To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Praca, nadajÄ™ siÄ™ czy siÄ™ nie nadajÄ™

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

milutka
Jakiś czas temu znalazłam ogłoszenie na tablicy o pracę w sklepie spożywczym, wysłałam CV, pani zadzwoniła do mnie po jakimś czasie czy nadal jestem zainteresowana, byłam, ale powiedziałam od razu, jaka jest u mnie sytuacja (adopcja) pani zaczęła mówić, że to u niej nie problem, że ona też ma dziecko, jej pracownice też mają i że jak chcę to potrzebuje też na pół etatu. Chciałam, umówiłam się po popołudniu na rozmowę, rozmowa była miła, ale pani miała dużo CV, więc miała w kim wybierać, na koniec powiedziała, że jak będzie zainteresowana to do 19 zadzwoni. Nie zadzwoniła.
Ostatnio zauważyłam, że znów jest to samo ogłoszenie, wysłałam znów CV pisząc w wiadomości, że wiem, że byłam już na rozmowie i widocznie byli lepsi, ale ryzykuję i wysyłam jeszcze raz. Wczoraj wieczorem telefon, z tego sklepu, pani zaczęła tłumaczyć, że wtedy nie zadzwoniła, bo ja chciałam na pół etatu a oni jednak stwierdzili, że już nie potrzebują, że chcą tylko na cały etat. Kazała przyjechać dzisiaj popołudniu jeszcze raz na rozmowę i że zobaczy jak radzę sobie na kasie. Znów krótka rozmowa i wyszłyśmy z biura na sklep, oczywiście czekała już na rozmowę następna dziewczyna. Ja zostałam z pracownicą przy kasie, pokazała co i jak i skasowałam paru klientów, wyszła właścicielka i pyta się i jak, jej pracownica mówi, że bardzo dobrze. Poszłyśmy z powrotem do biura, liczyłam już na konkrety, pani jeszcze wymieniła, że książeczkę mam, jestem dyspozycyjna. Podczas rozmowy tłumaczyła jak funkcjonuje sklep i na czym polega dbanie i prowadzenie sklepu, odpowiadałam na wszystko zdecydowanie i pewnie, że znam te wszystkie zasady, że mam chęć do pracy bardzo , że wiem, jak układa się towar na półce. No i na koniec zamiast usłyszeć, że zaprasza mnie na konkretny dzień do pracy, to usłyszałam, że jak będzie mnie chciała to do 20 zadzwoni. Nie zadzwoniła.


I teraz się zastanawiam dlaczego nie. Mam doświadczenie, dziewczyna mnie pochwaliła na kasie, jestem dyspozycyjna, do pracy miałabym 5 minut autem. Za pierwszym razem stwierdziłam, że pewnie na tyle osób znalazły się lepsze osoby. A teraz doszłam do wniosku, że może pani stwierdziła, że ja bym była za dobrym pracownikiem? Wiem, że dziewczyny tam długo nie wytrzymują w sklepie, odchodzą. Właścicielka podczas rozmowy zaznaczyła, że najpierw jest się na umowę zlecenie na okres próbny 1-2 miesiące, dostaje się stawkę godzinową chyba8 zł, że tak naprawdę przez pierwszy tydzień się nie zarabia, tylko uczy. No i tak pomyślałam, że może ona szuka sierotek, co to za darmo porobią i znajdzie na nie haka. A ja , wszystko co chciała tłumaczyć to ja wyprzedzałam jej odpowiedzi, na przykład w jaki sposób układać towar na półkach datami.

No staram się zrozumieć, dlaczego drugi raz mnie zaprosiła na rozmowę i znów nie zadzwoniła. Nie sądzę , że jeszcze zadzwoni, bo powiedziała, że lubi podejmować decyzje szybko.
walizka
Bo podczas rekrutacji ważne jest coś więcej, niż tylko doświadczenie i umiejętności. Często pracodawca ma "ukryte" kryteria doboru pracowników, o których nie wspomina w ogłoszeniu. Czasem nawet nie musi zdawać sobie z nich sprawy.

Kiedyś moja koleżanka dostała pracę, mimo braku odpowiedniego doświadczenia. Później dowiedziała się, że wybór padł na nią, ponieważ psychofizycznie pasowała do zespołu. Ani w ogłoszeniu, ani podczas rozmowy nikt nie wspomniał, że tak naprawdę szukają takiej OSOBY, jak ona.

