Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Jetem mamą aktywną tzn. nie mam rodziny w promieniu 100 km i z dzieckiem biegam wszędzie, po bankach, sklepach, lekarzach itd.
I obiecałam sobie napisać o tym sklepie. We Wrocławiu w Carrefour jako niestety jedynym miejscu w całym Wrocławiu kasjer widzący zbliżającą się kobietę z wózkiem, w ciąży itd. wrzeszczy od razu "Proszę się odsunąć ta pani ma pierwszeństwo" (acha jest to kasa pierwszeństwa z takim szerokim przejściem na wózek).
Pomaga pakować torby itd. Musiałam to napisać bo naprawdę to jedyne miejsce we Wrocławiu gdzie coś takiego mnie spotyka i nieraz chętnie ucałowałabym pana lub panią w policzki z wdzięczności.
A może ktoś zna inne takie miejsca przyjazne mamom przyszłym i obecnym.
Mika
Sat, 19 Apr 2003 - 00:18
EZ zazdroszczę.Ja przy kasie "uprzywilejowanej" widzę jedynie jurnych osiłków ze swoimi "laseczkami" lub radosne czterdziechy oburzone,że zdrowa matka nie chce stać w kolejce (nawet nie próbuję dyskutować) NIGDY NIKT nawet przy kasie dla mam mnie nie przepuścił,chociaż byłam tam jedyna osobą uprzywilejowaną a Jasiek darł się jak opętany przy wtórze znudzonych jęków starszej córki Jedynie w banku znają mnie na tyle,że wiedzą iz po 5 minutach stania Jaś da koncert i jak tylko mnie widzą krzyczą "pani z dzieckiem proszę tutaj"
pyza81
Sat, 19 Apr 2003 - 10:20
Cześć!
Ja jestem z Bytomia .
Zakupy zazwyczaj robię w małym osiedlowym sklepiku. Po urodzeniu dziecka spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż zawsze byłam obsługiwana poza kolejnością. Było to bardzo miłe i nikt w sklepie nie miał nic przeciw temu. Ja tylko chcąc jak najszybciej kupić wszystko aby nie robić zamieszamia, zapominałam o połowie rzeczy ale to już tylko drobny szczegół.
Pozdrowienia i mam nadzieję, że w Polsce jest więcej ludzi rozumiejących problemy matek z małymi dziećmi
Madziara
Sat, 19 Apr 2003 - 12:42
A mnie jeszcze niedobrze się robi jak sobie przypomne ostatnią wizyte w banku. Dziewczynki po pieciu minutach siedzenia w wózku miały doś więc je pusciłam zaczeło sę od ciągania sznurków i kwiatków. następnie zaczepiania starszych pań siedszący na ławce i pilnujących swojej kolejki. Chwilke później Zuza wpadła na pomysł aby kłaść się na ziemi i machać nóżkami więc Natalka nie wiele myśląc robiła to samo a ja podnosiłam raz jedną raz drugą panie na ławeczce były zachwycone widokiem, przecież to zawsze jakaś rozrywka tylko że jak ja podnosiłam Zuzankae po raz juz kolejny to Natalka dobrała się do ulotek i fruwały po całym banu Ja już z wściekłości zaciskałam zęby no ale cóż stoje dalej Zuza się przewróciła i rozpłakała Natalka widząc siostre na ręku też chciała więc w ryk i dopiero wtedy panie z okienka się zlitowały i poprosiły poza kolejnością ale swoje usłyszałam za plecami od starszej pani że jak ma się dzieci to tzreba sobie radzić. Wyszłam wściekła a wychodząc zauważyłam kartke z opisem kto ma prawo do obsługi poza kolejnością. Nastepnie poszłam na poczte i tam już nie stałam a na kobiete oburzoną nie zwracałam uwagi poprosiłam grzecznie aby zamilkła i nauczyła się czytać. Teraz ide na bezczelnego i we wszelkich urzędach wchodze bez kolejki.
Pozdrawiam
ANKA
Sat, 19 Apr 2003 - 19:29
bez kolejki to się nie zdarza !! niestety ani w ciązy ani z dzieckiem.
