czy szpital może odmówić pobytu w szpitalu przez całą dobę rodzicowi z dzieckiem ? czy jest jakiś wiek do którego rodzic ma prawo przebywać ?
czy jest to jakoś sprecyzowane przepisami czy tylko wewnętrznymi konkretnego szpitala?
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > zdrowie i pielÄgnacja dziecka
czy szpital może odmówić pobytu w szpitalu przez całą dobę rodzicowi z dzieckiem ? czy jest jakiś wiek do którego rodzic ma prawo przebywać ?
czy jest to jakoś sprecyzowane przepisami czy tylko wewnętrznymi konkretnego szpitala?
Z mojego doswiadczenia jedynie mogę odpowiedzieć że chyba to zależy od odziału. Na Neurologii mogłam być z Hania 24h , na neurochirurgii tylko do 22, 23, na noc nie mogłam zostać.
czy szpital może odmówić pobytu w szpitalu przez całą dobę rodzicowi z dzieckiem ? czy jest jakiś wiek do którego rodzic ma prawo przebywać ? czy jest to jakoś sprecyzowane przepisami czy tylko wewnętrznymi konkretnego szpitala? zadzwoń na infolinię rzecznika praw pacjenta
anita.b - o dzięki o tym nie pomyślałam
maja to strszne, ze tak małe dzieci bo 4 latek nadal jest mały nie mogą miec kogoś bliskiego w nocy, szczególnie po zabiegu wiem, ze kiedys to było normą, ze dzieci były same, ale nie wyobrażam sobie, ze musiała bym zostawić a ze szpitala mam 2 sprzeczne informacje
wiesz dla mnie tez na poczatku wydawało sie to straszne, ale wystarczył argument o tym, ze gdyby przy kazdym łózku dziecka był rodzic to zachowanie higieny nie byłoby mozliwe.Pielegniarki czuwały cała noc, a zanim Hania sie obudziła ja juz byłam.Aha, miały mój nr telefonu i gdyby w nocy się obudziła i mnie potrzebowała miały od razu dzwonić.
agnese jestem ciekawa co tam wskurasz...zawsze możesz wybrać Suwałki
Czy rodzic może być z dzieckiem w szpitalu non-stop, to chyba zależy od szpitala i jego wewnętrznych przepisów.
U mnie są dwa szpitale, leżeliśmy w obu, w jednym z nich, rodzić może być z dzieckiem do 6-ciu lat przez 24 godz. na dobę, powyżej 6-ciu lat do godz. 22. W drugim szpitalu, póki co , nie słyszałam o żadnych ograniczeniach , a nawet pozwolono mi spać na jednym z wolnych łóżek w sali. anita.b - o dzięki o tym nie pomyślałam maja to strszne, ze tak małe dzieci bo 4 latek nadal jest mały nie mogą miec kogoś bliskiego w nocy, szczególnie po zabiegu wiem, ze kiedys to było normą, ze dzieci były same, ale nie wyobrażam sobie, ze musiała bym zostawić a ze szpitala mam 2 sprzeczne informacje nie wyobrażam sobie zostawienia w szpitalu 4-latka samego i ja bym go zresztą nie zostawiła, bez względu na to co mówią pielęgniarki albo przepisy szpitala, w których jeszcze dobro pacjenta jest na pierwszym miejscu agnese, przekonałam się niedawno, że rozpoczęcie zdania "w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta dowiedziałam się, że .... " albo porozmawianie z rzecznikiem praw pacjenta w szpitalu (w wielu są, choć nie we wszystkich) działa cuda, bo się nagle okazuje że się da zrobić to, co przed chwilą było jeszcze niemożliwe tylko nie można dać się spuścić, a jak chcą spuszczać, iść do przełożonego wiesz dla mnie tez na poczatku wydawało sie to straszne, ale wystarczył argument o tym, ze gdyby przy kazdym łózku dziecka był rodzic to zachowanie higieny nie byłoby mozliwe. czyli nieobecność rodziców między godz. 22 a powiedzmy 6 rano wpływała jakoś dramatycznie na tę higienę? bo jak rozumiem w dzień rodzice już mogli być i pomimo to było czysto i higienicznie?
