To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

woda w brzuchu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Użytkownik usunięty
Podczas usg rutynowego u gina wyszło, że mam wodę w brzuchu, za jajnikiem. Niedużo, lekarz zdaje się tematem zbyt się nie przejął (a ja mam do niego duże zaufanie, bo z natury jest szczegółowy i dociekliwy). Kazał "szukać u siebie dolegliwości". No świetnie, tyle że ich nie mam. 40 ml mi wymierzył, powiedział że do obserwacji i że teraz czekamy, co nam wyjdzie z cytologii. Nie kazał mi robić żadnych badań, ani sprawy konsultować. Ale ja oczywiście śmiertelnie się boję icon_sad.gif Może ktoś mnie umie trochę uspokoić?
pcola
[użytkownik x],

przyznam, że nie kapuję. Masz płyn w jamie brzusznej, tak ? Rozumiem, że USG gin robił przezpochwowe ?

No ale na mój chłopski rozum to ciężko sobie wyobrazić tą wodę w brzuchu za jajnikiem ... tzn. może być
na ten przykład torbiel z płynną treścią (widać torebkę, a w niej płyn).
Masz jakiegoś radiologa z dobrym (nowym i opanowanym) aparatem USG na podorędziu ?



Użytkownik usunięty
CYTAT(pcola @ Tue, 15 May 2012 - 17:49) *
[użytkownik x],

przyznam, że nie kapuję. Masz płyn w jamie brzusznej, tak ? Rozumiem, że USG gin robił przezpochwowe ?

No ale na mój chłopski rozum to ciężko sobie wyobrazić tą wodę w brzuchu za jajnikiem ... tzn. może być
na ten przykład torbiel z płynną treścią (widać torebkę, a w niej płyn).
Masz jakiegoś radiologa z dobrym (nowym i opanowanym) aparatem USG na podorędziu ?


Mój gin jest bardzo dobrym radiologiem właśnie. Najpierw mnie wystraszył, bo ja mam fobię na punkcie raka, a potem tłumaczyl, że to nic nie znaczy, że 40 ml płynu to nie jest jakiś dramat oraz że zobaczymy wynik cyto.

Tak, miałam usg przezpochwowe. Płyn zlokalizował właśnie przy jajniku.
Gosia z edziecka
Się nie znam wiec tylko wspieram myslami zamiast sie wypowiadac na temat.
Dirty Diana
[użytkownik x], lekarz się nie przejął zbytnio, tak? A kazał robić badania dodatkowe? Jakąś diagnostykę?
Masz do niego zaufanie, leczysz się u niego wiele lat i jak myślisz, co by zrobił, mając cień wątpliwości co do Twojego stanu?
Zapewne kazałby Ci nie robić żadnych badań...
oliwka1983
Powiem tak - ja miałam coś podobnego też płyn, ale wyszedł na macicy, lekarz kazał poczekać, później zrobiłam badanie marker nowotworowy i wyszlo dobrze. Przy nast. USG nic już nie zostalo z tego płynu.

Głowa do góry, będzie dobrze icon_smile.gif
pcola
[użytkownik x],

a masz opis tego USG ? Pytam, bo ja chodzę na USG kontrolne średnio co 6 m-cy, a czasami nawet częściej i zawsze dostaję do ręki opis, w którym jak
byk stoi co mi zdiagnozowano.
Dirty Diana
CYTAT(pcola @ Tue, 15 May 2012 - 19:44) *
[użytkownik x],

a masz opis tego USG ? Pytam, bo ja chodzę na USG kontrolne średnio co 6 m-cy, a czasami nawet częściej i zawsze dostaję do ręki opis, w którym jak
byk stoi co mi zdiagnozowano.