Może tak być, że dla tej pracodawczyni jesteś "za dobra", może zabrakło chemii, może są jakieś zupełnie inne powody, dla których właścicielka nie zdecydowała się Ciebie zatrudnić. I one są zupełnie od Ciebie niezależne icon_smile.gif

Zdarzało mi się nie zatrudnić kogoś, kto dobrze przeszedł rozmowę rekrutacyjną, bo miałam przeczucie, że nie będzie nam się dobrze współpracowało - tak po prostu icon_smile.gif
OLA77
milutka zgadzam się z tym co napisała walizka. Czasami pracodawca woli zatrudnić osobę mniej doświadczoną bo taka jeszcze nie potrafi "kombinować"
milutka
To po co mnie wezwała jeszcze raz na rozmowę? Powiem Wam, że patrząc jakie osoby tam pracują to ja jestem za atrakcyjna, znaczy ja jestem tak w ogóle przeciętna, ani ładna ani brzydka, ale jednak prezentuję się lepiej od tamtych sprzedawczyń.
Mnie najbardziej zastanowiło to, że drugi raz tam już byłam, mogła przecież nie dzwonić, widziała mnie przecież wcześniej i ze mną rozmawiała. A to taka zwykła młoda kobieta, różni nas to, że jest właścicielem tego sklepu.
cos_cos
CYTAT(milutka @ Thu, 01 Nov 2012 - 19:32) *
Powiem Wam, że patrząc jakie osoby tam pracują to ja jestem za atrakcyjna, znaczy ja jestem tak w ogóle przeciętna, ani ładna ani brzydka, ale jednak prezentuję się lepiej od tamtych sprzedawczyń.


Milutka, litości...
Atrakcyjność to rzecz względna.
Aczkolwiek zazdroszczę pewności siebie i nastawienia do świata. Jak mnie ktoś zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną i nie przyjmuje do pracy to raczej nie wpada mi do głowy "aj, pewnie jestem za ładna". A może powinno, byłoby przyjemniej znosić takie sytuacje;)
Pozdrawiam i odrobiny skromności życzę.
mama_do_kwadratu
CYTAT(milutka @ Thu, 01 Nov 2012 - 17:32) *
To po co mnie wezwała jeszcze raz na rozmowę? Powiem Wam, że patrząc jakie osoby tam pracują to ja jestem za atrakcyjna, znaczy ja jestem tak w ogóle przeciętna, ani ładna ani brzydka, ale jednak prezentuję się lepiej od tamtych sprzedawczyń.
Mnie najbardziej zastanowiło to, że drugi raz tam już byłam, mogła przecież nie dzwonić, widziała mnie przecież wcześniej i ze mną rozmawiała. A to taka zwykła młoda kobieta, różni nas to, że jest właścicielem tego sklepu.

Może zaprosiła Cię na drugą rozmowę, bo zaimponowało jej w jakiś sposób to, że zgłosiłaś swą kandydaturę po raz drugi, mimo że nie wybrała Cię w pierwszej rekrutacji?
Może wydałaś jej się zbyt pewna siebie? Czy ja wiem.

Argument z atrakcyjnością przemilczę. 43.gif
milutka
CYTAT(cos_cos @ Thu, 01 Nov 2012 - 15:45) *
Milutka, litości...
Atrakcyjność to rzecz względna.
Aczkolwiek zazdroszczę pewności siebie i nastawienia do świata. Jak mnie ktoś zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną i nie przyjmuje do pracy to raczej nie wpada mi do głowy "aj, pewnie jestem za ładna". A może powinno, byłoby przyjemniej znosić takie sytuacje;)
Pozdrawiam i odrobiny skromności życzę.



No może przesadziłam icon_redface.gif ale mi tak jest lepiej tłumaczyć to, przyjąć porażkę icon_redface.gif pocieszam się w ten sposób, bo tak naprawdę to ja taka se jestem icon_wink.gif

Ale powiem Ci, że kiedyś zostałam odrzucona z pracy a przyjęta została osoba, która w króciutkich spódniczkach chodziła, więc przegrałam z kimś atrakcyjniejszym i tutaj sobie nie wymyślam, nie dorabiam nic a nic. A po jakimś czasie okazało się, że ta osoba regularnie szefa okrada ze swoim chłopakiem.


Wracając do mojej pracy, naprawdę wracając tam , jadąc drugi raz, myślałam, że już na omówienie warunków przyjęcia do pracy a tu zonk.


milutka
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Thu, 01 Nov 2012 - 16:09) *
Może zaprosiła Cię na drugą rozmowę, bo zaimponowało jej w jakiś sposób to, że zgłosiłaś swą kandydaturę po raz drugi, mimo że nie wybrała Cię w pierwszej rekrutacji?
Może wydałaś jej się zbyt pewna siebie? Czy ja wiem.

Argument z atrakcyjnością przemilczę. 43.gif


już przeprosiłam icon_redface.gif No może boi się o męża, który też czasami przesiaduje w sklepie , nie no żartuję, nie bierzcie tego na serio.

Może byłam za pewna siebie a może za dobra, tak jak mówiłam, tam co chwilę się zmieniają pracownice, a ona pokreśliła to, że przez pierwszy tydzień pracuje się u niej tak naprawdę za darmo, więc?
aisha1111
milutka, według mnie nie zostałaś przyjęta ze względu na perspektywy zostania matka. A bycie matką dla pracodawcy - zwłaszcza małego sklepu oznacza: dziecko choruje - pracownicy nie ma w pracy, pracownica jest niedyspozycyjna, bo musi dostosować swój grafik opieki nad dzieckiem do grafiku pracodawcy.