Szkoda że w moim Carrefurze nie ma takiego kasjera.
mamaMichałka
Sat, 19 Apr 2003 - 21:20
Potwierdzam Twoją opinię ez o wrocławskim Carrefourze Kiedy byłam w ciąży również spotkałam się tam z baaaardzo miłą obsługą i "wywołaniem" mnie przez kasjera z kolejki i skasowaniem poza kolejnością. Oj,podnosi to na duchu Kolejnym miejscem,gdzie spotkałam się z ludzkim traktowaniem ciężarnych był salon Idea Centertel przy ulicy Odrzańskiej. Jeżdżę tam zawsze opłacać swój rachunek. Tam również miła pani obsłużyła mnie poza kolejnością proponując nawet krzesełko choćby na te kilka minut Do takich miejsc z przyjemnością wracam a także polecam znajomym. Warto głośno o tym wspominać i chwalić. Oby tylko było ich coraz więcej. Czego sobie i Wam życzę .
Pozdrawiam
Monika.
Dorotka
Mon, 21 Apr 2003 - 08:56
Ja mieszkam w Łodzi, i mimo iż tu mieszka większość mojej rodziny, dziecko towarzyszy nam zawsze i wszędzie
Nikt w kolejce nie reaguje widząc matkę z małym dzieckiem, lub gdy jeszcze chodziłam z brzuszkiem jak sama się gdzieś nie wepchnę na beszczela, wykłócając z pyskaczami z kolejki to nikt nie przepuści. Smutna rzeczywistość...
aha nie, w piątek stałam w kolejce w piekarni, z Kacperciem na ręku. Jakaś "przemiła 50-siątka", chciała wepchnąć jeszcze przed mnie, gdy grzecznie zwróciłam jej uwagę spytała się mojego dziecka "co ta twoja matka taka NERWAWA?" No myślałam, że ją walnę, ale ręce zajęte.
Powiedziałam jej bardzo uprzejmym głosem co myślę o takich jak ona i sobie pani wyszła
anonimowy
Mon, 21 Apr 2003 - 10:58
Moja historia sklepowo -ciazowa rozegrala sie w Ikea Marki mialam w torbie jakis duperelek ,ktory mialam dopasowac do czegos tam ,w kazdym razie zglosilam to panu guardowi,ktory stwierdzil ,ze rzeczony duperel musze zostawic w szafkach na dole Ikea ,na co ja ze nie bede biegac po sklepie (szafki pietro nizej),dziewiaty miesiac ciazy itd....ale w koncu zeszlam tylko ,ze do kierownika sklepu, gdzie opowiedzialam jak mnie potraktowano pan przeprosil pozwolil na swobodne chodzeniez duperelem w torebce.Dodam, ze jesli jechalam tramwajem prosilam o ustapienie mi miejsca, nigdy nikt nie odmowil, z historii sklepowo ciazowych to jeszcze w Geant pani najechala wozkiem tzw towarowym wprost na moj brzuch powodujac upadek ,rzecz jasna moj,poczym przestraszona prosila zebym nic nikomu bo ona tu perwszy dzien.Po urodzeniu Jedraska chodze z nim wszedzie i zawsze a wiec urzad gminy(wozek wnosili konwojenci w czarnych ubrankach zgroze budzacych),kosciol(czasami) sklepy (tu polecam Klif warszawski,bardzo ladny designerski przewijak dla bobasow)muzea(W zachecie mozna na dole zostawic wozek),zastanawiam sie nad opera:)czy to nie bedzie jednak zbyt ekstrawaganckie,generalnie unikam godzin szczytu,zakupow w supermarketach podczas weekendu i babc szarpiacych malego za policzki:) pozdrawiamy aga i jedrasek
Joola
Mon, 21 Apr 2003 - 11:08
Ez, tylko pozazdrościć. Ja nie natrafiłam na swojej drodze na taki sklep. Prawda jest taka, że jeżeli same się nie wepchamy poza kolejnością, to nikt na nas nie zwróci uwagi. Bo i po co. Może nie będzie zadziorna i postoi sobie z dzieckiem grzecznie w kolejce.
