Dziewczyny
co niektórym moze sie to wydać głupim problemem ale dla mnie to poważna sprawa.
Jako dziecko strasznie cierpiałam na chorobę lokomocyjną. Mówiono mi, ze to tylko dziecięca przypadłość i minie . Otóż nie minęło. Moze trochę sie zmniejszyło ale nadal mnie meczy. Dziwne jest to, ze gdy dojeżdzałam do pracy przez wiele lat to jakoś to znosiłam. Moze się przyzwyczaiłam, moze organizm lepiej znosił bo też się przyzwyczaił. Chociaż zawsze mialam obiawy choroby lokomocyjnej, mniejsze lub większe ale zawsze. Odkąd zaszłam w ciażę i jazdy PKS-em stały się koszmarem (lekarz dawał zwolnienie) przestałam jeździć gdziekolwiek. Czasem samochodem znajomych ale to zawsze było lepiej bo mozna się w każdej chwili zatrzymać. Długo po urodzeniu dziecka też sie nigdzie nie wybierałam.
Kiedy w końcu postanowiłam wyruczyć w drogę przeżyłam koszmar. Mimo, zażycia aviomarinu 2 tabletek, przesiedziąłam cała droge z woreczkiem przy buzi. Oblewał mnie pot zimny i gorący na zmiane, prawie mdlałam i było mi wstyd... . Tak właśnie - wstyd. Wszyscy omijają mnie z daleka i patrzą jak na trędowatego. Co ja za to mogę? Musiałam jeszcze kilka takich kursów zrobić do sądu oddalonego ok. 50 km. Za każdym razem tak cierpiałam. Nie chce mi się nawet nigdzie jeżdzić bo nie mam ochoty znowu tego przeżywać.
Dziewczyny, co ja moge zrobić? Czy któraś wie jak można się tej choroby pozbyć? Jakiś dobry lek-skuteczny? Mam 30-stkę na karku i taki głupi problem - obciach !