To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

adopcja

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

karina21
Witam
Czy może ktoś z was wie, gdzie zgłosić że dana osoba nie powinna adoptować dziecka? bardzo pilne!
Gruszka
Yyyyy, Karino, z tego co wiem, to proces adopcyjny to procedura wielomiesięczna, po to własnie, aby zweryfikowac przyszłych rodziców. Chyba trzeba zacząć od tego, co konkretnie masz do zgłoszenia - wtedy obrać odpowiednią ścieżkę.
karina21
Chodzi o to że ojciec który teraz chce adoptować jakieś dziecko, wcześniej wyrzucił z domu swoje biologiczne dziecko i do tej pory sie nim nie interesuje. A teraz nagle zapalał miłością do innego dziecka? czy to go nie skreśla?
dasza
raczej ten człowiek nie powinien zostać adopcyjnym ojcem, jest niestabilny i to nie daje poczucia bezpieczeństwa. Chociaż podejrzewam, ze chodzi tu o drugą rodzinę i albo o dziecko nowej kobiety albo razem z nową kobietą chcą adoptować dziecko.
karina21
Tak teraz chce z nową kobietą adoptować dziecko, a wczesniej i to całkiem niedawno był dla swojego prawdziwego biologicznego dziecka potworem i jest teraz do tej pory okrutny. Teraz stara sie o nowe dziecko, gdzie powinno sie zgłosić że ten człowiek jest nieodpowiedni do opieki?
Gruszka
Karina, ale chce adoptować, w sensie myśli o adopcji, czy jest w trakcie procedury?
Ty go znasz? znasz jego porzucone dziecko? dokładnie wiesz, co zaszło?
karina21
Jest w trakcie procedury adoptocyjnej. Byc może już na dniach dostanie nowe dziecko. Znam bardzo dobrze całą sytuację, ale trochę sie obawiam pisać. Czy to nie obróci sie przeciwko mnie?
Gruszka
CYTAT(karina21 @ Fri, 03 May 2013 - 10:16) *
Czy to nie obróci sie przeciwko mnie?

A niby dlaczego?

Wybacz, Karino, ale Twoje posty brzmią dziwnie sensacyjnie i zastanawiam się, o co w ogóle chodzi.


Chciałabym zapytać o parę rzeczy - ale chyba tego nie zrobię. Po prostu - jesli uważasz, że są podstawy do tego, żeby zgłosić uwagi w stosunku do tego człowieka, masz jakies dowody, to zrób to - w ośrodku adopcyjnym, w którym o adopcję ubiega się ta rodzina.
Powiedz, że masz takie informacje i zapytaj o to, jak możesz je zgłosić.

Ale zanim cokolwiek zrobisz, zastanów się bardzo dobrze.
karina21
Gdybym wiedziała, w którym ośrodku stara się o adopcję. to bym tam od razu napisała lub osobiście się stawiła. Niestety nie mam tej informacji? Mam dowody, pisma, nagrania. Znam z bliska tego człowieka i wiem jaki był i jaki jest. Ale przez to że jest wpływowy jest nie do ruszenia.
Gruszka
Sprawiasz wrażenie, że wiesz o nim wszystko, siedzisz niemal na jego kanapie, skoro znasz bardzo szczegółowe fakty z jego pożycia z dziećmi, a nie wiesz, gdzie stara się o adopcję... no cóż. Nawet wiesz, na jakim etapie jest jego procedura, a mimo to nie wiesz gdzie.
Nie umiem doradzić.


