Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Dziewczyny, mam problem ogromny i ogólnie jestem rozbita ogromnie więc przepraszam jeśli pisze nieskladnie. Wczoraj popołudniu z posesji zginął mi pies - york, malutki, od zawsze kanapowy, fajtlapowaty, no ale przede wszystkim już niemlody - ma 9 lat, już nie biegał, słabiej widział. Kamień w wodę. Jedynie robotnicy z sąsiadującej z nami budowy widzieli ze biegł, ze gonił rowerzyste (całkowicie niedorzeczne - raz ze raczej by uciekał niż gonił, dwa - on już właściwie nie biegał). Przeszłam po wszystkich okolicznych domach, wszyscy sie "rozglądają". Rozwiesilam plakaty, dałam ogłoszenie do radia i gazety, mailowo poinformowalam weterynarzy i związek kynologiczny (pies z rodowodem, reproduktor). No i działamy na fb. I pytanie - może macie doświadczenie. CO JESZCZE MOGĘ ZROBIĆ??????? Podpowiedzcie coś bo zwariuję.....
Tuni
Thu, 06 Jun 2013 - 16:23
Nitro, nie mam pomysłu co mogłabyś jeszcze zrobić. Przytulam Cię jednak na odległość i myślę ciepło, żeby jak najszybciej zguba wróciła
ewela
Thu, 06 Jun 2013 - 20:06
Przytulam i 3mam kciuki,ze siÄ™ psina odnajdzie!!!!!!
Mariola***
Thu, 06 Jun 2013 - 20:11
Do schroniska najblizszego zaglądaj lub przeslij im zdjecie i info. Na stronach naszego schroniska są informacje o zaginionych lub znalezionych zwierzętach.
Schroniska w okolicy obdzwoń, ewentualnie straż miejska albo eko-patrol jeśli jest w Twoim mieście.
EDIT: wrzuciłam Ci bezpośredni link
Nitro
Thu, 06 Jun 2013 - 22:26
Dziękuję Dziewczyny. Niedawno wróciliśmy z poszukiwań - kilka osób widziało być może Harleya jakieś 5km od domu. Niestety, nie znaleźliśmy go
Mariola, zupełnie na to nie wpadlam. Mąż pojechał, mieli akurat dzis przyniesionego Yorka, ale nie naszego mam im dzis przesłać mailem ogłoszenie.
Monte, ja tam muszę założyć konto żeby coś dodać, tak?
Edit: dodalam post na Dogmanii
anita b.
Thu, 06 Jun 2013 - 23:33
może spróbuj przeszukać okolicę późnym wieczorem/ wczesnym rankiem, kiedy jest cicho
mały pies mógł wpaść do jakiegoś dołu, albo w inne miejsce, z którego nie może się wydostać (tym bardziej, że jak piszesz już ma swoje lata i sprawność już nie ta), a jak jest cicho to łatwiej będzie usłyszeć psa ja bym przeszukała dokładnie pod tym kątem wszystkie okoliczne posesje
a może jakaś suka w okolicy ma ruję? bo wiek wiekiem, a chęci to co innego ....
a w ogóle ściskam kciuki, by się szybko znalazł!
Użytkownik usunięty
Thu, 06 Jun 2013 - 23:48
Nitro, taksówkarze! Okoliczni, jeśli takich masz. Są cudownie pomocni (w naszym przypadku byli). Ogłoszenia wieszaj, gdzie tylko się da. Plus oczywiście info o NAGRODZIE. Ja pod kościołem jeszcze podpytywałam, informowałam lekarzy weterynarii, rozmawiałam z paniami z okolicznych sklepów. Wieszałam ogłoszenia na przystankach, stacji pkp, w sklepach i na każdy możliwym słupie. Nasza maleńka czinka się znalazła, więc jak sądzę - Wasz yorczek też ma szansę!
karoleenka
Fri, 07 Jun 2013 - 10:49
Nitro - dziwczyny juz wszystko napisały - ja trzymam mocno kciuki &&&& może w ogłoszeniu dałabym wzmiankę o chorobię czy leczeniu bo jeśli ktoś sobie go przywłaszczył to taka informacja może go skutecznie zniechęcić.... mnie męczy to co napisałaś o szanownych budowlańcach...rzekomo widzących biegnącego Harleya....
