Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Nie wiem ile jeszcze mi starczy cierpliwości, ale zacznę od was, potem może udam się do logopedy, który jest równocześnie psychologiem. Dominik ma 5 lat. Jego mowa spontaniczna jest tragiczna: ma kappacyzm, gammacyzm (zamienia k,g na t,d), zniekształca głoski szumiące i ciszące (ś, ź, ć, dź, sz, ż, cz, dż). Wszystkie dotąd wymienione głoski stosuje łądnie i wyraźnie w ćwiczeniach oraz po poprawieniu go. K, g w oddzielnych słowach potrafi wymówić już od trzecich urodzin. Po prostu nie stosuje tego co się nauczył. Od dwóch lat nie utrwalił głosek, których jest nauczony! Jedyna głoska, której nie potrafi w ogóle wymówić to r, ale to problem na później. Ja jestem logopedą (gdzie ikonka z wyrywaniem włosów z głowy???) Wiem, że mój syn nie ma żadnych anatomicznych przeszkód w drodze do poprawnej wymowy. W przedszkolu pracował z logopedą, moją koleżanką zresztą, systematycznie cały rok. Jego siostry nie miały żadnych kłopotów z nauką mówienia. Dominik jest otoczony ludźmi o bardzo dobrej dykcji, nikt w najbliższym otoczeniu nie ma wad wymowy. Jest wielkim gadułą, chętnie opowiada (jak się rozpędzi, to dochodzi jeszcze fizjologiczna niepłynność mowy), ma bogate słownictwo. Ma dobry słuch, normalne wędzidełko, nigdy nie używał smoczka i nie pił z butelki.
Nie potrafię tego zrozumieć. Ne widzę w tym sensu. Dominik za żadne skarby nie może przejść progu od stosowania kłopotliwych głosek sztucznie w ćwiczeniach do stosowania ich na co dzień w mowie. Pojawia się czasem w mej głowie pomysł, że on tak źle mówi, bo chce (podświadomie np.) być małym dzidziusiem, stąd moje zastanawianie się nad logopedą-psychologiem, który by spojrzał z zewnątrz.
Oczywiście jest moją małą chodzącą antyreklamą, ale nie o to chodzi. Za rok przyjdzie do szkoły. Zgroza. Dlaczego?
Aha, pewnie spytacie co mówi na to logopeda z przedszkola. Otóż mówi, że "Dominik to leniuszek". Czyli też nie ma lepszych pomysłów.
skanna
Fri, 24 Aug 2012 - 08:04
CYTAT(Silije @ Fri, 24 Aug 2012 - 00:34)
Aha, pewnie spytacie co mówi na to logopeda z przedszkola. Otóż mówi, że "Dominik to leniuszek". Czyli też nie ma lepszych pomysłów.
Silije, ja się nie znam, rzecz jasna, ale kiedyś dokładnie taką samą swoją wypowiedzią w kwestii Majki ukoiłaś moje nerwy. Zupełnie słusznie, jak potem czas pokazał
dankin-82
Fri, 24 Aug 2012 - 11:32
ja też nie logopeda (choć w stałym kontakcie z naszym ) ale też pomyślałam o tym małym leniuszku
a może to kwestia sposobu pracy z dzieckiem, może jest mało atrakcyjna hmmmm może za duży nacisk czuje, za dużo ćwiczeń ? u nas kobieta strasznie urozmaica każde spotkanie, jest też za komputerowymi ćwiczeniami
tak tylko głośno myślę
Silije
Fri, 24 Aug 2012 - 19:19
Skanno Majka była wtedy jednak młodsza. Dankin tu nawet nie chodzi o jakość i metody ćwiczeń, tylko dlaczego to się nie przekłada na życie, mowę codzienną?
April.
Fri, 24 Aug 2012 - 19:34
Silije, w trakcie ćwiczeń kiedy się na nich skupi to potrafi wymówić prawidłowo a kiedy szybko chce Ci coś opowiedzieć, to nie dba o to i mówi tak jak mu łatwiej, tak ?
Marcin robił podobnie - miał problem z sz i s. Z logopedą spotkał się kilka razy. Sprawdziła, że potrafi to bezbłędnie wymawiać, trochę z nim ćwiczyła. Ja dostałam przykaz poprawiania go w domu, jak najczęściej, konsekwentnie. I po pewnym czasie problem się skończył.
rysa154
Fri, 24 Aug 2012 - 19:42
u nas jest podobnie...zuza ćwiczy ponad 8miesięcy i dalej w mowie spontanicznej jest nie tak jak powinno...ćwiczy z logopedą i w domu kilka razy w tygodniu.ćwiczenia urozmaicone i atrakcyjne....własnie też się zastanawiałam czemu ćwicząc przed lustrem jest ok a w normalnej rozmowie dalej mówi tak jakby nie ćwiczyła....
sdw
Fri, 24 Aug 2012 - 20:07
Silije, może leniuszek, a może motywacji nie ma A może mu się spieszy po prostu, a latwiej jest powiezieć "po swojemu" niż się mędzić nad prawidlową wymową. A już, jak czas goni, bo gadula ma tyyyle do powiedzenia, to ho!
