To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Myślę o posiadaniu psa

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
ulla
Jak w temacie. Od dawna rozważam, a dziecku obiecałam, że jak osiągnie wiek pożądany, czyli taki, kiedy będzie mogła w dużej mierze być jego "panią", i bez paniki pozwolę jej pójść na spacer na niedalekie nieużytki to będzie go mogła mieć. Chodziło też o to, kiedy będzie na tyle duża, że w razie czego świtem bladym (przed szkołą) to ona pójdzie z psem na krótki spacer, a nie koniecznie ja.

Lubię duże psy, więc małych z zasady nie rozważałam, ale też w bloku, w mieście, duży pies chyba nie czułby się szczęśliwy, a dla mnie mógłby być kłopotliwy (niby tylko drugie piętro, ale jak bywa u nas owczarek mojej siostry, to zdecydowanie nie lubi schodów). Zatem rozważam wśród średnich.
Póki co, najbardziej podoba mi się gończy polski, ale nie ukrywam, że rady bardziej zorientowanych by mi się przydały. Wiem, że to pies, który potrzebuje ruchu - mamy gdzie chodzić na długie spacery, co więcej lubimy, choć chyba zbyt rzadko korzystamy, ale myślę, że pies by to niejako wymusił.

Generalnie w tym roku powinnam, zgodnie z obietnicą, podjąć decyzję, bo obiecałam Weronice, że jak skończy 10 lat, to porozmawiamy. Sama też się już wewnętrznie nastawiłam na posiadanie psa, czyli na kilka miesięcy posiadania "dziecka", ustawiania, szkolenia itp. Tylko ciągle problemem pozostaje - jaka rasa....i czy na pewno ten gończy to dobry wybór. Nie ukrywam, że z powodów subiektywnych, bardzo mi odpowiada.
Użytkownik usunięty
ulla, po pierwsze ciężko jest określić wiek dziecka odpowiedni do tego, żeby podjęło odpowiedzialność za psa. W różnym wieku kształtuje się dojrzałość i poczucie obowiązku, więc jest to kwestia indywidualna. Znasz swoje Dziecko najlepiej i wiesz, czy jesteś w stanie wyegzekwować od niej spacery (nawet wtedy, kiedy ziąb i deszcz, a ona taaaaka śpiąca), czy też nie. Pies to zupełnie co innego niż sprzątanie pokoju czy spełnianie swoich codziennych obowiązków. To żywe stworzenie, więc wymaga opieki niezależnie od wszystkiego. Acz ma tę przewagę nad zmywarką do rozpakowania icon_wink.gif , że nawiązuje się z nim kontakt emocjonalny, jest PRZYJACIELEM. Nie wiem, moja Julka ma lat 10, ale odkąd pamiętam w naszym domu szczeniaki, Julka aktywnie pomagała mi w odchowaniu miotu. Nie dlatego, że jej kazałam - nigdy w życiu. Ona po prostu to kocha. Tymek natomiast żyje zupełnie obok i oczywiście pogłaszcze i przytuli, ale żeby poszedł oporządzić jedzenie, czy cokolwiek? Nie, on tego po prostu nie potrzebuje. Mamy psy w domu, on je szanuje, W ŻYCIU nie męczy, pogłaszcze, ale nie szaleje z rozkoszy do psów, w przeciwieństwie do Julki.

Co do wyboru rasy... ja mam od razu czerwoną lampkę palącą się jaskrawo, jak widzę myśliwce. Bo "dużo ruchu" w ich wypadku to przede wszystkim instynkt łowiecki! Gończy polski to pies dochodzący zwierzynę, w jego żyłach tętni BIEG. Co może (i niestety często tak jest) oznaczać ucieczki... No nie spuścisz psa, bo jak pójdzie w długą, to KONIEC. On wróci. Pytanie tylko kiedy... Tak jest z biglami np. Ludzie się załamują, bo oczekują od tych psów nie tego, do czego one są przeznaczone. Ja mam w domu jamnika i też widzę budzący się instynkt, który czasem utrudnia nam życie (wliczając wymordowane kanarki mojej mamy i niezliczoną ilość gryzoni przynoszonych do domu w stanie "zwłoki", bo to jest od Gumki SILNIEJSZE i koniec). Byłabym bardzo, bardzo, bardzo ostrożna w tej kwestii. Z gończymi nie mam nic wspólnego, więc radzę popisać do hodowli, popytać. Jeśli ludzie są normalni, podejdą szczerze do tematu. Jeśli są świetnymi hodowcami, podejdą jak Lutnia - na początek podadzą Ci listę wad rasy icon_smile.gif Bo KAŻDA rasa ma wady ullla.

Ja osobiście na pierwszego psa brałabym mało wymagający egzemplarz, który byłby nietrudny w pielęgnacji, oddany i z którego instynktami nie musiałabym na dzień dobry toczyć wojen. I który jednakowoż nie wymagałby zużycia na poziomie przekraczającym "zimno, deszcz leje bo jesień, ale idź człowieku na dwugodzinny spacer, bo ci pies chałupę rozniesie". I nie jest regułą ulla, że duży pies to do domu z ogrodem, a mały do bloku. Są małe psy, które mają armaty w tyłkach (vide np. jack russel teriery - Ludeczku, nieprawdaż?) i są psy dużych ras, które miłują święty spokuj i ciepełko (vide takie rasy, jak mastiff angielski np.). Gabaryty psa to kwestia futra (choć słowo honoru, że z czinem (2,2 kg) mam o wiele więcej pierniczenia się w okresie lnienia niż z berneńczykiem (50 kg) ), kosztów utrzymania, metrażu podłogi zabieranego na osobnika icon_wink.gif

Uff... nie zamęczyłam? To dodam tylko, że bardzo się cieszę. I że pies to problemy. Koszty. Sprzątanie. Wychodzenie. Leczenie (nie daj Boże). Ale pies to PRZYJACIEL. To istota, która niezależnie od wszystkiego będzie wyskakiwała ze skóry, bo właśnie wróciłaś z pracy icon_smile.gif
Kaszanka
Ulla, nie wiem gdzie dokładnie mieszkacie ale sprawa spacerów dziecko + pies - ja jeszcze parę lat nie pozwolę Gabie samej wychodzić. Nie ze względu na Lenka ale ze względu na inne psy. Nie raz ledwo udało mi się uratować Lenka przed zębami innego psa, gdyby Gaba była wtedy sama to nie wiem jakby to się skończyło. Lenek zawsze chodzi na smyczy ale inne psy nie zawsze. Omijamy inne psy ale to nie znaczy, że inni nas omijają.
Na wszelki wypadek myśl o klatce z paneli ogrodzeniowych, pozbądź się rzeczy z wysokości do 2 m, wyrzuć połowę mebli 04.gif A tak w ogóle - strasznie fajnie mieć psa 06.gif

Nocna [użytkownik x] a potem na pewno Lutnia poradzi co do rasy. Ja byłam tak bardzo niezdecydowana i miałam taki mętlik w głowie, że wybór padł na kundelka.
pirania
Nie nadaje sie do dawania rad w sprawie psow, ale moge ci napisac co mi sie sprawdzilo w stosunku do oczekiwan.

No wiec szukalam psa do 30kg
rodzinnego
raczej do wybiegania bo my sie lubimy wloczyc
zrownowazonego w charakterze
bezkonfliktowego
co go mozna w domu zostawic czyli bez neuroz

co dostalam:

nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif
Swietnego faktycznie towarzysza wloczeg.
Absolutnego fascynata pileczek co daje nam i poczucie kontroli (jesli jest pilka to on innych psow nie zauwaza zupelnie, nawet jak ja bym chciala bo spotykamy kogos fajnego, no nie ma) i super sposob na integracje z dziecmi
Bardzo swietny charakter- przyjazny dla calego swiata.
chlopak ma klopoty z zostawaniem w domu ale pracujemy nad tym.

Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif
Kaszanka
CYTAT(pirania @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:35) *
Bylam przygotowana na duzo wieksze zniczszenia, ktore nie nastapily i duzo mniejsze emocje icon_smile.gif

Kocham dziada straszliwie- taka jest prawda icon_smile.gif



Zazdroszczę mniejszych zniszczeń 06.gif Ale rzeczywiście, emocji jest bardzo bardzo dużo. Mąż stwierdził, że chyba nawet więcej niż przy dziecku 04.gif
alecta
Hmmm temat u mnie na czasie więc swoje 3 grosze wrzucę hehe.
U nas szczeniak ma pojawić się w sobotę.
Ze względu na to, że mieszkamy w bloku od początku myśleliśmy o małym psie, bo moim zdaniem duży by się tylko męczył.
Najpierw rozważaliśmy maltańczyka, shi tzu, pekińczyka czy westa, ale stanęło na zwykłym kundelku z przytuliska.
Jestem zwolenniczką akcji nie kupuj - adoptuj, sama jako dziecko miałam kundelka i był to mój najwierniejszy towarzysz.
Może rozważysz taką adopcję?
Oczywiście nie neguję w żaden sposób kupowania rasowych psów, bo tak jak pisałam sama wcześniej się nad tym zastanawiałam.
Użytkownik usunięty
CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 10:11) *
Hmmm temat u mnie na czasie więc swoje 3 grosze wrzucę hehe.
U nas szczeniak ma pojawić się w sobotę.
Ze względu na to, że mieszkamy w bloku od początku myśleliśmy o małym psie, bo moim zdaniem duży by się tylko męczył.
Najpierw rozważaliśmy maltańczyka, shi tzu, pekińczyka czy westa, ale stanęło na zwykłym kundelku z przytuliska.
Jestem zwolenniczką akcji nie kupuj - adoptuj, sama jako dziecko miałam kundelka i był to mój najwierniejszy towarzysz.
Może rozważysz taką adopcję?
Oczywiście nie neguję w żaden sposób kupowania rasowych psów, bo tak jak pisałam sama wcześniej się nad tym zastanawiałam.

