To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Duuuuży pies. I higiena w domu :/

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

tyczka
Chciałabym wypytać o mnóstwo rzeczy, jako, że w zasadzie nigdy nie marzyłam o tym, by zostać właścicielką psa. Ni dużego, ni mniejszego. W każdym razie życie różniście się toczy, zatem chciałabym dowiedzieć się, w jaki sposób zachowujecie higienę w domu ?

1. ) Co po spacerze, kiedy łapy są ubłocone, a psisko łazi "po salonach" ?

2. ) Czy, kiedy i jak myjecie miski czworonogów ?

3. ) Dostęp do sofy... Jakoś mnie skręca na myśl, że psisko ma leżeć w tym samym miejscu, co ja :/
Przy czym nie tylko wszystko jest w psiej sierści, to jeszcze brudzi i brzydko pachnie...

4. ) Do łóżka 29.gif

5. ) Inne sprawy, o których powinnam wiedzieć, posiadając psa. I dziecko w domu.
pirania
Powiem ci tak- jak sie psa chce to sie wszystko ukladada.
A teraz po kolei.

1. wycieram jak mniej ublocone, myje prysznicem jak bardziej- albo caly pies ublocony- nasz kocha wode, sam wlazi, grzecznie czeka az ablucje sie skoncza.

2. Do jedzenia myje po jedzeniu codziennie do wody przy wymianie wody plucze, raz dziennie myje.

3. Nasz pies nie wchodzi na kanape w pokoju. Spi z jedna z corek ku obopolnej satysfakcji. Dopoki pies mi smierdzial- nie wchodzil na kanape zupelnie- teraz mi juz nie smierdzi- przyzwyczailam sie do specyficznych psich zapachow. I teraz czasami go zapraszam i siedzimy sobie razem icon_smile.gif

z innych spraw powinnas wiedziec czy chcesz psa. I jak nie chcesz to nie bierz. Bo to jest kolejne dziecko w domu- z wlasna bogata osobowoscia, z klopotami, z dezorganizacja zycia. Musisz pomyslec o spacerach, kupach, jedzeniu kosztach, wakacjach, wyjazdach, czasie dla psa.
Lutnia
CYTAT(tyczka @ Fri, 21 Jun 2013 - 17:46) *
Chciałabym wypytać o mnóstwo rzeczy, jako, że w zasadzie nigdy nie marzyłam o tym, by zostać właścicielką psa. Ni dużego, ni mniejszego. W każdym razie życie różniście się toczy, zatem chciałabym dowiedzieć się, w jaki sposób zachowujecie higienę w domu ?

1. ) Co po spacerze, kiedy łapy są ubłocone, a psisko łazi "po salonach" ?

2. ) Czy, kiedy i jak myjecie miski czworonogów ?

3. ) Dostęp do sofy... Jakoś mnie skręca na myśl, że psisko ma leżeć w tym samym miejscu, co ja :/
Przy czym nie tylko wszystko jest w psiej sierści, to jeszcze brudzi i brzydko pachnie...

4. ) Do łóżka 29.gif

5. ) Inne sprawy, o których powinnam wiedzieć, posiadając psa. I dziecko w domu.



1. Ja nie, ale moi znajomi wycierają psie łapy zaraz po wejściu do domu, zawsze. Pies szybko załapał, że po wejściu należy po kolei podawać kończyny do wytarcia.

2. Kilka razy dziennie - moje jedzą trzy razy dziennie (po każdym posiłku myję), wodę zmieniam cześciej (myję za każdym razem)

3. Nie pachnie brzydko gdy masz skórę/ekoskórę. Inne tkaniny przechodzą zapachem, nie ma co ukrywać.

4. nie musi spać w łóżku, pod warunkiem cozywiście, ze nie wsadzisz tam szczeniaka z myślą "jak będzie starszy to go wygonię".

