Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
kurcze,jakos mi sie ostatnio nic nie chce....Jestem non stop zmeczona, tylko bym spala. A tyle jest rzeczy do zrobienia : musze popchnac studia do przodu bo nowy semestr sie zaczal,a mi sie nie chce uczyc totalnie, przy Nince wszystko robie automatycznie , jak zasnie to az sie ciesze ze bede miec chwile dla wolnego , musze sie zmuszac zeby przygotowac lekcje dla ludzi ktorzy przychodza do mnie na korepetycje a i tak nie zawsze zdazam....Wieczorem jak mala zasnie to nawet niespecjalnie chce mi sie z mezem pogadac czy po prostu pobyc....Czuje ze sie oddalamy, nie chce tego ale nie mam sily po prostu,kladziemy sie do lozka i mysle tylko o tym zeby juz zasnac.
Na nic nie starcza mi czasu.
Ostatnio doszlo do tego jeszcze przygnebienie ze nie wiadomo kiedy gdzies sie wyrwiemy pobawic, no bo nie wiem czy rodzice beda chcieli z Ninka zostac....
Potrzebuje troche odetchnac a nie tylko dziecko,nauka i praca....
Benia
Thu, 26 Feb 2004 - 17:00
hmm, a może to przesilenie wiosenne?
alatanta
Thu, 26 Feb 2004 - 18:09
.......
FFkaGrant
Thu, 26 Feb 2004 - 18:10
vieshack ja cie doskonale rozumiem. kazdemu potrzebna jest chwila wytchnienia, naladowanie akumulatorow. Sama czasami padam na pysk i zloszcze sie ze popadam a raczej popadlam w dzienna meczaca rutyne. To ze ci sie niec nie chce jest calkowicie naturalne. Zwyczajne zniechecenie. Owszem obowiazki obowiazkami ale od czasu do czasu powinno a raczej trzeba odlozyc wszystko na bok i pomyslec o sobie. Nastawinie egoistyczne? Wcale nie. Nie jestesmy zaprogramowanymi robotami. Mamy swoje potrzeby. NIkt na dlusza mete nie wytrzyma znoju domowego kieratu. To jest ciezka praca. Wiesz nie musisz angazowac rodzicow w opieke. Moze jakas kolezano-przyjaciolka, kuzynka, studentka za drobna oplata? Mozliwosci sa nieograniczone.
Eta
Thu, 26 Feb 2004 - 19:06
Monisia
uszka do góry
niedługo sie skończy ta wegetacja
przyjdzie wiosna,ciepełko i z wózeczkiem na spacerek
zobaczysz zaraz wróci Ci życie
powiedz o tym mężowi
wyjdzcie gdzieÅ›
poproś rodziców
dograjcie sie w jakiś jeden wieczór
lampka wina we dwoje, ymmmm
marze o takim wieczorze od dawna tylko ja nie mam z kim pójść
uśmiechnij się sie do siebie
zrób sobie kompiel z olejkiem
i kup sobie coÅ› fajnego
a ja od siebie i od Olimpki przesyłam cudownych tysiac słodkich buziaczków
vieshack
Fri, 27 Feb 2004 - 13:17
no....ja tez mysle ze to ta zima, brak slonca i rutyna w domu....Dzis juz troszke lepiej,bylam na dluuuugim spa cerze, pogadalismy wieczorem z mezem,po raz pierwszy od dawna spedzilismy baaaaaaaaaaaaaaaardzo mily wieczor, no i troszke mnie to wszystko pdnioslo na duchu. A Nina dzis taka wesola i usmiechnieta ....
AsiaJ
Fri, 27 Feb 2004 - 23:13
Witam serdecznie!!!
Ja tez miałam ten problem Cały czas czułam,że stoję w miejscu,że każdy dzień jest taki sam jak poprzedni i następny niczym nie będzie się różnił
Ale juz teraz jest super!
Nie wychodzę nigdzie,bo nie mam z kim zostawić Ewuni(zresztą,chyba i tak bym jej nie zostawiła,żeby pójść sie pobawić),ale jakoś nauczyłam się cieszyć przebywaniem całymi dniami tylko z nią...Wiadomo,że mam ochote gdzieś wyskoczyć,pobawić się,ale tłumaczę sobie,że teraz obowiązki,a później ZABAWA i przyjemności
Jesteśmy młode,mamy jeszcze czas
Wytrwałości!Trzymaj się!!!Rozmawiaj DUUUUUŻO z mężem,to bardzo pomaga,no i cały czas myśl o swojej cudownej córeczce Wolałabyś zabawę niż ją Napewno nie
Pozdrawiam serdecznie
Asik
mama sześciomiesięcznej Ewuni
Kalinka
Sat, 28 Feb 2004 - 04:07
mnie tez to czasem nachodzi - szczegolnie jak tatus wychodzi na jakas imprezke ... ale jak juz jest naprawde ciezko to mysle sobie, ze jak juz przestane karmic - to przynajmniej raz pojde na taaaaka impreeeze ze nadrobie zaleglosci ....