Edyta, a ja Ci pogratuluję i podziękuję. Super!
Agnieszka AZJ
My też dojrzewamy 37.gif Julka nie zadowoliła się myszoskoczkami i akwarium i cały czas nam suszy głowe o psa. Mój Mąż rzucił niebacznie, że jeśli będzie miała na koniec 6 klasy świadectwo z paskiem, to o psie pomyslimy. Wydawało mu się naiwnie, ze w ten sposób odsuwa temat w czasie.
Tymczasem Julka sprężyła się, ma na koniec semestru średnią uprawniającą do paska i wygląda na to, że trzeba bedzie słowa dotrzymać.

Z jednej strony jestem spokojna, bo wiem, że ona o zwiarzaka zadba, z drugiej - obawiam się, bo sama nigdy psa nie miałam i boję się odpowiedzialności.

Też myslimy o kundelku ze schroniska. Jula śledzi strony schronisk i co jakiś czas znajduje pieska, którego chcialaby mieć i usłuje nas przekonac, ze nie ma na co czekać 37.gif
Kaszanka
Agnieszko, już można gratulować nowego członka rodziny? icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
Spokojnie, poczekamy do konca roku szkolnego i wtedy zdecydujemy - kiedy ? Ale raczej po wakacjach.
karoleenka
Wow ! super dziewczyny - trzymam kcuki mocno za nowych członków rodziny &&&

co do głównego tematu - ja podobnie jak Nocna [użytkownik x] ( nie nadążam za tymi Twoimi zmianami nicków icon_smile.gif ) byłabym ostrożna z gończymi - ale nie skreslałabym psa tylko - dokładnie bym sie dowiedziała na forach i u hodowców czy można życ z takim psem w mieście i w jaki inny sposób można by było wykorzystać jego predyspozycje a może się okazać , że nie taki diabeł straszny icon_smile.gif

alecta
Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif
Lutnia
Zacytuję Piranię

edit - zapomniałam o cytacie icon_smile.gif

CYTAT
No wiec szukalam psa do 30kg (...)
nie zdawalam sobie sprawy z sily psow. Ja Cina utrzymam zawsze. Mlody nie wychodzi z nim nigdy sam. Cin jak jest bez pileczki to glownie szuka innych psow do zabawy. I jak zobaczy to LEEEECIIIIIIII. I ja- nie lece, ale niewiele mi brakuje icon_smile.gif


Mówimy o psie który waży 30 kg. W żadnym wypadku takiego psa nie może wyprowadzać dziecko, tak jak Ulla planujesz. Gończy to ok. 25 kg i ok 60cm w kłębie (moja Carramba ma tylko 20 cm więcej a zobacz jaka jest przy mnie, dorosłej osobie, duża:



Odejmij sobie te 20cm i postaw obok dziesięciolatkę z jej siłą, masą, wzrostem. Carramba gdy chce holuje na smyczy osobę ważącą ponad 100 kg.


[użytkownik x] ma rację: duża potrzeba ruchu oznacza kilkugodzinne, codzienne spacery (deszcz/śnieg/w przypadku choroby właściciela/latem wściekle rano, by zdążyć przed upałami/przed wyjściem z domu do pracy czy szkoły - i nie mówimy o wyjściu na siku, tylko o regularnym min.1,5 godzinnym spacerze - to samo po powrocie z pracy).

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)


Co do Waszych spacerów, które pies ma wymusić (bardzo nieufnie podchodzę do deklaracji: nie chodzimy codziennie na długie spacery, ale piesek to zmieni) - zróbcie sobie przez dwa miesiące taki test: codziennie rano wstawaj razem z córką ponad godzinę wcześniej, bez względu na pogodę czy samopoczucie (zacznij jak najszybciej, za rok też będzie zimno i potrzeba wstawania) i idźcie sobie na godzinny spacer "wybiegać psa" (aby nie zdemolował domu podczas Waszej nieobecności, tzn. to nie da Ci pewności, że tego nie zrobi ale zmniejzy solidnie prawdopodobieństwo). Potem powtórzcie to po powrocie córki ze szkoły (niech to będzie tylko pół godziny - czyli spacer pt "siku-kupa-wąchanie drzewek" a potem wieczorem znów na min. godzinę (choć godzinny spacer psa nie męczy, jeśli chcesz go naprawdę wymęczyć, by padł sczęśliwy na tzw. ryj to dorzuć sobie do tego min. kolejną godzinę).
Oczywiście to test dotyczący doroslego psa, bo szczeniak to miliard spacerów dziennie icon_smile.gif

Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)

karoleenka - dla mnie są rasy, które po prostu wykluczają wyprowadzanie psa na spacer przez dziecko bez nadzoru dorosłego. Do takich należą dla mnie wszystkie powyżej 20 kg, oraz calkiem sporo poniżej tej wagi. Nawet jeśli trafi nam się psi anioł, który kocha inne zwierzaki (choć to nei jest normą u dorastających samców), to może mieć świra piłeczkowego i doholować dziecko do najbliższej piłeczki przez ulicę/prosto pod jad/ącego rowerzystę. Gdy do tego dorzucimy rasę skłonną do gonienia różnych rzeczy (jak u gończego) to mamy psa uciekiniera (który wróci - o ile nie zginie pod kołami samochodu/ktoś go sobie nie zabierze).

Do tego gończy, jak prawie każdy pies myśliwski jest dość niezależny w podejmowaniu decyzji, co dla mnie oznacza klopoty (tzn. nie jest to ani klasyczny pies rodzinny ani pomysł na pierwszego psa).
Lutnia
CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:11) *
Agnieszka ja miałam psa, a i tak się boję, bo dla mnie to trochę tak jak adopcja dziecka.
Najbardziej przeraża mnie nauka sikania, ale wierzę, że damy radę icon_wink.gif
Nocna [użytkownik x] dziękuję, chociaż nie czuję jakbym robiła coś wyjątkowego icon_wink.gif
Uważam, że taki adoptowany kundelek na prawdę potrafi odwdzięczyć się za okazane mu uczucie icon_smile.gif


Gratuluję decyzji. Też miałam kiedyś psa ze schroniska. Był świetny.

Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się". To przesąd, że adoptowane dzieci czy zwierzęta odwdzięczają się za okazane uczucie. I tak jak w przypadku dzieci to już prawie zniknęło, tak jeśli chodzi o psy - wciąż działa.
Psy ze schroniska tak samo okazują uczucie jak każde inne, sprawiają takie same problemy (czasem większe, bo wszystko zależy od tego, co działo się z nimi wcześniej, jakie mają doświadczenia), tak samo się przywiązują, tak samo broją, chorują, niszczą.

Dobrze jest zmienić sposób myślenia, by nie narobić sobie problemów a także od początku traktować psa tak, jak będziecie to robić także za kilka lat, nie rozczulać się nad nim, nie żałować, jak mu było źle, nie oczekiwać wdzięczności.
W przypadku psa, który zmienia dom (z jednego na drugi, ze schroniska do domu itd) ma ogromną szanse na to, że przez 2 - 3 tygodnie będzie idealnie (to okres adaptacji i poznawania reguł panujących w domu) a potem pies pokaże co mu naprawdę w duszy gra. Chodzi więc o to, by w tym kluczowym momencie nie popełnić klasycznych błędów ludzi adoptujących zwierzę pozwalających zwierzakowi na zbyt wiele.
Jeśli ma nie włazić Wam do łóżka - niech od początku ma zakaz wchodzenia na meble, jeśli chcesz mu czyścić łapki po przyjściu ze spaceru - rób to za każdym razm gdy wracacie z dworu (nawet jeśli to tylko symboliczne wytarcie), jeśli ma dostawać do jedzenia suchą karmę - to nie wrzucaj mu tam smakołyków (bo potem będzie odmawiał jedzenia samej suchej), jeśli ma nie żebrać przy stole to nigdy niech nie dostaje przysmaków od kogoś, kto jest w trakcie jedzenia itd...