O właśnie?
Wiewi
[użytkownik x] Twój lekarz i to świetny specjalista na pewno nie zbagatelizował by czegoś co mogłoby być poważne.
Spokojnie, poczekaj na wynik cyto, a potem pewnie spokojnie odetchniesz icon_smile.gif
Skoro masz zaufanie to ufaj icon_smile.gif)
Użytkownik usunięty
CYTAT(pcola @ Tue, 15 May 2012 - 18:44) *
[użytkownik x],

a masz opis tego USG ? Pytam, bo ja chodzę na USG kontrolne średnio co 6 m-cy, a czasami nawet częściej i zawsze dostaję do ręki opis, w którym jak
byk stoi co mi zdiagnozowano.


Nie, mój lekarz orzekł, że nie ma potrzeby. Przy mnie dokładnie mierzył tę wodę i wyliczał jej objętość. No i przede wszystkim na moje pytanie, czy jakieś badania jeszcze robić powiedział, że nie. Pcola, on mnie leczy 12 lat. Jest czujnym lekarzem, jak mi robił zabieg w grudniu ubiegłego roku, zlecił wszystkie badania krwi, bo wiedział że schudłam. Pytałam go kilka razy, czy mam się bać - powiedział że nie...
Naz
Płyn znajduje się w zatoce Douglasa, może?
Użytkownik usunięty
CYTAT(solveig @ Tue, 15 May 2012 - 20:04) *
Płyn znajduje się w zatoce Douglasa, może?


Nie wiem, nic takiego mi lekarz nie powiedział icon_sad.gif

Dokładnie liczył pojemność tego "basenu" kilka razy i wyszło mu 40 ml. Powiedział, że to na pewno nie jest wodobrzusze i że na chwilę obecną nic z tym nie robimy. No kurcze...
Naz
Domyslam się, że własnie chodzi o zatoke Douglasa. Ogólnie w miednicy mniejszej są dwa miejsca, gdzie zbiera się taki płyn (fachowo bym je nazwała, ale w tej chwili moje zeszyty z anatomii są gdzieś pochowane)
Mniemam iż miałaś badanie ginekologiczne, nie było żadnych miejsc bolesnych, lekarz nie stwierdził u Ciebie endometriozy, ani zapalenia przydatków, Twoje jelita pracują okej, nie masz ropni, wrzodów, problemów z wypróżnianem, bolesności?
Jeżeli tak, nie masz zupełnie czym się przejmować.

Jako nastolatka miałam robione usg i znaleziono u mnie "wolny płyn w zatoce Douglasa" Byłam zdrowa. A badanie miałam po kątem endometriozy, z powodu bolesnych miesiączek.

edit: znaczy, powinno się wchłonąć.
Użytkownik usunięty
solveig, dzięki wielkie! Nie wiem, czy to zatoka Douglasa, czy też nie. Czy płyn był wolny, czy nie. Nie znam się na tym icon_sad.gif Wiem tylko, jak bardzo się boję, zwłaszcza że "woda w brzuchu" kojarzy mi się dość jednoznacznie icon_sad.gif
Naz
Doczytałam trochę.
Płyn może się utrzymywać także po owulacji, więc bądź dobrej myśli. Ginekolog na pewno wie co robi icon_wink.gif
A i jakieś śladowe ilości znajdują się też w otrzewnej. Muszą, bo wewnątrz musi być wilgotno.
Użytkownik usunięty
CYTAT(solveig @ Tue, 15 May 2012 - 21:01) *
Doczytałam trochę.
Płyn może się utrzymywać także po owulacji, więc bądź dobrej myśli. Ginekolog na pewno wie co robi icon_wink.gif
A i jakieś śladowe ilości znajdują się też w otrzewnej. Muszą, bo wewnątrz musi być wilgotno.