Też kiedyś się wygadałam - przeszłam całą procedurę, miałam podpisac umowę, niedoszła szefowa zadowolona, szukała już papierów pod biurkiem do podpisania, kiedy zobaczyła obrączkę. Spytała się: "A jak się dzieciątko chowa?" odpowiedziałam, że dobrze, a ona na to, (owijając i kręcąc jak się tylko dało) że sie jeszcze musi zastanowić, bo ma jeszcze dużo chętnych na to stanowisko i że oddzwoni. Nie oddzwoniła. Jak przeszłam się jeszcze raz do niej zapytać się co z tą pracą, powiedziała, że nie bo (patrz argumenty powyżej). spytałam, czy wie, że teoretycznie mogę jej zarzucić dyskryminację ze względu na fakt posiadania dziecka, spytała tylko: A jak mi udowodnisz? Moje słowo przeciw Twojemu. A że stawka, która proponowała nie była powalająca - odpusciłam.

Tak więc, nie ma tutaj mowy o wyglądzie, a raczej w oczach pracodawcy niedyspozycyjności, zwłaszcza, że jak mówiłaś sama ma dziecko i pewnie pamięta jak sama kombinowała, żeby w pracy się nie pojawiać.
lornetka
w świetle wypowiedzi aishy11111 miałam nieprawdopodobne szczęście, gdyż mnie zatrudniono w poprzedniej i obecnej pracy właśnie dlatego, że mam dzieci icon_wink.gif
no może nie tylko dlatego, ale posiadanie przeze mnie potomstwa było bardzo dobrze oceniane.
milutka
No właśnie w tym rzecz, że jak ona tylko zadzwoniła za pierwszym razem to mówiłam o adopcji i teraz też jej przypomniałam. Jej słowa to takie, że nie ma problemu, że u niej prawie wszystkie są matkami, teraz akurat zastępowała jedną pracownicę bo dziecko jej się rozchorowało. Mówiłam, że zaczynam kurs a ona , że nie ma problemu , że i tak dwa razy w tygodniu pracownik ma wolne, więc grafik dostosuje mi do wtorku, że będę miała w tym dniu wolne. Że ona też kiedyś szukała pracę i pracodawcy odrzucali bo bali się , że ciąża, że dziecko, a ona u siebie to rozumie, bo sama jest matką i u niej problemem dzieci nie są.
agapii
Myśląc w kategoriach nadaję się czy się nie nadaję powinnaś znać odp. sama napisałaś że miłaś chwilę aby obsłużyć klientów i pokazać że znasz się na rzeczy, tym bardziej, że chyba usłyszałaś od pracodawcy że sobie poradziłaś.
Dyspozycyjność przy dziecku jest niemożliwa, nigdy nie wiadomo czy rano kiedy masz wychodzić do pracy dziaciak się nie rozchoruje i będziesz zmuszona nie przyjść do pracy (jeśli nie masz z kim dziaciaka zostawić) Prawda jest też taka, że informacja o adopcji nie powinna być dla pracodawcy najważniejsza przy przyjęciu Ciebie do pracy. I mam nadzieję, że nie była...

Ja bym się zastanowiła nad tym pracodawcą. Napisałaś, że pierwszy dzień, czy nawet tydzień się pracuje za darmo. To jest niedopuszczalne, tym sposobem pracodawca może sobie "sprawdzać" osoby codziennie i mieć tanią siłę roboczą. Do myślenia daje też fakt, że co chwilę jest nabór do tego sklepu a dziewczyny ciągle odchodzą.

Ja bym nie szukała tu winy w sobie i nie starała się już opracę w tym sklepie. Moim zdaniem szkoda czasu sobie tym głowę zawracać, lepiej czas przeznaczyć na szukanie pracy gdzie indziej.
milutka
CYTAT(agapii @ Thu, 01 Nov 2012 - 16:50) *
Myśląc w kategoriach nadaję się czy się nie nadaję powinnaś znać odp. sama napisałaś że miłaś chwilę aby obsłużyć klientów i pokazać że znasz się na rzeczy, tym bardziej, że chyba usłyszałaś od pracodawcy że sobie poradziłaś.
Dyspozycyjność przy dziecku jest niemożliwa, nigdy nie wiadomo czy rano kiedy masz wychodzić do pracy dziaciak się nie rozchoruje i będziesz zmuszona nie przyjść do pracy (jeśli nie masz z kim dziaciaka zostawić) Prawda jest też taka, że informacja o adopcji nie powinna być dla pracodawcy najważniejsza przy przyjęciu Ciebie do pracy. I mam nadzieję, że nie była...

Ja bym się zastanowiła nad tym pracodawcą. Napisałaś, że pierwszy dzień, czy nawet tydzień się pracuje za darmo. To jest niedopuszczalne, tym sposobem pracodawca może sobie "sprawdzać" osoby codziennie i mieć tanią siłę roboczą. Do myślenia daje też fakt, że co chwilę jest nabór do tego sklepu a dziewczyny ciągle odchodzą.