5. Każda rasa ma swoje plusy i minusy (jeśli chodzi o charakter/temperament czy kwestie/obciążenia zdrowotne) - nie kieruj się wiec wyborem rasy patrząc wyłącznie na wygląd. Nie kupuj psa z rodowodem innym niż ZKwP (lub PKPR). Nie kupuj psa bez papierów. Nie kupuj psa jeśli nie jesteś PEWNA, że chcesz przez najbliższych 10 lat mieć sporo obowiązków więcej. Nie kupuj psa dla dziecka. Nie kupuj dużego psa o ile nie będziesz w stanie poświęcic odpowiedniej ilości czasu by go odpowiednio ułożyć (spacery z dużym psem są o wiele bardziej kłopotliwe niż z małym, czy średnim - a wszystkie okres dojrzewania przechodzą dość podobnie).
Duże psy mają tendencję do skrętów żołądka (kup ubezpieczenie, chyba że lubisz wydawać kilka tysięcy na ratowanie psu życia i jego rekonwalescencję po skręcie). Duże psy mają problemy z kośćcem (suplementy - koszty). Duże psy miewają problemy z sercem (drogie leki, nagłe zgony).
Duży pies to o wiele więcej wyrzeczeń niż mały, choć tyle samo obowiązków.

Jeśli jednak naprawdę jesteś gotowa na psa, zwłaszcza dużej rasy - to dasz radę. O ile odpowiednio do tego podejdziesz (nie wyjdziesz z założenia, że sam się wychowa, będziesz zdawać sobie sprawę, że najprawdopodobniej będzie żył krócej niż pies rasy średniej, że jego leczenie będzie sporo droższe, że większość preparatów (choćby na kleszcze) dla ras dużych kosztuje więcej niż dla małych, to samo dotyczy zabawek, oznacza większą ilość karmy itd.
Właśnie - psy ras dużych MUSZĄ być karmione karmą z odpowiedniej półki, zwłaszcza do 2 roku życia (ale potem też jest to bardzo wskazane).


A_KA
CYTAT(tyczka @ Fri, 21 Jun 2013 - 16:46) *
1. ) Co po spacerze, kiedy łapy są ubłocone, a psisko łazi "po salonach" ?

2. ) Czy, kiedy i jak myjecie miski czworonogów ?

3. ) Dostęp do sofy... Jakoś mnie skręca na myśl, że psisko ma leżeć w tym samym miejscu, co ja :/
Przy czym nie tylko wszystko jest w psiej sierści, to jeszcze brudzi i brzydko pachnie...

4. ) Do łóżka 29.gif

5. ) Inne sprawy, o których powinnam wiedzieć, posiadając psa. I dziecko w domu.


Mam co prawda aktualnie psa małego, ale w sumie jeśli chodzi o pytania, które zadałaś to wydaje mi się, że wielkiej różnicy nie ma icon_wink.gif. Tak więc, jeśli pozwolisz:
1. zawsze myjemy łapy psa po spacerze (w brodziku, pod bieżącą wodą) bez względu na to czy łapy ma ubłocone czy też nie, często z podwoziem (gdy się zachlapie)
2. jak są brudne 37.gif , chyba zacznę myć bardziej regularnie - po przeczytaniu piranii i Lutni icon_wink.gif
3. moja sypia na sofie, to po prostu jej miejsce. problem psiej sierści rozwiązałam furminatorem. mój pies nie pachnie brzydko i niczego nie brudzi... nie brudzi, bo jest często myta. kąpana raz na jakiś czas. może zacznie brzydko pachnieć, gdy będzie starsza - na razie nie czuję niczego.
4. do łóżek nam nie wchodzi, póki co - aktualnie mamy wszyscy spanie wysoko, Młoda ma łóżko piętrowe, my śpimy na antresoli sypialnej, Młody w łóżeczku ze szczebelkami jeszcze - pies nie ma nigdzie dojścia icon_wink.gif

Jak miałam psa dużego (ok. 30 kg) to faktycznie nie było tak różowo. Jak była starsza - ciężko jej było wchodzić do wanny/brodzika, nie miałam serca jej męczyć, więc nie była tak często kąpana/myta i nie pachniała już tak fajnie icon_wink.gif. Tyle, że ona nie wchodziła na kanapę (gdy widzieliśmy, a bestia była bardzo cwana icon_wink.gif ), do łóżek wejścia nie miała (choć gdy była szczeniakiem to ją wpuszczałam 37.gif )
Lutnia
A_KA - u mnie to częste mycie jest wynikiem potrzeby icon_smile.gif
Po każdym piciu woda w misce zamienia się w gęstą papkę - samo wylanie nie wystarczy, trzeba umyć michę by nalać świeżej, inaczeh to nie ma sensu.
Po jedzeniu - w misce zostają resztki preparatów (na stawy dla Koreczka), smugi po ślinie itd... albo umyję, albo zaproszę wszystkie okoliczne muchy na ucztę icon_smile.gif