Lutnia
Jeszcze jedno: moi rodzice wychodzili z założenia, że skoro to mój pies, to ja mam z nim wychodzić na spacery. Ares (ten schroniskowy pies) był springer spanielem. Wazył ok 25 kg.
Tak jak kochałam tego psa, tak spacerów nienawidziłam. Po pierwsze nawet gdy nauczył się już chodzić na smyczy to wlókł mnie jak szmacianą lalkę za sobą gdy coś go zainteresowało w sposób wyjątkowy. Bałam się, że mi ucieknie więc często wracałam do domu bez buta (bo i gdzieś spadł i zgubiłam), bolały mnie ręce, spuszczenie go ze smyczy oznaczało chodzenie i wołanie przez dłuższy czas. Pamiętam też swój lęk, że tym razem nie wróci.

Miałam 12 lat gdy do nas trafił. Był zdecydowanie zbyt ciężki jak dla mnie.
Tzn. gdyby spacery należały jednak do rodziców to byłby super psem, nie miałam jednak na nim żadnej przewagi fizycznej, a co do psychicznej - to przy psach o niezależnych charakterze ona często nie wystarcza, bo mają tendencje do podejmowania decyzji samodzielnie (nie oglądając się na dziecko na drugim końcu smyczy).

edit: a jeśli to jednak MUSI być gończy to zanim zdecydujecie się na 100% polecam raczej rozmowy z ludźmi, którzy kupili sobie psa tej rasy do miasta i bloku), hodowcy nie zawsze są partnerami do rozmów na ten temat icon_smile.gif

polecam też lekturze:
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5
https://forum.polskigonczy.avx.pl/viewtopic...9623f616691a5d5

to pierwsze lepsze przykłady z jednego tylko forum. Wszystkie psy z wyjątkiem jedego są papierowe (więc najbardziej zbliżone charakterem do wzorca rasy).

Ulla, wyobraź sobie takiego psa i postaw na drugim końcu smyczy swoją córkę. Zapanuje nad psem?

edit 2:

Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć. Jeśli jednak miał na myśli, że część spacerów będzie przerzucać na dziecko, albo że pies nie będzie strzelał śliną na prawo i lewo lub że da się go wyszkolić by nie machał ogonem i nie zrobił krzywdy swoją masą a także ograniczyć wydatki do 200zł miesięcznie to powinien poszukać sobie innej rasy.

To człowiek dopasowuje rasę psa do siebie (najlepiej biorąc pod uwagę potrzeby psa i charakter przypisany do rasy). Nie może liczyć na to, że trafi mu się akurat kompletne jej zaprzeczenie, które tylko wyglądem przypomina rasę, oraz że nad minusami da się zapanować. Nie da się. Albo się je toleruje albo życie z psem zamienia się w kilkunastoletnią męczarnię.
Kaszanka
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:31) *
Przestrzegam tylko przed jednym: nie dorabiaj ideologii do charakteru psa ze schroniska i "odwdzięczania się".


Niestety, tak jak piszesz, nadal wiele osób tak twierdzi. W schronisku całe szczęście od razu mówili o tym problemie, przy podpisywaniu umowy adopcyjnej są nawet punkty w tym temacie - że pies ze schroniska ma być traktowany jak każdy inny pies.

Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.
alecta
Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.

Co do psów gończych i innych dużych to też uważam, że trzeba się zastanowić przed podjęciem decyzji.
Tak jak pisały dziewczyny wyżej, mają one bardzo dużą siłę i dziecko może go nie utrzymać.
Ja miałam kiedyś kundelka, który sięgał mi do połowy łydki i potrafił mnie (wtedy około 13letnią) dość mocno pociągnąć jak go coś zainteresowało.
Lutnia
CYTAT(Edyta. @ Mon, 28 Jan 2013 - 14:10) *
Broń Boże żadnej taryfy ulgowej icon_wink.gif
Napisałam, że potrafią się odwdzięczyć, ale to też nie znaczy, że muszą.
Nasz szczeniak będzie malutki, teraz ma około 6 tygodni więc jak my go odbierzemy w sobotę to będzie miał prawie 7.


Wszystkie psy potrafią się "odwdzięczyć" (a raczej "okazać przywiązanie").
Nie raz słyszę dwie przeciwstawne frakcje: "psy z hodowli są super bo są przewidywalne, po wyselekcjonowanych rodzicach, odpowiednio odchowane a psy ze schronisk to wielka niewiadoma, lepiej tego nie tykać" oraz "psy ze schronisk pięknie się odwdzięczają i są zdrowe a psy z hodowli to siedlisko chorób i do tego jeszcze zarobek dla hodowców".

Tymczasem prawda jest jak zwykle pośrodku: psy z hodowli są łatwiejsze w wychowaniu, są poprawnie odchowane (zakładamy, że szukamy psa w dobrej hodowli, sprawdzonej a nie pierwszej - lepszej), będą miały łatwiejszy start w życiu (długi kontakt z matką i rodzeństwem przekłada się na świetną znajomość psiej mowy ciała itd) ale faktycznie psy rasowe są bardziej obciążone chorobami niż typowe wielorasowce.
Psy ze schronisk są mają bagaż (w przypadku kilkulatka będzie to nieznana przeszlość i czas spędzony w schronisku, w przypadku szczeniaka brak tego, co w hodowli jest codziennością: długiego kontaktu z matką, rodzeństwem - teraz wydłuża się czas wydawania szczeniaków ze wzeględu na ich rozwój psychiczny, okazuje się, że o wiele ważniejsze od socjalizacji jest to, by maluchy spędziły w swoim środowisku do ok 10 tygodnia/czasem 12).
Kiedyś myślano, że 6 - 7 tygodni to optymalny czas na zmianę domu przez szczeniaka, niestety tak nie jest. Piesek ze schroniska (młodziutki) nie jest też karmiony karmą odpowiedniej jakości, nie jest regularnie głaskany, przyzwyczajany do odgłosów normalnego życia, co w przypadku psa z hodowli jest normą. Za to taki wielorasowy mix na ogół żyje dłużej niż psy rasowe - co jest ogromnym plusem.

Nie zniechęcam do psa, zachęcam natomiast do zainteresowania się karmami (by dobrać najlepszą aby znimimalizować ryzyko szkód, które mogly powstać przez nieodpowiednie żywienie w okresie szczenięctwa - aby to zrobić należy czytać składy, mogę w tym pomóc), oraz jak najszybciej (po szczepieniach i kwarantannie) socjalizować szczylka z innymi przyjaznymi psami, by spróbował nadrobić to, co zostało mu uniemożliwione w schronisku - naukę psiego języka (aby spacery były potem i dla niego i dla Was przyjemnością) - jeśli macie w pobliżu jakąś dobrą szkołę dla psów polecam Psie Przedszkole gdzie gamonie bawią się i uczą (a wlaściciele uczą, uczą, uczą) albo znalezienie przez jakieś forum osoby mieszkającej w pobliżu i także posiadajacej szczeniaka, aby malce mogły bezpiecznie bawić się na spacerach razem.

Dużo radości z psiego dzieciaka icon_smile.gif
Lutnia
CYTAT(Kaszanka @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:46) *
Nie raz słyszałam rady po tym jak Lenek coś zniszczył: podjedź z nim do schroniska żeby sobie przypomniał jak tam miał źle i na pewno przestanie niszczyć.


o rany 37.gif

no właśnie... czasem się zastanawiam, że w szkole naprawdę przydałby się przedmiot traktujący o psiej psychice i wszystkim co się z tym wiąże. Ostatecznie z psami dziecko ma kontakt niezależnie od tego, czy z nimi mieszka bądź lubi.
Gaja
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 11:40) *
(...)
Aby nie było niejasności: specjalnie podkreślam minusy ras, bo są one ważne. Podam dogowy przykład (już wielokrotnie o tym pisałam):
kocham dogi najbardziej na świecie, ale to dobry pies dla kogoś kto:
- zawsze będzie wychodził z psem na spacery (dziecko, tak do 15 -16 roku życia odpada, zresztą potem często też).
- jest przygotowany na zniszczenia w domu
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię glutów (więc aby tego uniknąć będzie kilka razy dziennie bigał ze szmatą i czyścił sprężynującą ślinę ze ścian i mebli)
- jest przygotowany na duuuuże koszty utrzymania i jeszcze większe - leczenia
- zdaje sobie sprawę, że jego samochód zamieni się wdogowóz
- zdaje sobie sprawę, że te psy są bardzo przywiązane i strasznie źle znoszą oddalenie od właściciela, co oznacza wspólne wakacje (i żadnych wypraw na wakacje samolotem)
- jest przygotowany na to, że cała rodzina będzie miała siniaki (machnięcia ogona zadowolonego doga = siniak, wielki)
- jest przygotowany że sporo czasu spędzi na placu szkoleniowym (a skutek może być różny)
- jest przygotowany na nagłe odejście swojego psa
- ma w pobliżu świetnego chirurga

Jeśli ktoś taki chce doga - z dziką chęcią pomagam go znaleźć.


