To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

ksiazki o UPA w bieszczadach

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

lena77
Czy mozecie mi polecic jakies przystepnie napisane ksiazki o UPA w bieszczadach? chodzi mi o takie pozycje, ktore bede w stanie przeczytac i przyswoic sobie informacje, jakies prosto napisane.
pirania
no ja to pamietam "slady ryslich pazutow" icon_smile.gif moja ulubiona ksiazka z podstawowki....
Agnieszka AZJ
Z tym tematem jest o tyle kiepsko, że najbardziej znane książki są zakłamane - np. "Łuny w Bieszczadach" Jana Gerharda ("Śladów rysich pazurów" nie znam - chyba czytałam, ale nie pamiętam).

Z książek nowszych jakoś największe moje zaufanie budzą te Grzegorza Motyki, ale nie miałam w ręku, więc nie wiem, czy mi instynkt słusznie podpowiada 21.gif
Np. ta: https://merlin.pl/Tak-bylo-w-Bieszczadach_G...&qrtc_pos=2


cydorka
z tych starych lektur:
Łuny w Bieszczadach , "Chryszczata" (z serii żółtego tygrysa), "Ognie nad Solinką" i "Ślady rysich pazurów".
tyle, że one wszystkie po podobnej linii historycznie biegną
no i sa to pozycje pt antykwariat i allegro
lena77
myslalam o motyce ale na jakims forum historycznym wyczytalam, ze motyka bardzo jednostronny i zaklamuje historie. i badz tu madry icon_confused.gif wiem na pewno , ze prusa moge sobie darowac, chyba, ze jako ciekawostke, ale na pewno nie jako zrodlo wiedzy historycznej.
u isakowicza-zaleskiego wyczytalam, ze najlepsza pozycja jest praca siemaszkow (sprawdzalam; ponad 1000 stron) -czy to nie za ambitnie jak na poczatek?
widzialam ksiazki jastrzebskiego, ale on chyba skupia sie na lubelszczyznie (w sumie to nie wiem, czy rozdzielac to na tereny, w ktorych dzialalo upa czy traktowac calosciowo). o zbrodniach w bieszczadach znalazlam tez ksiazke zurka. ale nie mialam w reku wiec nie wiem czy na poczatek bedzie dla mnie odpowiednia (tj dla osoby niezbyt mocnej w historii, ktora ma bardzo rozproszona wiedze na ten temat z forow historycznych i pojedynczych artykulow)
szukam rzetelnej, choc przystepnie napisanej, obiektywnej lektury-czy to mozliwe jesli chodzi o tak trudny temt jak upa?
anetadr
Książek Grzegorza Motyki zdecydowanie nie polecam. Razi mnie jego zbyt jednostronne patrzenie na historię, żeby nie powiedzieć przekłamywanie.

Z solidniejszych opracowań warto znać książki Siemaszków, Poliszczuka, Torzeckiego, czy też "Drogę do nikąd" Szczęśniaka i Szoty.

Jeśli chodzi o książki Jastrzębskiego, to zdecydowanie warte są przeczytania. Znam autora i wszystkie jego teksty. Doświadczył on na własnej skórze okrucieństwa UPA i teraz stara się o to, by pamięć o tamtych wydarzeniach nie zaginęła. Warto zacząć od "Oko w oko z banderowcami", gdzie możesz znaleźć spisane wspomnienia z walk autora z banderowcami.

Aneta

PS. Faktycznie większość książek traktuje o Kresach, ale tak czy inaczej warto je przeczytać.
Agnieszka AZJ
Aneta,

na czym polega przeklamywanie historii przez Motykę ?
ana
trzeba sie cofnac o sto lat do genezy powstania konfliktu na kresach wschodnich wtedy będzie łatwiej zrozumieć wydarzenia w bieszczadach
anetadr
Agnieszko, wg mnie Motyka wykazuje się zbytnią poprawnością polityczną, co doprowadza wręcz do pochwał pod adresem UPA. Pod płaszczykiem "jedynie zbadanych naukowych faktów" wręcz rozgrzesza UPA nie dopuszczając wręcz myśli, że UPA była ludobójczą bandą, która miała za cel pozbyć się Polaków z Kresów.

Ja może nie znam tych wszystkich "naukowych faktów", ale trochę poczytałam książek i porozmawiałam z ludźmi, którzy przeżyli rzeź, dlatego nigdy nie zgodzę się "wylizywaniem" historii, które uprawia p. Motyka.

