To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Strach przed włamywaczem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Ammm
Od pewnego czasu (kilka dni) Kaja boi, że ktoś się do nas włamie zabierze ją lub zabierze coś, co do niej należy (pod naszą nieobecność).

Początkowo bała się tylko wieczorem i w nocy. Skończyło się tym, że musiałam ją wziąć do swojego łóżka, mimo, że ona nigdy nie spała razem z nami, bo bym musiała co 10 minut do niej latać. Od wczoraj mówi o tym też w dzień (dodatkowo boi się, że już jest ktoś w domu). Mówi o tym w zasadzie BEZ PRZERWY.

I już nie wiem, co robić, bo nie ukrywam, że zaczynam tracić cierpliwość. Próbowałam wszystkiego: zapewniamy ją, że jest w domu bezpieczna, że jesteśmy obok. Pokazaliśmy jej zabezpieczenia w domu, nawet uruchomiliśmy alarm na próbę. Próbowaliśmy obracać to w żart (nie śmiać się z niej, nie zrozumcie mnie źle), odwracać uwagę, ignorować. A ona dalej swoje.

Ale tak prawdę mówiąc, nie wygląda mi na bardzo przerażoną. Wydaje mi się, że jak pierwszy raz zawołała mnie w nocy, to coś się jej śniło i bała się naprawdę. A potem zauważyła, że to działa i to wykorzystuje.

Nie przychodzi mi do głowy nic takiego, co mogło wywołać u niej ten lęk (jeżeli jednak jest prawdziwy).

Jakiś czas temu (niecałe pół roku temu) bała się stracić mnie choć na chwilę z oczu. Przeszło samo.

Pomóżcie, bo oszaleję.

Gosia z edziecka
Co mi przyszły do głowy...
Po pierwsze założyc, ze potrzeba na to,żeby przeszło - roku czasu 06.gif icon_wink.gif. Wtedy jakoś może Twoja cierpliwość nei będzie aż tak nadwyrężona icon_wink.gif
A bardziej poważnie. Moje dzieci uspokaja mówienie "jakoś sobie poradzimy". Jeśłi boi sie, że ukradna jej ulubioną rzecz, mozna jeszcze wytłumaczyć, że złodziej kradnei wartościowe rzeczy. Że złodzieje maja talent i jaos tam wiedzą, co i gdzie sie opłaca ukraść. U mnie w domu w zasadzie nie ma niczego wartościowego, i tym uspokajam dzieci icon_wink.gif.
Ja wyłuszczałam,ze złodziej kradnie bo mu sie opłaca. I uspokajałam nieopłacalnością.
Dzieci sie na przykład nie kradnie, bo one wrzeszczą i chca jeść a to męczące jest dla złodzieja. Choyba że dla okupu, ale tu znowu wracamy - za biedni jesteśmy icon_wink.gif.
Inkusia
Mnie przed oczami pojawiły się po przeczytaniu Twojego opisu, filmy, które leciały podczas Świąt. Widziałam że reklamowali na jakimś kanale. Coś na styl Kevin sam w domu z włamywaczami. Może widziała jakiś urywek i jej się utrwaliło?
Ammm
CYTAT(Gosia z edziecka @ Tue, 08 Jan 2013 - 12:21) *
Dzieci sie na przykład nie kradnie, bo one wrzeszczą i chca jeść a to męczące jest dla złodzieja. Choyba że dla okupu, ale tu znowu wracamy - za biedni jesteśmy icon_wink.gif.


Dobre icon_smile.gif

O okupie nie będę wspominać.

Inkusia, filmów nie widziała na pewno.
Ammm
Macie jeszcze jakieś pomysły? Dotychczasowe nie działają 32.gif

