Pojawia mi się okresowo plama, nieregularna, dość spora, na policzku. Wygląda jak bardzo suchy płat skóry, na ile mogę ocenić to pojawia się pod wpływem zmian śródcyklicznych. Żeby było śmieszniej, jak jestem w stanie iść od lekarza to plama po kilku dniach znika i nie mam z czym iść. Posmarowałam kremem mocno nawilżajacym, Garniera akurat posiadam, przez moment szczypie, bo naskórek wyraźnie popękał, po chwili jest ulga, ale plama sama nie znika wolniej. Tyle, że znika dyskomfort napiętej skóry.

Tak sobie myślę - kiedyś pani kosmetolog z drogerii (wiem, żaden autorytet) stwierdziła, że moja skóra mieszana jest nie odwodniona co pozbawiona warstwy tłuszczowej (?) - nie znam się. Ale skoro krem nawilżający niekoniecznie pomaga, a pod makijażem pojawia się wyraźne suche miejsce, to może warto poeksperymentować z półtłustym. Ale co wtedy z tłustym czołem i nosem?

Mam używać 2 kremy...? Inny na tłuste partie, inny na policzki?