Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > samo Ĺźycie > adopcja i rodziny zastępcze
....
Bardzo dziękuję za ten mądry i piękny list.
Chyba go sobie zapiszę gdzieś, bo będzie ważnym argumentem w rozmowach z moją rodziną. Ostatnio bardzo przeżyłam, gdy usłyszałam, że motywem adpocji jest pycha (że to ja sobie poradzę) i że cały czas człowiek żyje na bombie zegarowej (bo geny, właśnie). Uważam, że bez oparcia w Miłości (dla mnie jako osoby wierzącej jest to Bóg) i bez pokory wobec tajemnicy wnętrza tego zranionego przez najbliższych ludzi dziecka, nie da się wygrać batalii. Natomiast na argumenty typu: "moi znajomi adoptowali dziewczynkę/chłopca i mają teraz same problemy" nasuwa się również i taka odpowiedź: "jakie były motywy adopcji"? (nie twierdzę, że zawsze problemy wychowawcze są tylko winą rodziców, ale nie można powiedzieć, że winne są tylko "geny") Oczywiście to jest tak szeroki problem, że można go tylko "nadgryźć" (zwłaszcza że jestem "niedoświadczona" w tym względzie). Dlatego najcenniejsze są właśnie świadectwa rodziców, którzy podjęli wyzwanie Jeszcze raz bardzo dziękuję Pozdrawiam. Paka
Ja też bardzo dziękuję za ten post. I za poruszenie tak ważnego tematu. Mówmy o adopcji jaknajczęściej i w tak piękny sposób. Jest tyle osób, które niepotrzebnie się wahają i tyle dzieci, które czekają na miłość!
Mój adoptowany syn ma już prawie 8 lat. Jest przewspaniałym chłopcem! Mądrym, zdolnym, odpowiedzialnym. Wie, że został adoptowany, chociaż mial 3 dni, kiedy do nas trafił, więc teoretycznie moglibyśmy udawać, że wszystko jest normalnie. Też uważam, że każde dziecko ma prawo znać swoje korzenie i powinno wiedziec jakie były jego losy. Nigdy nie żałowałam naszej decyzji o adopcji, chociaż później urodziłam jeszcze dwoje własnych dzieci. Wszystkich kocham tak samo mocno i bez żadnego z nich nie wyobrażam sobie życia!!
edwars,
dziękuję piekny, przejmujący post wzruszyłam się wspaniali z Was ludzie ukłony, Ewa
edwars, również chciałam Ci podziękować za Twój list, jest dla mnie bardzo cenny. W zeszłym roku razem z mężem zdecydowaliśmy się na adopcję i zgłosiliśmy się do Ośrodka Adopcyjnego. W tej chwili jesteśmy prawie na finiszu, niedługo kwalifikacja, ale powiem Ci, że za dwadzieścia lat chciałabym tak jak Ty powiedzieć, że udało nam się stworzyć dzieło. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam z całego serca!!! CYTAT(edwars) DZIECKO MUSI WIEDZIEĆ OD POCZĄTKU że jest adoptowane nawet jeżeli jest za małe aby to zrozumieć, należy mu to w bardzo delikatny sposób przypominać aby było oswojone z tą myślą na codzień. Zatajeniem prawdy zrobimy wielką krzywdę dziecku bo kiedyś i tak się dowie o tym i żal może wziąć górę nad miłością do rodziców adopcyjnych.
Niedawno zapytałem syna... może byśmy odnaleźli twoich ''rodziców'' biologicznych? odpowiedź padła natychmiast... tatusiu spóźniłeś się bo ja już od dawna mam rodziców. Ja dowiedziałam się o tym, ze jestem adoptowana w wieku 7 lat od ... dzieci na podwórku Rodziców biologicznych do tej pory nie szukałam i chyba nie będę szukać, bo po co?
Podziwiam nie to, że Wasz adoptowany syn jest taki wspaniały, ale to ,że w tych czasach udało się Wam dobrze wychować Wasze dziecko. Jeśli to geny miałyby decydujące znaczenie, to skąd byłoby tak wiele różnic wśród biologicznego rodzeństwa? Pozostaje mi mieć nadzieję, że nasz dwuletni synek też będzie kiedyś tak jak teraz powodem naszej dumy i radości. A jeśli zechce poznać biologicznych rodziców czy rodzeństwo? Myślę, że znajdziemy w sobie tyle siły by i to przetrwać.
Chcę się z Wami podzielić jeszcze jednym. Tak się złożyło, że moi rodzice i siostra umierali bardzo szybko i w wieku 21 lat pochowałam ostatniego członka mojej rodziny-tatę. Okazało się jednak, że nie zostałam sama - druga żona taty, jej córki i ich rodziny stałi się moją rodziną i po tylu latach nadal mam bliskich mi ludzi. Była to "nieformalna" adopcja, ale dla mnie miała i ma ogromne znaczenie. Dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że kocham i tych moich bliskich, których już ze mną nie ma, jak i tych z którymi przeżywam każdą kolejną radość czy smutek.
Chcialam Wam podziękować za tę dyskusję.
Mówmy glośno o adopcji, Jak najwiecej, im wiecej poczytamy tu opinii, tym doskonalsza będzie wiedza na jej temat. Nasze adoptowane dziecko jest z nami od trzech dni, jest 12 -tygodniowym brzdącem, przed którym, daj Boże, cale życie. Niewiele mam do powiedzenia, ale jedno już widzę - rodzinę bardzo scaliło nasze dziecko, wprowadziło ducha ożywienia i radości, jestem bardzo szczęśliwa. Dzielcie się państwo swoimi doświadczeniami, to bardzo cenne. Pozdrawiam ciepło Coco
Aga Ana i Coco,
życzę by Wasze wspólne życie z dziećmi było pełne radości, miłości i szczęścia. Wasze dzieci na pewno odwzajemnią Waszą miłość Pozdrawiam. Paka
Droga Pako!
Dziękuję! Ucalowania dla Ciebie:) Coco z Rodzinką
[.....
Szkoda, Edwars, że wykasowałeś swój list.
Rozumiem, dlaczego ale nie chcę wchodzic w motywy. To nie o to chodzi. Po prostu Twoja wypowiedź pomogła wielu innym. Niechby tu została. To byłaby miara Twojego zaangażowania w to, co w życiu ważne. Jeśli nie najważniejsze. mo.
Takie piękne wypowiedzi ale nie ma listu... szkoda edwars, że go wykasowałeś (ale najwidoczniej miałeś swoje powody! Jesli możnaby było go przeczytać to poproszę o przesłanie go na maila mishi@o2.pl
Jeśli nie szkoda, ale oczywiście uszanuję decyzję! Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, a wszystkim rodzinkom z dzieciaczkami życzę dużo zdrowia i pociechy z dzieciaczków, żeby się ładnie chowały i były zawsze waszą radością! Chciałam jeszcze zaznaczyć, że ja również pragnę adoptowac kiedyś dzieciaczka lub dwoje, jednak Ślubny nie za bardzo się na to zgadza. Ja jednak nad nim pracuję w tym względzie i nie trace wiary, trzymajcie więc za mnie kciuki... mam nadzieję, że kiedyś sie uda i będziemy mogli dać dom i miłość dzieciaczkom szukającym domku! To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|