To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Starych drzew siÄ™ nie przesadza...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Gruszka
Za kilka dni przeprowadzam się - żeby skrócić zawiłą historię powiem tylko, że z domu na wsi do mieszkania (dużego) w małym miasteczku/wsi.
Chwilowo jestem w miejscu przejściowym, więc koty mojej nie zabrałam - została w domu na wsi.


Kota moja Psikutka ma 9 lat z hakiem. Przez 4 lata mieszkała z nami w mieszkaniach krakowskich i generalnie to był sajgon. Uciekała przez okna, drzwi, szukałam jej wiecznie po dachach, piwnicach. Sikała, drapała meble. Ale była wtedy niewysterylizowana no i młoda.

Ostatnie 5 lat mieszkała na wsi - wychodziła, kiedy chciała, zwiedzała polne hektary, wracała zadowolona, żeby się wyspać i najeść. Polowała na wszystko, albo poprostu siedziała w trawie. Jest wysterylizowana i starsza - więc też uspokoila się. Generalnie agrecha i poziom świra spadł ze 100% do jakiś 40%. Choć i tak nadal sika po łóżkach.

Chciałabym ją zabrać ze sobą to tego nowego mieszkania. Bo już za nią tęsknię - a nie mam jej raptem 2 tygodnie. No i mam zajebisty zgryz.
Jeśli zostanie w domu będzie sypiać w piwnicy, bo nie będzie wpuszczana do domu. Nie będzie raczej głaskana. Będzie regularnie karmiona (raczej).

Jeśli ją zabiorę - nie będzie mogła wychodzić na zewnątrz, więc może to odczuć jak więzienie. Ale będzie kochana, głaskana, będzie spać w łóżku i grzac się na kaloryferze.

Co kotu jest bardziej potrzebne? wolność czy obcowanie z człowiekiem?... nie wiem co robić.
kalarepa78
Grusia, zabierz ją! Kotka mojej mamy przeprowadzała się z rodzicami dwukrotnie (była co prawda młodsza) i zawsze było ok.
Lutnia
Daj Wam szansę i zabierz. Zawsze będziesz mogła zwrócić jej wolność (czyli odwieźć w poprzednie miejsce), gdy to się nie sprawdzi.
jaAga*
Ja się nie znam zupełnie na kotach, ale też bym ją zabrała.
basiau
Ja bym zabrała. Zabezpiecz okna siatkami jak możliwość, żeby się nie wysmyknęła.
Gruszka
W sumie... nie wiem czemu nie pomyślałam o tej opcji "próby". Dzięki Wam od godziny szukam na all drapaka i hamaka na kaloryfer - żeby kocie uprzyjemnić nowe miejsce i żeby mi nie zajechała kanapy ( z mojego nowiutkiego narożnika na bokach wychodzi już gąbka ze środka icon_wink.gif bo tak potargane pazurami).

Jej - na samą myśl, że będzie mi się szwendać koło nóg mam już uśmiech od ucha do ucha icon_smile.gif

PS. Jaka zgodność w ankiecie 06.gif
Lutnia
CYTAT(Gruszka @ Mon, 03 Dec 2012 - 15:25) *
PS. Jaka zgodność w ankiecie 06.gif


to ja też wypełniłam, a co icon_smile.gif

Nafaszerowałabym chyba kotę czymś uspokajająco - wyciszającym, by się nie stresowała przeprowadzką, ale nie wiem, czy to dobry pomysł.
Wydaje mi się jednak, że nawet jak coś nie wyjdzie i pomęczycie się razem przez zimę, to na wiosnę będzie jej łatwiej tam, gdzie teraz mieszka.
cydorka
zaznaczyłąm opcje na nie, ale po chwili namysłu wybieram opcje na próbę a jak nie wyjdzie powrót do domu

cyd
Gruszka
Cyd, a masz jakieś niefajne dośw w tej kwestii?
pomidorro
na tak- zawsze możesz jej zwrócić wolnośc. Ale widzę po moim kocie, jak wracam po wakacjach- mimo, ze ma opiekę- nie daje się głaskać "opiekunce dochodzącej "- znanej i lubianej przez kota osobie i baaardzo tęskni za mną.
Oby Kota się przyzwyczaiła do niewychodzenia - powodzenia!
cydorka
CYTAT(Gruszka @ Mon, 03 Dec 2012 - 14:45) *
Cyd, a masz jakieś niefajne dośw w tej kwestii?

