To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Taki gostek z krzyzówkami...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

adzia
...wparował do gabinetu kosmetycznego, gdzie wpadłam sobie z wózeczkiem na depilację brwi icon_wink.gif i oczywiście standartowa gadka, że na chore dziecko, że ma "pieczątkę z urzędu" i te pe...

W trakcie rozmowy okazało się, że z każdej krzyżówki idzie 10 gr dla tego dziecka. krzyżówka kosztuje chyba ze trzy - cztery złote.

Załózmy roboczo, że mówił prawdę i skrupulatnie przekazuje po te 10 groszy.

Moje pytanie - czy uważacie takie postepowanie za etyczne?

Z jednej strony niechęć budzi we mnie dorabianie się (bo to jest normalna działalność gospodarcza) podpierając się wizerunkiem chorego dziecka.

Z drugiej jednak - zawsze to dziecko dostanie miesięcznie te dwie stówki...

No powiedzcie mi, co ja mam o tym mysleć? Kurczę, no bo nie wiem. Mile widziane przykłady z zycia icon_wink.gif

PS. "A ten odcinek "Rozmów w toku" oczywiscie oglądałam.
Potwora
Na tym samym opiera się akcja "Podaruj dzieciom słońce"

Ja nie nie wiem czy taka forma pomocy jest etyczna czy nie.

Wiem jednak, że nie jest to pomoc bezinteresowna, ba! bardzo interesowna dlatego nie biorę w tym udziału. Wolę klikać w Pajacyka albo wspomagać WOŚP.

Na podobych zasadach opierają się też akcje smsowe - na nich przede wszystkim się zarabia, pomaga niejako "przy okazji".
madama
CYTAT(olaart)
Na tym samym opiera się akcja "Podaruj dzieciom słońce"
.

Chyba jednak jest różnica. W wypadku akcji "Podaruj dzieciom słońce" sprawa jest bardziej jasna: Sprzedajemy nasz produkt żeby zarobić, pomagamy przy okazji dzieciom.
W przypadku krzyżówek wciska się ludziom kit, że jest to działalność czysto charytatywna, krzyżówki sprzedają wolontariusze, a wszystko to z myślą o dzieciach. icon_confused.gif
Fakt, 5% zysku przeznaczone jest dla potrzebujących, tylko że powodem nie jest chęć niesienia pomocy icon_sad.gif
joannabo
Adziu, to jest czyste oszustwo.

§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,

podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Ty sie spytałaś, a większość osób nie wie, ze po prostu kupuje drogą krzyżówkę i finansuje nie chore dzieci tylko czyjś wypoczynek w lepszym od naszego klimacie i inne przyjemności.

A prokuratura robi sobie (...) i nie ściga takich czynów, bo się ponoć nie da udowodnić. Że niby to jest napisane (drobnym maczkiem),więc kupujący wie co robi.

Moją szwagierkę uświadomiłam dopiero po dłuższym kupowaniu kartek świątecznych pod kościołem, że z każdego 5 zł., które zapłaciła, może nawet nie cały grosz idzie na cele charytatywne. Napisane było ni mniej ni więcej "z kazdej kartki CZĘŚĆ zysku przeznaczana jest..."

Oszustwo i to naprawdę podłe.
joanna
mamboo
W moim mieście na deptaku "grasuje" od kilku już lat ten sam facet, który sprzedaje krzyżówki. Robi to z dużym zaangażowaniem, zaczepia i wręcz błaga o wspomożenie biednych dzieci. Jeżeli mu się odmówi rzuca niewybredne komentarze... Ponieważ przez kilka lat studiowałam naprzeciwko jego "miejsca pracy", to wiem, że na posadce mógłby zarabiać dla siebie dopiero na nocna zmianę, więc popytałam i okazało się, że jest tak, jak pisała Adzia. Nie jest to uczciwe, tym bardziej, że facet nawołuje do zakupu i pomocy biednym dzieciom, które de facto dostają ochłap, a zyskiem dzielą się inne osoby.
Basia.
adzia
No własnie, ten facio zaczął mi robić wyrzuty, że sama mam dziecko i czemu jestem taka niewrazliwa, ze i moje dziecko może kiedyś zachorować...no bo z tych krzyżówek to się uskłada dwie stówki miesięcznie dla tego dziecka...