Gaja
1) Jak mega umorusane.. to psy nauczone były i są (obecnie już tylko sztuk 1), że pod prysznic i mycie. Po myciu Dora zawsze biegnie do kuchni, bo dostaje od Michała smakołyk.
Jeśli tylko trochę brudne, to w wiatrołapie jest zawsze 1 dyżurny psi ręcznik do wycierania psich łap.

2) Z wodą codziennie, i to czasami dwa razy dziennie bo zmiana wody = umycie miski.
Z karmą raz dziennie (Dora je tylko suche).

3) Psy zawsze miały u nas dostęp do kanap. Obecnie Dora też... przeważnie śpi na kanapie icon_wink.gif

4) Do łóżka często. Swego czasu nawet z trzema. icon_wink.gif Obecnie Dora raczej śpi na swojej psiej kanapie. Ale rano przyłazi do nas lub do Michała do łóżka. icon_smile.gif
Nie mamy z tym problemu

5) Na ten punkt już odpowiedziały powyżej dziewczyny.

Generalnie ja nie wyobrażam sobie domu bez psa. Minimum jednego. Zresztą podobnie Michał icon_smile.gif
grzałka
CYTAT(tyczka @ Fri, 21 Jun 2013 - 17:46) *
1. ) Co po spacerze, kiedy łapy są ubłocone, a psisko łazi "po salonach" ?

2. ) Czy, kiedy i jak myjecie miski czworonogów ?

3. ) Dostęp do sofy... Jakoś mnie skręca na myśl, że psisko ma leżeć w tym samym miejscu, co ja :/
Przy czym nie tylko wszystko jest w psiej sierści, to jeszcze brudzi i brzydko pachnie...

4. ) Do łóżka 29.gif

5. ) Inne sprawy, o których powinnam wiedzieć, posiadając psa. I dziecko w domu.


ja też mam małego, ale
ad 1.- jak są ubłocone bardzo, to spłukujemy w wannie, ale ostatnio już daaawno nie były ubłocone
ad 2.- jak są brudne, tę do wody codziennie przy zmianie wody (woda z kranu)
ad.3- nie wchodzi na sofy/kanapy/fotele/łóżka, poza tym to pies z włosami i nie linieje
ad 4.- nie wchodzi
ad 5.- dziewczyny napisały wyżej

mamy pieska od ponad 7 miesięcy i już nie wyobrażamy sobie życia bez, fakt, że trafił nam się bardzo niekłopotliwy i ugodowy egzemplarz


Ketmia
1. Mam specjalne ręczniki dla psów i gdy pada lub jest wilgotno, wycieram nimi czworonogi. Gdy pada muszę wytrzeć oba psy w całości. Pomimo wycierania i tak się z nich czasem jeszcze osypuje, wtedy biorę odkurzacz lub szczotkę. Cały dół domu mamy z tej okazji w płytkach. Tak to jest jak się urządza dom pod psa.
Są rasy mniej się brudzące i takie, który sierść łatwiej łapie wilgoć i trudniej jest taką sierść pielęgnować. Np. pudle, niezwykle mądre i fajne psy, ale nie mam, bo nie chcę poświęcać TYLE czasu na pielęgnację. To samo afgany, briardy, bobtaile i pony.

2., Miski z wodą płuczę zawsze gdy zmieniam bądź nalewam nowej. Z karmą przed każdym posiłkiem.

3 i 4. Psy nie korzystają z naszych mebli, nie śpią z nami. Od początku tak było i naprawdę nie siadają, bo byłoby widać, gdyby robiły to
podczas naszej nieobecności.