Jestem prosto po owulacji (w jajniku doktor wypatrzył ciałko żółte). Czy 40 ml kwalifikuje się do "śladowych ilości". Jezu, jaką miałam noc 37.gif

solveigu, dziękuję. Bardzo mi pomagasz. Ja jestem z tych, co jak nie wiedzą, to się natychmiast histerycznie boją icon_sad.gif
Naz
Skoro jesteś po owu, to pewnie masz odpowiedź skąd ten płyn.
W pt mam zjazd w szkole to wypytam naszą nauczycielkę o ilość tego płynu ( pracuje w szpitalu, jest położną i uczy nas o wszelkich chorobach i patologiach organizmu ludzkiego) ale wydaje mi się, że możesz spać spokojnie i odetchnąć.
Wodobrzuszem Ci nie grozi icon_wink.gif
pcola
[użytkownik x],
a na przyszłość, poproś swojego lekarza żeby Ci napisał na świstku papieru rozpoznanie, drąż u niego temat dopóki Ci wszystkiego nie rozjaśni. Bo się wykończysz, kobieto przytul.gif
Piszę Ci to taka co łazi na usg oglądać swoje zmasakrowane przydatki, a przy okazji wychodzi z diagnozą typu torbiel nerki... więc też źle sypiam po nocach z powodu swojego zdrowia.
Użytkownik usunięty
CYTAT(pcola @ Wed, 16 May 2012 - 08:03) *
[użytkownik x],
a na przyszłość, poproś swojego lekarza żeby Ci napisał na świstku papieru rozpoznanie, drąż u niego temat dopóki Ci wszystkiego nie rozjaśni. Bo się wykończysz, kobieto przytul.gif
Piszę Ci to taka co łazi na usg oglądać swoje zmasakrowane przydatki, a przy okazji wychodzi z diagnozą typu torbiel nerki... więc też źle sypiam po nocach z powodu swojego zdrowia.


Właśnie napisałam meila do mojego Lekarza. A jakże 37.gif

Szlachetne zdrowie, nie pcola? Kurcze... Przykro mi, że się tak bujasz icon_sad.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(solveig @ Wed, 16 May 2012 - 07:39) *
Skoro jesteś po owu, to pewnie masz odpowiedź skąd ten płyn.
W pt mam zjazd w szkole to wypytam naszą nauczycielkę o ilość tego płynu ( pracuje w szpitalu, jest położną i uczy nas o wszelkich chorobach i patologiach organizmu ludzkiego) ale wydaje mi się, że możesz spać spokojnie i odetchnąć.
Wodobrzuszem Ci nie grozi icon_wink.gif


solveig przytul.gif DZIĘKI!!!
pcola
Wiesz, ja się już przyzwyczaiłam do bycia felernym egzemplarzem 06.gif
Nic na to nie poradzę, więc pozostaje mi się od czasu do czasu badać i czekać co znowu się ulęgnie.

Zresztą nie ma ludzi zdrowych, niektórzy są tylko niezdiagnozowani 29.gif
jacek placek
Też myślę,że wszystko jest OK.Jesli to naprawdę dobry lekarz nie wypuściłby Cię z gabinetu i tak naprawdę w ogóle by się tym nie przejął.Bądź dobrej myśli,a tak na wszelki wypadek trzymam kciuki icon_smile.gif przytul.gif
Użytkownik usunięty
Napisałam meila do mojego Lekarza. I po kilku godzinach dostałam odpowiedź icon_smile.gif Jak ja go lubię!

Napisał mi, że drobne odstępstwo od normy nie musi wiązać się z patologią, że tak - to może być związane z owulacją oraz że tak, że płyn znajduje się w zatoce Douglasa. I że mam wpaść tuż po miesiączce, to zrobimy szybciutko kontrolne usg i zobaczymy, co z tym "kieliszkiem". A także, że w jajniku nie widział absolutnie nic niepokojącego, ale jeśli chcę się już do końca uspokoić i upewnić, mam zrobić marker CA 125 (odpowiadający za nowotwór jajnika).

I że musi się bardziej gryźć w język, zapomniał z kim ma do czynienia. Za długo mnie nie było icon_wink.gif Dłubaczem byłam zawsze...
Naz
No i dobrze. Cieszę się tym bardziej, że nie wprowadziłam Cię w błąd. icon_smile.gif
A i fajnego masz ginekologa, że nawet kontakt mailowy możesz mieć.
Użytkownik usunięty
CYTAT(solveig @ Wed, 16 May 2012 - 22:43) *
No i dobrze. Cieszę się tym bardziej, że nie wprowadziłam Cię w błąd. icon_smile.gif
A i fajnego masz ginekologa, że nawet kontakt mailowy możesz mieć.


