To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

znalezieni w sieci

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Dabriza
Ostatnio wiele moich myÅ›li krąży wokół relacji zainicjowanych w sieci i majÄ…cych czÄ™sto swojÄ… kontynuacjÄ™ w realu. W moim otoczeniu najbliższym, jest co najmniej kilka małżeÅ„stw które”odnalazÅ‚y siÄ™ w sieci”, na różnego rodzaju forach, portalach, czatach...
Sama poznałam bardzo bliskie mi osoby, w wirtualnym świecie. Dziś spotykamy się w realu i nasze relacje mają zupełnie inny wymiar - są dopełnione, wypełnione realnym poznaniem i okryciem osoby znanej wcześniej tylko przez klawiaturę z całym jej realnym bogactwem. Niesamowicie jest spotykać kogoś, kogo się zna z jego wypowiedzi, czasem zdjęć, to zetknięcie własnych wyobrażeń o kimś i spotkanie go twarzą w twarz. To trochę tak jak przeskok z oglądania filmu w 2D do projekcji w 5D.
Pamiętam moje emocje przed takim pierwszym spotkaniem i to porywające uczucie radości gdy stało się ono, początkiem cudownej przyjaźni.

A jakie są Wasze doświadczenia? Ile Waszych wirtulanych znajomości przerodziło się w żywe relacje?
bumbum
Moim najlepsi przyjaciele pochodzą właśnie ze świata wirtualnego i choć mieszkają km ode mnie są zawsze obok,jak na wyciągnięcie ręki.
W chwilach dobrych i w tych złych niosą pomoc,uśmiech,łzy i radość.Dzięki nim wiem co to prawdziwa przyjaźń.
W rodzinie jest małżeństwo,które poznało się w sieci i mimo iż każdy odradzał dziewczynie wyjazd,ona spakowała się aby poznać swoją miłość w Angli.

Dzięki sieci mamy większy zasięg,obszar na poznawanie nowych ludzi.Nie jesteśmy ograniczeni do znajomych z pracy,znajomych znajomych.
krolewienka
osobisty mąż poznany w pokoju czatowym icon_smile.gif

poza tym: odnowienie znajomości z dawnych lat (była w realu, odnalazła się w sieci, zacieśniła w realu). poza tym kilka spotkań w realu z poznanymi w sieci osobami, większośc nie przetrwała.
lornetka
Oj tak, do dziś pamiętam dzień w którym zobaczyłam Cię na żywo!
Oto objawiła mi się dziewczynka, młoda, śliczna, świeża- jak nastolatka! Byłaś zupełnie inna jak na zdjęciach, zdjęcia nijak nie oddają Twojego dziewczęcego wdzięku, szaleństwa. I pewnie wiele osób mi w to nie uwierzy, dopóki nie zobaczy Cię na żywo, że Dabriza to taki fajny wariat z niesamowicie ciepłym głosem. Ciesze się, że mogłam Cię poznać Iza, nie tylko z tego co piszesz, ale zobaczyć Cię na żywo, porozmawiać z Tobą. To wartość której nie da się opisać!

Mam jeszcze trochę takich przyjaźni forumowych, które dawno poza sieć przeszły icon_wink.gif
Dabriza
CYTAT(Niedźwiadek @ Thu, 26 Jul 2012 - 00:32) *
Oj tak, do dziś pamiętam dzień w którym zobaczyłam Cię na żywo!
Oto objawiła mi się dziewczynka, młoda, śliczna, świeża- jak nastolatka! Byłaś zupełnie inna jak na zdjęciach, zdjęcia nijak nie oddają Twojego dziewczęcego wdzięku, szaleństwa. I pewnie wiele osób mi w to nie uwierzy, dopóki nie zobaczy Cię na żywo, że Dabriza to taki fajny wariat z niesamowicie ciepłym głosem. Ciesze się, że mogłam Cię poznać Iza, nie tylko z tego co piszesz, ale zobaczyć Cię na żywo, porozmawiać z Tobą. To wartość której nie da się opisać!