Lutnia - fantastycznie napisane.
I myślę, że można taką wyliczankę dostosować do prawie każdej rasy, odpowiednio ją modyfikując. icon_smile.gif

W przypadku psów długowłosych / lniejących dodałabym:
- jest przygotowany na to, że jego sterylne gniazdko zamieni się w jaskinię pełną sierści; a sierść można z czasem znaleźć nawet w zamkniętej puszce icon_wink.gif
w przypadku sierści krótkiej - wszędzie wlezą te małe "igiełki"; w przypadku długiej zbiera się kołtuny i całe dywany sierści icon_wink.gif
zaś czesanie, rozczesywanie kołtunów - zajmuje masę czasu
Użytkownik usunięty
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 28 Jan 2013 - 10:42) *
Też myslimy o kundelku ze schroniska. Jula śledzi strony schronisk i co jakiś czas znajduje pieska, którego chcialaby mieć i usłuje nas przekonac, ze nie ma na co czekać 37.gif


Uważaj Agnieszka, bo skończy się to tak, jak u nas. Pewnego dnia stanęłam z zapchlonym, półżywym, nadgryzionym cosiem i oznajmiłam, że jak go wyrzucą z domu, idę razem z nim 06.gif
Lutnia
hahahhah! Ja zadzwoniłam po najmłodszą (i najbardziej odjechaną) siostrę mojej mamy, namówiłam ją na wizytę w schronisku, pojechała tam ze mną, wzięłyśmy Areska i przyjechałyśmy z nim do mojego domu.

Moja mama zbaraniała a jej siostra stwierdziła: chyba masz choć odrobinę serca? popatrz tylko na niego! i nawet nie mów, że go nie chcecie!

... i został icon_smile.gif

pirania
ulla jak to dla dziecka to mim zdaniem mniejszy. Jakwiekszy to dla ciebie ( u nas bylo idealnie bo psa chcialam glownie JA) a i tak kontrowersje z wychdzeniem byly bo ja (dorosla) mialam problemy z obowiazkami icon_smile.gif)
grzałka
Mamy psa od listopada, to znaczy suczkę, miała być ze schroniska, ale jest od koleżanki córki. Mała, niewymagająca, jak najbardziej wychodzą z nią dzieci, w domu zniszczenia minimalne. Jedyny problem to pielęgnacja sierści, bo trzeba ją codziennie czesać, ale to kwestia 10 minut, za to nie linieje. Gończy polski to pies naszych sąsiadów i jest wyprowadzany 3 razy dziennie na 10 minut tylko i wyłącznie na smyczy i....to nie jest normalny pies. Piękna rasa, ale niekoniecznie dla dziecka i do bloku imho.
pirania
ja jeszcze chcialam tylko powiedziec odnosnie zniszczen- ja wzielam psa 6-7 miesiecznego, nauczonego juz czystosci, po wymianie zebow. Wiec i nie gryzl nadmiernie i ominal mnie etap gazet. I generalnie na pierwszy raz- bardzo polecam. Moze nastepnego wezme maluszka i bede stary frontowiec ale przy tym bardzo cenie fakt, ze ktos zrobil to za mnie.

Acha- cin generalnie wybacza jak 1-2 dni nie ma solidnego spaceru. Teraz w mrozy najwieksze chodzil chetnie ale snieg zaczynal mu dokuczac po pol godzine i wyraznie chcial wracac. Poza tym zamiast "dlugiego wybiegania" mozna mu zaserwowac "powerzumbe" z pileczka i wyrzutnia, czyli rzuca sie non stop, najlepiej dwoma pilkami w roznych kierunkach. Po 15 minutach pies sie kladzie, ale wstaje na wolanie po kolejnych 10 sie przewraca i lezy icon_smile.gif

Ale najwyzej po tych dwoch dniach MUSI byc godzinka- poltorej, troche z pileczka, troche bez, spory dystans. Bo inaczej on jest wyraznie nieszczesliwy, w domu zamiast generalnie spac wloczy sie i piszczy, dokucza kotu icon_smile.gif Wiec jak nam sie nie chce NAPRAWDE to odpuszczamy ale ze swiadomoscia ze bedzie cesarzowi oddac to co cesarskie icon_smile.gif nawet jak bedzie lalo wialo i tornado icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(grzałka @ Mon, 28 Jan 2013 - 17:23) *
Gończy polski to pies naszych sąsiadów i jest wyprowadzany 3 razy dziennie na 10 minut tylko i wyłącznie na smyczy i....to nie jest normalny pies. Piękna rasa, ale niekoniecznie dla dziecka i do bloku imho.


grzałko... zamknęli psa z instynktem łowieckim w czterech ścianach i wyprowadzają go 3 razy dziennie na 10 minut... na smyczy... Mylisz się, to nie pies jest nienormalny, tylko jego właściciele 21.gif
grzałka
No niestety, pies jest nienormalny bo ma takich właścicieli, zgadzam się w całej rozciągłości, nie psa wina.
WiolkaTG
Biedne te psiaki icon_sad.gif To tak jak z naszą Darcy nikt nie mial dla niej czasu bo troszke bardziej urosła icon_sad.gif
Co do posiadania psa to faktycznie kundelki sa najbardziej urocze i bardzo madre.
A jeżeli zależy ci na psie rasowym to polecam Border Coli. Koleżanka moja ma i sa fantastyczne, bardzo madre psy i szaleja za dziećmi, super towarzysz dla rodziny no i nie jest taki całkiem mały icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(WiolkaTG @ Mon, 28 Jan 2013 - 20:49) *
Biedne te psiaki icon_sad.gif To tak jak z naszą Darcy nikt nie mial dla niej czasu bo troszke bardziej urosła icon_sad.gif
Co do posiadania psa to faktycznie kundelki sa najbardziej urocze i bardzo madre.
A jeżeli zależy ci na psie rasowym to polecam Border Coli. Koleżanka moja ma i sa fantastyczne, bardzo madre psy i szaleja za dziećmi, super towarzysz dla rodziny no i nie jest taki całkiem mały icon_smile.gif


No na peeeewno nie border, jeśli nie ma się DUŻO czasu! Bordery to psy PRACUJĄCE. I jako takie potrzebują DUŻO czasu poświęconego na tę pracę! Żałuję, że Ludek nie uczestniczy w dyskusji, ona ma super doświadczenia z byciem posiadaczką psa z potrzebą PRACY. Bordery to bodaj najinteligentniejsze psy na świecie i odpowiednio zagospodarowane, potrafią czynić cuda. Pozostawione odłogiem... no wiecie...
WiolkaTG
Myslałam, że dobrze doradzam icon_smile.gif
Koleżanka nie pracuje wiec faktycznie swojemu psu poswieca sporo czasu stąd tez chyba jego madrość i oddanie.
Napewno jest slodkim i ulożonym psem i zakochanym w malej Amelce icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 13:32) *
Uważaj Agnieszka, bo skończy się to tak, jak u nas. Pewnego dnia stanęłam z zapchlonym, półżywym, nadgryzionym cosiem i oznajmiłam, że jak go wyrzucą z domu, idę razem z nim 06.gif


Na szczęście w schronisku nikt jej psa nie da, a jak się do domu przybłąka, to... wola Boska i skrzypce 06.gif
minka.
Odradzam border collie jako wlascicielka takiego!:) Owiec nie mamy wiec Zara zagania WSZYSTKO co sie da. Samochodowi zadnemu nie przepusci, motor to rarytas, przy plocie wydeptane jej zaganiajace trasy:) Pies pracujacy, czekajacy na komendy. Jest w pogotowiu 24 na dobe. Nawet jak przysnie padnieta to i tak sie podniesie bo np. jeden z domownikow pojdzie do lazienki czy kuchni, lazi jak cien za nami:)
Z dzieckiem owszem, sie pobawi ale nie jest absolutnie psem do przytulania. Nie lubi, nie widzi w tym sensu. Czasami wieczorem potrafi na mnie sie polozyc kiedy na sofie leze. To wszystko. Ale moze mi sie nietykalny egzemplarz trafil.
À King Charles spaniel?
Użytkownik usunięty
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 28 Jan 2013 - 22:12) *
Na szczęście w schronisku nikt jej psa nie da, a jak się do domu przybłąka, to... wola Boska i skrzypce 06.gif


Agnieszko, ależ ja nie poszłam do schroniska. Zebrałam z ulicy cosia icon_smile.gif Potem przytaszczyłam kociaka z gabinetu weterynaryjnego - dostałam go od babki, która przyniosła kociaki do uśpienia (uwaga! CZTEROTYGODNIOWE!)... Potem moja matematyczka chciała kota uśpić... Zgadnij, gdzie zamieszkał icon_wink.gif Fakt - moja mama też jest stuknięta. Ojcu po prostu opadły ręce... Śmiejemy się, że to rodzinne u nas i to defekt, wszak już mojego dziadka pogryzł hipopotam. A więc ta rodzina normalna być NIE MOŻE 06.gif
karoleenka
CYTAT
karoleenka - dla mnie są rasy, które po prostu wykluczają wyprowadzanie psa na spacer przez dziecko bez nadzoru dorosłego. Do takich należą dla mnie wszystkie powyżej 20 kg, oraz calkiem sporo poniżej tej wagi. Nawet jeśli trafi nam się psi anioł, który kocha inne zwierzaki (choć to nei jest normą u dorastających samców), to może mieć świra piłeczkowego i doholować dziecko do najbliższej piłeczki przez ulicę/prosto pod jad/ącego rowerzystę. Gdy do tego dorzucimy rasę skłonną do gonienia różnych rzeczy (jak u gończego) to mamy psa uciekiniera (który wróci - o ile nie zginie pod kołami samochodu/ktoś go sobie nie zabierze).