Ja bym nie szukała tu winy w sobie i nie starała się już opracę w tym sklepie. Moim zdaniem szkoda czasu sobie tym głowę zawracać, lepiej czas przeznaczyć na szukanie pracy gdzie indziej.


Dzięki, trafne podsumowanie i Twój post sprawił, że już zapomniałam o tej niedoszłej pracy i trzeba iść do przodu icon_smile.gif

No ja też na to stawiam, że jednak chodzi o tanią siłę roboczą, a jak weźmie jakąś osobę z małym doświadczeniem to będzie łatwiej z niej zrezygnować.
Tak, mówiła dokładnie, że przez pierwszy miesiąc a nawet dwa jest się na próbnym i jest płacone na godziny a tak naprawdę pierwszy tydzień pracuje się za darmo.
moko.
Milutko,
A moze za wiele mowilas o sobie, swoich planach i dlatego nie otrzymalaÅ› tej pracy...

Różne osoby mają rożne wymagania, oczekiwania i na rozmowie w sprawie pracy odpowiadamy merytorycznie na zadawane pytania. Nie opowiadamy swojego życia, planow osobistych.

milutka
CYTAT(moko. @ Fri, 02 Nov 2012 - 15:07) *
Milutko,
A moze za wiele mowilas o sobie, swoich planach i dlatego nie otrzymalaÅ› tej pracy...

Różne osoby mają rożne wymagania, oczekiwania i na rozmowie w sprawie pracy odpowiadamy merytorycznie na zadawane pytania. Nie opowiadamy swojego życia, planow osobistych.


No właśnie nie opowiadałam, ja tylko podczas pierwszej rozmowy telefonicznej powiedziałam o adopcji, wyglądało to mniej więcej tak:
ja-tak jestem zainteresowana pracą, tylko, że staram się o adopcję i mam testy i kurs.
ona-nie ma problemu, wolne zawsze się znajdzie, grafik podpasuję pod panią, ja tylko chcę wiedzieć czy interseuje panią nadal ta praca.
Odpowiedziałam, że tak.

Możliwe, że za bardzo wykazałam wiedzę, bo wiem dobrze na czym polega handel. Pokazywała mi na koszyk przeterminowanych rzeczy i powiedziała, że zamiast premie dać dziewczynom to premia jest w tym koszyku. Opowiadała mi, że podczas inwentaryzacji okazało się, że ktoś ukradł paczkę pampersów a przecież to duże i kamery są. To powiedziałam, no tak, tylko, że ktoś podszedł do kasy położył pampersy na podłodze i nie widać że coś ma, sprzedawczyni nie zobaczy, bo jest za ladą a na kamerze nie widać też tego miejsca pod ladą obok klienta. Mam nauczkę, teraz wiem, że będę udawała głupią, że się nie znam, ale szybko się uczę.
moko.
CYTAT(milutka @ Fri, 02 Nov 2012 - 17:24) *
No właśnie nie opowiadałam, ja tylko podczas pierwszej rozmowy telefonicznej powiedziałam o adopcji, wyglądało to mniej więcej tak:
ja-tak jestem zainteresowana pracą, tylko, że staram się o adopcję i mam testy i kurs.
ona-nie ma problemu, wolne zawsze się znajdzie, grafik podpasuję pod panią, ja tylko chcę wiedzieć czy interseuje panią nadal ta praca.
Odpowiedziałam, że tak.

No właśnie tylko, że...
Od razu sygnalizujesz, to ze nie jestes dyspozycyjną osobą, lub mozesz wkrótce nią nie być, jak i to, że moze długo nie popracujesz...
CYTAT(milutka @ Fri, 02 Nov 2012 - 17:24) *
Możliwe, że za bardzo wykazałam wiedzę, bo wiem dobrze na czym polega handel. Pokazywała mi na koszyk przeterminowanych rzeczy i powiedziała, że zamiast premie dać dziewczynom to premia jest w tym koszyku. Opowiadała mi, że podczas inwentaryzacji okazało się, że ktoś ukradł paczkę pampersów a przecież to duże i kamery są. To powiedziałam, no tak, tylko, że ktoś podszedł do kasy położył pampersy na podłodze i nie widać że coś ma, sprzedawczyni nie zobaczy, bo jest za ladą a na kamerze nie widać też tego miejsca pod ladą obok klienta. Mam nauczkę, teraz wiem, że będę udawała głupią, że się nie znam, ale szybko się uczę.

Nie uważam, żeby zbyt duża wiedza była powodem odrzucenia kandydata...

Nie mam doswiadczenia pracy w handlu, ale rekrutowałam ludki do takiej pracy i wymagania są skromne - osoby, które się wybijały, były skreślane, bo zbyt szybko im się praca znudzi i odejdą.
Mówię, kryteria oczekiwań są rózne... i czasem trzeba się dostosować, albo będzie sie skeślonym.
Ale nic straconego, im wiecej rozmów o pracę odbędziesz, tym więcej się nauczysz.
milutka
CYTAT(moko. @ Sat, 03 Nov 2012 - 12:10) *
No właśnie tylko, że...
Od razu sygnalizujesz, to ze nie jestes dyspozycyjną osobą, lub mozesz wkrótce nią nie być, jak i to, że moze długo nie popracujesz...


