Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > czas dla mamy > babskie pogaduchy ;)
.
Też uważam, że lepszy w tej sytuacji rozwód. nie ma sensu w utrzymywaniu małżeństwa na siłę, dla dobra dzieci. To je bardziej krzywdzi niż rozstanie rodziców.
Życzę Ci wytrwałości w nowej rzeczywistości
Bianka, dobrze Cię czytać Życzę Ci dużo szczęścia. Jesteś mądrą kobietą i nie mam wątpliwości, że doskonale dasz sobie radę. Buziak
BIANKA teraz jestes juz na prostej wiec dawaj do przodu i nie ogladaj sie.....sciskam serdecznie i zycze powodzenia....
Bianka,
Bianko: wiele przeszłaś... zobacz jaka silna jesteś ! i to Ty zachowałaś godność w tej sprawie
cieszÄ™ siÄ™, bardzo.. coÅ› siÄ™ konczy a coÅ› zaczyna..
życzę Tobie i Twoim dzieciom spokoju, szczęścia.. a Tobie prawdziwej miłości.. jesteś mądrą kobietą, było ciężko, ale wyszłaś z tego.. Bardzo Ci dziękuję za ten post, z pewnością da on siłę innym dziewczynom w podobnej sytuacji.. da wiarę w to, że nawet po przejściu przez piekło można w którymś momencie odnaleźć spokój.. i siebie..
Jestes bardzo silna.
Bianka.....chyba gratulacje się należą przynajmniej IMO......
cieszę się,że wreszcie odczuwasz spokój..... Tym bardziej mi po drodze z tobą,że u mnie też działo sie podobnie w tym samym czasie. Tyle,ze ja nadal przed rozprawą życzę duuuuuuużo spokoju
Bianka, ale dobrze było Cię przetyczać.
Zobacz, jaka jesteś siln,a jaką drogę przeszłaś i dałaś radę. Mocno, mocno Cię ściskam i życzę dużo siły!
życzę Ci abyś była szczęśliwa
Bianka,
życzę Ci, abyś się trzymała nie tylko teraz, gdy jesteś na gorąco, ale żeby i za pół roku i za rok było dobrze żeby w wieczory, gdy dzieci pójdą spać bylo też dobrze. będzie.
Bianko czekałam na wieści i się doczekałam. Szczęścia na nowej drodze życia!!! Jesteś silna kobietka!
zaczynasz nowy rozdział w życiu jaki będzie zalezy tylko od Ciebie
będę trzymała kciuki żeby wszystko się udało mam nadzieję, że Twoje stosunki z teściową są nadal tak dobre jak podczas małżeństwa i masz w niej wsparcie życzę Ci wszystkiego najlepszego Bianko
Tobie zycze duzo sily i szybkiego zatarcia szczegolnie tych zlych wspomnien
I duuuzo Sloneczka kazdego dnia Z tytulem calkowicie sie zgadzam
Bianka powodzenia
Bianka,moje serce z żołądkiem zamieniły się miejscem podczas czytania Twojego postu.
Jestem silną osobą,odnoszę wrażenie że z dnia na dzień coraz silniejszą i mądrzejszą...dojrzałaś. Życzę Ci jak najlepiej,radości z tego co Ci zostało i co przed Tobą i dziewczynkami. Wygrałaś!
Bianka jesteÅ› kobieto Wielka!!
życzę Ci wszystkiego co najlepsze na tej nowej lepszej już drodze Twojego życia
Bianka, powodzenia w nowym życiu.
Dziekuje dziewczyny za mile slowa i za wsparcie jakie od Was dostalam nie ukrywam ze w tym trudnym czasie bardzo bardzo pomoglyscie mi pisaniem swoim.
A ja wczoraj bylam u wrozki Poszlam dla zabwy poniewaz fajnie jest wpuscic troche magii do zycia Nie uwierzylam tej jedzy w ani jedno slowo ale za to zabawe mialam przednia no i niestety wyprztykalam sie ze 100 zl ale to nic...warto czasem zaszalec bo przeciez w zyciu chodzi o to zeby byc troszke niemozliwym mam nadzieję, że Twoje stosunki z teściową są nadal tak dobre jak podczas małżeństwa i masz w niej wsparcie życzę Ci wszystkiego najlepszego Bianko Narazie tak. Zobaczymy jak bedzie za 10 lat.... W czasie rozprawy sedzia zapytal czy sa jakies pytanie wtedy lawniczka zapytala mojego meza jak on mysli ile ja bede mogla mieszkac pod jednym dachem z tesciami po rozwodzie? Maz (tfu ex maz ) odpowiedzial ze tak dlugo jak zechce i predziej rodzice jego wywala niz mnie. p.s Kto jest ciekawy mojej wrozby? edit : literowki
Bianko - i ja gratuluję, trzymam kciuki za Ciebie, pomyślności!