Owszem. Wielbię mojego lekarza, bo od 12 lat daje mi pełne poczucie bezpieczeństwa - nawet na meile - jak widać - odpowiada niemal natychmiastowo. Komu by się chciało? A Jemu się chce...

solvieg, cholernie mi pomogłaś. Nawet nie wiesz, jak bardzo. Ale jak możesz, popytaj jeszcze tę swoją Koleżankę. Będę spokojna podwójnie icon_wink.gif

Postanowiłam poczekać do końca miesiączki, zrobić usg, na które dostałam zaproszenie i wtedy ew. oznaczyć ten nieszczęsny marker. Przy okazji bowiem zrobię sobie badania krwi, a teraz jestem prosto po infekcji, więc OB wyjdzie i białko wyjdą mi zapewne do kitu.
biedronka83
[użytkownik x] dziewczyny dobrze Ci piszą. Moja przyjaciółka miała płyn w zatoce Douglasa i sam zniknął. Miała tylko odczekać. icon_smile.gif Głowa do góry. Zaufanie do lekarza to podstawa.
Użytkownik usunięty
Nakręcam się, jak budzik... Przytulam synka i ściska mi się serce na myśl, że przecież on potrzebuje mamy 37.gif Uprawiam czarnowidztwo i BOJĘ SIĘ. Z ulgą przyjęłabym solidny wpie.r.nicz 32.gif
gosiagosia
czemu plyn to woda? ja mialam plyn, ktory okazal sie byc krwia. w brzuchu i w zatoce douglasa. markery wyszly ok.
Naz
gosiagosia, płyn to może być i krew i ropa i płyn wysiękowy. Nie znam Twojego przypadku, ale jeżeli u Ciebie była krew, coś musiało się dziać w okolicach jajników, przydatków i całego tego ustrojstwa.

[użytkownik x], opierniczać nie bardzo umiem, więc musisz mi to wybaczyć icon_wink.gif
Moja nauczycielka mówiła dużo, nie bardzo jestem w stanie Ci to powtórzyć. W każdym razie, jeżeli nie ma u Ciebie żadnego stanu zapalnego, należy założyć, że to co Cię tak niepokoi spowodowała owulacja. Gdyby gin miałby jakiekolwiek podejrzenia, że coś złego się dzieje, na pewno zleciłby Ci inne badania w tym kontrole jeszcze w tym samym cyklu, aby się upewnić, bądź wykluczyć (najczęściej płyn w tej okolicy pojawia się przy zapaleniu przydatków i stanów zapalnych jajników i jajowodów)
gosiagosia
dlatego pytam, bo [użytkownik x] pisala o wodzie
Użytkownik usunięty
gosiugosiu, to była woda. Gin wyraźnie powiedział "ani ropa, ani krew".

solviegu, właśnie nie mam żadnych objawów. Wręcz powiem Ci, że jeszcze nigdy nie byłam w tak dobrej kondycji, jak obecnie. Zarówno "TAM", jak i w ogóle...
Naz
Więc to owulacja, bo nic Ci nie dolega.
Jak mi wyszła w usg obecność płynu w z.D miałam też silną bolesność w okolicy jajników, zapalenie przydatków o ile pamiętam.
Ja wiem, że to łatwo napisać, ale nie szukaj na siłe objawów jakiejś choroby icon_wink.gif
I pisze Ci to osoba, która na podstawie własnych jakichśtam dolegliwości zdiagnozowała u siebie raka szyjki macicy. Jak się potem okazało, była to tylko nadżerka.
Użytkownik usunięty
CYTAT(solveig @ Sun, 20 May 2012 - 17:25) *
Więc to owulacja, bo nic Ci nie dolega.
Jak mi wyszła w usg obecność płynu w z.D miałam też silną bolesność w okolicy jajników, zapalenie przydatków o ile pamiętam.
Ja wiem, że to łatwo napisać, ale nie szukaj na siłe objawów jakiejś choroby icon_wink.gif
I pisze Ci to osoba, która na podstawie własnych jakichśtam dolegliwości zdiagnozowała u siebie raka szyjki macicy. Jak się potem okazało, była to tylko nadżerka.