Dwie stówki to zawsze coś, nie? Dlatego trochę mi ciężko na sercu, bo może rodzice dzieciaka nie mają żadnych innych kontaktów i innych sposobów, żeby zdobyć trochę pieniędzy, i wystawieni są na łaskę takich "biznesmenów"...
malinowa i Malina
Nie daję takim krzyżówkowiczom i dawać nie radzę. Jeżeli kiedykolwiek jakieś pieniądze trafiaja z nich na dzieci, to nawet nie 200zł. miesięcznie. To jest zwyczajnie dochodowe przedsięwzięcie dla organizatorów. Jeżeli macie ochote ich utrzymywać, wasza sprawa. Jeżeli natomiast chcecie komus pomóc, to jest wiele innych, naprawdę sprawdzonych instytucji.
Monika Hel
Do sklepu często i regularnie wpadają tacy, co to się niby losem biednych dzieci przejmują. Posiadają tylko plakietkę z nazwiskiem i zdjęcie. A skąd ja niby mam wiedzieć, że to orginalna plakietka?Gdy ktoś prosi, by szefostwo wspomogło jakąś instytucję, bądz poszczególne osoby, prosimy, by zostawiono nr. konta fundacji.Tu przynajmniej mamy gwarancję, że pieniądze trafią na zbożny cel, a nie do kieszeni jakiegoś oszusta.

Dziewczyny, to stary trik, gdy po odmówieniu, facet bawi się uczuciami. Próbuje wzbudzić litość w nas, albo wręcz zawstydzić-no tak żałują kilku złotych, bo ich dziecko jest zdrowe.Przeważnie robi nam się głupio i płacimy.

Jeden to mi nawet powiedział: no co pani, my konta nie mamy, bo nas na to nie stać.Wiem jednak, że jeżeli dziecku jest niezbędna pomoc finansowa np; na operację, to trzeba dać swoje zgłoszenie do fundacji zajmujących się takimi sprawami. Jeżeli uznają, że pomoc jest niezbędna, to takiej potrzebującej konto zakładają bezpłatnie.

Nie zależy mi na tym, czy będę uboższa co miesiąc o te parę złotych, ale gdyby faktycznie pieniądze były przekazywane na pomoc tym dzieciom.O tym, że grasują wyzyskiwacze i oszuści, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.Jak sama odejmę sobie od ust, to chcę mieć pewność, że naprawdę pomogłam.
anonimowy
Uwazam , że jest wiele innych mozliwosci pomocy biednym.Ot chocby rózne zbiórki w kościołach materialne i nie tylko (ubrania,lekarstwa...)Albo wystarczy wokoło rozejrzec się - sąsiedzi , rodzina...nie nalezy kazdemu przechodzącemu na ulicy czy w marketach swiadczyć przysługę materialną (bo tylko takiej oczekuja)Do moich drzwi często puka kobieta z dzieckiem ale ona nigdy nie prosi o pieniądze ...zawsze prosi o jedzenie i zawsze je otrzymuje od nas. icon_wink.gif



Ewa
joannabo
CYTAT(adzia)
...no bo z tych krzyżówek to się uskłada dwie stówki miesięcznie dla tego dziecka...

Dwie stówki to zawsze coś, nie? Dlatego trochę mi ciężko na sercu, bo może rodzice dzieciaka nie mają żadnych innych kontaktów i innych sposobów, żeby zdobyć trochę pieniędzy, i wystawieni są na łaskę takich "biznesmenów"...


Jasne, że żal tych rodziców, ale te osoby, co dają pieniądze myślą, że dały już w tym miesiącu (tygodniu) 4 zł. na cele charytatywne i więcej nie dadzą. Per saldo chore dzieci na tym tracą.
Poza tym sądzę, że oni nie szukają chorych, tylko przepisuja dane z gazety - takie dziecko ma już gdzies swoje konto.
joanna
Agnisma
Krzyżówkowiczom nie daję kasy icon_exclaim.gif
Zbieraczom też nie...(dziś w makro- chłopak z ODRĘCZNIE zrobionym identyfikatorem, bez zdjęcia, bez jakichkolwiek pieczątek-jednym słowem po najmiejszej lini oporu;zaszeptał ,że zbiera dla kolegi na operację...odpowiedziałam, że nie daję pieniędzy do puszek na ulicy, gościu już zdecydowanie donośniejszym tonem:Ale na zakupy w makro panią stać... Powiedziałam, że: tak stać ,ale na nabijanie mu kieszeni nie...
Chłopak zaczął prawie krzyczeć za nami teksty w stylu: co to za ludzie są teraz...mąż się do niego wrócił i zapytał, czy chce o tym porozmawiać icon_evil.gif ... niechciał icon_twisted.gif )

