Hej,
pytanie do czynnych i biernych HR-owców tudzież innych headhunterów
załóżmy że w ofercie pracy jest 5 wymagań - a jako kandydat z tych 5 spełniam 4 (i to tak na wypasie). Piąty warunek, ktrego nie speniam to nie jest jakas konkretna umiejętność, tylko coś w rodzaju "dobra znajomość branży papierowych pilników do paznokci". Dodatkowy kontekst jest taki, że zakładamy, że takiego doświadczenia/znajomości nie mam - ale mam doświadczenie w branży bardzo pokrewnej czyli powiedzmy "metalowych pilników do paznokci".
Proces produkowania obu pilników jest podobny, produkowałam ten drugi, ale zakładam, że z palcem w nosie i przy szybkim kursie dot. pilników papierowych - będe w stanie wyprodukowac również papierowe - posługując się całą pozostałą wiedzą.
I pytanie jest takie:
czy w liście motywacyjnym pisać wprost (odsłonić od razu) brak tej wiedzy - zanim ktoś sam to wyłapie i LM odrzuci i jednocześnie pokazać inne umiejętności, które zrekompensują ten brak - czy napisac wszystko dookoła udowadniając, że się nadam, ale pominąć ten szczegół związany z brakiem wiedzy branżowej?
w negocjacjach mnie uczono, że jeśli masz coś na sumieniu to lepiej powiedziec o tym od razu - tym samym wytrącając przeciwnikowi ewentualny argument, którym próbowałby Cię zaskoczyć - ale nie wiem, czy to ma przełożenie równiez na innym polu.
Jakie są Wasze doświadczenia?