To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Cholestaza a antykoncepcja?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

marchewka
Przez przypadek...luźna "obca" dyskusja... usłyszałam że kobiety które w czasie ciąży chorowały na cholestazę ( "zaliczyłam" ją dwukrotnie icon_smile.gif ) nie mogą "zażywać" icon_confused.gif tabletek antykoncepcyjnych.Czy to możliwe?A jeżeli tak to w jaki sposób się zabezpieczyć?Powiem szczerze co do spirali mam mieszane uczucia i raczej jestem nastawiona na "nie".Hmmm....głupio się przyznać ale w tej dziedzinie mam duże luki.Wiem że prosta rada to.."porozmawiaj z ginem"... ale wstyd przyznać z racji zmiany miejsca zamieszkania, "dziwnej" przychodni itd. do swojego lekarza mam średnie zaufanie...również wink.gif ...druga rada wink.gif zmień gina icon_lol.gif ...Ale doświadczenie to doświadczenie!Dlatego chciałam zapytać Was babeczki co z tym fantem...Może miałyście podobny problem?Tu również uśmiech w stronę Kasirybki icon_lol.gif Buziska icon_lol.gif
kasiarybka
Marcheweczko Złocieńka moja, ja też chorowałam na cholestazę będąc w ciąży z Weroniką, słysząłam podobne opinie na temat leków antykoncepcyjnych i rozmawiałam o tym ze swoją panią ginekolog, i posłuchaj, wszystko zależy od wyników wątrobowych zrobionych już po ciąży.

Jak zapewne wiesz, ta choroba wątroby to choroba nękająca kobiety tylko w ciąży.

Moje wyniki wątrobowe spadły do normy odrazu po porodzie, i pomimo tego, że jestem nosicielem wirusa, mam plusowy HBS, dostałam od swojej gin tabletki anty. a tej akurat pani doktór ufam bezgranicznie icon_smile.gif
kasiarybka
.....zapomniałam dodać Marchewko, że miałam wykonane wszystkie potrzebne wyniki...czyli testy wątrobowe, testy hormonalne...icon_smile.gif
marchewka
Kasiu wielkie dziękuję...czyli ze wszystko od wyników zależy...będę się dopominać...bardzo bardzo dziękuję...i ściskam icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
maggii
Dziewczyny a ja z innej beczki...

Dopiero tutaj dowiedziałam się o takiej chorobie jak cholestaza.
Myślę, że ja miałam i to w każdej ciąży, ale ŻADEN genialny gin mi tego nie powiedział ani nie zbadał.
W 1 ciązy miałam okropne swędzionki, syn urodził si e z zielonymi wodami (smółka_) - nikogo to nie dziwiło, nie robiłam badań..
W 2 ciazy swedzionki były takie same, ale jja sie przyzwyczaiłam do nich w końcu moja mama je miała, ja miałam z 1 dzieckiem więc nic dziwnego - tak myslałam.... Przed porodem byłam żólta ale to tez nikogo nie dziwiło... Po roku od urodzenia 2 dziecka zaczęły się cyrki z watrobą: usg wykazało, że jest powiększona i wygląda, jak po żołtaczce lub jak u alkoholika wink.gif .Po 2 latach diety i leczenia było OK.
Z Wiki też tradycyjnie swędzionki, ale mniejsze.

A teraz pytanie: czy miałam tę chorobe i czy można to teraz zbadać? Bo widzę, że następstwa są nawet po ciażach i trzeba sie pilnować 9patrz: tabletki antykonc. )

Pozdrawiam byłą gdyniankę (marcheweczko - buziaki) i resztę ulubionych kobitek
kasiarybka
Maggii jakie to były swędzionki ?

Moje swędzenie było koszmarne, straszne, okropne !!

Drapałam sie do krwi dosłownie, nogi miałam całe w szramach, swędziała mnie twarz, ręce miałam "pocharatane" ....koszmar !!

Nie wiem czy teraz jesteś w stanie sprawdzić jaka to była choroba i czy to była cholestaza, raczej nie, ale skoro piszesz, że masz zmiiany wątrobowe, to może być właśnie to.

Swoją drogą, jeśli miałaś cholestazę, miałaś też mnóstwo szczęścia, że tak powiem delikatnie, ponieważ podczas cholestazy trzeba bardzo uważać na stan dziecka, mierzyć codziennie puls, powtarzać przynajmniej raz w tyg. testy wątrobowe.

Widzisz Magi, moja ciąża zakończyła się wcześniej właśnie z powodu cholestazy, testy miałam robione codziennie, puls mierzony codziennie....leżałam po prostu w szpitalu.

Nie wiem dlaczego ginekolodzy nie zlecają tych badań wszystkim kobietom ciężarnym, przecież to konieczne, ja dzięki temu badaniu dowiedziałam się, że jestem nosicielem wirusa żółtaczki i ta wiedza sprawiła, że nikogo nieświadomie nie zarażę.
Dzięki tym testom uratowałam i siebie i Weronikę....nie chcę nawet myśleć co by było gdyby nie te testy i doświadczenie mojej ginekolog....
milly
Rozumiem, że przeciwskazaniem do stosowania antykoncepcji jest za duże obciążenie wątroby. Otóż teraz jest rozwiązanie. Na rynku są już dostępne plastry antykoncepcyjne, identyczne działanie jak tabletki, ale omijają wątrobę. Może warto byłoby się bliżej im przyjrzeć?

Pozdrawiam
Milly
kasiarybka
Mili wiesz co, ja się boję takich wynalazków, chyba nie umiałabym im zaufać....
milly
eeee, przecież już od dawna na takich zasadach, znaczy plastrach, działa ta, no, zastępcza terapia hormonalna. A wszystkie ogłoszenia mówią, że raczej plasterki nawet bardziej wiarygodne, bo w przypadku ewentualnej biegunki bądź wymiotów - nic się w kwestii wchłaniania hormonów nie zmienia. No, pożyjmy zobaczymy. Mnie tam kuszą, oj kuszą icon_cool.gif
marchewka
Magii serdecznie ściskam icon_lol.gif i wielkiego buziaka przesyłam.

Magii podpisuję się pod Kasiąrybką...chyba teraz nie można już sprawdzić czy byłaś chora na cholestazę ale objawy w czasie ciąży (80% ciężarówek chorujących na cholestazę podczas pierwszej ciąży choruje na nią ponownie) i dzisiejsze kłopoty wskazują że raczej tak.

Miałam największe swędzonki w okolicach stóp i dłoni...myślałam że zwariuję - ciągłe drapańsko, o spaniu można zapomnieć, chodziłam zła i wkurzona.Oba porody wywoływane - a tak marzyła mi się "normalna" akcja porodowo - wyjazdowa w asyście męża....a tak za każdym razem pojęcia nie miał że rodzę...o tym decydowali lekarze....hi hi hi przy Mikołajku tak mnie popędzili na porodówkę że (w tym miejscu przepraszam za wyrażenie) galoty w biegu zakładałam icon_lol.gif
No a teraz ta antykoncepca.....ja to bym tam jeszcze trzeciego malucha chętnie sprowadziła na ten światek...ale ech.... icon_lol.gif
Plastry?Brzmi dobrze...ale czy skutecznie?
Buziaki icon_lol.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.