Jesteś bardzo mocno zaangażowana jak na postronną osobę. Aż strach zapytac co to za "dowody, pisma, nagrania" i skąd jesteś w ich posiadaniu... Może skontaktuj się z jego rodziną (poprzednią) i uzyskasz więcej informacji, lub oni sami będą chcieli sie włączyć. Jesli nie, obawiam się, że będzie bezradna.
karina21
Byłam jego żoną........tak niestety ale rozwidlam się bo widziałam jak traktuje swoje dziecko z poprzedniego związku i nie mogłam na to patrzeć. Nie byłam mu w stanie nic przetłumaczyć. On nie ma żadnej rodziny. Ktos znając go tylko z zewnatrz nigdy by chyba nie uwierzył, że jest bardzo podły. Nie rozmawiamy, bo ja się go zwyczajnie boję.
gosiagosia
wydawaloby sie, ze przy procedurze adopcyjnej powinno sprawdzic sie danego czlowieka (w tym ewentualne posiadanie dzieci i stosunek do nich). jesli masz watpliwosc i faktycznie istnieja obawy, ze potraktuje dziecko jak poprzednie i nie jest to twoja zemsta na nim, to zglos na policje.
karina21
No właśnie tez tak myślałam. Sądziłam ,że człowieka, który chce adoptować dziecko to sprawdzaja, pytają itd. Myślałam ,że może robią jakiś wywiad rodzinny, środowiskowy. A tu dowiaduję się, że lada dzień będzie miał nowe dziecko, a o dawnym dziecku nigdy nie pamiętał nawet na święta, urodziny. I nie dość że nie pamięta to jeszcze dokucza i sprawia problemy na każdym kroku. Bardzo dużo złych rzeczy uczynił swojemu biologicznemu dziecku, aż to sie o policję otarło wiele razy. A teraz nikt o tym nie pamieta.
Gruszka
CYTAT(gosiagosia @ Fri, 03 May 2013 - 11:06) *
wydawaloby sie, ze przy procedurze adopcyjnej powinno sprawdzic sie danego czlowieka (w tym ewentualne posiadanie dzieci i stosunek do nich). jesli masz watpliwosc i faktycznie istnieja obawy, ze potraktuje dziecko jak poprzednie i nie jest to twoja zemsta na nim, to zglos na policje.

No więc małżeństwo zapewne zostało sprawdzone i widocznie nie były ujawnione żadne fakty blokujące dalsze działanie - albo ich nie sprawdzono.

Ja bym zadzowniła do dowolnego ośrodka adopcyjnego z prośbą o pomoc i informacje, co zrobić w takim przypadku. Kto, jak nie oni, udzielą najlepszych informacji?
karina21
No właśnie tez tak myślałam. Sądziłam ,że człowieka, który chce adoptować dziecko to sprawdzaja, pytają itd. Myślałam ,że może robią jakiś wywiad rodzinny, środowiskowy. A tu dowiaduję się, że lada dzień będzie miał nowe dziecko, a o dawnym dziecku nigdy nie pamiętał nawet na święta, urodziny. I nie dość że nie pamięta to jeszcze dokucza i sprawia problemy na każdym kroku. Bardzo dużo złych rzeczy uczynił swojemu biologicznemu dziecku, aż to sie o policję otarło wiele razy. A teraz nikt o tym nie pamieta.
Użytkownik usunięty
Ja nie wierze w ZADNE procedury, ani w to, ze w calym procesie najbardziej chodzi o dobro dziecka odkad znajomi dostali status rodziny zastepczej dla 6. letniego chlopca z ridziny patologicznej. Dziecko zostalo przysposobione do rodziny z 3 dzieci w wieku 1,5; 3 i 6 lat, a wiec juz do kitu, bo dziecko nie powinno byc najstarsze ani wchodzic wiekowo miedzy rodzenstwo. Procedure rodzina przechodzila juz majac w domu chlopca (giz!), a po 3 miesiacach okazalo sie, ze oni absolutnie tego dziecka nie chca i kolejne pol roku wojowali z sadami, zeby ostatecznie chlopiec...wrocil do swojej biologicznej rodziny (shit!). Platnikiem tego syfu bylo oczywiscie dziecko, z nim mam wrazenie nikt sie nie liczyl. Jego rodzice urodzili wkrotce wlasne dziecko reasumujac, ze to jednak nie to samo... Oni nigdy nie powinni byli dostac tego chlopca. Mowili, ze gdyby wczesniej wiedzieli... A ich poniosl poryw serca, bo lezeli na jednej szpitalnej sali ze swoim synem. Znam rowniez osobiscie przypadek adoptowanego dziecka, ktoregorodzice sa stale skonfliktowani (mowiac baaardzo delikatnie), a ojciec chleje. Takze ja w te procedury nie wierze.
Ketmia
Ja myślę podobnie jak [użytkownik x]. Procedury procedurami, a życie życiem. Jeśli chodzi o dobro dziecka, działaj. Pewnie zgłosili się do ośrodka adopcyjnego w Twoim mieście. Zgłoś się tam i powiedz, co masz do powiedzenia. A może ten ośrodek wyśle tę informację dalej? Nie wiem dokładnie, jak taki proces przebiega, ale finał chyba ma miejsce w sądzie. Wobec tego może trzeba poinformować Sąd Rodzinny?
malgosia1968
karina lepiej zgłosić niż później żałować, że tego nie zrobiłaś
ja mam podobne niestety odczucia co [użytkownik x]
Madziulek
Odczucia mozna miec rozne, natomiast dobrze jest miec wiedze, poparta faktami i/lub doswiadczeniami. Rodzina zastepcza to nie jest to samo, co rodzina adopcyjna.