(a ja ponad dwa lata dalej niż Ty - bo tyle od rozwodu minęło i zapewniam Cię, że może byc dużo dużo lepiej, złe emocje zbledną i jeszcze będziesz zaskoczona jak to wszystko się ułożyło... i ja mam świetne stosunki z teściami nadal, a z mężem też rozpoczynałam od smsów, a teraz gawędzimy swobodnie przez telefon, jednak czas robi swoje...)
ja jestem ciekawa
i ja
i ja i ja
To byla wrozka klamczuszka. Zanim do niej trafilam przeczytalam ulotke:
"Jasnowidz Estera z Wrocławia. Pomaga zmagać się z trudnosciami dnia, z kłopotami partnerskimi, z problemami w pracy. Mówi też o najbliższej przyszłości. Odpowiada na każde pytanie klienta. Trafnie diagnozuje schorzenia w organizmie. Oczyszcza ludzi i pomieszczenia z negatywnej energii. Znana jako egzorcystka". Usiadlam na przeciwko a ona mowi ze moge jej zadac trzy pytania i dawaj wywiad za mna przeprowadza. Ja milcze po czym mowie niech pani mi to powie...a ona na to ze w takim razie nie mamy o czym rozmawiac hahaha. Wrozka miala około piecdziesieciu lat sredniego wzrostu i sprawia wrazenie osoby troche nienormalnej. Trudno mysle nie ma jak sie wycofac wiec zabwie sie. Wrozka pyta mezatka czy nie mowie ze tak mezatka hehe w koncu wyrok za trzy tygodnie sie uprawomocni wiec jakby nie patrzec mezatka jeszcze....hahaha Wrozka jasnowidz przepowiedziala mi: -ze wyjde za maz i wyjade za granice -moj maz sie ozeni zaraz po rozwodzie i wyjedzie za granice -pieniedzy nie bedzie mi brakowac -tu gdzie pracuje nie bede pracowac -tu gdzie maz pracuje nie bedzie pracowac -badania musze zrobic bo chora jestem -maz jest teraz bardzo nieszczesliwy i mnie kocha -tu gdzie mieszkam nie bede mieszkac -maz tu gdzie mieszka nie bedzie mieszkac -mama i tato bardzo sie martwia o mnie -jakas starsza kobieta jest przy mnie (ciekawe kto to? dodala wrozka) -dostane zaproszenie na slub -i bedzie slub -wyciagnela karte ktora swiadczyla ze bardzo dobry czlowiek jestem A na koniec dodala ze wszystko zalezy jakie bede miala podejscie do ludzi.(no to bylo bardzo odkrywcze ) Wrozka zadaje w rozmowie wstępnej pytania zeby miec obraz sytuacji. Opowiesci o sobie przeplata tymi pytaniami. Teraz wiem,ze znając schematy ludzkich zachowan (rowniez ich wiek i wyglad) nie mozna bylo wrozyc z kart nic innego. Chyba zostane wrozka bo one niezle zarabiaja edit: literowki
Bianka ależ cudowna przysżłość Cię czeka wróżka kłamczuszka powiadasz
wrożba może być ! całkiem przyzwoita ( nawet jeśli się nie znam ) I tego się trzymaj, tzn : BĘDZIE DOBRZE!!!
Bianko,
teraz już będzie tylko lepiej. Ja już od 4,5 roku jestem rozwódką, od jakiegoś 1,5 roku rozmawiam z ex normalnie. Tzn. jemu się nowy związek sypie, więc jest dla mnie miły... Ani chwili nie żałowałam, że od niego odeszłam i Ala wychowywała się w spokoju. Jest pogodną i madrą dziewczynką. A ja realizuję swoje pasje i marzenia. I Tobie też dużo dobrego, bądź, co bądź na nowej drodze życia życzę
Nie wierze tej wrozce bo to sa bujdy jakich malo.
