Ślubny od daaaaawna narzeka na kręgosłup. Niegdyś były to bóle, które przechodziły i się pojawiały. Teraz od pół roku, a może i więcej - praktycznie mu nie ustępowały. Ogólnie było coraz gorzej i gorzej. Ostatnio to już z łóżka zwlec się rano nie mógł. Nawet przy kaszlnięciu/kichnięciu czuł rozrywający ból. Walczyłam z nim żeby poszedł do lekarza od dawna, ale... (tu miał zawsze milion powodów dla których tam nie może pójść) . W końcu jednak poszedł. Zrobił już RTG odcinka lędźwiowego, dziś dostał wyniki:
"Niespojenie łuku s-1. Zwężenie tarczy międzykręgowej L-5 S-1, drobne osteofity na krawędziach trzonów lędźwiowych"
Nie rozumiem z tego za wiele, ale chyba nie jest dobrze (?).
Wyszedł od internisty ze skierowaniem do neurologa, ortopedy i na rehabilitację. I badanie krwi na cukier dostał (hmm... ale to już chyba nie w związku z kręgosłupem). Chyba się przestraszył już trochę i mam nadzieję, że przypilnuje tego wszystkiego...