciele lokalu podziękowali za wynajem,szef znalazł kolejnego chętenego na prowadzenie działalnosci za odstępne,wyposazenie lokalu itp(w sumie niezła okazja)i-dowidzenia!
Ale to jeszcze nic.
Teraz pracuję w bardzo dużej,eleganckiej restauracji,i tam własciciele i szefowie mają dopiero zgryz,bo koszty poprowadzenia i utrzymania takiego wielkiego lokalu z ogromną karta dań itp itp są masakrycznie wielkie.
Przy czym przychód od gosci jest może z 5 razy większy niż w poprzednim lokalu,ale utrzymanie obiektu jest co najmniej 20stokrotnie kosztowniejsze!
Ja bym z takim balastem nocy spokojnie nie przespała,a oni się na to porwali...no cóż....Ludzie są różni.
Poczekamy zobaczymy,a może im się to opłaci?
Oby,bo to też i moje życie! icon_smile.gif
Latte_macchiato
Właśnie jestem na etapie organizowania sklepu z ceramiką, dekoracyjnym wyposażeniem wnętrz taki multibrand .
Jeśli mogłabym w czymś pomóc to na pw , tylko ja nie posiłkuję się dotacjami.
pomidorro
sama kawa i ciasteczka- nie wiem czy starczą żeby zarobic tyle aby wyjśc na swoje. Obserwuję to nawet po sobie idąc do klubu z dziećmi. JAk nie mam kasy to zwyczajnie siedzę przy jednej kawie i 2 ciasteczkach dla dzieci i 2 godziny 29.gif a duzo jest osób, którzy przychodza i zamówią tylko ciastko dla dziecka, albo i nic...a dzieci szaleją. Club zarabia głównie na zajęciach dodatkowych i na imprezach urodzinowych. Bardzo ważna jest lokalizacja i niestety zasób portfela społeczności i ich chęci wyrwania się z domu. Nawet w W-wie takie miejsce zwyczajnie świeci pustkami ( mamy pracują, opiekunki nie chodzą do clubu) I fakt- dopiero po 2 latach coś tam się ruszyło i coś się tam dzieje.

Kachaaa wbrew pozorom: praca dla pracy, bez dochodów...przez np. rok czy dwa- będzie bardzo frustrująca. Inaczej jest jak sie nie pracuje- i nie zarabia ( znaczy zajmuje się domem) a inaczej jak praca przez 10-12 godzin nie przynosi dochodów takich, ze nie ma się własnej wypłaty. Jeszcze zwróciłam uwagę na jedna rzecz...40 metrów to mały lokal. Miejsce dla dzieci nie może byc klitką bo przyjdą na chwilę, będą się nudzic po 10 minutach, albo będzie za ciasno żeby się ruszyć...i ile stolików wejdzie? Liczyłaś sobie mniej wiecej ile osób jednorazowo mogłoby przyjść, ile musiały by zamówić żeby CI się zwrócił chociaż Zus, wynajem, ogólnie opłaty stałe?
milutka
Kasia spełnienia marzeń życzę brawo_bis.gif
kachaaa
CYTAT(milutka @ Tue, 24 Apr 2012 - 02:07) *
Kasia spełnienia marzeń życzę brawo_bis.gif


icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif

Założyłam stronę na Facbook-u - zaczniemy od zdjęć i opisów - początek musi być icon_smile.gif
Kaczuszka3Kaczorki
podaj namiary to zaLIKEuje to icon_smile.gif
kachaaa
na forum chyba nie można więc na PW napisze
Wiewi
ja też poproszę icon_smile.gif)
mlovea
Kachaaa, rozwinęła się ta sprawa u ciebie? Też się przymierzam z koleżanką...
Podaj linka do FB.
grzałka
mogę Ci na pw dać nicka dziewczyny z forum gazertowego, która coś takiego otowrzyła w naszym mieście, nie wiem, czy przetrwała, ale w razie czego wypytasz
mlovea
CYTAT(grzałka @ Fri, 28 Sep 2012 - 13:17) *
mogę Ci na pw dać nicka dziewczyny z forum gazertowego, która coś takiego otowrzyła w naszym mieście, nie wiem, czy przetrwała, ale w razie czego wypytasz

poproszę icon_biggrin.gif
kachaaa
nie , dziewczyny mnie skutecznie zniechęciły ,robię dla siebie i rodziny

https://www.facebook.com/pages/Muffka-Cupca...285493371535421
Artola
Kachaaa, jakie cuda robisz! Aż mi ślinka cieknie po obejrzeniu zdjęć na FB!!!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.