Ja NIGDY po raz drugi za maz nie wyjde. Mam wstret do facetow (no dobra na tem etapie to normalne ale nawet jak mi przejdzie obrzydzenie to i tak nie wyjde za maz) Nie wyjade za granice kocham Polske i zyje mi sie tu calkiem calkiem Ex mnie nie interesuje niech sie zeni albo nie zeni niech robi co chce byle kase placil i dzieci nie olal. Ulge ogromna ulge czuje ze mam to juz za soba.
Bianka,
wiem co czujesz, sama mam za sobą rozwód, bolało, ułożyłam sobie to wszystko, minęło już 5 lat, teraz potrafie rozmawiać z exem normalnie i bez emocji, bo mamy córkę, życzę Ci szczęścia i miłości, mnie sie "przytrafiła" w lutym tego roku, taka "zwykła i niezwykła", taki facet, który się ''nie zdarza". życzę powodzenia w ''nowym życiu' P.S. Ten wstręt do facetów przejdzie, tylko potrzebujesz troche czasu
Bianka,
Nigdy nie mów nigdy Wiesz co, byłaś we Wrocławiu! ja pragnę napic się z Tobą dobrej kawy! przemyśl to. Cudna wróżka!
Wróżba może się sprawdzić nawet za kilka lat. I nawet jeśli teraz wydaje Ci się to irracjonalne kiedyś może zwyczajnie "uderzyć" realnie.
Ogólnie nie wierzę w takie rzeczy ale już niejedno mnie zaskoczyło właśnie z gatunku wróżb czy snów.
Rok temu napisalam takiego posta w ktorym to pytalam czy w sytuacjach podbramkowych warto udac sie do wrozki.
Do tej niedzieli wierzylam ze sa osoby ktore maja jakis tam dar i naprawde potrafia cos przewidziec. Teraz po spotkaniu z ta wwrozka jestem na 10000000% pewna ze nic takiego nie istnieje przynajmniej u tej pani. Nie wierze w jej przepowiednie i NIGDY PRZENIGDY nie udam sie juz do wrozki.
Bianka, kibicowałam Ci i kibicuję nadal.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia I powtórzę za dziewczynami - teraz bedzie coraz lepiej Trzymam mocno kciuki Rok temu napisalam takiego posta w ktorym to pytalam czy w sytuacjach podbramkowych warto udac sie do wrozki. Do tej niedzieli wierzylam ze sa osoby ktore maja jakis tam dar i naprawde potrafia cos przewidziec. Teraz po spotkaniu z ta wwrozka jestem na 10000000% pewna ze nic takiego nie istnieje przynajmniej u tej pani. Nie wierze w jej przepowiednie i NIGDY PRZENIGDY nie udam sie juz do wrozki. Mnie się nic nie sprawdziło ;( Ja tez mogę być wrożką, wiele rzeczy już przewidziałam
Bianka - powodzenia !
Przeczytajcie jaki tekst znalazlam. Jak dobrze odzwierciedla to co przeszlam to co przechodza inne kobiety po rozwodzie i w trakcie rozwodu/roztan.