Mam jeszcze trochę takich przyjaźni forumowych, które dawno poza sieć przeszły icon_wink.gif

Szalenie mi miło to czytaćicon_smile.gif dzieki! Równie pozytywnie wspominam nasza spotkanie:)
a tak na marginesie to warto je powtórzyćicon_wink.gif
Lutnia
Ja i niemąż.
Kompletnie różne miasta, kompletnie różne środowiska. Gdyby nie net nigdy byśmy się raczej nie spotkali.
pcola
Męża poznałam na IRCu w zamierzchłych czasach - ponad 14 lat temu 37.gif .
tomberowa
i ja męża poznałam w necie 12 lat temu, dzieliło nas 350km.. icon_smile.gif
milutka
A ja strasznie się zawiodłam na moim koledze poznanym w świecie wirtualnym. Poznaliśmy się na forum samochodowym, często rozmawialiśmy na forum czy gg, oczywiście to był tylko kolega, nigdy w życiu podtekstu seksualnego nie było.
Pocieszałam go, gdy dziewczyna (nasza wspólna znajoma z tamtego forum) złamała mu serce, miał myśli samobójcze, ja go cały czas pocieszałam, mówiłam, że życie jest piękne i że pozna jeszcze tę jedyną. Namówiłam go aby założył profil na portalu randkowym. Poznał tam dziewczynę, okazało się, że mieszka na osiedlu obok, zakochał się, z wzajemnością, po miesiącu postanowił się oświadczyć, w moim mieście. Przelał mi pieniążki na zorganizowanie zaręczyn. Były piękne, mega romantyczne, postarałam się, później u nas w domu grill. Cieszył się, że dzięki mnie poznał miłość życia, powiedziałam, że teraz czekam na zaproszenie na ślub, w końcu dzięki mnie jest szczęśliwy, zgodził się.
Pewnego dnia zapytałam się co oznacza odliczanie na GG, nie chciał zdradzić, że nieważne i takie tam, na NK zobaczyłam co oznaczało, gdy zauważyłam, że jego dziewczyna podpisuje się jego nazwiskiem i dała zdjęcia z podróży poślubnej. Powiedziałam mu, że mnie zawiódł, że nie zabolało, że nie zaprosił, ale, że ukrywał to przede mną, jakbym była jakimś intruzem i powiedziałam, że nie chcę już go znać.
pirania
net to jest male piwko- wiadomo, ze mam znajomych dla mnie to kolejny kanal komunikacji, ale jak w kazdej znajomosci- jak nie wlozysz czegos od siebie to i nie wyjmiesz.

Listy- to dopiero byl hardcore icon_smile.gif mialam swietnych znajomych penpalowych, trwaly te znajomosci latami, wiekszosc zabily maile- listy umiem pisac a maili nie icon_smile.gif
Assalia
CYTAT(milutka @ Sun, 29 Jul 2012 - 02:00) *
A ja strasznie się zawiodłam na moim koledze poznanym w świecie wirtualnym. Poznaliśmy się na forum samochodowym, często rozmawialiśmy na forum czy gg, oczywiście to był tylko kolega, nigdy w życiu podtekstu seksualnego nie było.
Pocieszałam go, gdy dziewczyna (nasza wspólna znajoma z tamtego forum) złamała mu serce, miał myśli samobójcze, ja go cały czas pocieszałam, mówiłam, że życie jest piękne i że pozna jeszcze tę jedyną. Namówiłam go aby założył profil na portalu randkowym. Poznał tam dziewczynę, okazało się, że mieszka na osiedlu obok, zakochał się, z wzajemnością, po miesiącu postanowił się oświadczyć, w moim mieście. Przelał mi pieniążki na zorganizowanie zaręczyn. Były piękne, mega romantyczne, postarałam się, później u nas w domu grill. Cieszył się, że dzięki mnie poznał miłość życia, powiedziałam, że teraz czekam na zaproszenie na ślub, w końcu dzięki mnie jest szczęśliwy, zgodził się.
Pewnego dnia zapytałam się co oznacza odliczanie na GG, nie chciał zdradzić, że nieważne i takie tam, na NK zobaczyłam co oznaczało, gdy zauważyłam, że jego dziewczyna podpisuje się jego nazwiskiem i dała zdjęcia z podróży poślubnej. Powiedziałam mu, że mnie zawiódł, że nie zabolało, że nie zaprosił, ale, że ukrywał to przede mną, jakbym była jakimś intruzem i powiedziałam, że nie chcę już go znać.