5. U nas psy są domownikami. Mają swoje prawa i nie są psami "dla dziecka". Nie mają obowiązku bawić się z dzieckiem, a Zuza od zawsze była uczona, że pies to nie zabawka. Tak więc, psy dla mojej córki nie są żadną atrakcją, a raczej okazją żeby się przekonać, że pies to spory obowiązek. Ona od zawsze wzrastała wśród psów, więc ich nie zamęcza. zawsze powtarzałam jej, że pies może ją ugryźć w obronie własnej. Tzn. nie sądzę, żeby to któryś zrobił, predzej by się ewakuował, ale Zuza wie, że gdyby je drażniła, to one mają do tego prawo, bo są psami. Z kolei Zuza nie wpadnie na jakiś głupi pomysł z udziałem psów, bo jest obyta w ich towarzystwem.

edit. Jeszcze pomyślałam o jednej rzeczy.
Kiedyś miałam psy naprawdę duże i nie byłam w stanie ich podnieść. Zawsze musiałam korzystać z czyjejś pomocy, np gdy chciałam włożyć psa śpiącego po zabiegu u weterynarza. Gdzieś w głowie zawsze miałam obawę, co by było, gdyby np. mój pies zasłabł bądż np. zderzył się z samochodem. W życiu bym go nie uniosła. Od tamtej pory miewam psy, które jestem w stanie unieść i nawet taszczyć przez pewien odcinek, czyli tak z 25 kilo psa. icon_smile.gif
karoleenka
1. Jak jest mokro wycieram łapy psim ręcznikiem - psy wiedzą i czekają na hasło.Kąpie gdy muszę.
2. Jak juz muszę ale najczęściej są tak wylizane , że wyglądją na dobrze umyte 03.gif , z wodą codziennie
3. No i tu mam zonga bo zaczynam dojrzewac do tego, że pies wcale nie musi leżec na moich kanapach aby być szczęsliwym a ja będe znaczenie bardziej szczęśliwsza jak nie będe musiała prać obić co chwila , nie będe dostawała [użytkownik x] patrząc na rozjechane poduszki ( moje obie suki upodobały sobie miejscówki NA poduszkach co powoduje , iż sie rozpłaszczają i zmieniaja powoli kształt...) jednym słowem czeka mnie wymiana kanapy bo o ile mając jednego psa w dodatku nie lniejącego właściwie co jakiś czas musiałam prać obicia teraz przy dwóch - jednym dość żywiołowym moja kanapa wymaga wymiany. No i jak pisze Lutnia - czuć psami także materiał odpada albo psy zostaną wyproszone z kanap.
4. Jeden spał z nami od zawsze , drugi od początku nauczony u siebie choć czasem wymiękaliśmy ( zimą młodsza robiła za termofor icon_wink.gif) Jednak w przyszłości nie planuję już wpuszczać psów do mojego łózka na stałe i wiem, że im się z tego powodu krzywda nie stanie icon_smile.gif
5.
CYTAT
5. U nas psy są domownikami. Mają swoje prawa i nie są psami "dla dziecka". Nie mają obowiązku bawić się z dzieckiem, a Zuza od zawsze była uczona, że pies to nie zabawka. Tak więc, psy dla mojej córki nie są żadną atrakcją, a raczej okazją żeby się przekonać, że pies to spory obowiązek. Ona od zawsze wzrastała wśród psów, więc ich nie zamęcza. zawsze powtarzałam jej, że pies może ją ugryźć w obronie własnej. Tzn. nie sądzę, żeby to któryś zrobił, predzej by się ewakuował, ale Zuza wie, że gdyby je drażniła, to one mają do tego prawo, bo są psami. Z kolei Zuza nie wpadnie na jakiś głupi pomysł z udziałem psów, bo jest obyta w ich towarzystwem.
u mnie identyko - chociaż w zależności od wieku zapewne zachęcała bym na zabawę i pracę z psem.
Mamy przykład córki ( 9 lat ) znajomej , która trenuje fresbee ze swoimi psami i z sukcesami bierze udział w zadowdach.
Kaszanka
1. Wycieram po spacerze gdy sa ubłocone. Wszędzie mam albo panele albo kafelki więc jakby się Lenek rozpędził to wystarczy powycierać.