"Kiedy wali Ci sie świat,zadajesz mnóstwo pytań.Stajesz nad gruzowiskiem swojego zycia i pytasz jak daśz radę.Wszystko Cie przytłacza,nagle okazuje się ,że w codziennym życiu są rzeczy,którymi nigdy się nie zajmowałaś,spływają rachunki,rośnie ich stos na stole,szukasz po omacku umów z energetyka i gazownią,psuje Ci się pralka,zapycha umywalka albo jeszcze złośliwie przepala żarówka w samochodzie.Jakby tego było mało,w najmniej odpowiednim momencie łapiesz gumę.Dzieciaki przychodzą ze swoimi problemami,a Ty nie masz siły być silnym Człowiekiem,całe Twoje Ja ,w srodku krzyczy,buntuje sie.Wstajesz z łóżka,bo musisz,nie chcesz,z obawa patrzysz na każdy nowy dzień,nic Cie nie cieszy.Funkcjonujesz,ale nie zyjesz.Jesteś jak robot,wykonujesz mnóstwo codziennych czynności,nawet do twarzy masz przylepiony uśmiech,powoli jakoś zaczynasz ogarniać codzienne zycie.Przyjaciele początkowo dzwonia,wspieraja Cię,mówią,że świat sie nie skończył,że sobie poradzisz,że musisz wziąć się w gararść.Nikt jednak nie daje recepty,nikt nie powie jak to zrobić.Twoje emocje,żal,rozpacz,zostaja zrozumiane,tak jak Ludziom wygodnie.Masz poczucie,ze zostajesz sam,niby wśród Ludzi,ale sam. Wszystko sie w Tobie nawarstwia,jeszcze nie krzyczysz,potrafisz tylko wylewać łzy,robisz rzeczy,o które nigdy bys sie nie posądzał,upadasz na dno.Najpierw klękasz,jakimś cudem jeszcze łapiesz sie jakiejs iskry nadzieji,potem lezysz,ktoś dociska Cie do ziemi kolanem.Nie masz już na nic sił.Niby pozornie wszystko jest ok,niby sie usmichasz,niby pracujesz,ale w srodku Twoja dusza rozrywa się na tysiące kawałków.Każdy boli okrutnie ,kazdy krzyczy co innego.Jedną natrętną mysl wyganiasz ostatkiem sił z głowy,natychmiast wkrada sie inna. A jednak ciągle trzymasz głowe na powierzchni ziemi,rozpaczliwie szukasz sensu życia,coś znajdujesz,coś łapiesz,coś niespodziewanie daje Ci siłę.Powoli wstajesz,najpierw na kolana,potem prostujesz się.Idziesz jak roczne dziecko,chwiejesz sie na nogach,nieporadnie stawiasz kroki,z czasem nabierasz wiekszej pewności,zaczynasz biec. Czujesz,że zyjesz,że WSZYSTKIEMU DASZ RADĘ,że nic więcej już nie jest w stanie zepchnąć Cie na dno. Tylko porezdzierana dusza,targana jeszcze resztkami miłości i kołysana rozpaczliwymi emocjomi,nie pozwala zapomnieć. Ale czas ją powolutku skleja,staruszek czas,wiele tragedii widział na świecie,z mozołem i mądrością,skleja .Przypomina o wartościach,pokazuje piekno,znajduje rozwiązania. Nawet,jeżeli znowu dostajesz cios w plecy,niespodziewany,bolesny,to jednak nie padasz juz na twarz.Czas pokazał ,że przeszłości nie da sie przywrócić,a przyszłośc zalezy tylko od Ciebie. Trzeba tylko wiedzieć,czego się chce,realnie,co jest w zasięgo naszych rąk,no i powoli budować życie ,a ruiny,moga być fundamentem czegoś lepszego... Tak więc...Tylko czas...."
Bardzo prawdziwe, takie kolejne etapy przechodziłam i ja.
Teraz naprawdę zupełnie inaczej patrzę na życie, chyba ten, kto nie przeżył to nie jest w stanie sobie wyobrazić swojej reakcji. Rozstanie napawało mnie wielką obawą, czułam strach, że sobie z niczym nie poradzę, ogromne uzależnienie od drugiej osoby. Najgorsze było dla mnie taki poczucie braku właściwego miejsca - nosiło mnie z jednego kąta w drugi, w pracy źle, wolałam ukryć się w domu, w domu też źle, bo sama - mimo tabunów naprawdę wspierających ludzi i dziecka, jakże przecież ważnego i dającego sens życia. I po jakimś czasie, nagle okazało się, że radzę sobie znakomicie (oczywiście po długim czasie odchorowania i wielkiego spadku formy) i teraz myślę sobie, że co by nie było to i tak zawsze jestem sama sobie ostoją i poradzę sobie. Jakoś teraz łatwiej walczyć o swoje, o siebie. Mam też zdecydowanie większą wiarę w swoje mozliwości i dużo większy dystans do siebie i innych ludzi. Bo taka jest prawda, mimo ludzi dookoła jest się i tak samym i tylko we własnym wnętrzu można odszukać ukojenia. A przychodzi ono z czasem.
cerruti dokladnie tak jak piszesz.