Nitro
Fri, 07 Jun 2013 - 12:24
Dziękuję Dziewczyny. Zrobię wszystko o czym napisalyscie. Kościół nasz tu zaprzyjaźniony, mały, wie - przyłączył sie do akcji ta budowa tez mnie cały czas meczyla - nawet chciałam zdobyć adresy tych ludzi i sprawdzać, ale dzis rano, przed 7 telefon - pani znalazła Yorka, w drodze z pracy (godzina sie zgadza) na ścieżce, jakieś 200m od naszego domu. I teraz, idąc do pracy, zobaczyła plakaty. Bo ja głupia obwiesilam wszystko tylko nie najblizszą okolice - uznając ze wszyscy tu wiedza. A przecież są ludzie przechodzący! No więc zobaczyła plakat który wywiesilam dopiero wczoraj koło 18:00. Piesek jest u niej (sama ma pieska), zestresowany, cały czas drży - jak nasz staruszek!!!! Tylko zadzwoniła do córki czy jest tatuaz i córka nie widzi.... Ale fakt faktem - tatuaz z czasem sie coraz bardziej zacieral. Więc ciągła mam nadzieje. Trzymajcie mocno kciuki!!!!!!!! Po 15, jak pani wróci z pracy, jadę go odebrać. Mam taka nadzieje.
Tymczasem wczoraj sie poplakalam jak mąż mi opowiedział o wizycie w schronisku. Nigdy nie byłam i nie planuje - nie dałabym rady. Mówi ze wszystkie psiaki przy siatkach w zupełnego ciszy - i tylko takie smutne, blagalne oczy. Kryzys miałam po tym straszny. Aż sie boje co będzie dalej jeśli to nie Harley.
Jeśli to Harley - pojadę od razu do naszego weterynarza odwołać tam poszukiwania, na przegląd (Harley był zakrapiany i odrobaczany tydzień temu ale może to ostatnie warto powtórzyć?) i kolega radzi zastanowić sie nad jakimś łagodnym lekiem uspokajających żeby go nie zabił nadmiar przeżyć.... Jakie jest Wasze zdanie? Boje sie troszke o to jego maleńkiej serduszko.
Użytkownik usunięty
Fri, 07 Jun 2013 - 13:42
Nitro, z lekami trzeba bardzo ostrożnie. My mamy staruszkę, jamniczkę i ona dostaje zawału pazura, jak jest burza. Lekarz odradzał leki, dopóki to nie jest konieczne. Acz przy wymianie okien Gumka zaliczyła taki stres, że o 22 jechaliśmy do naszej zaprzyjaźnionej wetki, a ja szlochałam, że tracę psa. Pies leżał, był ZIMNY, dygotał, miał przyspieszoną akcję serca, ziajał. Masakra! I to były objawy stresu Więc miłe Panie, ostatnio zwalniałam się wcześniej w pracy, bo mamy nie było w domu, a nagle przyszła burza... i musiałam pojechać, wiedziałam że tam jamnik chodzi po ścianach.
Trzymam Nitro! Wiesz, jak jest z tatuażami... ich czytelność pozostawia duuuuużo do życzenia. Zwłaszcza tych robionych szczękami, w uchu :/
Lutnia
Fri, 07 Jun 2013 - 14:25
Rany, trzymam kciuki aby to był on...
Co do uspokajacza - ja natomiast podałabym mu coś takiego, o ile macie coś sprawdzonego (albo po konsultacji z wetem, który dobrzez zna psa). Jest mnóstwo łagodnych środków, których działanie polega głównie na podniesieniu poziomu serotoniny w mózgu (coś jak Prozac) a nie na zwiotczeniu i otępieniu - jak kiedyś. Nie pokuszę się o podanie nazw leków, bo to zbyt duża odpowiedzialność. Co do wyciszających preparatów (do kupienia w zwykłym zoologu) - znakomicie sprawdza się np. StressOut - to wyjątkowo łagodny środek oparty na tryptofanie i dziurawcu (pamiętać trzeba, że dziurawiec może spowodować uczulenie na słońce przy bardzo pogodnych dniach, więc latem go nie polecam).