Jesli chodzi o temat watku: wystarczy zglosic sie do dowolnego osrodka adopcyjnego, napisac pismo w sprawie danego czlowieka i osrodek adopcyjny zajmie sie sprawa.
KM
Ja też nie wierzę w procedury i rzetelną weryfikację. Karina, tutaj masz namiary na rzecznika praw dziecka: https://www.brpd.gov.pl/detail.php?recid=23 Zadzwoń tam albo napisz maila, powinni Cię pokierować. Powodzenia!
milutka
CYTAT(Madziulek @ Sat, 04 May 2013 - 08:30) *
Rodzina zastepcza to nie jest to samo, co rodzina adopcyjna.



Dlatego prawie w całości zgadzam się z [użytkownik x], ale tak jak Madziulek pisze, RZ to nie to samo co RA, więc [użytkownik x] wiek dziecka nie ma znaczenia w przypadku RZ, to tylko w rodzinie adopcyjnej, ważne aby dziecko adoptowane było młodsze od biologicznego albo też adoptowanego, aby zachować tak jak w naturalnej rodzinie.


Karina piszesz najpierw, że są w trakcie procedury, a nagle że lada dzień dostaną dziecko, to chyba musieli skończyć tę procedurę. A oa chyba łatwo znaleźć, adres byłego na pewni znasz, więc sprawdź gdzie znajduje się odpowiedni do miejsca zamieszkania ośrodek, od tego zacznij.
Beciak1
Procedury, procedurami i nawet najlepiej i najrzetelniej przeprowadzone nie zawsze majaą wpływ na decyzję sądu, który jest jedynym organem wydającym decyzję odnośnie zarządzeń opiekuńczych. Na ogół mając wybór między rodziną , a placówką sędziowie wybierają pierwszą opcję, nawet jeśli rodzina budzi zastrzeżenia.
Użytkownik usunięty
CYTAT(Beciak1 @ Mon, 06 May 2013 - 11:22) *
Procedury, procedurami i nawet najlepiej i najrzetelniej przeprowadzone nie zawsze majaą wpływ na decyzję sądu, który jest jedynym organem wydającym decyzję odnośnie zarządzeń opiekuńczych. Na ogół mając wybór między rodziną , a placówką sędziowie wybierają pierwszą opcję, nawet jeśli rodzina budzi zastrzeżenia.


O efektach słyszy się od czasu do czasu...
milutka
CYTAT(Beciak1 @ Mon, 06 May 2013 - 10:22) *
Procedury, procedurami i nawet najlepiej i najrzetelniej przeprowadzone nie zawsze majaą wpływ na decyzję sądu, który jest jedynym organem wydającym decyzję odnośnie zarządzeń opiekuńczych. Na ogół mając wybór między rodziną , a placówką sędziowie wybierają pierwszą opcję, nawet jeśli rodzina budzi zastrzeżenia.


Co do adopcji, o piecze nad dzieckiem, czyli zabranie dziecka do domu przed sprawą przysposobiającą, Sąd decyduje na podstawie zeznań pracowników OA, przyszli rodzice adopcyjni nawet nie są na takiej rozprawie. Później po miesiącu jest ta sprawa, tak zwana dożywotnia, już z udziałem RA, ale ta rozprawa zazwyczaj trwa z 15 minut. Oczywiście w między czasie jest kontrola w domu, zapowiedziana.