Lutnia ale ja sie w ogóle nie odnoszę do tego czy sa rasy dla dzieci czy nie - bo ja generalnie uważam, że dzieci nie powinny chodzić same na dwór z psami...a nie szerzę tej opinii w tym wątku bo mam silne przeświadczenie, iż ulla mimo, iż zdecydowała sie na psa ze względu na córke to też ma na tego psa wielką ochotę i pewnie w dużej mierze będzie sie tym psem zajmowała razem z córką 06.gif

ulla
Przeczytałam....muszę przetrawić opinie i się odniosę....Znaczy napiszę co wymyśliłam.

Jedno mnie zaniepokoiło - znaczy, że gończy może być agresywny, to na pewno nie jest cecha pożądana.
Lutnia
CYTAT(ulla @ Tue, 29 Jan 2013 - 12:58) *
Przeczytałam....muszę przetrawić opinie i się odniosę....Znaczy napiszę co wymyśliłam.

Jedno mnie zaniepokoiło - znaczy, że gończy może być agresywny, to na pewno nie jest cecha pożądana.


Moją uwagę zwrócił komentarz myśliwego w jednym z zalinkowanych wątków: że przede wszystkim nalezy zdawać sobie sprawę, że niektóre psy myśliwskie mają zupełnie inny charakter niż psy dla towarzystwa (bo są zupełnie do innych celów) - i koniecznie należy sobie z tego zdawać sprawę.
Gończy do takich należy.

Linki które wkleiłam to tylko nieliczne posty na temat agresji u gończego. Oczywiście, że może sie zdarzyć, że ktoś nie potrafił wychować psa oraz że w każdej rasie psy zmieniają dom bo trafiają do nieodpowiednich ludzi, ale...
Jak przejrzysz ogłoszenia o oddaniu/odsprzedaniu psa to zauważysz jedno: w niektórych rasach częściej niż w innych wraca problem agresji (oczywiście mam na myśli rozsądnych ludzi oddających psa i szukajacych mu najlepszego domu, więc nie robiącego tajemnic z jego wad), w innych wypadkach to jest "brak czasu na wybieganie psa" (to dotyczy ras, które mają jeszcze większe zapotrzebowanie na ruch niż gończy, "koszty utrzymania" (u molosów) itd.

Do tego zazwyczaj jest tak, że rasy, które są dość niezależne (bo muszą wykonywać daną pracę nie czekając za każdym razem na polecenie człowieka) są jednocześnie bardziej zdystansowane, zaś te, których głównym zadaniem jest uprzyjemnianie człowiekowi życia cały czas szukają z nim kontaktu.


Daję sobie ulla rękę uciąć, że jak popytasz hodowców, to 98% Ci powie tak: wszystko jest kwestią wychowania! icon_smile.gif
Otóż nie jest. Wychowując tak samo shih tzu, pit bulla i beagla osiągniesz to:
- dorosłe shih tzu będzie ułożony psem, który jest jedną wielką zabawą i miłością nawet gdy spotkany na ulicy pies na nie zawarczy
- pit nie będzie bawił się ładnie z innymi psami, zwłaszcza gdy którys z nich zacznie warczeć
- beagle spuszczone ze smyczy zwieje gdy poczuje w nosie intersujący zapach, oleje czy coś na niego warczy, pogna przed siebie (i wróci albo zginie pod kołami)
- dorosły dog (zwłaszcza samiec) będzie "glebił" wszystkie napotkane psy swoją siłą a potem, gdy dorośnie będzie olewał szczekające i warczące (do pewnego wzrostu).

Oczywiście są wyjątki, ale to wyjątki.

Fajnie, że nie idziesz na żywioł, tylko zdajesz sobie sprawę, że różnice w psach to nie tylko wygląd.

karoleenka - ja tak napisałam, bo przeczytałam Twój wpis, by dać gończemu szansę i porozmawiać z ludźmi siedzącymi w rasie. Ulla zaś napisała wcześniej , że chce by z psem (np. rano przed szkołą na krótki spacer) wychodziła córka. Dziesięciolatka i gończy to zaś bardzo zły pomysł. Krótki poranny spacer w przypadku tej rasy to także bardzo zły pomysł. Gończy polski po przespanej nocy kipi energią, musi ją rozładować. Oczywiście można go wyprowadzić na siku i wrócić, a potem zostawić na ileś godzin i wybiegać dopiero wieczorem ale to będzie miało wpływ na jego psychikę (niszczycielstwo albo agresja albo jedno i drugie).

Zajmowanie się psem razem z córką (czyli dzielenie spacerów na: raz Ty, raz ja) niewiele w tym wypadku zmieni. Co innego gdyby Ulla wzięła wszystkie spacery na siebie, ale to także bardzo trudna rasa na pierwszego psa, bez względu na chęci.

Jeszcze co do uwag hodowców i właścicieli psów danej rasy. Jakie cudowne banialuki potrafią pisać "znawcy". Potem w necie szerzy się od sielankowych opisów dotyczących tego, jak wspaniale rodzinym i bezproblemowym psem jest husky, modny ostatnio wilczak, jaką niańką dla dzieci jest dog, poza tym wcale nie jest tak drogi w utrzymaniu. Potem czytają to ludzie nie mający z rasą do czynienia i kupują sobie, bo taki śliczny, zresztą napewno da się go wychować (bo gfaktycznie gdzieś tam ktoś coś napomykał o jakichś minusach), ale na pewno sobie poradzimy!
Potem zazwyczaj roczne (tyle mniej więcej trwa męczarnia, zanim poddadzą się najwytrwalsi, reszta odpada po około półrocznym okresie) psy szukają domów - bo okazało się, że pewnych rzeczy sie nie przeskoczy. Nadpodaż zaś szczeniąt jest taka, że wyjątkowo trudno jest znaleźć dom dla rocznego psa.

Ulla, nie wiem czemu kojarzę Cię z kotami (źle?)
A kotopies, czyli basenji?
Ma mnóstwo zalet: krótką sierść, nie szczeka (one tak śmiesznie jodłują ale to też w wyjątkowych wypadkach), nie śmierdzi psem (specyfika rasy), ma ocywiście także swoje potrzeby ruchowe (spore, ale nie takie jak gończy), czyi jest dla ludzi aktywych.
Znam hodowczynię, która jest taka jak ja - najpierw zaczyna od wad rasy icon_smile.gif
oto co mówi o basenji:
CYTAT
Przede wszystkim ludziom, dla których basenji nie będzie pierwszym psem w życiu, mających już doświadczenie w obcowaniu i wychowywaniu psa. Ludziom lubiącym spacery, jazdę na rowerze w towarzystwie biegnącego obok psa i inne formy aktywnego wypoczynku. Co prawda basenji w dojrzałym wieku wspaniale sprawdzają się jako typowy kanapowiec, ale nigdy nie można zapomnieć o jego temperamencie i nieco upartym charakterze. Nikt z nas, biorąc pod swój dach pierwsze basenji, nie spodziewał się, że ta rasa niesie z sobą tyle ciepła i miłości. Na to też trzeba byc przygotowany , aby umieć oddać psu tę miłość i przywiązanie. Wbrew obiegowym opiniom basenji są bardzo uczuciowymi psami, tak jak i inne rasy kochają, lubią i nienawidzą. Nas ludzi, to one kochają (nigdy nie słyszałam, aby basenji świadomie zaatakował człowieka), natomiast tak jak każdy inny pies mają swoje sympatie i antypatie. Widać to bardzo wyraźnie na spacerach. A więc właściel basenji powinien umieć przewidywać zachowanie swojego pupila, uprzedzać jego ataki w stosunku do innych psów (uwaga na samce!), suczki mogą za to czuć się bezpiecznie. Samiec to gentelman w każdym calu!...