Zdecydowanie porozmawiaj z weterynarzem.
Nitro
Fri, 07 Jun 2013 - 17:07
On ))))))) jest już z nami. Odebrałam go z pobliskiego osiedla, na które przeszedł wiaduktem, paralizujac ruch Pani zauważyła ze psiak jest całkiem zagubiony i zabrała żeby ocalić.
Absolutnie nic nie chciała, ale w pierwszej rozmowie dowiedziałam sie ze ma dwie córki, 13 i 15 latkę więc kupiłam im po zestawie z charmsami Apartu. Mam nadzieje ze sie im spodobaja....
W drodze powrotnej podjechalam do lecznicy w której m.in. zostawialam ogłoszenie, pani weterynarz (nie nasza) rzuciła okiem na Harleya - mamy go utulić, zabrać do domu i dać na jakiś czas spokój. Tak zrobiłam ale wyglada mi tak jakoś nieszczęśliwie chyba mocno go ta cała historia przeraziła.
Dziękuje Wam ze podpowiedzi i wsparcie! A w poniedziałek, jak już odpoczynie, jedziemy lazęgę "zaczipować".
~anula~
Fri, 07 Jun 2013 - 17:19
Ufff, dobrze, że się tak wszystko skończyło. Biedactwo, musiało się strasznie wystraszyć...
monte
Fri, 07 Jun 2013 - 21:41
Super wiadomość! Teraz zrelaksujcie się wszyscy po tych stresach.
Lutnia
Fri, 07 Jun 2013 - 22:58
Bardzo siÄ™ cieszÄ™!
Tuni
Sat, 08 Jun 2013 - 00:01
Nitro, aż się poryczałam ze szczęścia
Nitro
Sat, 08 Jun 2013 - 13:09
CYTAT(Tuni @ Sat, 08 Jun 2013 - 01:01)
Nitro, aż się poryczałam ze szczęścia
Ja tak wczoraj miałam wieeeele razy
Harley jest w średnim stanie - nie może spać, jest przestraszony, mało je i ma biegunkę. Sprzatalismy łazienkę kilka razy w ciagu nocy - nie zdarzyło mu sie to od szczeniaka takie nerwy chyba. Z nas cieszy się umiarkowanie a już z naszych przyjaciół którzy przyszli sie wczoraj z nim przywitać - bardzo. Zdaniem przyjaciółki Harley sie nas boi bo wie ze coś przeskrobal. Ja mam natomiast wrażenie ze on ma do nas żal.... No nic, musi dojść do siebie. W ten chwili jest u naszego weterynarza. Zobaczymy jaki będzie wynik oględzin.
Pecia
Sat, 08 Jun 2013 - 17:01
Cieszę się bardzo ,że tak to się skończyło dajcie mu czas, dojdzie do siebie, na pewno strasznie to przeżył
Mariola***
Sat, 08 Jun 2013 - 19:38
ufff
karoleenka
Mon, 10 Jun 2013 - 12:41
O jesiu jak dobrze !!! Strasznie siÄ™ cieszÄ™ !
Dojdzie do siebie - dajcie mu trochę odsapnąć
Nitro
Tue, 11 Jun 2013 - 15:32
Dziś wreszcie mogę powiedzieć że Harley wrócił na dobre
JESZCZE RAZ BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE!
I zaczynam myśleć co by tu żeby sytuacja sie nie powtórzyła. Na razie nie spuszczam go z oczu. Ale ogrodzenie od strony drogi kiepskie (tymczasowe bo będziemy musieli oddać kawałek pod drogę). M myśli o kojcu, ja jakoś nie jestem przekonana...