Ja cały czas przeżywam to, że zabrano dzieci rodzicom z biedy a w rodzinie zastępczej zostali zamordowani. Ja nie mogę zrozumieć tej praktyki, zabiera się czasami dzieci z biedy i daje RZ, którzy na dziecko do 7 lat pobierają ponad 1000zł, czy nie lepiej wspomóc tą kasą tę rodzinę, tylko zabiera im się dzieci icon_sad.gif
dasza
CYTAT(milutka @ Mon, 06 May 2013 - 17:52) *
Ja cały czas przeżywam to, że zabrano dzieci rodzicom z biedy a w rodzinie zastępczej zostali zamordowani. Ja nie mogę zrozumieć tej praktyki, zabiera się czasami dzieci z biedy i daje RZ, którzy na dziecko do 7 lat pobierają ponad 1000zł, czy nie lepiej wspomóc tą kasą tę rodzinę, tylko zabiera im się dzieci icon_sad.gif



Mam identyczne zdanie.
gosiagosia
nie chodzi o biede, ale o brak warunkow.
milutka
CYTAT(gosiagosia @ Mon, 06 May 2013 - 19:55) *
nie chodzi o biede, ale o brak warunkow.



To można tę łazienkę zrobić ludziom, albo co to takiego , że kilka osób na jednym pokoju, moja siostra też ma małe mieszkanie a mieszka tam dwoje dorosłych i trójka dzieci.
Użytkownik usunięty
CYTAT(milutka @ Mon, 06 May 2013 - 21:03) *
To można tę łazienkę zrobić ludziom, albo co to takiego , że kilka osób na jednym pokoju, moja siostra też ma małe mieszkanie a mieszka tam dwoje dorosłych i trójka dzieci.


milutka, a zrobiłaś już jakąś łazienkę? Masz pojęcie, jak wyglądałyby takie dofinansowania? Pomijając już fakt, że regularne wypłaty dla RZ to mit, o czym niegdyś pisała Rosa, to o czym piszesz to utopia jest.
gosiagosia
milutka, nie znam warunkow ludzi, ktorych dzieci ida do rodzin zastepczych. wiem natomiast w jak zagrzybialych pomieszczeniach ludzie potrafia mieszkac. gdzie jest jeden stol 1m/1m sluzacy do posilkow i odrabiania lekcji dla kilku osob.

rodzina zastepcza, to nie adopcja. to raczej odciazenie rodzicow, bo jednak dzieci troche kosztuja. moze czas dla rodzicow, zeby wykazac sie zaradnoscia, cos poprawic w zyciu, zeby dzieci moglby wrocic.
Beciak1
Dziewczyny wierzcie mi, że obrazy pokazywane przez media to jeden wielki fałsz. Pracowałam przez 7 lat w placówce opiekuńczo-wychowawczej i nigdy, powtarzam nigdy nie trafiło do nas dziecko "z biedy". Wszyscy podopieczni pochodzili z domów w których był alkohol lub choroba psychiczna. Wbrew pozorom nie jest łatwo odebrać dziecko z domu rodzinnego, bo zwyczajnie w placówkach nie ma miejc. Jest to na prawdę ostateczność.
Obecnie jestem pracownikiem Rodzinnej Pieczy Zastępczej i przekonałam sie nie raz, że rzetelnie przedstawiona procedura kwalifikacyjna kandydatów w sądzie odsuwana jest na bok, kiedy trzeba wybrać między rodzicami zastępczymi a placówką. Nawet jeśli budzą wątpliwości ( sąd woli ustanowić kuratora, lub zobligować do uczestnictwa w "szkole dla rodziców"), szczególnie p-roblem ten dotyczy rodzin spokrewnionych. Efekty niestety są różne. Mitem jest też te "ponad 1000 zł". ROdzina spokrewniona dostaje ok 600 zł minus alimenty, renta lub inne świadczenia. Rodzina niespokrewniona nieco więcej. Samą ideą rodziny zastępczej jest zabezpieczenie dziecka do czasu możliwości powrotu do rodziny biologicznej, gdy ustaną przesłanki które spowodowały, że dziecko zostało z domu rodzinnego zabrane. Niestety zdarza się także bardzo rzadko. Przez te 7 lat znam jeden przypadek udanego powrotu dzieci do rodziców. Takie niestety są fakty. I strasznie przykry jest fakt tak nierzetelnego i mocno emocjonalnego przekazu mediów, który buduje mocno zafałszowany obraz pracy pracowników OPS-ów, MOPS-ów i innych instytucji.
milutka
CYTAT(Beciak1 @ Mon, 06 May 2013 - 21:50) *
Mitem jest też te "ponad 1000 zł". ROdzina spokrewniona dostaje ok 600 zł minus alimenty, renta lub inne świadczenia.