Ja sama dochodzę swoich praw i jak na razie nikt nie protestował.
Pozdrawiam i życzę wszystkim takich uprzejmych kasjerój jak we Wrocłwiu .
Jola
Ewusiek
Tue, 22 Apr 2003 - 14:50
ez, naprawdę można pozazdrościć. Ja:dwa razy w ciąży i z dwojgiem dzieci, nie doświadczyłam takich dogodnośći . A przed świętami rozjuszyła mnie pani w sklepie (stałam ggodzinę z moimi diabełkami,stałam to niejest dobre określenie>), kupiła swoje i odwróciła się :ojej, nie widziałam ,że pani z dziećmi , przecież bym panią przepuściła, po co tak dzieci męczyć!! I do kobiety , która za nią stała "może pani przepuści"- ja w tej chwili już byłam trzecia w kolejce.(oczywiście nie skorzystałam, rychło w czas) Dodam tylko ,że dzieci było WIDAĆ I ŚŁYCHAĆ. Po tym wystąpieniu wszyscy nagle się rzucili i wymieniali zdania, po co ja stoję, powinnam bez kolejki kupować, dzieci się nudzą i męczą , szkoda ich... itd.
A ja po prostu swoje odstałam i kupiłam co miałam kupić...
z autobusami było tak samo (podczas dwóćh ciąż z 5 razy mi może ustąpiono- raz pijak- jako jedyny zauważył, że już się chwieję na nogach, jestem blada jak śmierć i chyba zaraz padnę). Ach, szkoda mówić... A ja nie potrafię (-łam) nigdy się upomnieć.
Pozdrawiam i życzę spotkania z życzliwymi sprzedawcami i pasażerami komunikacji miejskiej
Ewa
CrazyMary
Tue, 22 Apr 2003 - 15:15
Ja nie znam takiego sklepu. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś sam z siebie mnie puścił, dlatego , że jestem z dzieckim. Może wiecie czy w Trójmieście jest jakiś sklep z taką uprzywilejowaną kasą?
addera
Tue, 22 Apr 2003 - 15:18
Ez Fajnie poczuć w sklepie, że jesteś ważną klintką i Twoje dziecko również. U mnie na "wsi" niestety takowych sklepów nie ma, a co więcej to ja kolejkowo najbardziej uprzedzona jestem u lekarzy
Jak wiesz, chodzę z małym do chirurga praktycznie od urodzenia, ale niestety maluch na rękach w kolejce do specjalisty nie zawsze budzi uczucie współczucia (nie tego oczekuję) ale czasami nóż mi się w kieszeni otwierał..... Ot chociażby mama z dzieckiem (nastolatek, około 16 lat znudzony i zdegustowany, bawiący się telefonem komórkowym). Mamusia stoi pod drzwiami u lekarza i mówi, że ona tylko na chwilę, bo dziecko ze szkoły wyszło i bardzo się spieszą. A ja z maluchem (Michał miał 3 msce) na ręku czekałam na korytarzu na swoją kolej. Przede mną były jeszcze trzy matki z małymi dziećmi. Nikt się nie odezwał, tylko ja....... taka pyskata jestem Mamusia z nastolatkiem była oburzona, ale ja postanowiłam walczyć o prawa małego pacjenta..... Szlag mnie czasami trafia ......
Ale wyszło chyba nie na temat, bo miało być o sklepach....
Ale już napisałam, więc zostawiam......
Pozdrawiam ciepło
Ewusiek
Tue, 22 Apr 2003 - 22:27
z tą przychodnią to mi się przypomniało. Jak Pawełek był malutki (miał2 m-ce) musieliśmy mu zrobić usg stawów biodrowych (na Litewskiej) , niby byliśmy na początku, ale w kolejce w zasadzie były dzieci z pełnym pęcherzem więc one najpierw wchodziły (mam dobre serce ), a potem mamusie z nimi prawie gołymi leciały do ubikacji.