A może to przyszła żona byla zazdrosna o Ciebie?
basiau
CYTAT(pirania @ Sun, 29 Jul 2012 - 05:05) *
net to jest male piwko- wiadomo, ze mam znajomych dla mnie to kolejny kanal komunikacji, ale jak w kazdej znajomosci- jak nie wlozysz czegos od siebie to i nie wyjmiesz.

Listy- to dopiero byl hardcore icon_smile.gif mialam swietnych znajomych penpalowych, trwaly te znajomosci latami, wiekszosc zabily maile- listy umiem pisac a maili nie icon_smile.gif


To ja mam hardcorowego męża icon_wink.gif Pierwszy list dostałam od niego, jak miałam 16 lat 37.gif
Dabriza
Pirania przypomniałaś mi o listach...i się mi zatęskniło za tym wyczekiwaniem na listonosza. Bardzo dużo kiedyś pisałam i otrzymywałam listów i to było jedyne w swoim rodzaju....
Pamiętam pierwszy zawód kiedy to znajomy zamiast napisać ręcznie , wystukał list na klawiaturze
A potem tych listów w skrzynce coraz mniej i mniej. Teraz już nawet nie dostaję kartek okazjonalnych (za to są sms-y, maile) ani widokówek z wakcji- bo wrzuca sie zamiast tego album wakacyjny na facebooku.
Przyznam szczerze, że jakos tak mi czegos brakuje...
milutka
CYTAT(Assalia @ Mon, 30 Jul 2012 - 00:55) *
A może to przyszła żona byla zazdrosna o Ciebie?


Absolutnie nie icon_wink.gif bardzo fajna dziewczyna, no i była bardzo zadowolona, że dzięki mnie się poznali. Nigdy w życiu nie zapomnę jak z siostrzenicami i za małą pomocą personelu z hotelu przyozdobiliśmy ich pokój płatkami róż, zamówiłam piękny bukiet z czerwonych róż, czekoladki z wyznaniem miłości Oli, szampana i truskawki plus romantyczna muzyka, nie zdążyłyśmy wyjść z hotelu, musiałyśmy się schować na klatce schodowej, fajnie było słychać jak otwiera pokój a ona zdziwiona do niego, to nie nasz pokój 06.gif

Fajnie tak powspominać, ale zazdrość na 100% nie icon_wink.gif Bo przecież by nie pisała do mnie na NK wiadomości, że mam na niego się nie gniewać, że przeżywa to on, że ja się obraziłam icon_wink.gif
aniakuleczka
ja mam męża z internetu icon_smile.gif
ale szybko przeszliśmy na real
Assalia
Milutka, uwierz mi,że czasami, a rczej bardzo często nowe partnerki są jednak zazdrosne, i niby tego nie okazują, ale tak potrafią zmanipulować faceta, jak tylko sie da. Sama zresztą wiesz, jak kobiety potrafią rozegrać niektóre sprawy. Intryga a jednocześnie mina niewinnej istotki icon_wink.gif Tak sobie też tlumacze,że może kolega też sam siebie sie bał, a raczej swoich uczuć do Ciebie? Nie wie sie nigdy, co w sercu drugiego czlowieka sie dzieje...icon_smile.gif
tuLena
CYTAT(milutka @ Sun, 29 Jul 2012 - 00:00) *
Powiedziałam mu, że mnie zawiódł, że nie zabolało, że nie zaprosił, ale, że ukrywał to przede mną, jakbym była jakimś intruzem i powiedziałam, że nie chcę już go znać.


