Kolczyki - zakręcane

Potrzebuję zakupić kolczyki - małe przy uchu, ewentualnie delikatnie wiszące - dla dziecka. (niestety angielskie zapięcia się nie sprawdzają)
Dziś słyszałam o takich, które są zakręcane (nie wciskane na sztyft, tylko właśnie zakręcane jak śrubka) ale nie umiem ich znaleźć w interecie.
Czy pomoże mi ktoś namierzyć w sieci coś co spełniałoby te kryteria? Ewentualnie czekam na jakieś podpowiedzi.
Nie wiem czy można wklejać linki do konkretnych sklepów (żeby nie spamować) więc jak coś proszę o PW

Chyba chodzi ci o kolczyki na gwint.

A czemu ci sie nie sprawdza angielskie zapiecie?dziecko odpina?

nie spotkalam sie z takimi kolczykami.

U nas tez sie nie sprawdzilo. Zuzia juz zgubila po jednym kolczyku z dwoch par. Szkoda bo zlote byly
no ale coz
narazie chodzi w kolczykach po przebiciu ucha. tu zapiecie mocno trzyma.

Bo to zapiecie trzeba czasem podgiac.
I najlepiej trzyma w probie złota 585,niestety w niższej próbie już znacznie częściej trzeba podginac.
Może zamiast gwintow dobrym rozwiązaniem są polecają,małe tuż przy uchu,są takie zwykle proste albo z innym zapieciem(jakby łamane na pół) z kamieniami.

My mamy takie i właśnie już dwa razy się odpięlo. Dobrze, że zauwazyłam i zapięłam bo pewnie by się zgubiły
https://image.ceneo.pl/data/products/131714...lskie-18623.jpg

Martyna dostała na roczek od chrzestnej i byłoby szkoda gdyby zgubiła a z drugiej strony one są malutkie i na pewno za parę lat będą za małe

ps ostatnio tez zakładam jej te z przebicia uszu - one bardzo mocno trzymają !

Rysa - mała odpinała angielskie zapięcia już w zawodowym tempie - była to 3 para (wszystkie z próby 585 - bo rodzina szczorze nas obdarowała kolczykami z okazji chrzcin małej )
Pomijam, ze pierwszą parę zdążyła zgubić. Przy starszej córce nie miałam takich problemów.

Teraz nosimy takie z zapieciem biglowym ale zachaczają dosłownie o wszystko.

Znalazłam coś takiego w necie - widzaił ktoś na żywo?

Złotnik do zwykłych sztyftow dorobi gwint.a te kolczyki wyglądają jakoś dziwnie.poza tym dla dziecka raczej mało praktyczne.

Te kolczyki wyglądają jakby nie potrzebowały dziurki, dobrze mi się zdaje?

Wiem, ż e nie o to pytałaś, przepraszam więc że sobie pozwalam, ale tak mi się nasunęło, że skoro wyjmuje, to może jej zwyczajnie przeszkadzają i warto się wstrzymać (szkoda kolczyków ) aż będzie trochę starsza.

Miałam tego rodzaju kolczyki, koszmar, nigdy więcej, dokręcasz, aby nie spadły, bo trzymają się na "ścisk", a po jakimś czasie uszy zaczynają boleć jak nie wiem co... Dla mnie, dorosłej, to był horror, dziecku w życiu bym tego ni zafundowała.

Tuni - też już o tym myślałam. Ale odrzuciłam na razie tą opcję - zęby idą - stawiamiam, że to jest nasz główny problem, bo wtedy sięga do uszu. A idą opornie więc i problem z kolczykami.
Już teraz jest zapatrzona w siostrę jak w obrazek i często pokazuje z dumą, ze Dominika ma takie samo jak ona (spodnie, bluzka, spinki do włosów, czy wlaśnie te kolczyki) Przeczuwałam to i stąd decyzja o przebiciu jej uszu w tak młodym wieku. Myślę, ze jak ściągnę będzie klopot w drugą stronę.

Dorotka - dzięki za opinię, bardzo pomocna - ogólnie własnie chodziło mi o rodzaj zapięcia, nie o samą formę kolczyków, bo to jedyne jakie udało mi się namierzyć.

Rysa - popytam o ten gwin przy zapięciu - może to jest to czego szukam - dziękuję

Mam kolczyki wkładane w ucho właśnie zakręcane na gwint, więc są dostępne. Natomiast wyjątkowo nie lubię tego dokręcania i odkręcania, nie jest to zbyt wygodne.