solviegu, więc mnie rozumiesz 37.gif

Wczoraj zebrałam taki o...l od Siostry, że wyskoczyłam z butów. Dosłownie. Usłyszałam również "szukajcie, a znajdziecie", co mną zdrowo trząchnęło. Nie będę szukać. Czekam spokojnie na wynik cyto, potem miesiączkę i wędruję na powtórkę usg. I podziękować lekarzowi, bo jest rewelacyjny icon_smile.gif I mu ufam. Bo już ileś razy przekonałam się, że niczego nie "przesypia", jest wręcz nadpobudliwy icon_wink.gif
Naz
[użytkownik x], sama napisałaś, że nakręcasz sie jak budzik, dlatego tak zrozumiałam icon_wink.gif

Użytkownik usunięty
Minął rok. Jak widać. Rok bardzo dla mnie trudny, bo z regularnie powracającymi wkrętkami "a co, jeśli...". Doszłam do ściany, jestem zmęczona, więc zapisałam się do lekarza. Chcę mieć to za sobą. PROSZĘ bardzo... potrzymajcie kciuki, żeby wszytko było dobrze... i żeby nie było żadnej wody, ani innych atrakcji. Czuję się świetnie, nie miałam i nie mam ŻADNYCH dolegliwości, tylko ta głowa nie daje żyć i zaciąga mi ręczny hamulec icon_sad.gif Ale gdybym miała raka, od którego byłaby ta woda wtedy... to nie byłabym dzisiaj w dobrej kondycji. Prawda, że nie? icon_sad.gif

Potrzymajcie kciuki proszę...
Dirty Diana
Nie możesz mieć raka, jasne?! Będzie dobrze, ja Ci mówię!
Silije
[użytkownik x] ja widzę problem do terapii u całkiem innego lekarza niż ginekolog, całkiem serio. Można się pozbyc takich lęków.
Użytkownik usunięty
CYTAT(Silije @ Wed, 12 Jun 2013 - 08:45) *
[użytkownik x] ja widzę problem do terapii u całkiem innego lekarza niż ginekolog, całkiem serio. Można się pozbyc takich lęków.


Wiem Silije... Wiem i obiecałam sobie, że po dniu jutrzejszym zajmę się tematem. Jazda na zaciągniętym ręcznym jest bardzo niefajna...

Kaelsa... Ciebie też to dotyczy.
agabr
Jesli Cie to pocieszy , chociaz sadze , ze nie pocieszy moja corka ma plyn w zatoce Douglasa , tzn miala , bo juz nie ma, ja mam od zawsze.b
Użytkownik usunięty
CYTAT(agabr @ Wed, 12 Jun 2013 - 12:02) *
Jesli Cie to pocieszy , chociaz sadze , ze nie pocieszy moja corka ma plyn w zatoce Douglasa , tzn miala , bo juz nie ma, ja mam od zawsze.b


Bardzo mnie to pociesza. W tej chwili właśnie takie coś mnie trzyma, że ja się dowiem, że to jest możliwe, że to takietam... DZIĘKUJĘ.
~Luna~
Nocna [użytkownik x], moja sprawa ginekologiczna powoli się wyjaśnia, u Ciebie też będzie OK.
Trzymam kciuki i zalecam spokój, choć uwierz mi, że wiem jakie to trudne.
karoleenka
[użytkownik x] - oczywiście trzymam kciuki i jestem pewna, że będzie dobrze icon_smile.gif