2. Po każdym posiłku czy wymianie wody przynajmniej opłukuję.

3. Długi czas Lenek w ogóle na łóżka i kanapy nie wchodził. Po kastracji gdy trzeba było go pilnować i Gaba i mąż stwierdzili, że jednak fajniej jest gdy psa ma się tak blisko. Lenek ma li jedynie jdno miejsce na rógówce, zazwyczaj ma tam kocyk.

4. Do łóżka przychodzi sporadycznie, czasami nad ranem śpi mi w nogach, ale nie przepada za tym, jak jest ciepło to nie przychodzi. Ja Lenkowi od początku nie pozwalałam wchodzić ani do łózka ani na kanapy i nie wchodził. Teraz się to zmieniło i przyzwalam, ale on nie zawsze korzysta icon_wink.gif

5. Przemyśl rasę i płeć. Ja po latach posiadania suk plułam sobie w brodę bardzo długo przystając przy każdym krzaczku, kępie trawy, latarni. A potem w okresie dojrzewania plułam sobie dwa razy bardziej. Polecam zakup lub pożyczenie książek o psach dla dzieciaków. Człowiek nie jest w stanie wyłapać wszystkiego na raz a w książkach można znaleźć pożyteczne informacje.
minka.
Lutnia jak taki ot szybko: ekoskora/skora sprawdza sie? Boje sie ze pies ja po prostu podziurawi pazurami. Czy moze nie?
tyczko o zyciu" przed" psem zapomnij 06.gif Ja kocham moja sunie ale odkurzanie 2 razy dziennie i nieustanne bieganie z mopem doprowadza mnie do szewskiej pasji bo po kilku minutach efekt znika diabel.gif


Wlosy wlosy wlosy wszedzie! W jedzeniu tez. Kupilam furminator, jest lepiej ale i tak tragedia.


Nasz pies ma do dyspozycji caly dol, na gorze nie ma prawa byc. Zamontowana bramka na schodach ja powstrzymuje wiec pies nie jest nawet w poblizu naszych lozek.
Na kanape nie zaprawszac i tyle.


Lapy: bosz.. Wycieranie kiedy jest mokro. Mamy drzwi do ogrodu otwarte wlasciwie i Zara lata tam i z powrotem.. Nie jestem w stanie wycierac lap za kazdym razem. Ja niewiem skad ona tyle piasku nanosi?!


Ja nie moglabym miec psa z tych sliniacych sie, to i mnie granica nie do pokonania.zastanow sie wiec nad rasa.
Aa..no i wakacje. Nasze spontaniczne wyjazdy sie skonczyly. Teraz wszystko wymaga logistycznego rozplanowania. Ale da sie:)
Kaszanka
Minka, ja mam rogówkę z eko skóry i jedynych zniszczeń dokonał człowiek 06.gif Jeśli zmienimy ją na kanapę z materiału wtedy na 100% Lenek dostępu mieć nie będzie. Długą sierść można usunąć ale krótką która wbija się wszędzie to najgorsze cholerstwo którego nic nie rusza.
Lutnia
Pazury moich nie są w stanie załatwić ani ekoskóry ani skóry (ale są grube, nie wiem, jak jest z cieniutkimi i ostrymi).

Wszystkie legowiska moich psów są/były z ekoskóry, sofa i fotel są ze skóry, mają się super (poza obgryzionymi fragmentami, gdy Carrambuś był młody - i tu ważna uwaga, ekoskóra może być bardzo niebezpieczna gdy się ją zeżre, nie trawi się jak skóra, więc polecam ją tylko dla psów, które już wyrosły z niszczenia albo takich, które nie połykają tego, co odgryzą).
Gruszka
Tyczko, to właściwie chcesz tego psa czy nie? icon_wink.gif
i czemu dużego?
Użytkownik usunięty
Egh... dwa duże futra mieszkają z nami i.. brudzą mniej niż dwa małe 29.gif

Jak są ubłocone, myję. Mam specjalnie przewidzianą wannę na samym dole budynku icon_smile.gif Jak są "tylko brudne", wycieram wilgotnym ręcznikiem. Miski myję codziennie. Odkurzam codziennie. Zmywam podłogi co drugi dzień. Pościel zmieniam co tydzień (nie, duże psy W OGÓLE nie wchodzą do łóżek, ale mam jamnika... więc sama rozumiesz icon_wink.gif ). Ściany maluję co roku MAX. Tak.