Nie wiem jak to wytłumaczyć. Ona podkreślała, że nic nie szkodzi, że staram się o adopcję, że ona nie odrzuca matek , że dla niej to nie problem, bo pracuje się grafikiem i wszystko można dopasować. Więc o co innego jej chodziło. Nic, czekam spokojnie i po kursie znajdę sobie pracę, nie będę wspominać o adopcji.
Kocurek
CYTAT(milutka @ Thu, 01 Nov 2012 - 15:32) *
To po co mnie wezwała jeszcze raz na rozmowę? Powiem Wam, że patrząc jakie osoby tam pracują to ja jestem za atrakcyjna, znaczy ja jestem tak w ogóle przeciętna, ani ładna ani brzydka, ale jednak prezentuję się lepiej od tamtych sprzedawczyń.


To też może być powód - ja kiedys przez to nie dostałam pracy. A poszłam do załatwianej, przez kolegę 37.gif Kolega nie zwraca uwagi na ciuchy, a szkoda, że nie poinformował mnie, że w tamtym biurze się chodzi w powyciąganych swetrach 48.gif
Ja się wyświndrowałam icon_wink.gif zawaliłam szpilki, makijaż - no i jak mnie żona szefa zobaczyła, to już po jej spojrzeniu wiedziałam, że nic z tego nie będzie.
milutka
Byłam na kolejnej rozmowie, tym razem sklep z bielizną. Nic nie wspominałam o adopcji, ale pan się mnie pytał czy mam dzieci, czy mieszkam z rodzicami i gdzie kupuję staniki 37.gif

Widzę, że jest znów ogłoszenie do tamtego sklepu, ale już nie wysyłam tam nic, skoro mnie nie chciała.
Palbena
milutka ja pracuję od lat w rekrutacji i mam za sobą doświadczenie w różnych branżach na różne stanowiska. Po pierwsze w ogłoszeniu nie podaje się części wymagań bo są nie do zdefiniowania, lub z punktu widzenia prawnego nie można podać. Najczęściej podaje się tzw. umiejętności mierzalne i jak ktoś przejdzie przez to sito, to patrzy się na inne rzeczy tzw. umiejętności miękkie czyli upraszczając cechy nabyte. Nie sądzę aby pani w spożywczym w takim zakresie robiła rekrutację, ale na pewno kierowała się jakimiś wyznacznikami np. czy łatwo będzie z Tobą współpracować. Zaprosiła Cię 2 raz bo pewnie po 1 rozmowie wahała się czy ty czy ktoś inny. Wybrała kogoś innego i dlatego zaprosiła ponownie Ciebie. Ponieważ, ponownie jakiś element z Twojej wypowiedzi jej nie spasował wybrała kogoś innego. Być może zapewnienia o tym, że mamy są mile widziane może nie być też prawdą.

Z mojego punktu widzenie powinnaś unikać dzielenia się z pracodawcą w czasie rozmowy o pracę albo przed, że jesteś w trakcie adopcji. Po pierwsze nie jego interes, po drugie ograniczasz swoją dyspozycyjność w jego oczach. Jeżeli już w trakcie rozmowy padnie pytanie o dzieci, możesz powiedzieć że obecnie nie masz i tyle. Jeżeli padnie pytanie w tym zakresie o plany, mówisz że jeżeli kiedyś (ważne słowo - kiedyś) się pojawią, to w swoim, życiu udało Ci się zorganizować np. wspólny czas z bliskimi pomimo napiętych grafików - np. mąż pracuje na zmiany, ty mówisz że mimo to udaje Wam się znaleźć wspólny czas i że dla dobrze zorganizowanej osoby nie jest to problem (nie znam Twojej sytuacji ale tą część musisz sobie sama do siebie dopasować). Zaznaczam, temat ciąży, dzieci, mężów oraz jeszcze wiele innych jest absolutnie zakazany na rozmowie rekrutacyjnej, ale niestety w Polsce jeszcze daleko Nam do tego aby pracodawca bał się o to zapytać. Pamiętaj sama z tymi elementami czyli prywatnym życiem nie wyskakuj.

Kurs - wiem ze jest ważny, ale w łatwy sposób możesz zadać pytanie o elastyczność grafików, pytając jak jest układany. Możesz zawsze powiedzieć, że uczęszczasz na ważny dla Ciebie kurs i dlatego pytasz. Nie mów jednak jaki.