ja nie kwestionuje Twoich uczuć co do tej sytuacji, ale... czasami ludzie robia coś bez przemyślenia. Nie pomyślą,ze kogoś może to zaboleć. Z głupoty,że tak powiem... miałam podobną sytuację, jak Twój znajomy. Zero złych intencji,a wyszło jak wyszło icon_sad.gif mam wrazenie,że nie zawsze coś jest przeciwko nam, czasami jest z powodu kogoś innego, w sensie, krzywdzimy ludzie niechcący. Twój następny wpis potwierdza to,ze nie było intencji zrobienia czegoś przeciwko Tobie. Ja mam takie przemyślenia,ze żałuję,ze ludzie skreślają się tak szybko icon_sad.gif
Magnezja
Ja i niemąż poznaliśmy się w grze komputerowej online. Dzieliło nas 350 km,. Od paru lat mieszkamy razem. Mam bardzo dużo internetowych znajomych z takich gier, z niektórymi udało się spotkać w realu.

Listy też wspominam z łezką w oku. Pisało się z ludźmi z całej Europy - pamiętam na CartoonNetwork na telegazecie był dział, gdzie poznawało się bratnie dusze. Żadna znajomość nie utrzymała się dłużej niestety. Listy przestały być popularne.
Mafia
milutko, a może to jednak Ty przyczyniłaś się do tej niezręcznej sytuacji. Wiesz, wymusiłaś obietnicę zaproszenia na wesele. 29.gif Być może mieli nawet ochotę Cię zaprosić, ale nie mogli (bo np. rodzice finansowali i się nie zgadzali). Jednocześnie niezręcznie im było to powiedzieć wprost i tym samym macie niefajną relację.
milutka
CYTAT(Mafia @ Tue, 31 Jul 2012 - 10:12) *
milutko, a może to jednak Ty przyczyniłaś się do tej niezręcznej sytuacji. Wiesz, wymusiłaś obietnicę zaproszenia na wesele. 29.gif Być może mieli nawet ochotę Cię zaprosić, ale nie mogli (bo np. rodzice finansowali i się nie zgadzali). Jednocześnie niezręcznie im było to powiedzieć wprost i tym samym macie niefajną relację.


Ale te zaproszenie to nie było tak, że wymuszałam, to tak bardziej na luzie, i tak z mężem byśmy nie pojechali (a no i najważniejsze, nie, D. się we mnie nie podkochiwał , ja nawet w ogóle w jego typie nie byłam icon_wink.gif ) Mnie tylko zabolało, że ukrył przede mną ten ślub, przyznał mi rację, że źle postąpił, nie fair w stosunku do mnie, bo mu tyle pomogłam.

A kasa nie jest dla niego problemem. No ale nieważne, było minęło, najważniejsze , że sprawiłam, że ktoś jest teraz szczęśliwy icon_smile.gif
No i oni też dołączają do Was, jako małżeństwo z netu icon_smile.gif

Zyta87
Ja i mój partner również poznaliśmy się przez internet, tak wiele nas nie dzieliło - tylko 60 km. Obecnie mieszkamy razem i oczekujemy córeczki icon_smile.gif

Wiele osób poznałam przez neta, z jednym chłopakiem kontakt utrzymywaliśmy w realu i przez gg, dopóki nie poukładaliśmy sobie oboje życia. Wcześniej wspieraliśmy się wzajemnie. Szkoda, że znajomość nie przetrwała.

Co do listów, to chyba za młoda jestem, żeby takie czasy pamiętać... Tylko międzynarodowe dla podszkolenia języka, organizowane przez szkolę tzw. penfriend icon_smile.gif
malgosia1968
M poznałam na kurniku
z początku grałam z jego synem ale, że syn przegrywał to zawołał tatę icon_biggrin.gif
mam wielu znajomych z kurnika z którymi utrzymuję znajomość już ponad 7 lat

tuLena
a co to jest kurnik ?
Annie*
CYTAT(tuLena @ Thu, 02 Aug 2012 - 10:27) *
a co to jest kurnik ?