Waga i wzrost (ciut ponad 10 kg i czterdzieści parę centymetrów w kłębie ) basenji sprawiają, że Twoja wizja by raz na jakiś czas z psem wychodziła córka (o ile mieszkacie w super bezpiecznej okolicy, gdzie psy nie biegają luzem) ma szansę się spełnić (choć te 10 -12 kg to i tak dużo).
Agresja w stosunku do człowieka - brak.
Agresja w stosunku do innych psów spotkanych na spacerze - różnie (ale tak masz u prawie wszystkich psów z wyjątkiem totalnych pacyfistów).

https://www.youtube.com/watch?v=uTSKmQSxQMI

Tu film o rasie https://animal.discovery.com/tv-shows/dogs-....htm#mkcpgn=fb3

To też nie jest rasa określana mianem "do towarzystwa", ma swoje wymagania, też w naturze jest psem polującym, ale zdecydowanie bardziej jest także psem miejskim niż gończy.
Tu bardzo szczerze o rasie:
https://www.cztery-lapy.pl/index.php/hodowc...klasa/1559.html

Zresztą, napisz proszę, czego oczekujesz od psa to łatwiej będzie coś doradzić icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
Lutnia, boski link do tuby! Normalnie oddanie mojego małżeństwa icon_biggrin.gif
Lutnia
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Tue, 29 Jan 2013 - 14:35) *
Lutnia, boski link do tuby! Normalnie oddanie mojego małżeństwa icon_biggrin.gif


MAM PRZEZ CIEBIE KAWĘ MA MONITORZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Kocham Cię, wiesz? icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif
ulla
Na razie odniosę się do tego co wcześniej. Twój ostatni post Lutnio muszę dokładniej doczytać, znaczy z linkami.

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32) *
ulla, po pierwsze ciężko jest określić wiek dziecka odpowiedni do tego, żeby podjęło odpowiedzialność za psa. W różnym wieku kształtuje się dojrzałość i poczucie obowiązku, więc jest to kwestia indywidualna. Znasz swoje Dziecko najlepiej i wiesz, czy jesteś w stanie wyegzekwować od niej spacery (nawet wtedy, kiedy ziąb i deszcz, a ona taaaaka śpiąca), czy też nie. Pies to zupełnie co innego niż sprzątanie pokoju czy spełnianie swoich codziennych obowiązków. To żywe stworzenie, więc wymaga opieki niezależnie od wszystkiego. Acz ma tę przewagę nad zmywarką do rozpakowania icon_wink.gif , że nawiązuje się z nim kontakt emocjonalny, jest PRZYJACIELEM.


Weronika po części sprawdziła się jako opiekun/przyjaciel z psem mojej siostry. Co prawda głównie w wakacje, ale pilnowała karmienia, tego żeby zawsze miał świeżą wodę, wychodziła po kilka razy dziennie codziennie na spacery, bez względu na pogodę. Co prawda pies jest mojej siostry i dawkę ruchu to ona mu zapewniała, bo biegała codziennie 10 km (teraz jest trochę za stary i już nie w formie na taki maraton), czego ja w żadnym wypadku żadnemu psu nie zapewnię, Weronika tym bardziej. W kwestii porannych spacerów, który jednak zakładam byłby krótki (15-20 min.) bez względu na osobę wyprowadzającą, to wiem, że problemu większego z wstawaniem by nie było. Weronika wstaje codziennie ok. 6 i nie jest dużym problemem postawienie jej do pionu. Optymistycznie mogę założyć, że wstanie ok. pół godziny wcześniej jest tylko kwestią przyzwyczajenia do nieco innego rytmu.

CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32) *
Co do wyboru rasy... ja mam od razu czerwoną lampkę palącą się jaskrawo, jak widzę myśliwce. Bo "dużo ruchu" w ich wypadku to przede wszystkim instynkt łowiecki! Gończy polski to pies dochodzący zwierzynę, w jego żyłach tętni BIEG. Co może (i niestety często tak jest) oznaczać ucieczki...


Trochę się tego też obawiam, ale dlatego zakładam, że zdecydowanie musi być suczka, a nie pies. I oczywiście profesjonalne szkolenie. Z opanowaniem owczarka siostry nie ma większego problemu, nawet Weronice nie ucieka i nawet kiedy jest na smyczy nią nie poniewiera, ale jest dość posłuszny.
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Mon, 28 Jan 2013 - 05:32) *
Ja osobiście na pierwszego psa brałabym mało wymagający egzemplarz, który byłby nietrudny w pielęgnacji, oddany i z którego instynktami nie musiałabym na dzień dobry toczyć wojen. I który jednakowoż nie wymagałby zużycia na poziomie przekraczającym "zimno, deszcz leje bo jesień, ale idź człowieku na dwugodzinny spacer, bo ci pies chałupę rozniesie". icon_smile.gif

Tak ściśle rzecz biorąc to nie byłby pierwszy pies, bo ja się wychowywałam z psem (dużym i dość nieposłusznym, tylko tatę uznawał za przewodnika stada i tak bezwzględnie słuchał tylko jego). Po nim jakoś nie mogłam się przywiązać do żadnego nowego, miałam opór wewnętrzny, a potem wyjechałam na studia, ale w domu rodzinnym zawsze pies był, przejściowo nawet dwa.

CYTAT(Kaszanka @ Mon, 28 Jan 2013 - 07:09) *
Ulla, nie wiem gdzie dokładnie mieszkacie ale sprawa spacerów dziecko + pies - ja jeszcze parę lat nie pozwolę Gabie samej wychodzić. Nie ze względu na Lenka ale ze względu na inne psy.

Myśląc o Weronice samej miałam na uwadze wyłącznie wyjście na krótki czas (w sensie doraźnie, szybkie siusiu) i na tyle blisko, że w sumie miałabym ją w zasięgu wzroku. W naszej okolicy prawie nie ma luzem biegających psów (zdarza się popłudniu, jak więcej wyprowadzających, że ktoś spuści psa ze smyczy), bo w większości są domki jednorodzinne i te psy są za ogrodzeniami.
CYTAT(pirania @ Mon, 28 Jan 2013 - 07:35) *
No wiec szukalam psa do 30kg
rodzinnego
raczej do wybiegania bo my sie lubimy wloczyc
zrownowazonego w charakterze
bezkonfliktowego
co go mozna w domu zostawic czyli bez neuroz

Generalnie potrzebę mam podobną.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21) *
Mówimy o psie który waży 30 kg. W żadnym wypadku takiego psa nie może wyprowadzać dziecko, tak jak Ulla planujesz. Gończy to ok. 25 kg i ok 60cm w kłębie (moja Carramba ma tylko 20 cm więcej a zobacz jaka jest przy mnie, dorosłej osobie, duża:

My na razie mamy wrócić do rozmowy o psie. Zakładam, że dobrych kilka miesięcy zajmie ostateczne ogarnięcie tematu, w tym wybór rasy psa (jeżeli zmienię zdanie) i wybór hodowli. A tu są zawsze ograniczenia np. trzeba poczekać. Potem jest etap szczeniaka, który na pewno byłby dla niej do ogarnięcia siłowo, bo póki co, to moje dziecko samo nie waży 25 kg, potem szkolenie i układanie psa. No i myśląc o wyprowadzaniu przez dziecko mam na myśli wyłącznie krótkie wyjście raczej awaryjne, czyli kiedy nie mogłabym zrobić tego sama lub razem z nią, na pewno nie godzinny spacer, bo tak daleko od domu nie pozwoliłabym jej pójść samej i jeszcze długo nie pozwolę z uwagi na odrobinę mało ucywilizowaną okolicę do powłóczenia się.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21) *
[użytkownik x] ma rację: duża potrzeba ruchu oznacza kilkugodzinne, codzienne spacery (deszcz/śnieg/w przypadku choroby właściciela/latem wściekle rano, by zdążyć przed upałami/przed wyjściem z domu do pracy czy szkoły - i nie mówimy o wyjściu na siku, tylko o regularnym min.1,5 godzinnym spacerze - to samo po powrocie z pracy).

Zdaję sobie z tego sprawę.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21) *
Napisz proszę, dlaczego myślicie akurat o gończym, chodzi o jego wygląd czy coś innego? Napisz też, czego od psa oczekujecie (ile ma mieć min i max wzrostu, ile godzin dziennie jesteście w stanie poswiecić na spacery - mam na myśli zwykłe spacery a nie weekendowy wypad z całą rodziną do... no właśnie, do lasu nie icon_smile.gif bo Ci gamoń może nie wrócić, baaa, szkoda zwierzyny leśnej, ile chcecie wydawać pieniędzy na jego miesięczne utrzymanie: im większy pies tym więcej je a jeśli mówimy o szczeniaku, któremu kształtuje się kościec to mam na myśli karmę odpowiedniej jakości bo wszelkie oszczędności prędzej czy później odbiją się na psie, im większy to więcej pieniędzy wydanych na zabezpieczenie przeciwkleszczowe, itd)
/
Gończy mi się bardzo podoba. Swego czasu dałam się "zarazić" pewnej mojej znajomej, która ma ogary (nawet napisała o nich książkę), ale gończe podobają mi się bardziej. Odpowiada mi zewnętrznie, odpowiednia wydaje mi się wielkość psa (myślę o suce). Przemawia do mnie fakt, że są to dość zdrowe psy (wyjąwszy oczywiście odstępstwa od wzorca rasy). Trochę zaniepokoiła mnie kwestia potencjalnej agresji i to muszę przemyśleć.
Co do czasu na spacery, to sądzę, że byłby to balans pomiędzy potrzebnym minimum a możliwościami. Czyli ok. 2 h dziennie (część może być w lekkim biegu) + większa ilość w weekendy.
Niestety mam zdecydowanie niewielkie pojęcie o kosztach utrzymania, tego podstawowego, czyli bez zakładania potencjalnych problemów.
CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21) *
Co do Waszych spacerów, które pies ma wymusić (bardzo nieufnie podchodzę do deklaracji: nie chodzimy codziennie na długie spacery, ale piesek to zmieni) - zróbcie sobie przez dwa miesiące taki test: codziennie rano wstawaj razem z córką ponad godzinę wcześniej, bez względu na pogodę czy samopoczucie (zacznij jak najszybciej, za rok też będzie zimno i potrzeba wstawania) i idźcie sobie na godzinny spacer "wybiegać psa" (aby nie zdemolował domu podczas Waszej nieobecności, tzn. to nie da Ci pewności, że tego nie zrobi ale zmniejzy solidnie prawdopodobieństwo). Potem powtórzcie to po powrocie córki ze szkoły (niech to będzie tylko pół godziny - czyli spacer pt "siku-kupa-wąchanie drzewek" a potem wieczorem znów na min. godzinę (choć godzinny spacer psa nie męczy, jeśli chcesz go naprawdę wymęczyć, by padł sczęśliwy na tzw. ryj to dorzuć sobie do tego min. kolejną godzinę).