mama_do_kwadratu
CYTAT(milutka @ Sat, 29 Dec 2012 - 16:03) *
pan się mnie pytał gdzie kupuję staniki 37.gif

chciał widocznie sprawdzić, czy jesteś uświadomiona stanikowo icon_smile.gif
brafitting znaczy icon_wink.gif
milutka
CYTAT(Palbena @ Sat, 29 Dec 2012 - 18:30) *
milutka ja pracuję od lat w rekrutacji i mam za sobą doświadczenie w różnych branżach na różne stanowiska. Po pierwsze w ogłoszeniu nie podaje się części wymagań bo są nie do zdefiniowania, lub z punktu widzenia prawnego nie można podać. Najczęściej podaje się tzw. umiejętności mierzalne i jak ktoś przejdzie przez to sito, to patrzy się na inne rzeczy tzw. umiejętności miękkie czyli upraszczając cechy nabyte. Nie sądzę aby pani w spożywczym w takim zakresie robiła rekrutację, ale na pewno kierowała się jakimiś wyznacznikami np. czy łatwo będzie z Tobą współpracować. Zaprosiła Cię 2 raz bo pewnie po 1 rozmowie wahała się czy ty czy ktoś inny. Wybrała kogoś innego i dlatego zaprosiła ponownie Ciebie. Ponieważ, ponownie jakiś element z Twojej wypowiedzi jej nie spasował wybrała kogoś innego. Być może zapewnienia o tym, że mamy są mile widziane może nie być też prawdą.

Z mojego punktu widzenie powinnaś unikać dzielenia się z pracodawcą w czasie rozmowy o pracę albo przed, że jesteś w trakcie adopcji. Po pierwsze nie jego interes, po drugie ograniczasz swoją dyspozycyjność w jego oczach. Jeżeli już w trakcie rozmowy padnie pytanie o dzieci, możesz powiedzieć że obecnie nie masz i tyle. Jeżeli padnie pytanie w tym zakresie o plany, mówisz że jeżeli kiedyś (ważne słowo - kiedyś) się pojawią, to w swoim, życiu udało Ci się zorganizować np. wspólny czas z bliskimi pomimo napiętych grafików - np. mąż pracuje na zmiany, ty mówisz że mimo to udaje Wam się znaleźć wspólny czas i że dla dobrze zorganizowanej osoby nie jest to problem (nie znam Twojej sytuacji ale tą część musisz sobie sama do siebie dopasować). Zaznaczam, temat ciąży, dzieci, mężów oraz jeszcze wiele innych jest absolutnie zakazany na rozmowie rekrutacyjnej, ale niestety w Polsce jeszcze daleko Nam do tego aby pracodawca bał się o to zapytać. Pamiętaj sama z tymi elementami czyli prywatnym życiem nie wyskakuj.

Kurs - wiem ze jest ważny, ale w łatwy sposób możesz zadać pytanie o elastyczność grafików, pytając jak jest układany. Możesz zawsze powiedzieć, że uczęszczasz na ważny dla Ciebie kurs i dlatego pytasz. Nie mów jednak jaki.


Dzięki za podpowiedzi icon_smile.gif przydadzą się bardzo icon_smile.gif

Co do kursu, to już się nie obawiam, bo jestem już po, więc w pełni dyspozycyjna icon_wink.gif

mama... no na pewno icon_wink.gif tylko tak śmiesznie to pytanie zabrzmiało 06.gif


milutka
Chyba się nie nadaję do pracy, z tej pracy też nici, nie zadzwonił. Może za duża przerwa w pracy w sklepie.


Dziewczyny a co to znaczy do pracy w sklepie "dobra znajomość obsługi komputera", czyli co dokładnie?
ania_411
milutka trudno powiedziec. w moim sklepie zamowienia skladamy przez internet (mamy specjalne programy tylko dla naszej sieci sklepow) i raz przyszla do nas dziewczyna, ktora nigdy nie miala myszki w reku jak sie okazalo. wiec moze dobra znajomosc obslugi komputera nie musi byc w cale takie skomplikowane dla ciebie;)
moko.
Podejrzewam, że chodzi o połączenie kasy fiskalnej z komem, i znajomośc komputera pomaga np. w sporządzaniu raportów np. magazynowych, sporządzaniu może reklamacji itp.
milutka
Dzisiaj zadzwonił pan ze sklepu z bielizną, o 11:30 żebym przyszła na próbę, byłam tam o 13 do 18, dostałam 25zł. Jutro ma dać znać, bo jeszcze jutro ma kolejną dziewczynę na próbę. Oczywiście wykładałam towar, bo była dostawa. Ale koleżanka ma jutro zapytać się u siebie w pracy o pracę dla mnie, fajnie by było, bo na miejscu, tylko chyba umowy nie dają na początek , no i ludzi troszkę źle traktują (teksty typu: zapier..... chińczyki)
ania_411
CYTAT(milutka @ Wed, 09 Jan 2013 - 20:40) *
Dzisiaj zadzwonił pan ze sklepu z bielizną, o 11:30 żebym przyszła na próbę, byłam tam o 13 do 18, dostałam 25zł. Jutro ma dać znać, bo jeszcze jutro ma kolejną dziewczynę na próbę. Oczywiście wykładałam towar, bo była dostawa. Ale koleżanka ma jutro zapytać się u siebie w pracy o pracę dla mnie, fajnie by było, bo na miejscu, tylko chyba umowy nie dają na początek , no i ludzi troszkę źle traktują (teksty typu: zapier..... chińczyki)



