Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Dzisiaj Moje Dziecko było Grigorijem, a potem Jankiem z Czterech pancernych, wczoraj był Zorro, a ja musiałam być jego Z o r r e n k ą!
To cieszy, że dziecko ma tak bujną wyobraźnię, choć czasami przeraża mnie to jego utożsamianie sie z innymi osobami.
A jak jest z Waszymi przedszkolakami, kim ostatnio były?
Rafaelka
Thu, 04 Mar 2004 - 00:22
Mój trzylatek co prawda jeszcze nie przedszkolak, ale też ciągle zmienia swoją "tożsamość". Jest Bobem Budowniczym, Strażakiem Samem, Gustlikiem , Billym ( to z "NIeustraszonych Ratowników" ), Mateuszkiem- śmieciarzem (a to opowiadania mojego autorstwa o śmieciarce Magdalence ) itd, itd..
Ja jestem czasem Wendy (vide "NIeustraszeni...), Martą, szefem strażaków, WAckiem - śmieciarzem
Trzeba wykazać się refleksem, żeby nadążyć z wcielaniem się w poszczególne postaci.
Ostatnio przed spaniem wołam do synka "Billy, jedziemy na akcję do łazienki!" A on na to: "Nie, teraz to ja jestem Rafałkiem, a ty mamusią, Wendy"
Beata Białystok
Fri, 05 Mar 2004 - 09:38
Ostatnio Agatka była Czerwonym Kapturkiem, a ja wilkiem Czasami jest śpiącą królewną, a ja królewiczem.
Benia
Fri, 05 Mar 2004 - 14:22
Moje Dziecko dalej zafascynowane pancernymi, dzisiaj w przedszkolu cały dzień rozmawiał z Szarikiem, panie miały niezły ubaw...
W autobusie mówi: "No, chłopaki, wysiadamy!" (zwracał się do pancernych), ja wiedziałam o co chodzi ale ludzie bardzo dziwnie na mnie spoglądali.
Zabawne to jest, choć zaczynam się lekko niepokoić...
mamamaćka
Fri, 05 Mar 2004 - 14:26
A mój Maciek nigdy nie chce udawać kogoś innego. Jak mówię że się pobawimy np. w Boba i ty będziesz Bobem to mówi nie :
Ja jestem Maciusiem. Maciusiem nunolem (czyli Maciusiem juniorem)
Pecia
Fri, 05 Mar 2004 - 16:01
a moje dzieci nigdy tak nie mialy
Monika Hel
Sat, 13 Mar 2004 - 10:39
Zna się przypadki, gdy dziecko jest supermanem i wyskakuje z okna.To naturalne, że dzieci utożsamiają się z bohaterami, których lubią, ale ważne jest, by wiedziały, że ten bohater jest na niby i tak naprawdę, nie potrafi latać.
basiau
Sat, 13 Mar 2004 - 12:53
Wolałabym chyba, żeby moja czterolatka utożsamiała się z jakąś królewną albo Atomówką chociaż, ale nie, jej ulubioną ostatnio zabawą jest udawanie kota albo psa (kiedyś na topie był lew). No i chodzi po domu na czworakach i miauczy albo szczeka, muszę ją karmić, kości rzucać, za uszkiem drapać itp. Karolina przeszła samą siebie jak była u nas moja bratanica. Moje dziecko kazało sobie smycz przyczepić i na spacer się "wyprowadzać".
Basia
ania
Sat, 13 Mar 2004 - 17:45
Jeżeli chodzi o utożsamianie, to przerobiliśmy juz pełen wachlarz rozmaitych postaci począwszy od Kopciuszka , poprzez niejaką Wendy Waters (patrz serial "Ratownicy" na Minimax). Obecnie Magda zaskoczyła mnie wcielając się w postać ... Matki Boskiej . Oczywiście strój odpowiedni, Jezusek na ręku, a w tle "Ave Maria" z otwartej pocztówki. Ja musiałam być pasterzem. Nie mam pojęcia skąd jej to przyszło do głowy.
Benia
Thu, 25 Mar 2004 - 13:53
"...trzy i pół roku to początek burzliwego rozwoju wyobraźni i fantazji, kiedy dziecko tworzy sobie całe wyimaginowane światy, łącznie z wyobrażonymi towarzyszami zabaw i przyjaciółmi, z którymi głośno rozmawia i których wszędzie ze sobą zabiera."
A. Samson
Czyli z moim dzieckiem wszystko w porządku...
Panie w przedszkolu też już przywykły, nazywają go Zorro albo Janek, bo na swoje imię nie reaguje...
Pozdrawiam wiosennie
Benia
sdw
Thu, 25 Mar 2004 - 14:22
Moja Kinga swojego czasu, miała wtedy jakies dwa latka, utozsamiała sie z wieloma postaciami. Przyu czym w jej wykonaniu to wygladało tak, ze jesli była np. Murzynkiem Bambo to była nim non stop. Tak długo az jej sie Murzynek znudził i przeistaczała sie w kogos innego. Nalezało sie wtedy do niej zwracac nie inaczej niz per Murzynku bo nie reagowała.
Murzynku, czy zrobisz murzynskie siusiu do swojego murzynskiego nocniczka ?> - jesliby zabrakło przymiotników to albo nie usiadłaby na nocniku, bo nie "murzynski", albo nie usiadłszy nie wysikała sie (bo siusiu tez "MURZYNSKIE" byc musiało).
To samo było z jedzeniem, myciem (murzynskim mydełekiem murzynskie ciałko ), ubieraniem i pozostała reszta.
Pamietam taka sytuacje, Kinga akurat była murzynkiem własnie, trwało to juz jakies dwa tygodnie wiec byłam zaprawiona w odpowiednim nazywaniu własnego dzieciecia. Budzi sie któregos pieknego ranka a ja do niej:
- dzien dobry Murzynku
Murzynek nic
- jak ci sie spało Murzynku?
Murzynek nic
- Murzynku, czy zrobisz murzynskie siusiu do swojego murzynskiego nocniczka?
Murzynek nic, choc widze, ze nogami przebiera
Co jest, mysle sobie? Chora? Obrazona? Moze cos sie stało w nocy?
Zagwozdke miałam pół dnia. Bo pół dnia moje dziecko nie raczyło sie odezwac NI SŁOWEM (trajkoczacy dwulatek, uwierzycie ). W koncu, widac juz zmeczona milczeniem, rzekła:
- Cy ty nie lozumies, ze ja jus jestem Malisia?
Zrozumiałam. Wszystko wróciło do jakiej takiej normy. Znaczy juz nie miałam Murzynka ale i Kingi tez. Malisia zamieszkała z nami.
Benia
Thu, 25 Mar 2004 - 15:23
He he, dzieci potrafia nas zaskakiwać Nigdy nie wiadomo co tam wylęgnie się w tej małej główce...
Kiedyś mieliśmy w przedszkolu dziewczynkę, która zmieniała swoją tożsamość zależnie od upodobań, jednego dnia była żyrafą, następnego dalmatyńczykiem czy hieną... No i by cokolwiek od niej wyegzekwować musiałyśmy się do niej zwracać per żyrafo, dalmatyńczyku itp... Aż pewnego pięknego ranka w odpowiedzi na nasze powitanie "Witaj hieno!", dziecko spojrzało na nas dziwnie i pełnym politowania głosem oznajmiło: "Ja jestem Julka, a nie żadna hiena!" I od tej pory była już tylko Julką.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.