mam
mój własny kot, którego pochowałam 6 miesięcy po wyprowadzce,
mam pacjentów męża, którzy mają duże kłopoty za akceptacją nowych miejsc- właśnie koty ( głównie stare), żadko psy
dlatego w odruchu serca kliknełam nie
a potem napisałam, żeby dac szanse
szeklanka
z jednej strony wolne bieganie z drugiej wikt i opierunek plus opieka i przywiÄ…zanie
biorąc pod uwagę wiek i żywotność kotów będzie coraz starsza a wtedy liczy się bardziej ciepły kąt, miska obok i ktoś kto podrapie za uchem. Tak sądzę. A w sumie wypady jakieś będziesz mogła jej zrobić może co jakiś czas ?
Adriannna
Mam dokładnie taką samą sytuacje. Przeprowadzamy się w tym tygodniu z miejsca pełnego zieleni i ogromnej przestrzeni do - jak ja to nazywam - domu za murem. Beton i 3 drzewa na krzyż. Koty nasze nie znają takiego życia. Tu gdzie teraz jesteśmy sypiają i jedzą w domu, reszte dnia sędzają na szwędaniu. Żal mi im to ukrócać, ale nie widzę innego wyjścia. Będą musiały się przyzwyczaić do nowych warunków. Bez nich przeprowadzki sobie nie wyobrażam szczerze mówiąc.
karoleenka
nie zostawiłabym kota - ja mam teorię, że jednak koty do ludzi a nie do miejsc się przyzyczjają
Tigerek
Ja bym zabrała: ona bardziej na pewno kocha Ciebie a nie kąty. Na czas zadamawiania się kupiłabym kocie feromony do gniazdka, żeby się uspokoiła icon_wink.gif + wszelkie zabawki, które lubi, jakaś poduszka ze starego miejsca, do której się przytulała - takie akcenty starego domu.
anita b.
Ja mojego kota zabrałam. Nie ze wsi, ale z mieszkania z tarasem, gdzie mogła wychodzić i włóczyć się po okolicy. Trochę jej było trudno na początku, ale się przyzwyczaiła.
eve69
Weź ją koniecznie, z założeniem, że będzie potrzebowała czasu na aklimatyzację. To już starsza kota, na wsi - w warunkach o jakich piszesz przeżyje może ze dwa, try lata. Będzie potrzebowała coraz więcej uwagi, weta. Kochającego opiekuna.

Ja wzięłam kiedyś, nomen omen, w Wigilię, starszego dzikiego kocura ze schronu - po wypadku - musiał trafić do domu lub zostać uśpiony, był niepełnosprawny. Dorosły, niekastrowany, wolnozyjący. Pierwszy miesiąc spędził pod łóżkiem, potem przez kilka kolejnych poruszał się po mieszkaniu tylko nocą.
A potem - spał z nami w łóżku, mruczał, łasił się. Nie podchodził do okien, drzwi. Bał się, że będzie musiał wrócić na wolność.
Ketmia
Ja napisałam tak, chociaż w przypadku naszego kota była to przeprowadzka w drugą stronę: z kamienicy do domu z ogródkiem.
Kot odżył, zaczął wychodzić (choć całe życie bał się opuszczać nasze mieszkanie) i widać było, że jest dużo szczęśliwszy.
Gruszka
No więc wzięłam Psikutę.

Powiem tak - na pewno nie jest typem bojącym się okien i drzwi - przy dowolnej okazji wybrałaby wolność, nawet w śniegu, niźli niewolę. Ale mimo wszystko nie jest tak źle, jak się obawiałam, że będzie. Miała tylko kilka epizodów gdy stała pod drzwiami wejściowymi i z miną kota ze shreka błagała mnie donośnie, żeby ją wypuścić.
Poza tym nie umiera icon_wink.gif

po miesiącu sielanki zaczęła mi lać na łóżko, ale o dziwo obroża feromonowa daje radę i kota wyluzowała i przestała sikać. Więc jest nadzieja na porozumienie icon_smile.gif

w lecie rozważę, czy nie wysłać jej na wakacje do poprzedniego miejsca zamieszkania icon_wink.gif do domu i grasujących myszy icon_smile.gif
Pecia
nasze koty mieszkały kilka lat w domu z ogrodkiem i łaziły po całej okolicy, od czerwca mieszkamy na 3 pietrze w bloku, nie ma mowy o wylazeniu
przyzwyczaily sie momentalnie
a przyznam ze szukajac mowego mieszkania (do wynajecia) wlasnie ze wzgledu na koty szukalismy na parterze, zeby mogły wychodzic. balam sie ze sie nie przyzwyczaja i beda nieszczesliwe. potem okazalo sie ze mieszkania na parterze niegdzie nie ma

nie potrzebnie sie stresowalam icon_smile.gif
Lutnia
Gruszka - bardzo się cieszę, że się udało icon_smile.gif
Gruszka
CYTAT(Lutnia @ Sat, 09 Feb 2013 - 16:44) *
Gruszka - bardzo się cieszę, że się udało icon_smile.gif

