To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

ugryzł mnie pies

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

lena.
wczoraj, jak przyjechałam do pracy. Kundel nieduży, niepozorny, stał i wgapiał się we mnie, po czym jak go minęłam dał susa, podskoczył i dziabnął mnie w udo. Niby nic bardzo poważnego - trochę mnie drasnął, krew się nie polała, ale skaleczenie jest i trochę boli. Właścicielka mieszka na terenie posesji, gdzie pracuję. Powiedziałam jej o całym zajściu, okazuje się, że pies nie był szczepiony (młody kundel ok. 6 miesięczny). Dziś mam gorączkę 38,3, szefowa wysłała mnie do lekarza, żeby ten przyjżał się ugryzieniu, które dzisiaj wygląda już znacznie lepiej niż wczoraj. Wydaje mi się, że temperatura nie ma nic z tym wspólnego ale rzeczywiście czuję się fatalnie, więc do lekarza się wybrałam. Doktor mnie objechał, że czemu dopiero dziś, że powinnam przyjść z tym juz wczoraj. Dostałam zastrzyk przeciwko tężcowi, musiałam też podać dane właściciela psa. Dostałam też skierowanie do poradni chorób zakaźnych - lekarz twierdził, że mam tam się zgłosić, natomiast pielęgniarka, która mnie zaszczepiła wzięła mój numer telefonu i powiedziała, że prześle informację do tej poradni i oni sami się ze mną skontaktują. Kurcze, mam mętlik w głowie i nie wiem co robić. Miałyście do czynienia z taką sytuacją? Co dalej? Czy właścicielka będzie miała jakieś problemy? Czy gorączka i mdłości może być skutkiem ugryzienia?
Dabriza
Obecnie wygląda tak ,że każde ugryzienie przez zwierzę powinno być zgłoszone -i to najlepiej natychmiast i stosuje się profilaktykę -p/wściekliźnie. Czyli powinnaś otrzymać szczepionkę -zgodnie z rozpisanym cyklem szczepień, a zwierzak powinien być poddany ścisłej obserwacji weterynarynej (niezależnie od tego czy był szczepiony)pod kątem ew wścieklizny i to nawet jeśli w dniu "zatrzymania" nie wykazuje objawów, przedluża sie obserwację ponieważ wirus wścieklizny bardzo często daje objawy później niż następuje ew zakażenie. Bardzo dobrze,że dostalaś szczepionke p/tężcową, bo każda rana 'odzwierzęca" traktowana jest jako brudna.
Szczepienia p/wściekliźnie są prowadzone do momentu gdy uzyska sie całkowitą pewność , że zwierzę jest zdrowe i powinny być rozpoczęte natychmiast po ugryzieniu. Natomiast gdy u zwierzęcia wykryję sie wściekliznę cykl szczepien musi byc przeprowadzony do końca.
To bardzo ważne ,żeby nie bagatelizować ukaszen, ugryzień, czy nawet "oślinienia" przez zwierzę, które potencjalnie jest chore, bo wścieklizna dla człowieka ma tragiczny finał.
Tuni
Lena, przepraszam za prywatÄ™

.Dabriza, przeraziło mnie to co piszesz.
Jakiś czas temu młodego ugryzł pies i dostałam na forum reprymendę, żeby nie panikować skoro był szczepiony, a Ty piszesz, że niezależnie od szczepień psa, człowiek musi tez poddać się leczeniu.
Po jakim czasie mogę przestać się martwić tamtym ugryzieniem?

Dabriza
CYTAT(Tuni @ Wed, 15 May 2013 - 19:04) *
Lena, przepraszam za prywatÄ™

.Dabriza, przeraziło mnie to co piszesz.
Jakiś czas temu młodego ugryzł pies i dostałam na forum reprymendę, żeby nie panikować skoro był szczepiony, a Ty piszesz, że niezależnie od szczepień psa, człowiek musi tez poddać się leczeniu.
Po jakim czasie mogę przestać się martwić tamtym ugryzieniem?