A, sprzątanie mi nie przeszkadza. Natomiast dziś od 2 w nocy jamniczka usiłowała z całych swoich psich sił wkopać się we mnie. Tak. Do środka. Wykopując dziury w moich barkach, brzuchu, tyłku i plecach. Bo była burza, a ona bardzo boi się burzy... Nasza dzisiejsza droga do pracy przypominała marsz zombie... 48.gif
tyczka
CYTAT(Gruszka @ Mon, 24 Jun 2013 - 20:48) *
Tyczko, to właściwie chcesz tego psa czy nie? icon_wink.gif
i czemu dużego?


Rzeczywiście, przepraszam 37.gif Założyłam wątek i zniknęłam bez śladu icon_redface.gif

Odpowiadając bez ogródek - nie, nie chcę. Właściwie chyba nigdy nie chciałam. Ani dużego, ani małego.
Ale szkopuł w tym, że go mam. I nic na to poradzić nie mogę.

CYTAT(pirania @ Fri, 21 Jun 2013 - 17:59) *
z innych spraw powinnas wiedziec czy chcesz psa. I jak nie chcesz to nie bierz. Bo to jest kolejne dziecko w domu- z wlasna bogata osobowoscia, z klopotami, z dezorganizacja zycia. Musisz pomyslec o spacerach, kupach, jedzeniu kosztach, wakacjach, wyjazdach, czasie dla psa.


Jak już wspomniałam powyżej - no nie chcę. Kropka.
Natomiast zostałam skonfrontowana z taką, a nie inną rzeczywistością. I teraz, w istocie, muszę w jakiejś tam części myśleć o tychże "kupach, kosztach, wakacjach, czy czasie dla psa ( ooo, co to, to nie, tego już zbyt wiele ).
Powyższe obowiązki poniekąd stały się moim udziałem.

I tak:

1. ) Po "spacerze" psisko ma wycierane łapy w malutką ściereczkę, która i tak niczego nie zbiera, a potem sypie piaskiem, ziemią, gdzie popadnie - moszcząc się po tym wygodnie na kanapie.

2. ) Właściciel tych misek nie myje, najwyraźniej mu się nie chce, a moją sugestię o codziennym myciu skwitował spojrzeniem lekarza psychiatry na swojego starego, dobrego pacjenta 37.gif

3. ) Bysior jest niesamowicie wręcz rozpieszczony i jego legowiskiem jest - a jakże - wspólna sofa, która jest ( gorzej ), niż w kompletnie opłakanym stanie. Mości się na niej, przez co cała jest w psiej sierści, a ponieważ ( kiedyś ) była kremowa, a obecnie wszystkie obicia są w odcieniach brudnej szarości, to właściwie żal siadać na kanapie, żeby nie wybrudzić sobie ubrania.

Marzy mi się nowa sofa, wolna od psa i psiej sierści.

O spodniach z materiału mogę w ogóle zapomnieć, bo od razu są psiej sierści ( krótkiej, morelowej ).

Psisko miało swój wielki kosz z kocem od samego początku, gdzie - z założenia - miało być jego legowisko, ale właściciel, mając ogromną słabość do swego pupila, wpuszczał psiura na sofę, tak razem sobie spali 37.gif I tak już zostało.

Szkopuł w tym, że psiur jest niemal większy ode mnie.

To mieszanka mastiffa angielskiego z czymś tam ( nie znam się ani na rasach, ani na psach zupełnie ), w każdym razie kiedy ona ( to suka ) śpi na kanapie, to ja żadną siłą nie jestem w stanie jej zrzucić. Czasami mogę próbować ją zepchnąć nogami, ale na niewiele się zdaje, bo na moje prośby psiur kładzie się na plecach, trzepie ogonem - i na dokładkę wydaje jej się, że ja zamierzam się z nią bawić i łachotać po brzuchu 43.gif 37.gif

Przy moich niespełna 48 kg i jej wadze, na oko również około 50 kg - walka o miejsce jest nie równa od samego początku:jestem zly I w ten oto sposób, żeby nie ścierać się z psiskiem o miejsce, albo siadam na krześle, albo wypuszczam ją na ogród - choć ona dała ostatnio upust swemu niezadowoleniu moszcząc się w mojej rabatce kwiatowej, jednocześnie łamiąc moje róże i fuksje 21.gif

4. ) Do łóżka dostępu nie ma ( chyba bym zwariowała i spakowała manatki ), całe szczęście.