Ale chciałam zapytać jak to jest z akcją "DZIEWCZYNKA Z ZAPAŁKAMI", bo tu daję się namawiać...
mamboo
Przypomniał mi się jeszcze jeden przykład na nieuczciwość, tym razem osób kwestujacych na ulicy. Mój mąż, który jest barmanem widział jak trzy osoby, które wcześniej spotykał na ulicy zberające do puszki na dzieci chore na raka, wieczorkiem płacąc za piwo wyciągały pieniądze ze swojej puszki...
malinowa i Malina
Osoba zbierająca do puszki czy też sprzedająca np. takie krzywżówki musi miec identyfikator ze zdjęciem, nazwą organizacji, którą reprezentuje, numerem zezwolenia MSWiA na zorganizowanie zbiórki publicznej itd. Reguluje to ustawa z dnia 15 marca 1933r. Dz.U.nr 22 poz 162 z późniejszymi zmianami.
Jeżeli ktos jest bardziej zainteresowany to podaję stronę:
www.mswia.gov.pl/index1_s.html tylko w wyszukiwarce (po prawej stronie u góry) trzeba wrzucić "zbiórki publiczne)
Doruśka
Niedawno u Drzyzgi w rozmowach w toku był ten temat poruszany,Ci "społecznicy"mają sprawy w sądzie...
adzia
CYTAT(Monika Hel)
Dziewczyny, to stary trik, gdy po odmówieniu, facet bawi się uczuciami. Próbuje wzbudzić litość w nas, albo wręcz zawstydzić-no tak żałują kilku złotych, bo ich dziecko jest zdrowe.Przeważnie robi nam się głupio i płacimy.  
.


masz rację Monia. ja mam chyba za wysoki poziom prolaktyny icon_wink.gif i łapię się na takie ckliwe teksty...
Inca2
Ja nigdy nie daje pieniedzy/kupuje krzyzowek ani kartek swiatecznych na ulicy!!! Na chore dzieci zbieraja, to niech fundacje zaloza.
Kiedys ze dwa lata temu do mojego mieszkania zadzwonil chopaczek (kto go w ogole wpuscil? domofon jest) z jakims identyfikatorem leitymacja szkolna znierac pieniazki na operacje kolegi z klasy, co to niby skoczyl do wody i wiecie. Pytam z jakiej szkoly, klasy. Mial pecha uczylam w tej szkole i akurat tej klasie hotelarskiej. Zmyl sie bardzo szybko z naszego budynku.
Monika Hel
U nas w sezonie, Cyganie zarabiają na swojej "ułomności". Widzimy jak podjeżdżają z nimi busem ich pracodawcy. Największe zdziwienie wywołał we mnie facet bez nogi. Nie miał jej jak siedział na ulicy, jak przyjeżdżał jeszcze był zdrowy. Kończy się robota póznym wieczorem, ten sam busik podjeżdża i pakuje wszystkich spowrotem do auta- pieniądże oddają bossowi, a z tego co uzbierają mają jakiś procent dla siebie.

Pamię tam też sytuacje, kiedy głucho-niemy przyszedł, dał kartkę i czekał. Jak powiedziałam, że nie mam pieniędzy, to mnie wyzwiskami obrzucił - chyba czytał z twarzy i był brzuchomówcą- albo cudownie ozdrowiał.

Natomiast z dzieciństwa pamiętam Cygankę, która z dziećmi chodziła i mówiła, że są głodni. Jedzenia nigdy nie odmawiamy, mama zrobiła im kanapki z szynką. Jak zeszły na dół, to ten prowiant wyrzuciła do śmieci - kase chciała, a nie chleb.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.