No kocham tę bestię i co poradzę, że nie umiem bez niej żyć icon_wink.gif
Gruszka
No i chyba muszę wszystko odszczekać... nie pierwszy raz zresztą... dziś w nocy kota zlała się znów na mnie i na moją kołdrę, a po powrocie z pracy zastałam zesikane również moje spodnie leżące na kanapie, łącznie z kanapą...

szlag mnie trafi, łeb jej urwe chyba - nowa kanapa zlana już w 3 miejscach...

a Vitopar chyba jakiś trefny - bo nawet ja czuje że nie usunął do końca.
Co jest lepsze niż Vitopar? Ika, Ty miałaś jakis typ, tylko nie pamiętam jaki.
eve69
urine off
Gruszka
Ok, dzięki Eve!
karoleenka
Gruszka ja dwa komplety kanap pożegnałam bo na dłuższą metę nic nie pomogło icon_sad.gif Teraz na noc zakrywam kanapę folią i czasem menda nasza naleje na folię ale kanapa ocalona icon_smile.gif

także juz sugeruję podobne rozwiązanie
Gruszka
Dżizas, teraz przestała znów sikać i zabrała się za żłobienie pazurami rowków w drzwiach wejściowych - bo chce koniecznie wyjść....

kilka dni temu podjęłam heroiczną próbę obcięcia jej pazurów - udało mi się obciąć 1,5 łapy... potem wyswobodziła się, pogryzła mnie, a dodatkowo była już tak wkurzona i naspeedowowana, że nie dała się powtórnie złapać już...

dziś zakupiłam szelki i smycz - wygrała - chciałam jej pokazać świat - ale zaraz chyba muszę do apteki jechać po jakieś odkażacze i bandaże, bo próba założenia jej szelek to był już zupełnie poroniony pomysł. Jeszcze ta przednia część jako tako - ale majstrowanie jej przy brzuchu graniczy z cudem. Dostała takiej korby, że teraz biega i warczy sama do siebie...

zwariuje z tym kotem...
eve69
Gruszka, a używałaś KalmAid? Na naszą jamniczkę działa bardzo fajnie.
Dirty Diana
Gruszka, tak poważnie, chciałabym być Twoją kotą...
Gruszka
CYTAT(eve69 @ Sat, 09 Mar 2013 - 18:45) *
Gruszka, a używałaś KalmAid? Na naszą jamniczkę działa bardzo fajnie.

Na razie mam tylko tę obrożę SettleDown i była pozytywna zmiana, no ale na cuda liczyć nie można.

A ten KalmAid daje siÄ™ do jedzenia, tak?

Kaelsa icon_wink.gif
anita b.
Gruszka, ja mojemu kotu obcięłam 1 (słownie: jednego) pazura przez pół godziny, miałam rany kłute, cięte, szarpane i gryzione, więc uważam że Ci poszło nieźle icon_smile.gif

to był ostatni raz, kiedy próbowałam kotu obciąć pazury

a z szelkami miałam podobne wyniki icon_wink.gif
eve69
CYTAT(Gruszka @ Sat, 09 Mar 2013 - 20:55) *
Na razie mam tylko tę obrożę SettleDown i była pozytywna zmiana, no ale na cuda liczyć nie można.

A ten KalmAid daje siÄ™ do jedzenia, tak?