5. ) Pies wydaje mi się być brudnym zwierzęciem, niehigienicznym, moje stałe wysiłki spełzają ( dosłownie ) na niczym, jeśli chodzi o sprzątanie, bo odkurzać to bym mogła i 5 razy dziennie, żeby czysto było, a i tak nie będzie.

Dodatkowo ślini się niemiłosiernie, zwłaszcza po piciu wody, ślina kapie jej po pysku, a że bysior mnie wyraźnie lubi, to jeszcze przyłazi do mnie opierając swój ośliniony pysk na moich biednych ( czystych do czasu ) spodniach 41.gif 37.gif

Pies jest na tyle towarzyski, że.. nie jest w stanie przebywać sam. Pierwsze noce po przenosinach właściciela do innego pomieszczania, stała pod drzwiami kuchni i szczekała. Do tego protestując złośliwie: wielkim, parującym g**nem na środku podłogi w salonie, każdego poranka. Przez ładnych 4 -5 tygodni z rzędu.

Pies nie jest wysterylizowany, a to jest suka, która ma już 3 lata. Założenie było takie, że właściciel chciał, by miała młode ( twierdząc, że pies będzie miał nierówno po kolei w głowie, jeśli wysterylizuje się ją w taki wieku - co za bzdura ) - co zresztą w naszej obecnej sytuacji kompletnie w rachubę nie wchodzi. Ostatnio cały miesiąc chodziła z ( za przeproszeniem ) starymi gaciami na tyłku, żeby nie poplamiła wszystkiego wokół. A że i tak plamiła, to inna sprawa.

Uff, to tyle. Dlatego potrzebowałam Waszych wypowiedzi, chciałam móc się do czegoś odnieść. Za to i tak nie mam pojęcia, jak to wszystko sobie poukładać, żeby miejsce w domu było dla wszystkich..?
minka.
Po pierwsze kup suce specjalne gacie 29.gif Albo wysterylizuj.. Chociaz koszty straszne, mi zaspiewano 10tys koron bez mozliwosci rozlozenia na raty. No wiec sa gacie 21.gif
Co do reszty to moge jedynie wspolczuc, juz wiem jak sie czuje moj maz;)
grzałka
patrzać na to z boku raczej nie widżę szans na porozumienie, rozumiem, że walczycie o jednego faceta?
Użytkownik usunięty
CYTAT(grzałka @ Wed, 26 Jun 2013 - 12:58) *
patrzać na to z boku raczej nie widżę szans na porozumienie, rozumiem, że walczycie o jednego faceta?


grzałka, jak Boga kocham no... chcesz mnie zabić?! Łykałam właśnie proszki przeciwbólowe i zachłysnęłam się przez Ciebie... 04.gif To absolutnie najlepszy komentarz ostatniego roku! pijak.gif

tyczka, ale grzałka ma rację. Nie rozwiążesz problemów, bo dla Ciebie problemem jest sama suka... i koniec, kropka. Ja mam w domu jedno duże futro (40 kg) i dwa małe (choć czin jest O WIELE bardziej u*****liwy niż bern). Zmywam siki z łazienki, odkurzam, piorę, sprzątam, maluję ściany i... kocham te stwory. Wiem, że mój dom dopiero z nimi jest DOMEM icon_smile.gif Więc każda niedogodność jest do przejścia. Wy... jw.
Mi
tyczka, a może by tak zaprzyjaźnić się z suką skora żyjecie pod jednym dachem icon_wink.gif
Może szkolenie byłoby dobrym pomysłem - Ty i sucz. Może to porawiłoby Wasze relacje szucz traktowałaby Ciebie jak przwodnika, miałabyś szanse ustalenia reguł panujących w domu. Nie musiałabyś walczyć o kanape, tylko jedną komendą dała suni do zrozumienia, że ma zejśc i basta.
A jeśli chodzi o kanapę to nasze czworonogi tez sobie ją upodobały, a mnie coraz bardziej irytowała wszechobecna sierść. Zamówiłam u pufy w odpowiednim rozmiarze i w takiej wysokości jak kanapa z przeznaczeniem dla psów. I to jest super patent moim zdaniem. Najpierw dostawiałam pufę do kanapy i kazałam Rudzielcowi się tam położyć. Później kiedy sunia kojarzyła ze to jest jej miejsce stopniowo odsuwałam pufę od kanapy i mogłam po jakimś czasie ustawić w optymalnym miejscu icon_wink.gif
Lutnia