ja po tym co przeszlam mam takie poczucie ze nic mnie juz nie zlamie na tym ziemskim padole...ze wszystko co sie zdarzy nie bedzie juz takie straszne jak to co przeszlam/przechodze. Potrzebuje czasu...dzis mi gorzej glupie mysli w glowie glupie! Czytanie bardzo mi pomaga ale czasem wieczorem i na to sil brak. CYTAT Bo taka jest prawda, mimo ludzi dookoła jest się i tak samym i tylko we własnym wnętrzu można odszukać ukojenia. A przychodzi ono z czasem. to są bardzo mądre słowa, przeszłam to i przechodzę od nowa Bianka
Rozwód - zeznanie byłego m
Wysoki sądzie! O rozwód proszę Powód? Wiadomo, że wina żony O wyrównanie szkód także, wnoszę Bowiem - moralnie jestem skrzywdzony Do rzeczy? Dobrze podam przyczynę Otóż oszustwa padłem ofiarą Bo poślubiłem super dziewczynę A mam co? Babę! Grubą i starą! Że ja też starszy? Wysoki sądzie! Czy złotych myśli sąd nie czytuje? Tylko u kobiet wiek jest w wyglądzie A u mężczyzny w tym jak się czuje! A żona? Kiedyś była jak jagnie Buzia jak lalka, zgrabniutkie nóżki Szczęścia mojego ; mówiła pragnie A potem chciała, bym prał pieluszki! Ale, że dawno czasy wyzysku Zginęły z kapitalizmem Więc jej porządnie dałem po pysku Żeby ją ostrzec przed despotyzmem A grzeczność u niej? Niżej poziomu! Wracam podpity ; zaraz się złości Więc ją za kudły i kopa z domu Niech się nauczy delikatności Że poza domem spędzam wieczory? Tak, lubię spokój więc wychodziłem Bo w domu stale drą się bachory Moje? Ja ich nie urodziłem Czy często pije? Jestem zmuszony Właśnie z powodu klęski w pożyciu Nie zrozumiany, nie doceniony Więc zapomnienia szukałem w piciu Żona? Skwaszona wciąż i zmęczona Wysoki Sąd też rację mi przyzna Że nie potrzebna mi taka żona Przecież Wysoki Sąd ; też mężczyzna Więc się domagam wreszcie wolności W Imię praw męża i praw człowieka Czcząc zaś ideał niezależności Alimentacji wszelkiej się zrzekam Inaczej upaść mogę psychicznie A państwo za to, poniesie winę I bardzo straci demograficznie Bo chcę założyć nową rodzinę .......... .................. \autor jest mi nieznany\
Znaleziona w sieci lista rad ktora pomaga przetrwac po rozwodzie/rozstaniu.
Dopiszcie swoje. " 1. Stwórz rytuał przed snem. 2. Czytaj! (wiedza daje sile), pomijaj to, co cię irytuje. Koncentruj się na wpisach, które stawiają cię do pionu. 3. Wyżal się. siostrze, przyjaciółce, na forum. Ale staraj się, o ile możesz, żeby to były osoby zaufane. Może masz jakąś koleżankę po rozwodzie. Spytaj się, jak sobie poradziła. Tylko ona wie, co przechodzisz. Mnie taka jedna powiedziała, że dla niej momentami milowymi były; pół roku po, rok po, dwa lata po. Najpierw mnie to przeraziło. Nie wyobrażałam sobie pół roku takiego stanu. ale przetrwałam i bywam zadowolona, bywa, że śmieję się w głos, teraz jestem gotowa na kolejne etapy. I teraz mnie to pociesza to, co ona powiedziała, zwłaszcza, jak ja widzę - słodką, rozkoszną, uśmiechniętą, zadowoloną z siebie i z życia, a chciała skakać z okna. 4.Daj sobie czas na płacz, łzy, rozpamiętywanie. ale z umiarem. Każda kobieta, która przeżyła rozwód powie ci, że czas leczy rany. No, może prawie każda, poza urodzonymi cierpiętnicami. 5. Jesteś człowiekiem, homo sapiens sapiens a nie jakimś cyborgiem.To, co cię spotkało, spotkało miliony ludzkich istot przed tobą. W czasach pierwotnych kobieta opuszczona przez bliskich (może partner zginął w starciu z tygrysem szablozębnym, może cała wioska wymarła na cholerę) była pewnie skazana na śmierć, stąd duża część twoich panicznych reakcji. Ale na szczęście żyjemy w innych czasach. 6. Wyznacz sobie bezpieczny czas na żal i płacz. Taki, żebyś zdążyła potem umyć buzię i poprawić makijaż. Ja na przykład użalałam się nad swoim losem na porannych i wieczornych spacerach, zawsze z dużym zapasem chusteczek higienicznych i czasu, żeby potem ochłonąć. 7. Wybacz sobie różne głupoty typu: upicie się, telefon do byłego z żalami, opowiedzenie wszystkiego nieodpowiedniej osobie i co tam jeszcze, to co poniektóre wiedzą. Ale staraj się nie powtarzać błędów (a w każdym razie, nie piaty, szósty, dziesiąty raz). 8. Pamiętaj, ze możesz liczyć na pomoc instytucjonalną - coś co ci się należy za podatki twoje, dziadków, rodziców, - lekarz pierwszego kontaktu, psycholog, psychiatra, ośrodek pomocy społecznej, ośrodki interwencji kryzysowej, różne organizacje pozarządowe itp. "
Wczoraj dostalam smesa od exa.