5zl na godzine 37.gif podziekowalabym mu i powiedziala, ze na cukierki nie potrzebuje icon_evil.gif

milutka chyba czas pozegnac rodzinne strony i gnac w strone meza icon_wink.gif
mama_do_kwadratu
CYTAT(milutka @ Wed, 09 Jan 2013 - 20:40) *
...byłam tam o 13 do 18, dostałam 25zł. ... umowy nie dają na początek , no i ludzi troszkę źle traktują (teksty typu: zapier..... chińczyki)

zastanów się milutka, czy na pewno chcesz tam pracować...

cos_cos
Mój Boże, 5 zł za godzinę.. Masakra, wyzysk, czysty wyzysk. Jak masz gdzieś w pobliżu pewna duza ksiegarnie na E to przejdź się, często szukają. Szalu nie ma, ale bardzo elastyczni jeśli chodzi o grafik, dają umowę o prace, wiec masz wszystkie świadczenia i płacą trochę lepiej niż to co podałaś...
milutka
CYTAT(ania_411 @ Wed, 09 Jan 2013 - 19:46) *
5zl na godzine 37.gif podziekowalabym mu i powiedziala, ze na cukierki nie potrzebuje icon_evil.gif

milutka chyba czas pozegnac rodzinne strony i gnac w strone meza icon_wink.gif


mój mąż się śmiał z tych 25zł, bo on ma tyle za 40 minut pracy a nie 5 godzin.

Nie wiem jaka płaca jest u gościa, bo raczej na godzinę nie płaci a za cały miesiąc, ale jak zobaczyłam na koniec jakie śmieszne pieniądze z utargu przynosiły pracownice (ma 3 sklepy plus pawilon) to wątpię czy ja tam 1000zł zarobię a do tego na paliwo wydam z 300-400 zł miesięcznie. A tu u nas na miejscu płacą na początek 1200zł, odchodzi mi koszt paliwa.


A powiem Wam, że przez te 5 godzin nie było stania a cały czas do roboty coś było, nawet gońcem byłam, musiałam zanieść torbę z towarem do drugiego punktu.
milutka
W poniedziałek zaczęłam pracę, niestety na razie bez umowy. W naszej miejscowości jest sklep internetowy, znaczy sprzedają rzeczy na allegro (założę się, że kto z Was kupuje na all kupował też u nich coś tam icon_wink.gif

Praca nie jest zła, najbardziej dla mnie ciężko, że rano trzeba wstać, mam na 7 do pracy, do 15. Pakuję przesyłki, nogi bolą, bo trzeba całe 8 godzin stać, jedynie można usiąść na przerwie, jets jedna przerwa o 11, 30 minut, albo co godzinę do 13 5 minut przerwy i 5 minut jest najlepsze. Pracuje tam z 40 osób, trooche mnie to oniesmiela, ale przyzwyczaję się icon_smile.gif
Pilawianka
Cieszę się, że znalazłaś pracę, martwi mnie tylko "bez umowy".
Jak długo to ma trwać? Wierzę, że wiesz co robisz.
milutka
CYTAT(młodziutka @ Tue, 15 Jan 2013 - 15:26) *
Cieszę się, że znalazłaś pracę, martwi mnie tylko "bez umowy".
Jak długo to ma trwać? Wierzę, że wiesz co robisz.



Też mnie to martwi, ale nie mogę nic na to poradzić, jak nie ja jest wielu chętnych. Jakbym poszła do sklepu do miasta, to tam płacą z 900-1000zł z tego by mi na paliwo poszło 400, a tutaj ponoć zarobię 1200 i żadnych kosztów nie ponoszę, o 15 jestem wolna, a nawet fajna zabawa pakowanie tych paczek icon_wink.gif
Tylko ja nieśmiała jestem i na początku pracy i na końcu, w szatni te spojrzenia innych takie "dziwne" są. Najlepiej jak już jestem w pokoju ze swoimi współpracownikami, wtedy fajnie szybko czas leci i jest zabawnie. Tylko czeeeeeemu tak rano trza wstawać 06.gif 37.gif
ania_411
milutka super! ciesze sie, ze znalazlas prace! zawsze powtarzam, ze kto chce pracowac prace znajdzie nawet w polsce;)
przyzwyczaisz sie do wstawania na 7 i nogi tez Ci sie przyzwyczaja, za kilka dni przestana bolec;) no i moze umowe dostanisz za jakis czas, od czegos w koncu trzeba zaczac, nawet bez umowy;)
kachaaa
Praca bez umowy jest nielegalna , nie masz żadnych świadczeń, ubezpieczenia. Jakby "niedajBoże" paczka upadła Ci np na nogę i złamała palec to nie dostaniesz nic .
Albo umowa od dnia w którym zaczełas pracować - nawet krótka na okres próbny ale umowa albo uciekaj bo nie dostaniesz nic

edit:lit
Agula9
Milutka gratulacje!!! Tylko właśnie jak długo bez umowy masz pracować? Marnie to wygląda, bo mogą Cie przekręcić i nic nie wypłacić, może podpytaj ludzi czy oni też tak zaczynali?
milutka
CYTAT(Agula9 @ Tue, 29 Jan 2013 - 19:29) *
Milutka gratulacje!!! Tylko właśnie jak długo bez umowy masz pracować? Marnie to wygląda, bo mogą Cie przekręcić i nic nie wypłacić, może podpytaj ludzi czy oni też tak zaczynali?