Kiedy leo w ub. roku złamał rękę i miał ją składaną w narkozie mogłam z nim być przez noc na oddziale - miał wówczas jedenaście lat.
Ja jestem od dziś w szpitalu z Helenka i mam nawet łóżko specjalnie dla siebie na sali.
Co prawda płatne, ale mogłam się na tę opłatę nie zgodzić, ale się zgodziłam, bo jest symboliczna.
No własnie ja dopiero co wróciłam z zabiegu córki z Suwałk.Tam miałyśmy swoją salę,kolorową,zabawki,książki i puzzle.Łóżko dla niej i dla mnie(płatne 15 zł),opieka rewelacyjna.Nikt nawet nie miał nic przeciwko że młodsza siostra przyszła także w odwiedziny.
I to wcale nie był szpital dziecięcy,tylko podobno na każdym pododdziale jest kilka sal właśnie dostosowanych do młodszych dzieci. czyli nieobecność rodziców między godz. 22 a powiedzmy 6 rano wpływała jakoś dramatycznie na tę higienę? bo jak rozumiem w dzień rodzice już mogli być i pomimo to było czysto i higienicznie? tak bo w dzien rodzice nie rozkladali swoich lozek i w nich nie spali, bylo czysto , bardzo czysto i przestrzegane byly wszystkie zasady higieny.Nie mozna było tez trzymac walizek czy toreb z rzeczam dziecka, wszystko na bieżąco Hani przynosiłam.
nam krzesełko przy łóżku wystarczy byle by móc tam być
anndzai wow to fajnie, ale wiesz mimo wszystko więcej argumentów jest u mnie za Szczecinem
Jak Antek miał 3 tygodnie trafił do szpitala na oddział patologii noworodka. W naszym szpitalu dziecięcym to jedyny oddział (szok) na którym rodzice nie mogą przebywać całą dobę.
Jak usłyszałam, że nie mogę zostawać na noc to się poryczałam. Kuzynka pielęgniarka zaczęła wykorzystywać swoje kontakty, żeby móc załatwić dla mnie pozwolenie. Też byłam gotowa spać na krzesełku, ale móc być cały czas przy swoim dziecku. Całe szczęście trafiłam na cudowną pielęgniarkę, która podeszła do mnie i nie owijając w bawełnę powiedziała mi, że ona nie ma prawa mnie wygonić, ale nie dam rady tkwić tam 24h/24h. Bez łazienki, bez łóżka. I po 2 dniach nawet w ciągu dnia nie będę w stanie być przy swoim dziecku. Przekonała mnie. Nie siłą, nie upartością, ale argumentami. Faktycznie siedzenie całodniowe wykańczało, jakbym miała tak jeszcze noce spędzić, padłabym jak mucha. Zresztą mimo nocy spędzanych w domu (od 23.00-5.00) i tak padałam na twarz. Ok, miałam jedno ułatwienie, Antek od pierwszego dnia życia cudownie przesypia noce, a je przez sen praktycznie. Dziś trzy miesiące po naszym pobycie w szpitalu, nie mam wyrzutów, że zostawiłam go na noc samego w szpitalu.
Anai_ moja jak miala 3 tygodnie to jadła w nocy i co w takiej sytuacji ? akurat u nas z tym nie ma problemu bo na patologii jaki w szpitalu dziecięcym (nie wiem do jakiego) wieku moga rodzice być, warunki to juz inna para kaloszy
u nas to jak nic nie bedzie się dziać to kewstia dwóch nocy i mogę się z mężem wymieniać mam andzieje, ze nie będzie problemu z zostaniem, ale wole się przygotować ja leżałam z młodym w szpitalu zakaźnym to można było przebywać za opłatą na leżaku rozkładanym na noc lub wykupic łózko z wyżywieniem To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|