Jako pięciolatek Filip znieksztalcal większość spólglosek. W izolacji wypowiadal je prawidlowo (mial problem z szeleszczącymi i r). Ćwiczenia nie dawaly nic, poprawianie tym bardziej. Jak mial dobry humor powtorzyl poprawnie, jeśli zly mialam z bańki resztę dnia. Bardzo dlugo nie bylam w stanie sklonić gada do, po pierwsze, wolniejszej mowy (zwykle mówil bardzo szybko i bardzo dużo, znieksztalcając na potęgę), do wyraźnego, szerokiego otwierania ust (szybciej się wszak gada gębę ledwie rozwirając, nie tracąc cennych ulamków sekund na otworzenie paszczy) oraz do prób prawidlego wymawiania choćby poszczególnych wyrazów. Jemu się nie chcialo starać, bo nie mial motywacji. Przelom nastąpil pod koniec zerówki, mial wtedy ponad siedem lat! Postanowilysmy wydelegować go na konkurs recytatorski narażając się wladzom szkoly, miasta i powiatu Ale ja bylam już tak zdesperowana, że bylabym sklonna nawet iść siedzieć byle go sklonić do jakiej takiej wymowy przd pierwszą klasą. I to byl strzal w dziesiątkę. Dziecko wybralo sobie wierszyk (rojący się od szeleszczaków, r i ż we wszelkich możliwych konfiguracjach) i w pocie czola zaczęlo ćwiczyć. ćwiczylo jakieś dwa tygodnie, dużo, w każdej wolnej chwili. I po tych dwóch tygodniach ZACZĘŁO MÓWIĆ PRAWIDLOWO! No, r nam zostalo do dziś, niestety. Ale moze jakiś konkursik się trafi
Chili, jak aluc mawiala, motywacja ważna rzecz.
ajlonka
Fri, 24 Aug 2012 - 20:42
ja też nie logopeda i nic nowego nie wniosę do sprawy, jak tylko wniosek, że tak łatwiej i szybciej My przerabiamy nosowanie, które pojawiło się po usunięciu trzeciego migdała Generalnie Adaś potrafi nie nosować i mówić wyraźnie a czasami, w pośpiechu mówi tak niedbale, że aż charczy
skanna
Fri, 24 Aug 2012 - 21:58
CYTAT(Silije @ Fri, 24 Aug 2012 - 19:19)
Skanno Majka była wtedy jednak młodsza. Dankin tu nawet nie chodzi o jakość i metody ćwiczeń, tylko dlaczego to się nie przekłada na życie, mowę codzienną?
Ale miała ponad trzy lata i mówiła tylko końcówki, co trudno było uznać za normę
pirania
Fri, 24 Aug 2012 - 22:28
Silije zaden ze mnie logopeda i zaden pedagog, ale on te rzeczy wymawia. Sama mowisz. Moze zespolowo przestancie go rozumiec? zadne z moich dzieci (tak mysle) nie mialo tylu rzeczy do walki na raz, ale kiedy widze ze dziecko juz mowi, wymawia gloski, nie jest to kwestia braku umiejetnosci (nie jestem potworem)- to ja gluchne i przestaje sie domyslac. Jak dziecko gadatliwe to tym lepiej ono gada a ty no cholerka nic nie rozumiesz, co za pech.... jak juz soatlo tu wspomniane motywacja wazna rzecz
obecnie (to pryszcz) ja ne rozumiem "poszlem", "poszedla" itd, syn myli koncowki meskie, zenskie, czasy. Najpierw poprawialam. Potem zatrzymywalam go na slowie i mowilam "slucham?"- i jk odkrywalm ze poprawia sie sam i to dobrze- ogluchlam- n sie produkuje a ja nic. A potem z niewinna mina mowie ze nic nie zrozumialam. Troche sie wscieka, ale doskonale kuma o co mi chodzi i powtarza z wieksza uwaga na detale i idzie swietnie.
Anai_
Fri, 24 Aug 2012 - 22:30
Silije, jako domorosły logopeda napiszę tylko:wencja... Czyli poprawianie do upadlego. I udawanie ze nie rozumiesz co do Ciebie mów, poki nie powie poprawnie. U nas sie sprawdziło.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.