Bosze ja mam takie samy jazdy - co jakiś czas się na coś nakręcam i umieram ze strachu 37.gif co gorsza jestem typem , który "umiera " w ciszy - boję sie komukolwiek powiedzieć bo zapewne mnie zaciągnie do lekarza a wtedy juz będe napewno wiedziała, że umieram..Ostatni rok był u mnie pod hasłem rak piersi icon_sad.gif aż do momentu jak stałam juz tak blisko muru , że wkońcu sie przyznałam mężowi i siostrze - oczywiście zostałam natychmiast wykopana na usg, po 5 minutach wiedziałam już, że moje bóle w piersi sa zupełnie normalnym stanem biroąc pod uwagę budowę i strukturę mojego ciała ...rok panicznego strachu ...nienawidze tego u siebie ale jeszcze sie nie zebrałam aby pójść to leczyć icon_sad.gif

przepraszam za OT - ale jakoś musiałam sie podzielić icon_redface.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(karoleenka @ Wed, 12 Jun 2013 - 12:27) *
[użytkownik x] - oczywiście trzymam kciuki i jestem pewna, że będzie dobrze icon_smile.gif

Bosze ja mam takie samy jazdy - co jakiś czas się na coś nakręcam i umieram ze strachu 37.gif co gorsza jestem typem , który "umiera " w ciszy - boję sie komukolwiek powiedzieć bo zapewne mnie zaciągnie do lekarza a wtedy juz będe napewno wiedziała, że umieram..Ostatni rok był u mnie pod hasłem rak piersi icon_sad.gif aż do momentu jak stałam juz tak blisko muru , że wkońcu sie przyznałam mężowi i siostrze - oczywiście zostałam natychmiast wykopana na usg, po 5 minutach wiedziałam już, że moje bóle w piersi sa zupełnie normalnym stanem biroąc pod uwagę budowę i strukturę mojego ciała ...rok panicznego strachu ...nienawidze tego u siebie ale jeszcze sie nie zebrałam aby pójść to leczyć icon_sad.gif

przepraszam za OT - ale jakoś musiałam sie podzielić icon_redface.gif


karolenka, bardzo dobrze, że to piszesz. To ważne... Bo wiesz, to się naprawdę nadaje na kozetkę. To, co piszesz brzmi boleśnie znajomo... Nie masz wrażenia, że wtedy... jak się tak boisz... to że masz zaciągnięty hamulec ręczny? Żyjesz, ale z takim dupościskiem, że szok icon_sad.gif
Ila
[użytkownik x], to jasne że nic nie masz.
Ale oczywiście trzymam! icon_smile.gif
dorsim
To co piszecie brzmi dla mnie bardzo znajomo. Ja jak chodziłam na studia miałam najgorszy okres mojego życia, też myślałam że mam raka. Co ja nie wymyślałam. Potrafiłam kilka razy w tygodniu być u lekarza pierwszego kontaktu. Doszły mi do tego lęki w nocy ze strasznym kołataniem serca, myślałam że umrę icon_sad.gif Później jakoś to minęło, no ale do tej pory niestety czasami wraca. Dwa lata temu przed samymi wakacjami wykryłam sobie guzka na piersi, więc zaczęło się znowu chodzenie, usg, biopsja w końcu mi to wycieli , miałam tłuszczaka, na szczęście. Ale jakiś czas żyłam w strachu, moja babcia zmarła na raka piersi. A wczoraj znowu byłam na zdjęciu szwów z nogi, bo miałam tydzień temu usuwanego kolejnego guzka tym razem z nogi . W połowie lipca mam wyniki histopatologi.
Ciągle coś za mną się ciągnie, i męczy mnie to, i co jakiś czas zabiera mi radość życia . Później jest dobrze, zapominam ale szybko wraca jak bumerang.

I ja przepraszam za OT, ale z nikim o tym nie gadam, bo jak kiedyś mówiłam to patrzyli na mnie jakoś dziwnie. Przestałam mówić, czasami tylko jak idę spać to myślę i się zamartwiam. A moja mama ma nerwy na mnie że ciągle coś wymyślam.

