Jasiek lat 7 opowiada mi, kim chciałby być w przyszłości, gdzie chciałby mieszkać, pracować itd. Ponieważ jeszcze niedawno chciał mnie włączyć w swoje plany (oczywiście jako żonę ) uśmiecham się i mówię:
Ja: i oczywiście ożenisz się ze mną...
Jasiek: ...(cisza)
Ja: ożenisz się ze mną czy nie?
Jasiek: mamo... (i cicho jakby do siebie): jak tu skończyć ten temat?
Ja: (gnębię go dalej): to już nie chcesz się ze mną ożenić?
Jasiek: mamo, bo jak by ci to wytłumaczyć... bo ja chciałbym mieć dzieci...
Ja: no, to będziesz miał...
Jasiek: mamo, ale ty już będziesz za stara, żeby urodzić...
Ja: to adoptujemy...
Jasiek: mamo, ale ja bym chciał mieć takie dzieci z moje krwi...
Ja: ok. To znajdziesz sobie jakąś młodą, piękną żonę...
Jasiek: wiesz mamo, ona nie musi być piękna...
Ja: a to jaka musi być?
Jasiek: no... musi umieć to co ty i być baaaardzo mądra...