Portal gdzie się gra w różne gry, można też dyskutować z innymi graczami icon_smile.gif
agak
P. poznałam przez tlen ponad 7 lat temu. Na 1 randkę leciałam 2200 km. Warto było icon_biggrin.gif
Chrzestną mojego młodszego jest pewna foremka.
A kilka dni temu w pracy spotkałam Maluszankę z którą od kilku lat zamierzałam się spotkać.

Znam małżeństwa z gg ale nie znam żdnego z Sympatii i itp. Znacie?
ania_411
mam znajomego, ktory ma dziewczyne z eDarling czy jakos tak.

a jak ktos mnie zagaduje na kurniku to odpalam, ze przyszlam tu zagrac a nie gadac 06.gif
Assalia
CYTAT(agak @ Thu, 02 Aug 2012 - 21:54) *
Znam małżeństwa z gg ale nie znam żdnego z Sympatii i itp. Znacie?

Ja znam, ale sie publicznie nie przyznają,ze pzonali sie na sympatii, gdyż sie troche tego wstydzą. Młodzi, piękni, wykształceni, a tu - sympatia.pl. Wiec ogólnie jak już to mówią,że w wirutualnym świecie sie poznali icon_wink.gif
madzialenna
Ja mam teraz partnera z sympatii 03.gif jesteśmy już ponad dwa lata ze sobą i mamy wspólnie rocznego synka
milutka
CYTAT(agak @ Thu, 02 Aug 2012 - 21:54) *
Znam małżeństwa z gg ale nie znam żdnego z Sympatii i itp. Znacie?



Co wyżej pisałam o tej sytuacji z moim kolegą, to właśnie poznali się na sympatii.pl, a zarzekał się, że nigdy w życiu na taki portal się nie zaloguje, dobrze, że go namówiłam icon_smile.gif

A ja kiedyś, jak namiętnie grałam na kurniku, z 8 lat temu, zaprzyjaźniłam się z paroma osobami (towarzystwo mieszane) i było bardzo wesoło. Niestety kontakt nam się już urwał.

A teraz jak czasami gram na kurniku, to robiÄ™ tak samo jak Ania icon_wink.gif
Bianka
CYTAT(agak @ Thu, 02 Aug 2012 - 21:54) *
Znam małżeństwa z gg ale nie znam żdnego z Sympatii i itp. Znacie?



Ja znam.Moja corka chodzi z ich corka do przedszkola.

Ona jest prawniczka a on nie wiem kim ale poznali sie na sympatii.pl
pirania
ja znam 3 zwiazki z sympatii, ktore trwaja, ale jeszcze wiecej takich, ktore po prostu byly luznymi znajomosciami i nigdy nie przerodzily sie w cos powazniejszego. Ale w tamtym czasie- byly po prostu potrzebne zeby sie z samotnosci nie pochlastac.
jaAga*
Ja znam małżeństwo poznane przez gg (dwa krańce Polski) i jedno poznane na badoo (czy jakoś tak).
Na kurniku jeszcze z nikim nie gadałam...nawet nie wiem jak to się robi, no oprócz "cz" lub "hej" podczas partyjki tysiąca.
kalarepa78
CYTAT(agak @ Thu, 02 Aug 2012 - 21:54) *
Znam małżeństwa z gg ale nie znam żdnego z Sympatii i itp. Znacie?



A cafe gazeta siÄ™ liczy? icon_wink.gif
paulap
Świetne znajomości i prawdziwe przyjaźnie. Także tu na maluchach icon_smile.gif
magda.
ja poznałam mojego mężą na ,,fotce,, jesteśmy już 5 lat razem,i 3 lata po ślubie:) jesteśmy z tego samego miasta ale się nie znaliśmy,co najlepsze potem okazało się że z jego najbliższą kuzynką chodziłam do jednej klasy do liceum,ciekawe czy gdyby nie internet byśmy się jakoś poznali 08.gif
aniakuleczka
ja mam męża ze specyficznego portalu przeznaczeni.pl icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.