Nocna [użytkownik x], i ja trzymam kciuki &&&& i łączę się w bólu.
Kaelsa dobrze że u Ciebie wszystko dobrze icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
dorsim, to się nazywa stanami lękowymi i jest jednostką chorobową. I można się na to wykończyć, naprawdę. W skrajnych przypadkach lęki potrafią uniemożliwić człowiekowi normalne funkcjonowanie. Zobacz... tak racjonalnie... ile czasu straciłaś, ile radości życia, ile DNI na takie wkręcanie się... Prawda? Przecież to jest STRASZNE. Ja jestem ZŁA. Mam dosyć. Siebie. Swojego wkręcania się... oby do jutra... jeszcze 24 h. Potem PRZYSIĘGAM pozamiatam ten temat. Tylko niech będzie dobrze... błagam...

Przerażające jest to, ile nas jest. Takich wkrętek...
dorsim
Ja wiem że to jest jednostka chorobowa, miałam to na psychologii . Ja straciłam dużo czasu. Przez jakiś czas brałam leki na uspokojenie. Później , kiedy wyszło że jednak nic mi nie dolega , to się wyciszyło, przeszło. Napady lęku w nocy zdarzały się coraz rzadziej aż ustały całkowicie.
Całkiem dobrze było jak zaszłam w ciążę i po porodzie. Teraz znowu od sprawy guzka w piersi lęki powróciły. Znowu się boję. Może nie tak bardzo jak wtedy. Na jakiś czas zapominam, aż znowu coś wymyślę 37.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(dorsim @ Wed, 12 Jun 2013 - 21:29) *
Ja wiem że to jest jednostka chorobowa, miałam to na psychologii . Ja straciłam dużo czasu. Przez jakiś czas brałam leki na uspokojenie. Później , kiedy wyszło że jednak nic mi nie dolega , to się wyciszyło, przeszło. Napady lęku w nocy zdarzały się coraz rzadziej aż ustały całkowicie.
Całkiem dobrze było jak zaszłam w ciążę i po porodzie. Teraz znowu od sprawy guzka w piersi lęki powróciły. Znowu się boję. Może nie tak bardzo jak wtedy. Na jakiś czas zapominam, aż znowu coś wymyślę 37.gif


dorsim, a probowalas o tym z kims pogadac? Rozkminic na terapii, co i kiedy Cie odpala i jak temu zaradzic?
dorsim
Rozmawiam tylko z mężem, to on zazwyczaj trzyma mnie w pionie. Na terapię nie chodziłam nigdy. Pewnie przydałoby mi się, tylko zupełnie nie wiem gdzie miałabym się udać. Prywatnie mnie nie stać. No i nie wiem czy umiałabym tak porozmawiać z kimś obcym.
Użytkownik usunięty
CYTAT(dorsim @ Wed, 12 Jun 2013 - 21:40) *
Rozmawiam tylko z mężem, to on zazwyczaj trzyma mnie w pionie. Na terapię nie chodziłam nigdy. Pewnie przydałoby mi się, tylko zupełnie nie wiem gdzie miałabym się udać. Prywatnie mnie nie stać. No i nie wiem czy umiałabym tak porozmawiać z kimś obcym.


dorsim, i Ty miałaś psychologię? 23.gif Ja poważnie, bez cienia złośliwości...

Jak najbardziej umiałabyś porozmawiać z terapeutą. To jest jak z lekarzem - on wie, jak Cię poprowadzić. Wchodzisz, mówisz dzień dobry, potem idzie jak z płatka. To raz. Pomocy, jeśli nie prywatnie, możesz szukać jak najbardziej państwowo - choćby w ośrodkach terapii uzależnień, tam przeważnie mają tzw. ostry dyżur terapeutyczny i są w stanie Cię pokierować jakby co. Mąż - to bardzo szlachetne, ale tu mamy do czynienia z grubszym wiórem, który utrudnia Ci życie. Mąż nie wyleczy Ci zęba. Ani nie pomoże opanować mechanizmów zarządzających nieprawidłowo Twoimi emocjami, bo mimo najszczerszych chęci, on się na tym NIE ZNA.

dorsim, lęki, nad którymi się nie panuje potrafią skutecznie zniszczyć człowiekowi życie. Gdzieś wyczytałam, że "czasem lęk przed śmiercią jest gorszy niż sama śmierć". Pomyśl o tym...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.