Ewa
siłaczka
Wed, 23 Apr 2003 - 22:01
Na warszawskim Ursynowie, na ulicy Dereniowej, blisko ronda jest sklep mięsny w którym pani kierowniczka sama wyławia z kolejki matki z dziećmi i ciężarne. A kolejki są często bo mięsko swieże i tanie. Polecam.
Mika
Wed, 23 Apr 2003 - 22:39
CYTAT(eKachna)
Na warszawskim Ursynowie, na ulicy Dereniowej, blisko ronda jest sklep mięsny w którym pani kierowniczka sama wyławia z kolejki matki z dziećmi i ciężarne. A kolejki są często bo mięsko swieże i tanie. Polecam.
Booosze i czemu ja się przeprowadziłam z Usynowa
Potwora
Thu, 24 Apr 2003 - 19:39
Ja też Ja też tambyłam i zostałam podobnie potraktowana
Byłam w ciąży, zima, brzuszysko wielkie, potulnie stanęłam w kolejce do kasy i stoję, nagle podbiega jakaś pani, bierze mój koszyk i targa go w stronę kasy dla uprzywilejowanych rozganiając ludzi i mów, że TA PANI BĘDZIE OBSŁUŻONA POZA KOLEJNOŚCĄ - jeden jedyny raz coś takiego mi się przydarzyło.
Dziewczyny, w większości supermarketów są tzw. kasy ekspresowe, do 10 artykułów - szału dostaję ludzie są albo komlpetnymi debilami albo nie potrafią czytać - zawsze jest tam pełno wózków wypchanych po brzegi i , za co trzeba ochwalić obsługę z Carrefoura, bardzo często kasjerki zwracają uwagę, zapraszają do innych kas. Kiedyś byłam świadkiem jak pewna zabawna rodzinka zapłaciła 5 paragonów po 10 artykułów.
chojnol
Fri, 25 Apr 2003 - 12:49
Jak ja Wam zazdroszczę takich miejsc. A co powiecie na to:
Moja córeczka miała wtedy chyba pół roku, wyjścia z domu tylko w nosidełku, bo wózka nie chciała. Musiałam wyjść do banku. Dotarłam pod ten bank dopiero jakieś 5 minut przed zamknięciem, i co? Miły pan ochroniarz zamknął mi drzwi przed nosem!!! Ale byłam wściekła. O ustępowaniu miejsca też nie wspomnę, często jadę w tramwaju z 13. kilowym klopsem na rękach, szkoda gadać. Tak mnie zastanawia, czy ci ludzie nie pamiętają jak kiedyś mieli małe dzieci?
Pysia
Fri, 25 Apr 2003 - 18:45
Na temat sklepów nic nie powiem, ale w temacie ciążowym owszem. Będąc w siódmym miesiącu ciąży (brzucha nijak nie dało się ukryć) wsiadłam do autobusu, w którym jechała nauczycielka z klasą chyba szóstą czy piątą podstawówki. Nauczycielka, dając świetny przykład młodzieży, siedziała patrząc na mnie z uśmiechem, który mówił: widzisz, ja mam miejsce, a ty nie. Nie ruszyła się, broń Boże, z miejsca. Oczywiście żadne z dzieciaków również tego nie zrobiło, no bo skoro pani siedzi... Pani notabene była chyba w moim wieku, ale to raczej bez znaczenia.
Tak więc, kochane mamy - nie łudźmy się, że szkoła nam wychowa dzieci, ha ha. Jeśli same o to nie zadbamy, to skutki będą opłakane.
A tak w ogóle, to chciałam napisać tutaj o jednej dziewczynie, którą poznałam właśnie w autobusie linii 518, gdy w ciąży jeździłam do pracy. Ilekroć mnie widziała, że stoję - na głos mówiła: co, pani znowu stoi? Po czym za łeb zganiała z siedzenia jakiegoś młokosa (i nie tylko), żebym ja mogła usiąść. Potem przeszłyśmy na ty, nie widziałam jej odkąd poszłam na macierzyński... z tego miejsca chciałabym Ci, Magdusiu, podziękować i pozdrowić serdecznie!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.