Aneta
cos_cos
Aneto, to nie jest tylko domeną Motyki. Obecnie wielu historyków w Polsce pisze swoje prace i prowadzi wykłady w podobnym tonie. Studiowałam 3 lata na ukrainistyce na UW, miałam mnóstwo zajęć z historii Ukrainy, Polski, historii pogranicza, Kresów. Setki godzin z kilkoma różnymi historykami plus wykłady gościnne.
Bardzo trudno o prace wyważone, to chyba jeszcze zbyt świeża sprawa, generalnie te, które mi wpadły w ręce były albo:
a.) wybielające UPA i ogólnie bardzo "poprawne politycznie"
b.) skupiające się głównie na niemowlętach z rozbitymi główkami i tym podobnych przerażających rzeczach (ja wiem, to było naprawdę przerażające, nie na darmo używa się słowa rzeź itp. ale jak szukam pracy naukowej to chciałabym poznać genezę konfliktu, działania obu stron itd)

Książkę Siemaszków zawsze Nam na studiach odradzano. Tzn zostaliśmy zachęceni do zapoznania się, ale zalecano ogromny dystans.
Torzecki- imho najbardziej wyważony.
anetadr
Masz rację, że trudno o książkę rzetelnie i na zimno opisującą genezę konfliktu. Powinni to robić historycy, ale temat wciąż nie jest wygodny, pewnie ze względu na współczesne stosunki z Ukrainą. A świadkowie tych zdarzeń siłą rzeczy skupiają się na aspekcie martyrologicznym - nic dziwnego, skoro to oni stracili całe rodziny i na własne oczy widzieli te wydarzenia.

Co do tego, że sprawa jest zbyt świeża, to się nie zgodzę. W końcu Niemców umieliśmy rozliczyć z drugiej wojny światowej i jakoś nikt się nie bał, że ucierpią na tym wzajemne stosunki. I być może to - paradoksalnie - spowodowało, że w przypadku naszych zachodnich sąsiadów współpraca wygląda dobrze, umiemy odróżnić nazistów od współczesnych Niemców. A jeśli chodzi o Ukrainę, to rana wciąż jątrzy. Z każdym rokiem trudniej będzie o dobrą analizę, bo świadkowie wydarzeń odchodzą, a dokumentów nie ma zbyt wiele. UPA w odróżnieniu od nazistów nie prowadziła szczegółowej ewidencji zamordowanych przez siebie ludzi, więc nawet nie wiemy ilu Polaków zostało zamordowanych na Kresach. Z tego co wiem udokumentowano śmierć ok. 100 tys. ludzi, ale niektórzy podają liczbę pół miliona.

Aneta
lena77
CYTAT(cos_cos @ Sat, 04 Aug 2012 - 14:26) *
Książkę Siemaszków zawsze Nam na studiach odradzano. Tzn zostaliśmy zachęceni do zapoznania się, ale zalecano ogromny dystans.


kurcze, teraz to juz zglupialam. tez zaklamuja historie?
najlepiej chyba bedzie jak po prostu zaczne czytac co mi w rece wpadnie a pozniej wyciagne wnioski i dokonam porownan icon_smile.gif
cos_cos
Lena, może nie tyle zakłamuja, bo okrucienstwa opisane w książce z pewnością miały miejsce, no nie sądzę, żeby sobie je ktoś wymyślił, natomiast jest to książka szalenie jednostronna, skupiająca się bardzo na opisach tych wszystkich okropności, z detalami, które jak dla mnie są zbędne. Ja po jej przeczytaniu miałam w głowie tylko krew i flaki, natomiast rzetelnych informacji np. o genezie konfliktu nie znalazłam tam zbyt wielu. Mieliśmy na studiach gorącą dyskusję na ten temat, zasadniczo grupa dzieliła się na tych, którzy byli świeżo po przeczytaniu książki Siemaszków oraz na tych, którzy opierali swą wiedzę także na innych źródłach, albo wyleciały im już z głowy te noworodki z rozstrzaskanymi główkami lub rozprutymi brzuchami. Bardzo ciężko się dyskutowało, bo wiele osób nie było w stanie skupić się na niczym innym niż te główki i brzuszki.
To oczywiście nie stanowi o tym, że książka ta nie ma wartości. Ma. Ale należy traktować ją z dużym dystanem, a wiedzę z niej czerpaną koniecznie uzupełnić informacjami z innych źródeł. I wtedy we własnej głowie układać sobie wszystko po kolei.
ana
Cos_cos jaki procent na kierunku studiów/liceum ukrainistyka stanowią osoby wywodzące się z tej mniejszości narodowej lub sympatyzujące tej kulturze?
cos_cos
Ana, nie wiem jak się to ma w innych rocznikach, pewnie podobnie, ale u mnie osób pochodzenia ukraińskiego jest mniej niż 10%. Nie wiem co masz konkretnie na myśli pisząc "sympatyzujące tej kulturze"? Raczej większość z Nas jest fascynatami Ukrainy.
Dla uzupełnienia informacji: wykładowcy pół na pół jeśli chodzi o narodowość icon_smile.gif Najwięcej godzin historii miałam z dwojgiem historyków- jedną cenioną panią profesor z Polski i jednym doktorem z Ukrainy.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.