użytkownik usunięty
Sat, 28 Feb 2004 - 09:38
Może umów się na spacerek z jakimiś mamami z sąsiedztwa. Czasem takie babskie plotki i wspólne zjedzenie ciastka w osiedlowej cukierence pomagają
Paka
P.S. Nina (Vieshack) jest dziesięć dni młodsza od Wiktorka (Kalinka) i obie Dziewczyny jesteście z Wrocławia.
Ale fajnie
AsiaJ
Sat, 28 Feb 2004 - 10:07
Witam!
A w której części Wrocławia mieszkasz???
Może blisko nas i udałoby się razem chodzic na spacerki
My mieszkamy na Oporowie(ul.Trentowskiego),to okolice Karmelkowej...
Daj znać gdzie Ty mieszkasz
Pozdrawiam baaardzo cieplutko!
Czekan na info...
Asik
mama Ewuni(02.08.2003)
Kalinka
Sat, 28 Feb 2004 - 18:36
Kurczę szkoda, że tak taleko od nas my na razie mieszkamy przy Galla Anonima (to przy pl Kromera) ale za jakies 2-3 tygodnie przeprowadzamy się na pl. Strzelecki (okolice dworca Nadodrze) ...
Vieshak - studiujesz ? na którym roku ? i gdzie ? ja wzielam dziekankę ale mój Wojtek właśnie zdał egzamin inżynierski na AR ...
Monika Hel
Sat, 28 Feb 2004 - 18:56
My nie wciskamy dziecka dziadkom,z własnego wyboru-to nasze dziecko, teraz jest czas na jego wychowanie, a imprezy...sami dokonaliśmy wyboru i liczyliśmy się z tym, że przestaniemy gdziekolwiek wychodzić. Dziadkowie jeżeli chcą pobyć z wnukiem, sami proszą, by go przyprowadzić, albo przychodzą do niego.
To jednak nie oznacza, że nigdzie nie bywamy i nie spotykamy się z przyjaciółmi. Jeżeli któreś z nas ma ochotę na wyjście, to wystarczy, że stosunkowo wcześniej o tym powidomi współmałżonka i droga wolna. Spotykam się ze znajomymi, czasem pujdziemy do jakiegoś pabu,umówimy się na partyjkę bilarda.Często zapraszamy kogoś do siebie, gdy nasz chłopak już śpi. Razem wychodzimy nieczęsto chyba, że we troje, ale nie jest zle.
Ja też w okresie jesienno-zimowym nie mam na nic ochoty, chodzę nachmurzona, senna i rozdrażniona. Nie znoszę zimna i zachmurzonego nieba. Z utęsknieniem wypatruję wiosny, wtedy świat wygląda piękniej i jest z czego się cieszyć.
Właśnie wróciliśmy z wieczornego spaceru po plaży. W drodze powrotnej zerwaliśmy bazie-to dla mnie pierwsza oznaka zbliżającej się wiosny.
domi
Sun, 29 Feb 2004 - 11:18
Skąd ja znam to znudzenie życiem. Wciaż to samo, czas jakby działał przeciwko mnie, zmeczenie, senność, nerwowość... . Najgorzej gdy szanowny małżonek jest jeszcze zdziwiony, jak moge być zmęczona i nie mieć ochoty na sex skoro nie pracuję? Wtedy to już w ogóle nic się nie chce i resztki sił uciekają. Biedak jest tak zmeczony po pracy, ze nie tknie palcem w niczym. W końcu ja cały dzień miałam żeby zrobić to czy tamto. Dzięki Bogu, ze jest na tyle uprzejmy aby pomóc w weekend. chociaż ta pomoc nie taka jest jakbym sobie życzyła. Pragnęłabym uciec na cały dzień a 2 godzinki jego spacerku z małą to zdecydowanie za mało. Nie ma się nawet chwilki intymnosci... och jak ja marze aby wyrwać się z tego zmudnego życia, aby coś sie stało co doda blasku memu zyciu, co obuduje moje "ja". Kiedy zaczne się uśmiechać? Kiedy zniknie zmeczenie, nadmierna senność? Kiedy wróci temperament seksualny? Kiedy odetchnę, odpocznę?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.