Kaelsa icon_wink.gif

do jedzenia w Waszym przypadku, ja daję do paszczy icon_wink.gif. I Feliway do kontaktu. Miłość jest szalenie nieekonomiczna icon_wink.gif
eve69
Gruszka, wybacz, ale jakoś mi się to skojarzyło icon_wink.gif

Gruszka
Genialne icon_biggrin.gif

Ps. Kupiłam kalm aida icon_wink.gif oraz urine off a na wszelki wypadek i czekam na rozwój zdarzeń icon_smile.gif
pomidorro
Gruszka- współczuję ran szarpanych 29.gif wypracowałam sposób na mojego Cwaniaka jesli chodzi o obcinanie pazurów- trochę maskaryczny tylko 37.gif
Nakrywam go kocem ( łeb wystaje) siadam okrakiem na nim ( żeby kota nie zdusić oczywiście....w zasadzie żeby tylko żeby czuł, że nie ma ruchu) i ciapię te pazury..najgorzej tylnie bo muszę się przekręcić a on tylko czeka żeby zwiać29.gif Gniewa się na mnie tylko przez 15 minut, potem przyłazi do mnie....
ale mój kot jak się go nakryje- nieruchomieje....jak szybko mi idzie to za jednym posiedzeniem wszystkie pazury ciachnę....
Użytkownik usunięty
Podziwniam miłośników kotów, naprawdę trzeba je darzyć miłością bezgraniczną. Gdybym miala kupować 3 kanapy, pod rząd, bo wszystkie zaszczane i nie idzie wytłuc zapachu kocich sików, chyba bym...#$#$^$^ zrobiła coś kotu albo sobie. 21.gif icon_wink.gif icon_wink.gif
Kocurek
CYTAT(Gruszka @ Sat, 09 Mar 2013 - 18:29) *
kilka dni temu podjęłam heroiczną próbę obcięcia jej pazurów - udało mi się obciąć 1,5 łapy... potem wyswobodziła się, pogryzła mnie, a dodatkowo była już tak wkurzona i naspeedowowana, że nie dała się powtórnie złapać już...


Spróbuj sposobu "na skarpetę" , na niektóre koty działa. Bierzesz luźną skarpetę, i wkładasz kotu na łeb 37.gif kot nie widzi, i przeszkadza mu to bardziej, niż np. wbijana w łapę igła. Ja do weta bez skarpety nie idę icon_wink.gif pazury daje obciąć już bez, ale na początku mowy nie było...
Pogoda
Tak czytam i dochodzÄ™ do wniosku, ze sÄ… tylko dwie mozliwosci:
1. Moj kot jest jakimś kocim swietym, aniołem czy cotambadz...
2. To cos co ze mna mieszka od 7 lat to NIE JEST KOT... 8-O

Hmmm... Musze sie mu dokładniej przyjrzeć. Moze to jest dobrze zakamuflowany pies?
pirania
Nie wiem pogoda nie wiem poczytaj watek o psach to dojdziesz do wniosku ze psa tez nie masz icon_wink.gif)

Gruszka odwagi!!
eve69
CYTAT(Pogoda @ Wed, 20 Mar 2013 - 01:40) *
Tak czytam i dochodzÄ™ do wniosku, ze sÄ… tylko dwie mozliwosci:
1. Moj kot jest jakimś kocim swietym, aniołem czy cotambadz...
2. To cos co ze mna mieszka od 7 lat to NIE JEST KOT... 8-O

Hmmm... Musze sie mu dokładniej przyjrzeć. Moze to jest dobrze zakamuflowany pies?

Jest jeszcze 3cia - Twój kot jest zwykłym, dość typowym kotem. Jak moje wszystkie icon_wink.gif
Gruszka
Ależ oczywiście że ja ją nakryłam do tego obcinania pazurów icon_smile.gif co WY! na żywca? dać się gryźć i kopać? no way! dokładnie tak, jak napisałaś Pomidorro, nakryłam ją ręcznikiem, tak, że wystawały tylko łapy - tylko że ona nie nieruchomieje i walczy cały czas - warczy, fuczy i wije się tak, że po prostu w pojedynkę trudno ją utrzymać, gdy jeszcze trzeba trzymać łapę i obcinać. Ja wiem, że to dobry sposób tylko potrzebowałabym żeby mi ją ktoś przytrzymał.

Załatwie jakiegoś chojraka icon_razz.gif

na razie kanapa podratowana, z daleka nie śmierdzi, no ale twarzy w tym miejscu nie położę... bo jednak gdzies tam z czeluści tapicerki to jednak zalatuje. Rozważałam wylanie płynnego Urine Offa (w sensie bez spryskiwacza) prosto na kanape - niech sobie wsiąka. W desperacji tak zrobie, ale na razie odbywam jeszcze żałobę po rachunku za te zabaweczki icon_wink.gif
anetadr
To w kwestii pazurów mamy chyba idealnego kota. Mała włazi mi na kolana, ja ją drapię po brzuchu aż się prawie ulula ze szczęścia icon_wink.gif, a potem pazurki szybko obcinam. No czasem, jak jednak przyuważy, co się z nią dzieje, to obcinam na 2 razy (najpierw przednie łapy, potem tylne).