Testu ze wstawaniem raczej nie przeprowadzę; Weronika i tak wstaje ok. 6, jakbym chciała ją budzić godzinę wcześniej i ciągać na spacer bez psa, to mogłaby się jednak zbuntować.
Ja lubię spacery (dziecko też), lubię się powłóczyć i jedynie co mnie ogranicza to brak czasu i niechęć do silnych mrozów i silnego wiatru. Poza tym w każdych warunkach (śnieg czy deszcz, wyjąwszy oberwanie chmury, też mi nie przeszkadza). Hobbystycznie z braku czasu nie ganiam dzień w dzień, ale w sumie i bez psa codziennie ok. godziny na spacer poświęcam, nawet jeżeli jest to tylko np. wysiadanie trzy przystanki wcześniej i szybki marsz do domu.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 28 Jan 2013 - 09:21) *
Do tego gończy, jak prawie każdy pies myśliwski jest dość niezależny w podejmowaniu decyzji, co dla mnie oznacza klopoty (tzn. nie jest to ani klasyczny pies rodzinny ani pomysł na pierwszego psa).

Jak napisałam, nie będzie to do końca pierwszy pies. Z psów takich bardzo rodzinnych to ja znam chyba tylko duże. A nie chcę małego ozdobnego pieska, choć pewnie sprawiałby mniej kłopotu i był tańszy w utrzymaniu.
ulla
CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 10:09) *
Moją uwagę zwrócił komentarz myśliwego w jednym z zalinkowanych wątków: że przede wszystkim nalezy zdawać sobie sprawę, że niektóre psy myśliwskie mają zupełnie inny charakter niż psy dla towarzystwa (bo są zupełnie do innych celów) - i koniecznie należy sobie z tego zdawać sprawę.
Gończy do takich należy.


Myśliwym nie jestem i nie zostanę. Ale nie wiem, czy to rzeczywista przeszkoda.
Myślę. Wygląda na to, że zaplanuję wycieczkę do jakieś małopolskiej hodowli, żeby zobaczyć na miejscu i dopytać też hodowcy.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 10:09) *
Linki które wkleiłam to tylko nieliczne posty na temat agresji u gończego. Oczywiście, że może sie zdarzyć, że ktoś nie potrafił wychować psa oraz że w każdej rasie psy zmieniają dom bo trafiają do nieodpowiednich ludzi, ale...
Jak przejrzysz ogłoszenia o oddaniu/odsprzedaniu psa to zauważysz jedno: w niektórych rasach częściej niż w innych wraca problem agresji (oczywiście mam na myśli rozsądnych ludzi oddających psa i szukajacych mu najlepszego domu, więc nie robiącego tajemnic z jego wad), w innych wypadkach to jest "brak czasu na wybieganie psa" (to dotyczy ras, które mają jeszcze większe zapotrzebowanie na ruch niż gończy, "koszty utrzymania" (u molosów) itd.


Rozważam wyłącznie wychowywanie psa od szczeniaka, ale zdaję sobie sprawę z istnienia czegoś takiego jak indywidualny temperament/charakter.
W moim życiu przewinęło się kilka psów, choć bardzo związana byłam z jednym - przez 12 lat (i po nim bałam się zaangażowania), niektóre trafiły do nas jako dorosłe lub wręcz stare psy (np. sąsiadów, którzy zmarli, a które wcześniej karmiliśmy przy okazji ich nieobecności lub po ich śmierci).
Te dorosłe przestały być agresywne, choć wcześniej sprawiały wrażenie takich, i jak chodziłam je karmić, to zawsze miałam lekkie obawy - acz przyznaję, nigdy nie zrozumiałam jaki mechanizm tym rządzi, choć znaczenie mogło mieć, że z psów na łańcuchu lub stale w kojcu, zostały psami biegającymi luzem po podwórku, z prawem wejścia do domu i kilkoma osobami, które prócz jedzenia zapewniały ileś tam dłoni do głaskania. Żaden wychowany u nas od szczeniaka agresywny nie był, choć niektóre żywiołowe.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 10:09) *
Daję sobie ulla rękę uciąć, że jak popytasz hodowców, to 98% Ci powie tak: wszystko jest kwestią wychowania! icon_smile.gif


Ja mam naiwną wiarę, że w razie czego dobry hodowca uprzedzi mnie lub wręcz odradzi posiadanie psa, który w jego ocenie, nie spełni moich oczekiwań i mógłby być mniej szczęśliwy jako członek mojej rodziny niż zasługuje.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 10:09) *
Ulla, nie wiem czemu kojarzę Cię z kotami (źle?)

Zdecydowanie źle, choć z kotami też się wychowywałam. Nawet psu za bardzo nie przeszkadzały. Czasem się "żarły" i bywało, że pies dostał po nosie, ale jak "ogłaszały rozejm", to spały na jednym posłaniu. Niestety kot, z uwagi na alergie w młodym pokoleniu nie wchodzi w grę. Również z uwagi na kocią niechęć do podróży. A od kilku lat przerasta mnie kocia kuweta, jak czasem opiekuję się kotem sąsiadów, znaczy jak wyjeżdżają na dłużej. Po ciąży został mi tak potężny odruch wymiotny, że sprzątanie kuwety bez maseczki zawsze się kończy wymiotami.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 10:09) *
A kotopies, czyli basenji?
Ma mnóstwo zalet: krótką sierść, nie szczeka (one tak śmiesznie jodłują ale to też w wyjątkowych wypadkach), nie śmierdzi psem (specyfika rasy), ma ocywiście także swoje potrzeby ruchowe (spore, ale nie takie jak gończy), czyi jest dla ludzi aktywych.
Znam hodowczynię, która jest taka jak ja - najpierw zaczyna od wad rasy icon_smile.gif
oto co mówi o basenji:
Waga i wzrost (ciut ponad 10 kg i czterdzieści parę centymetrów w kłębie ) basenji sprawiają, że Twoja wizja by raz na jakiś czas z psem wychodziła córka (o ile mieszkacie w super bezpiecznej okolicy, gdzie psy nie biegają luzem) ma szansę się spełnić (choć te 10 -12 kg to i tak dużo).
Agresja w stosunku do człowieka - brak.
Agresja w stosunku do innych psów spotkanych na spacerze - różnie (ale tak masz u prawie wszystkich psów z wyjątkiem totalnych pacyfistów).


Ma wadę - brak oklapniętych uszu icon_wink.gif

Tak szczerze mówiąc, to nie widziałam wcześniej takiego psa.... wygląda interesująco, i opis cech z takich zdecydowanie pożądanych.


No a tak serio - szukam psa średniego (waga do 30 kg), z dobrą oceną, jeżeli chodzi o występowanie wad genetycznych, szczególnie dotyczących kośćca i narządów ruchu (nie planuję posiadania psa na wystawy, więc niewielkie odstępstwa w wyglądzie zewnętrznym od wzorca rasy, nie są problemem), dobrze poddającego się socjalizacji i tresurze, mało agresywnego z natury (zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i innych zwierząt). Nie musi być super przytulaśny, cenię odrobinę niezależności, ale z drugiej strony nie chciałabym walczyć o przywództwo "w stadzie". I musi być ładny - znaczy musi mi się podobać. Przyznaję, ten basenij jest pod tym względem całkiem niezły, choć taki trochę egzotyczny.
Lutnia
CYTAT(ulla @ Tue, 29 Jan 2013 - 19:07) *
No a tak serio - szukam psa średniego (waga do 30 kg), z dobrą oceną, jeżeli chodzi o występowanie wad genetycznych, szczególnie dotyczących kośćca i narządów ruchu (nie planuję posiadania psa na wystawy, więc niewielkie odstępstwa w wyglądzie zewnętrznym od wzorca rasy, nie są problemem), dobrze poddającego się socjalizacji i tresurze, mało agresywnego z natury (zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i innych zwierząt). Nie musi być super przytulaśny, cenię odrobinę niezależności, ale z drugiej strony nie chciałabym walczyć o przywództwo "w stadzie". I musi być ładny - znaczy musi mi się podobać. Przyznaję, ten basenij jest pod tym względem całkiem niezły, choć taki trochę egzotyczny.