Nam to tłumaczono w ten sposób ,że nie ma jak udowodnić ,że ten konkretny pies jest właśnie zaszczepiony, bo wlaściciel może mieć nawet kilka psów o tym samym imieniu.
Tu jednak lepiej by wypowiedział sie weterynarz.
Ale wścieklizna wśród zwierząt domowych nie jest aż tak częsta, bo generalnie jest wśród ludzi świadomośc o konieczności szczepień czworonogów -zdecydowanie bardziej jest możliwa wśród zwierząt leśnych( co obecnie dzięki szczepieniom np lisów tez jest w dużej mierze wyeliminowane)-dlatego np leśnicy są szczepieni profilaktycznie. Z reguły o każdym stwierdzonym przypadku wścieklizny w danej okolicy jest głośno w mediach. Więc nie ma co wpadać w panikęicon_smile.gif
ja przepraszam jesli jakoś zabrzmialam przerażająco-opisałam po prostu schemat postępowania.
Objawy występują nawet do roku, a pierwsze moga pojawić sie po 7 dniach.
Dla wlasnego spokoju możesz skonsultowac się z lekarzem-ale przy absolutnej pewności iż "podgryzacz' jest zaszczepiony możesz być spokojna. Takie są po prostu procedury.
lena.-trzymam mocno kciuki żeby wszystko skończyło się pomyslnie!!!!
lena.
Dabriza - dziękuję.

Dzwoniła do mnie pani z sanepidu, sporządziła notatkę, poinformowała o tym, że pies będzie objęty obserwacją weterynaryjną i oby tylko w ciągu najbliższych dwóch tygodni nie zdechł czy nie zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, bo inaczej będę musiała odbyć cały cykl szczepień. Pytałam właścicielki - ponoć psina jest zamknięta, bo dotychczas chodziło to sobie jak chciało po całej okolicy, a że teren jest wiejski, to pies mógł mieć styczność z różnymi zwierzakami. Trochę niepokoiła mnie ta moja podwyższona temperatura, ale dziś jest już znacznie lepiej - 37,6. Z raną nic niedobrego się nie dzieje, więc mam nadzieję, że najgorsze już za mną
Tuni
Lena, zdrówka życzę i spokoju.
Skoro temperatura juz spada, to może po prostu z nerwów było?

Jeszcze raz przepraszam, że Ci się tak egoistycznie w wątek wcięłam z moimi obawami o dziecko.
gosiagosia
hm. mnie tez ugryzl pies jak bylam. wlasciwie wbil kla w udo i rozcagnal. nieciekawie to wygladalo, krew byla i goilo sie dlugo. nie szlam do lekarza, bo sadzilam ze jak szczepiony, to jest ok.
lena.
dzięki Tuni - i nie przepraszaj - przecież nie ma za co icon_wink.gif

może i ta gorączka była z nerwów - nie ukrywam, że trochę mną to zatelepotało. Na dzień dzisiejszy miejsce ugryzienia już boli właściwie tylko przy dotyku i nie wygląda wcale źle - już się zrobił strupek.

gosiagosia gdyby ten pies był szczepiony i nie latał tak samopas po całej okolicy, to ja też bym się pewnie nie zdecydowała na wizytę u lekarza, ale to, że nie był niestety już trochę zmienia postać rzeczy
katarakta
Mnie 10 lat temu pogryzly psy. Tzn bardziej zahaczyly zebami. Miedzy soba sie gryzly a ja chcialam je rozłaczyc. Swoje psy- suki.
Jeden pies byl u nas 3-4 lata, drugi pol. Odrazu szpital szczepienie przeciwko tezcowi. Szpital zglosil do sanepidu. Pani przyjechala, obejrzala psy, ksiazeczki zdrowia. Zapytala czy psy wychodza poza posesje. Powiedziala ze mam obserwowac psy i jesli beda jakies dziwne zachowania to zglosic. Ja widzialam dziwne spojrzenia psow wzgledem siebie ( co sie dziwic jak sie panny poklucily ). W okolicy nie bylo przypadkow wscieklizny to moge spac spokojnie. I na tym sie sprawa skonczyla.
To bylo 10 lat temu wiec do dnia dzisiejszego moglo sie wszystko zmienic.

Zas jeszcze dawniej kuznke na przejsci dla pieszych w centrum miasta ugryzl pies. Pies uciekl. Wizyta u lekarza, zastrzyk przeciw tezcowi. I głupi teks lekarki- obserwowac corke, jak przezyje dwa tyg to bedzie zyc nienie.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.