Oj, z pępkami to ja sie miałam...
To może po kolei... Z Piotrusiem dostałam skierowanie do hirurga jak miał ok. miesiąca, diagnoza - pępek zamknięty. Jak miał 15 miesięcy drugie skierowanie ( za każdym razem inicjatywa pediatry), diagnoza -rozstęp mięśni - skierowanie na operację. Dwa miesiące póżniej był juz w szpitalu, ale do zbiegu nie doszło ze względu na wysypkę.
W międzyczasie młodszy synek jako miesięczny maluch mial taką przepuklinę ( zamiast pępka balonik), że nikt nie miał wątpliwości o nieuchronności zabiegu. Mimo to plastrowaliśmy dzielnie
.
Drugi trermin Piotrusiowi znowu przepadł ( ogarniały nas wątpliwości co do zasadności przeprowadzania zabiegu u półtoraroczniaka).
Dwa miesiace temu udalismy się ze Stasiem na kontrolę (pępek ładnie się zamknął), zabraliśmy też Piotrusia ( chcieliśmy się dowiedzieć czy nie możnaby przesunąć operacji o conajmniej rok).
I dowiedzielismy się, że :
Ze Stasiem wszystko OK
Pitruś nie ma przepukliny pępkowej( i nigdy nie miał) tylko za dużo skóry
i rozstęp mięśni nad pępkiem ( wszystko do nadrobienia poprzez ćwiczenia, można z tego wyrosnąć)
Jeżeli operacja - to tylko niepotrzebna plastyka
Uff... mieliśmy dużo szczęścia, że nie posłaliśmy dziecka pod nóż.
Radzę więc skonsultować się jeszcze z jakimś hirurgiem.
Pozdrawiam