Egoztyczny, bo to rasa pierwotna z Afryki icon_smile.gif

Kurczę, Ulla, pomyślę, OK?

Co do hodowców: jakieś 10-20% jest O.K., reszta powie Ci wszystko, byle tylko sprzedać szczeniaka. Przykro mi. Zwłaszcza teraz jest jakaś dzicz, mnóstwo szczeniąt, masa psów wracających (w schroniskach, fundacjach itd), do tego powstało mnóstwo organizacji sprzedających szczeniaki, które jeszcze 2 lata temu sprzedawane byłyby jako nierodowodowe, a teraz, po wejściu ustawy mają rodowód (nowopowstałej organizacji)...
To dziwny światek (ja już dawno straciłam złudzenia, że chodzi o dobro zwierzaków), najpierw zrób wywiad, do jakiej hodowli pojechać (to nie może być "jakaś hodowla"). A najlepiej i tak porozmawiać z właścicielem gończego, który ma już kolejnego psa tej rasy i zna ją od podszewki, np. na wystawie. (lista wystaw w 2013 - może coś będzie blisko Ciebie? https://www.zkwp.pl/zg/index.php?n=wys_lis2013 )
ulla
CYTAT(Lutnia @ Tue, 29 Jan 2013 - 15:21) *
Egoztyczny, bo to rasa pierwotna z Afryki icon_smile.gif

Kurczę, Ulla, pomyślę, OK?


To czekam z niecierpliwością icon_smile.gif


Na wystawę w Krakowie wybieram się z założenia. Ileś tam lat temu, jeszcze na studiach bywałam co roku, potem jakoś nigdy nie miałam czasu.

Z hodowli, którą rozważałam/rozważam, jako potencjalne źródło posiadania psa, był/jest "Cnotliwy nos" https://www.cnotliwy_nos.republika.pl Co prawda na stronie brak aktualizacji, ale jakoś 1,5 roku temu, kiedy temat psa został przez Weronikę poruszony po raz pierwszy, najbardziej do mnie przemówiła.
Lutnia
No dobra, podczas robieniu pomarańczowego sosu do mięsa urodziło mi się coś takiego:

posokowiec bawarski - podobny do gończego, dużo łagodniejszy charakter bez agresji i dominacji, jednak może przejawiać skłonności niszczycielskie gdy zostaje długo sam w domu. Do tego lżejszy i ciut niższy od gończego (suczki ok 20 kg, ok 44 cm w kłębie).



https://twojezwierze.pl/psy/rasy-psow/artyk...c-bawarski.html

entlebucher



CYTAT
nieustraszony stróż o doskonałym instynkcie obronnym, a jednocześnie wierny towarzysz. Jest zwykle łagodny, posłuszny i całkowicie oddany swojemu właścicielowi. W stosunku do obcych nie powinien być bojaźliwy, wręcz przeciwnie – zwykle jest pewny siebie, nieprzekupny i niezbyt agresywny. Jego charakterystyczną cechą jest żywe i wesołe usposobienie


Wagowo niby podobny do gończego (ok 25 ok, wzorst w kłębie ok 40 - 50cm) ale to nie są psy gończe a pasterskie, więc kompletnie inny charakter i mniejsza potrzeba ruchu (choć też duża).


Na razie tyle, myslę dalej icon_smile.gif
Gaja
CYTAT(ulla @ Tue, 29 Jan 2013 - 17:07) *
Ma wadę - brak oklapniętych uszu icon_wink.gif
No proszę - zawsze jest jakiś punkt zaczepienia icon_wink.gif

Entlebuchery są fajne. icon_smile.gif

Jeśli z myśliwych ale aporterów to polecam Nova Scotia duck tolling retriever.
Tu portal poświęcony tym psiakom https://www.novascotia.pl/
Lutnia
MAM!!!

Ulla, marzysz o visli! (wyżeł węgierski).

No popatrz sama:




CYTAT
Wyżły węgierskie, jako psy stworzone do pracy, mają ogromną potrzebę ruchu. Tylko osoby aktywne, dysponujące wolnym czasem powinny rozważać zakup psa tej rasy. Kompletnie nie nadają się na pupila dla osób leniwych czy mocno zapracowanych. Potrzebują codziennie długich spacerów z możliwością swobodnego wybiegania się (minimum 1,5 godziny, górna granica nie istnieje). Psy te posiadają niebywałą wytrzymałość są w stanie zamęczyć każdego psa i człowieka. Wydaje się, że nigdy nie mają dość ruchu. Szczególnie w młodym wieku ich dążenie do aktywności fizycznej jest bardzo duże i niezwykle ważne jest aby umożliwić im codzienne wyszalenie się. Niewybieganie prowadzi do wewnętrznego napięcia, którego pies musi się jakoś pozbyć. W takich przypadkach nie zawsze robi to w sposób, z którego będzie zadowolony jego właściciel np. demolując dom.


https://www.podajlape.pl/rasa/289/0/Wyzel-w...krotkowlosy.php

To łatwe w ułożeniu, kochające dzieci, z ogromną cierpliwością, kochające ruch oszołomy (potem statecznieją i stają się psami idealnymi: oczywiście o ile się psa nie zaniedba.
waga 25 kg, wielkość ok 60cm.

Mam kilka visli w otoczeniu - gdyby nie to, ze kocham dogi to bym miała vislę icon_smile.gif
Uwielbiam charaktery wszystkich psów tej rasy jakie znam icon_smile.gif cudowne, przyjacielskie, radosne, wesołe, zero agresji do ludzi i psów.

Proszę, przemyśl vislę icon_smile.gif

CYTAT
Odznaczają się pojętnością, wyjątkowo dobrą pamięcią, doskonałą zdolnością kojarzenia i chęcią do nauki, co ułatwia ich układanie. Nawet początkujący właściciel psa może odnieść sukces w szkoleniu, jeżeli będzie to robił z cierpliwością, konsekwencją i miłością. Są to psy wrażliwe, dlatego nie nadają się dla właścicieli o €žtwardej ręce€. Źle traktowane stają się niepewne i tracą zapał do pracy. Zdecydowanie lepiej sprawdza się w ich przypadku dobre słowo i smakołyk, aniżeli kara. Vizsla są niezwykle rodzinne i towarzyskie, można powiedzieć, że żyją dla swoich właścicieli!
Lutnia
Vislę ma też syn niemęża.
Pies ma teraz prawie 9 lat. Gdy miał rok czy półtora został skradziony z posesji. Dwa lata temu do domu gdzie mieszka synek niemeża zadzwonił telefon - miły głos powiedział, że znalazł psa i po tatoo namierzył w ZKwP właścicieli.
Zdumiona była żona mojego partnera odpowiedziała, że od wielu lat nie mają psa. Okazało się, że to Barkas, znalazł się icon_smile.gif

Pojechali po niego pełni watpliwości - nie było go tyle lat, nie wiadomo, co się z nim działo, teraz jest dojrzałym (starszym już) psem.
Poznał ich natychmiast.
Zachowuje się tak, jakby całe życie z nimi mieszkał.
WiolkaTG
Ale śliczny ten wyżeł icon_smile.gif A co z labradorami albo Goldenami ? Tylko, ze to troszkę duze psy.
Ale ten wyżeł wpadl mi w oko pierwszy raz widzę ta rasę.
Użytkownik usunięty
Z dwoma wyżłami węgierskimi miałam do czynienia - MASAKRA. Niszczyciele, wyjce i żelki. Cudowne, kochane... głupole.

entlebucher byłby BOSKI, bo to psy o anielskim charakterze, niewielkie i fajne. Tylko drogie toto jak nieszczęście, mało hodowli.
Lutnia
CYTAT(Nocna [użytkownik x] @ Tue, 29 Jan 2013 - 20:40) *
Z dwoma wyżłami węgierskimi miałam do czynienia - MASAKRA. Niszczyciele, wyjce i żelki. Cudowne, kochane... głupole.


Dzięki [użytkownik x], za Twoją opinię. Po raz kolejny utwierdziłam się w tym, że nie wolno wnioskować na podstawie znanych sobie psów. Te "moje" są psimi ideałami icon_smile.gif
Cholera, zatem przyjmuję do wiadomości, że są też visle kompletnie inne...

Gaja
CYTAT(WiolkaTG @ Tue, 29 Jan 2013 - 18:39) *
Ale śliczny ten wyżeł icon_smile.gif A co z labradorami albo Goldenami ? Tylko, ze to troszkę duze psy.
Ale ten wyżeł wpadl mi w oko pierwszy raz widzę ta rasę.

No właśnie z tych aportujących najmniej znana ale i tym samym najmniej zwichrowana rasa to nova scotia.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.