Mojego kolegi ciocia jest rodziną zastępczą dla jego syna, który ma obecnie 8 lat a jak do niej trafił miał 3 latka i dostawała ponad tysiąc złotych.
My dostawaliśmy na rękę 480zł na utrzymanie nastolatka a teraz gdy osiągnął pełnoletność , ale nadal z nami mieszka dostajemy 660zł.


Dziewczyny, ja nie mówię, że za każdym razem tak jest, ale czasami zdarza się , że zabierają dzieci tylko i wyłącznie z biedy.
gosiagosia
milutka, ja nadal przystaje, ze to nie bieda jest powodem.
KACPER56
Strach pomyśleć jacy ludzie w dzisiejszych czasach dostają na wychowanie dzieciątka. Rodzice powinni być rodzicami którzy starają się o adopcję bo pragną dzidziusia a nie rodzicami tylko dla kasy icon_sad.gif Bardzo czesto ludzie którzy pragną dziecka i dali by mu wszystko nie otrzymują takiej możliwości ponieważ np. mieszkanie ma tylko 2 pokoje a nie trzy paranoja !!! Jeśli możesz to nie pozwól na tą adopcję!!!
Hania24
Myślę, że próbować na przykłąd z MOPSEM. Nawet jeśli sami się tym nie zajmują to powinni pokierować do odpowiednich miejsc.
Klaudia134M
Witam Kochani icon_smile.gif
Jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej na temat adopcji dzieci.
Jeżeli jest ktoś chętny i zechce pomóc mi i wypełnić krótką ankietę będę bardzo wdzięczna.
Serdecznie zapraszam!
Oto link do ankiety:
https://www.interankiety.pl/interankieta/e5...e2096b0eccb2f3b
Ennie
CYTAT(Beciak1 @ Tue, 07 May 2013 - 00:50) *
Dziewczyny wierzcie mi, że obrazy pokazywane przez media to jeden wielki fałsz. Pracowałam przez 7 lat w placówce opiekuńczo-wychowawczej i nigdy, powtarzam nigdy nie trafiło do nas dziecko "z biedy".


Zawsze podchodziłam sceptycznie do informacji o odebraniu dzieci wyłącznie z powodu biedy. W Polsce to się chyba raczej nie zdarza.
AnitaKrolikowska
Jest wiele czynników - też nie uważam, że to bieda....

P.S. mój brat z rodziną są obecnie rodziną zastępczą dla Nikolki. Niedługo sprawa o pełną opiekę. trzymajcie proszę kciuki - to takie cudowne dziecko!
salamina
bieda biedą, można żyć biednie ale godnie... myśle że raczej powodem odbierania dzieci rodzinom niezamożnym jest niemożność zapewnienia dziecku jakichkolwiek minimalnych nawet warunkow do rozwoju, zaspokojenia podstawowych potrzeb. przeważnie tak się zdarza, ze są to rodziny patologiczne, ponieważ uważam, że nawet w najbiedniejszym domu , jednak niepatologicznym, znajdzie się sposób by temu dziecku jednak zapewnić jakieś warunki do życia i wtedy nie zostanie ono zabrane. uważam że dobrze, że zabierają dzieci rodzinom z alkoholizmem itp
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.