Napisal ze rozwod mi sluzy bo wygladam super! Co za gnom i burak! gnom to z definicji : "... legendarna lub baśniowa istota o niewielkim wzroście, mieszkająca zazwyczaj pod ziemią. Słowo to bywa często używane jako synonim krasnoludka....Promienie słoneczne zmieniały je w kamień.' I pasuje do niego, bo okazal się malym czlowiekiem , klamca oraz egoista i gdyby miał odrobine wstydu zapadlby sie pod ziemie i nie wysylam glupich semesow.No ale spodziewalm sie roznych porozwodowych akcji jestem na to przygotowana jednak najwazniejsze to nie dac sie wciagnac w te jego gierki.
Zaczyna dostrzegać co stracił.
Rozwód - zeznanie byłego m Wysoki sądzie! O rozwód proszę Powód? Wiadomo, że wina żony O wyrównanie szkód także, wnoszę Bowiem - moralnie jestem skrzywdzony Do rzeczy? Dobrze podam przyczynę Otóż oszustwa padłem ofiarą Bo poślubiłem super dziewczynę A mam co? Babę! Grubą i starą! Że ja też starszy? Wysoki sądzie! Czy złotych myśli sąd nie czytuje? Tylko u kobiet wiek jest w wyglądzie A u mężczyzny w tym jak się czuje! A żona? Kiedyś była jak jagnie Buzia jak lalka, zgrabniutkie nóżki Szczęścia mojego ; mówiła pragnie A potem chciała, bym prał pieluszki! Ale, że dawno czasy wyzysku Zginęły z kapitalizmem Więc jej porządnie dałem po pysku Żeby ją ostrzec przed despotyzmem A grzeczność u niej? Niżej poziomu! Wracam podpity ; zaraz się złości Więc ją za kudły i kopa z domu Niech się nauczy delikatności Że poza domem spędzam wieczory? Tak, lubię spokój więc wychodziłem Bo w domu stale drą się bachory Moje? Ja ich nie urodziłem Czy często pije? Jestem zmuszony Właśnie z powodu klęski w pożyciu Nie zrozumiany, nie doceniony Więc zapomnienia szukałem w piciu Żona? Skwaszona wciąż i zmęczona Wysoki Sąd też rację mi przyzna Że nie potrzebna mi taka żona Przecież Wysoki Sąd ; też mężczyzna Więc się domagam wreszcie wolności W Imię praw męża i praw człowieka Czcząc zaś ideał niezależności Alimentacji wszelkiej się zrzekam Inaczej upaść mogę psychicznie A państwo za to, poniesie winę I bardzo straci demograficznie Bo chcę założyć nową rodzinę .......... .................. \autor jest mi nieznany\ śmieszne i straszne zarazem... Wczoraj dostalam smesa od exa. Napisal ze rozwod mi sluzy bo wygladam super! Co za gnom i burak! gnom to z definicji : "... legendarna lub baśniowa istota o niewielkim wzroście, mieszkająca zazwyczaj pod ziemią. Słowo to bywa często używane jako synonim krasnoludka....Promienie słoneczne zmieniały je w kamień.' I pasuje do niego, bo okazal się malym czlowiekiem , klamca oraz egoista i gdyby miał odrobine wstydu zapadlby sie pod ziemie i nie wysylam glupich semesow.No ale spodziewalm sie roznych porozwodowych akcji jestem na to przygotowana jednak najwazniejsze to nie dac sie wciagnac w te jego gierki. No pewnie, że Ci służy To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|