Może jakaś bajka terapeutyczna?
aisha1111
może pobawcie się we włamywacza, żeby mała zobaczyła, że nie da się wejść niezauważonym do domu. albo kupcie zabawkę, która będzie "ochraniarzem" i z tą zabawką nic złego się nie może stać, bo jest zaczarowana i wysyła specjalne fale odstraszające włamywacza icon_wink.gif
edit: a bajka o złodzieju i wtargnięciu do domu, to może "trzy świnki" - chyba, że mieszkasz w domu z drewna. można pokazać, że mieszkamy w domu murowanym, więc nic wam nie grozi icon_wink.gif
zilka
Chyba musisz przeczekać, Mela też miała taki okres, troszkę działało pokazanie zamków, alarmu i takich tam. Może tez przejedźcie się pod komisariat, pokaż jej, że na wsi jest policja i policjanci pilnują porządku?
śrubka
Nie wiem skąd taki strach, ale ostatnio niestety miałam okazję dowiedzieć się, jak wygląda takie włamanie do mieszkania, bo sama je przeżyłam :/. Nie było na szczęście nikogo w domu, ale pozostaje w człowieku pewien uraz. Postanowiliśmy w każdym razie zamontować alarm, żeby nie myśleć już tylko o tym, co może się zdarzyć pod naszą nieobecność. Emocje na szczęście opadły i wszelkie paranoje na ten temat się ulotniły, ale w pełni rozumiem Twoją córkę. Są to sytuacje niecodzienne i nie zdarzają się każdemu, ale niestety okazuje się, że wszystko trzeba brać pod uwagę :/
Ammm
No tak, śrubka, ale nie sądzę, żeby pięciolatka naprawdę wiedziała jak wygląda takie prawdziwe włamanie...

Na wakacjach było trochę lepiej, od czasu do czasu pojawił się lęk - że samolot spadnie, że statek zatonie (byliśmy na rejsie)...

Wróciliśmy do domu i od nowa - "boję się" po kilka-kilkanaście razy dziennie 32.gif
zilka
CYTAT(Ammm @ Thu, 14 Feb 2013 - 14:54) *
No tak, śrubka, ale nie sądzę, żeby pięciolatka naprawdę wiedziała jak wygląda takie prawdziwe włamanie...

Na wakacjach było trochę lepiej, od czasu do czasu pojawił się lęk - że samolot spadnie, że statek zatonie (byliśmy na rejsie)...

Wróciliśmy do domu i od nowa - "boję się" po kilka-kilkanaście razy dziennie 32.gif


A ona nie ma jakiejś babci/cioci, która jej nawija na ten temat? Moze pani do sprzątania?
Może dzieci w przedszkolu tak się bawią, pogadaj z nauczycielkami.

A druga wersja to, ze może ona odreagowuje zupełnie coś innego, nie wiem, może Twojego mężą więcej nie ma w domu albo się kłócicie 29.gif albo co. Gdzieś zupełnie indziej poszukaj.
Magawit
Zilka może być bliska prawdy-takie uporczywe i przedłużające się lęki mogą miec przyczynę zupełnie gdzie indziej.
Ale jeśli nie, to może pomóc powtarzanie w kółko tych samych argumentów. Jak wiesz, dzieci lubią powtarzalność (vide ukochane bajki). Na Oli fobie o włamywacza (też przeszła ten etap w wieku ok. 4 lat) miałam przygotowane 3 argumenty i w kółko je powtarzałam-mamy alarm, mamy sąsiadów, mamy psa. Chyba argument psa najbardziej ją przekonywał icon_smile.gif Nie wymyślałam nowych, żeby jej nie dezorientować, trzymałam się w kółko tych samych. I wcale nie unikałam znużonego tonu-odczytywała z niego, że dla mnie to żaden problem, taki włamywacz, bo mamy alarm, sąsiadów i psa.

Pomijam, że sama też miałam takie napady strachu, gdy się przeprowadziłam na wieś, a mąż był w delegacjach. Pierwszej nocy leżąc w łóżku nakręcałam się-sąsiadów nie mam (wtedy nie było tu domów w duuuużym promieniu), policja mnie nie znajdzie, bo nie mamy adresu, mamy ogromne drzwi balkonowe przez które łatwo wejść zbijając szybę...Widziałam się zakrwawioną, zgwałconą, obrabowaną... Aż puknęłam się w głowę i pomyślałam-wejdę pod stół i tak dotrwam do rana albo dam sobie spokój z głupimi myślami, bo i tak nic na to nie poradzę. Jestem dorosła, więc sama sobie poradziłam z lękiem. Dziecku trzeba pomóc. Nie można córki zostawiać z tym samej, nawet jeśli te lęki są niejako wymuszaniem Waszej uwagi. Wymusza-znaczy, potrzebuje tej uwagi.
Ammm
Też się zastanawiałam czy to nie temat zastępczy. Ale męża nie ma tyle samo, co zawsze (ostatnio nawet trochę wcześniej wracał). Nie kłócimy się, bo go nie ma 29.gif i nikt jej nic nie mówi.