Aneta
Gruszka
Uprzejmie uprasza się nie wpisywać w tym wątku radosnych niusów o wzorowym zachowaniu Waszych posłusznych i zrównoważonych zwierząt, bo po takich niusach szlag mnie raczy trafiać icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
04.gif
anetadr
CYTAT(Gruszka @ Thu, 21 Mar 2013 - 01:00) *
Uprzejmie uprasza się nie wpisywać w tym wątku radosnych niusów o wzorowym zachowaniu Waszych posłusznych i zrównoważonych zwierząt, bo po takich niusach szlag mnie raczy trafiać icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
04.gif


Przepraszam psze pani. Czy jakoś poprawi Ci humor fakt, że nasza "idealna" nasikała wczoraj na kurtkę Karoliny nieopatrznie rzuconą byle gdzie? icon_wink.gif

Aneta
pomidorro
Gruszko- usiądź na kocie icon_smile.gif albo fakt- osiłka zaproś na kolację i wykorzystaj 06.gif nasza kota przestała całe szczęście sikać ale do szału mnie doprowadza te drapanie- dywan zniszczony 29.gif , kanapę skórzaną załatwiła na amen- teraz jej nie sprzedam takiej porysowanej, nawet wpadła pazurami na ścianę i przy samej futrynie zjechała z pazurami zatopionymi w tynk... miałam wrażenie że ćwiczy skoki- im wyżej tym lepiej , im ślady dłuższe- tym bardziej zadowolona 21.gif
więc nie mam idealnego kota, który siedzi tylko na kolanach i mruczy 29.gif

pocieszyłam ? 03.gif
Gruszka
CYTAT(anetadr @ Thu, 21 Mar 2013 - 06:28) *
Przepraszam psze pani. Czy jakoś poprawi Ci humor fakt, że nasza "idealna" nasikała wczoraj na kurtkę Karoliny nieopatrznie rzuconą byle gdzie? icon_wink.gif

Aneta

icon_biggrin.gif jest mi ciut lepiej icon_biggrin.gif icon_wink.gif dziękuje icon_wink.gif

Pomidorro, o drapaniu to już nawet nie piszę, bo mi się nie chce icon_wink.gif na skali moich problemów z Psikutem drapanie to problem jakby go w ogóle nie było icon_razz.gif 04.gif
pomidorro
Gruszka- 04.gif ale i tak Kota Twoja cudna i pomysłowa icon_smile.gif czego się nie robi dla tych futrzaków icon_smile.gif Sama załamywałam ręce jak mi sikała paskuda wszędzie, a że Hania w tym czasie oduczała się nosić pieluchy i zasikała podłogi to kot stwierdził, że też może.
Także jak znajdziesz genialny środek do prania na zapachy takie.... zanotuję w pamięci na wszelki wypadek.
Gruszka
No ja myśle że Urine Off to jest to - ale cholerstwo takie drogie, że jak pomyśle o wylaniu zawartości płynnej na kanapę (czyli zuzyję pewnie ze 3/4 butelki) to az mnie ciarki przechodzą. To jest już chyba 4 specyfik który testowałam i przyznaje, że jest najlepszy. Na niewielkie plamy - takie, które nie wsiąkły gdzieś głęboko, np. dywan czy coś - jest super.

Myśle że z nasiąkniętą gąbką w kanapie niewiele można zrobić... chyba, że faktycznie zalać całość podobną ilością, jaką kanapa przyjęła wczesniej icon_wink.gif icon_razz.gif
karoleenka
Gruszka - w początkowej fazie zalania przez kota kanapy ( takiej właśnie z gabką w środku ) tj. po 2- 3 incydentach pomogło bardzo pranie odkurzaczem - pana zamówiliśy i naprawdę nic nie śmierdziało - no ale potem szybko kot się na nowo rozprawił z meblem icon_sad.gif

a jaką masz kanapę - ściąga się pokrowiec ? bo my obecną mamy taka właśnie ze ściąganym pokrowcem z poduszek i mężu poduszki poowijał folią aby w razie czego nic nie wskąkło w gąbkę - nawet o dziwo nie słychać tej foli jak sie na niej siada 06.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.