Wiewi
Tue, 11 Jun 2013 - 15:45
O jak się ślicznie uśmiecha! Nie pisałam tu ale śledziłam i trzymałam kciuki i tu i na fb, cieszę się, że się znalazł!
Pecia
Tue, 11 Jun 2013 - 18:28
nasz Monte to chihuahua , niestety ogrodzenie w domu w ktorym kiedys mieszkalismy nie przeiwdzialo tak malego psa i dlatego Montuś nam kilka razy uciekł na szczescie za kazdym razem znalazl sie w ciagu kilku minut,a ostatni raz jak wyszedl i nie bylo go godzine ( lazil sobie po okolicy )byl jego ostatnim razem w ogrodku bez smyczy
potem go wypuszczałam do ogródka tylko przypietego trudno, pasł sie jak krowa na pastwisku ale bylam spokojna
Lutnia
Tue, 11 Jun 2013 - 20:34
CYTAT(Nitro @ Tue, 11 Jun 2013 - 16:32)
Dziś wreszcie mogę powiedzieć że Harley wrócił na dobre
JESZCZE RAZ BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE!
I zaczynam myśleć co by tu żeby sytuacja sie nie powtórzyła. Na razie nie spuszczam go z oczu. Ale ogrodzenie od strony drogi kiepskie (tymczasowe bo będziemy musieli oddać kawałek pod drogę). M myśli o kojcu, ja jakoś nie jestem przekonana...
York w kojcu? W sensie takim z siatki? a co z cieniem?
Ja jestem w ogóle kosmitką, bo nie wypuszczam psa bez nadzoru (mimo znakomitego ogrodzenia). Za dużo znam historii (prawdziwych, wydarzyły się u bliższych i dalszych znajomych) kradzieży psa czy zatrucia go, lub też przegrzania na słońcu itd...) gdy właściciele tracili zwierzaka po takim samotnym pobycie w ogrodzie.
Pytanie kolejne: co pies ma robić SAM na zewnątrz? Lepiej szybciej wymęczyć gadzinę choćby rzucaniem piłki i zabrać do domu, nie musi się przecież wietrzyć określoną ilość czasu
Nitro
Tue, 11 Jun 2013 - 22:22
No właśnie zupełnie tego nie widzę. A u nas jest tak że, oczywiście w ładne dni, Lilka śpi na dworze, Adka się kręci, ja też - i on między nami. I tak właśnie wyglądał dzień zaginięcia. Więc na razie jest opcja taka jakbyśmy mieszkali w bloku - wychodzi tylko na spacery i do ogrodu - pod nadzorem. Troszkę mi szkoda no ale to lepsze niż ostatnie przygody, wiadomo.
Edit: a kojec dla mnie kiepski o tyle że cała istota tych jego wyjść polegała na tym ze troszkę poczlapal, troszkę poleżał, raz na słońcu, raz w cieniu, pózniej wrócił do domu i znów wyszedł. Robił co chciał.
Psi
Tue, 11 Jun 2013 - 22:39
Nitro kupcie takie tanie panele ogrodowe (30 zł jeden chyba), zróbcie z nich konstrukcję płotu. Tymczasowo i tanio a Harley nie wylezie My ostatnio takie postawiliśmy od strony sąsiada, który ma kilka jamników (nasze psy uwielbiały "rozmawiać" przez ogrodzenie). Jak będziemy bogaci to się wyrzuci i zrobi coś ładnego
~anula~
Tue, 11 Jun 2013 - 22:39
Ale fajny Harley! Nieźle wywija ogonem
Nitro
Wed, 01 Jan 2014 - 22:01
Nowy rok - wyciągam bo to wydarzenie było jednym z najbardziej dla mnie pamiętnych w 2013. Dobrze się skończyło - a Harley po pamiętnym zaginięciu został "doceniony" przez starszą córkę oraz, siłą rzeczy, młodszą. Teraz stanowią nierozłączną trójkę, a nasz łobuz (dosłownie!) odmłodniał i ma się świetnie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.