Myślałam, że to taka próba zwrócenia na siebie uwagi, kiedy jestem zajęta czymś innym, ale ona to czasem w środku naszej wspólnej zabawy.

W p-kolu już pytałam - Pani nic nie zauważyła, ale obiecała podpytać psychologa.
Mama Anka
A nie slyszala gdzies w wiadomosciach o tej malej co ja porwali z pokoju hotelowego, moze ktos cos opowiadal przy niej, komentowal?

Moj syn kupil sobie kaktusa i postawil na parapet, zeby zlodziej sie nadzial jakby wchodzil przez okno, sam mial taki pomysl. Mial ponad 4 lata wtedy, dzis ma prawie 17 lat, a kaktus jest 3 x wiekszy, ostatnio wyjmowalam igly z reki. Sama sie nadzialam. 21.gif
Moze to normalne w tym wieku, ze dziecko ma takie leki, bo i syn sie obwarowal w wieku okolo 4 lat akurat.
Ammm
Nie słyszała raczej. Nie oglądamy wiadomości przy dzieciach, nie rozmawialiśmy też na temat tego uprowadzenie.

Może po prostu taki wiek.

Pomysł z kaktusem super!
kotka12
Moja córka też ma taki lęk.Zawsze przed snem sprawdza jeszcze po mnie czy dobrze drzwi zamknełam...
MamaBasi
Moja Basia też miała kiedyś takie lęki. Jak przeprowadziłam śledztwo to okazało się, że moja teściowa zrobiła dziecku wykład na temat włamywacza. Pokazywała jej jak się zamyka drzwi, żeby nie otwierać obcym, zamykać okna na noc itp. Chciała dobrze, ale nie wyszło. Zrobiła to w nieumiejętny sposób i córa bała się sama spać. Musiałam to odkręcać, ale z pomocą Babci. Po kilku argumentach jej przeszło.

Z tym kaktusem to świetny pomysł.
Ammm
U nas trochę lepiej. Nawet jak rozwiazywałyśmy tę ankietę o lęku i odwadze, którą ktoś wrzucił tu na forum, to o tym nie wspominała.

Dla odmiany syn boi się zostawać sam, z czym nie miał nigdy problemu. Nie mówię o zostawaniu w domu, ale np. Ostatnio w szpitalu przed drzwiami gabinetu (uchylonymi), kiedy weszłam z Kają na pobranie krwi.
Ammm
U nas trochę lepiej. Nawet jak rozwiazywałyśmy tę ankietę o lęku i odwadze, którą ktoś wrzucił tu na forum, to o tym nie wspominała.

Dla odmiany syn boi się zostawać sam, z czym nie miał nigdy problemu. Nie mówię o zostawaniu w domu, ale np. Ostatnio w szpitalu przed drzwiami gabinetu (uchylonymi), kiedy weszłam z Kają na pobranie krwi.
Kolorowa Mama
Może dzieci faktycznie gdzieś to zasłyszały, coś przeinaczyły i teraz powtarzają, nakręcając się wzajemnie? Myślę, że te argumenty "alarm, pies, sąsiedzi" powtarzane aż do bólu będą najlepszym rozwiązaniem. Tylko musisz uzbroić się we więcej cierpliwości.
kaska2909
Witam, strach, lęk, niepokój to objawy płynące ze strefy psychicznej człowieka i tak u jednych to coś normalnego a u innych może prowadzić do choroby, gdy takie objawy pojawiają się u nas dość często to uważam że należałoby to skonsultować z specjalistą dobrą opinią cieszy się https://psychomedic.pl/psychiatra-warszawa/
aleks324
a co z tym strachem dalej
_______________________
https://lineatrade.net/produkty/pojemniki-p...row-toaletowych
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.