też tak zaczynali i dużo osób tak ma. Płacą, nie oszukują, zresztą by się bali zemsty. Nie wiem kiedy umowę dostanę, sama z tym nie wyjdę, bo mnie pogonią icon_sad.gif

Kachaaa ja wiem, że to nielegalne, raczej ciuch mi palca nie złamie a ciężkich paczek ja nie dźwigam, 30cm za mną jest pan drukujący i to on je dźwiga. A uciekać....hmmm do domu ? znów wysyłanie CV, znów załamka, że mnie nikt nie chce, bo ostatni raz pracowałam 8 lat temu, do tego latka lecą. Ja wreszcie odżyłam, strasznie cieszę się na tę pracę, ciężko mi nadal wstać o tej 5, ale później jest oki. Znajdę pracę inną to pójdę, ale póki co nie ruszę się stamtąd. Ja niepowodzenia strasznie przeżywam, ryczałam ciągle, że mnie nie chcą do pracy.
pomidorro
Milutka- jednak bym zaryzykowała i zapytała o umowę- przynajmniej dostaniesz konkretna odpowiedź- np. od następnego miesiąca. Zapytaj tez jednak o wynagrodzenie- wiesz ile za godzinę będziesz miała?
Raz pracowałam bez umowy- i po miesiącu jak się zaczęli migać od podpisania umowy do stwierdziłam, że chyba poszukam czegoś innego. I wiesz? zapłacili mi 300 zł z tekstem: że powinnam się cieszyć bo w sumie mogli by mi nie zapłacić nic za miesiąc pracy po 10 godzin dziennie 21.gif
A tak poza tym: Gratulacje!!! icon_smile.gif
milutka
CYTAT(pomidorro @ Thu, 31 Jan 2013 - 07:12) *
Milutka- jednak bym zaryzykowała i zapytała o umowę- przynajmniej dostaniesz konkretna odpowiedź- np. od następnego miesiąca. Zapytaj tez jednak o wynagrodzenie- wiesz ile za godzinę będziesz miała?
Raz pracowałam bez umowy- i po miesiącu jak się zaczęli migać od podpisania umowy do stwierdziłam, że chyba poszukam czegoś innego. I wiesz? zapłacili mi 300 zł z tekstem: że powinnam się cieszyć bo w sumie mogli by mi nie zapłacić nic za miesiąc pracy po 10 godzin dziennie 21.gif
A tak poza tym: Gratulacje!!! icon_smile.gif



Ale jak koleżanka zapytała się o pracę, to od razu powiedzieli, że mogę przyjść ale umowy nie dadzą. 300zł płacą tygodniówki. Jutro dostaje miesięczną wypłatę dziewczyna ode mnie z miejscowości, zapytam się ile dostała.

Wysłałam wiele CV i odkąd pracuję, a czwarty tydzień leci nikt nie odpowiedział i nie zadzwonił do mnie. Gdyby nie ta praca, bym już miała depresję.
moko.
Milutka!

Forum straciło na Twojej nieobecnosci icon_wink.gif
widac, ze zapracowana jesteś, bo mało Ciebie jest.
Ale mam nadzieję, ze będziesz walczyć o umowę!
milutka
CYTAT(moko. @ Mon, 04 Feb 2013 - 19:10) *
Milutka!

Forum straciło na Twojej nieobecnosci icon_wink.gif
widac, ze zapracowana jesteś, bo mało Ciebie jest.
Ale mam nadzieję, ze będziesz walczyć o umowę!



hehe

Co do umowy, za dwa miesiące odchodzi jedna dziewczyna, mają ponoć kilka osób wywalić, to może uda mi się z umową icon_smile.gif Ale sama nie mogę póki co zapytać, bo mi podziękują, tam jest trochę taki obóz pracy...niestety....ale trzeba mieć nadzieję icon_smile.gif
anna_pochopien
Takie jest życie. Szczególnie jeśli chodzi o rynek pracy.
Przecież pracodawca nie ma obowiązku Cię zatrudniać.
Fajnie, że Ci dobrze poszło, ale tak naprawdę to o niczym jeszcze nie świadczy, niestety.
pozdrawiam.
moko.
CYTAT(anna_pochopien @ Fri, 19 Jul 2013 - 09:14) *
Takie jest życie. Szczególnie jeśli chodzi o rynek pracy.
Przecież pracodawca nie ma obowiązku Cię zatrudniać.
Fajnie, że Ci dobrze poszło, ale tak naprawdę to o niczym jeszcze nie świadczy, niestety.
pozdrawiam.

Nie przecież, nie przecież.
Skoro pracodawca dopuścił ją do pracy, ma obowiazek zatrudnic legalnie, tak jak milutka ma obowiazek pracował legalnie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.