1. Miska z wodą, po kolei wkładane wszystkie łapy, wycieranie. Tyle że to męczące jak diabli, ale skuteczne.

2. To powiedz właścicielowi, że to kwestia zdrowia psa, w tych miskach sobie żyją bakterie. I mogą bardzo zaszkodzić psu, zwłaszcza gdy jest ciepło, a w misce sporo glutów. Serio, serio.

3. Przeznaczcie JEDEN mebel dla psicy a reszta jest WASZA. Koniec, kropka.

CYTAT
To mieszanka mastiffa angielskiego z czymś tam ( nie znam się ani na rasach, ani na psach zupełnie ), w każdym razie kiedy ona ( to suka ) śpi na kanapie, to ja żadną siłą nie jestem w stanie jej zrzucić. Czasami mogę próbować ją zepchnąć nogami, ale na niewiele się zdaje, bo na moje prośby psiur kładzie się na plecach, trzepie ogonem - i na dokładkę wydaje jej się, że ja zamierzam się z nią bawić i łachotać po brzuchu 43.gif 37.gif


NIE SPYCHAJ JEJ NOGAMI! Przepraszaj, że wielkimi literami, ale robisz najgorszą rzecz z możliwych. Masz stanąć przed nią i niskim (bardzo niskim, na jaki Cię tylko stać) tonem powiedzieć "zejdź".
Spychając ją nogami wchodzisz z nią w reakcję i zabawę w kto silniejszy. Nie łudź się, że wygrasz.
Pies może leżeć na sofie (o ile właściciel to akceptuje) ale ZAWSZE, na KAŻDE wezwanie ma z niej zejść. NATYCHMIAST i bezapelacyjnie po wydaniu komendy.

CYTAT
Przy moich niespełna 48 kg i jej wadze, na oko również około 50 kg - walka o miejsce jest nie równa od samego początku:jestem zly I w ten oto sposób, żeby nie ścierać się z psiskiem o miejsce, albo siadam na krześle, albo wypuszczam ją na ogród - choć ona dała ostatnio upust swemu niezadowoleniu moszcząc się w mojej rabatce kwiatowej, jednocześnie łamiąc moje róże i fuksje 21.gif


Kup jej wielką kość do obgryzania (wędzoną) którą dostawać będzie wyłącznie leżąc na miejscu do tego przenzaczonym (jej legowisku). Sucz wchodzi na sofę, Ty wydajesz komendę, sucz schodzi, Ty pokazujesz jej kość i wskazujesz miejsce. Dajesz. Sucz odpływa na godzinę przynajmniej.

CYTAT
4. ) Do łóżka dostępu nie ma ( chyba bym zwariowała i spakowała manatki ), całe szczęście.


icon_smile.gif


CYTAT
5. ) Pies wydaje mi się być brudnym zwierzęciem, niehigienicznym, moje stałe wysiłki spełzają ( dosłownie ) na niczym, jeśli chodzi o sprzątanie, bo odkurzać to bym mogła i 5 razy dziennie, żeby czysto było, a i tak nie będzie.


Nie będzie.


CYTAT
Dodatkowo ślini się niemiłosiernie, zwłaszcza po piciu wody, ślina kapie jej po pysku, a że bysior mnie wyraźnie lubi, to jeszcze przyłazi do mnie opierając swój ośliniony pysk na moich biednych ( czystych do czasu ) spodniach 41.gif 37.gif

MAjąc takiego psa powinnaś mieśc glutszmatki w różnych miejscach domu.
(glutszmatka to mały ręczniczek, do kupienia w Tesco czy innych sklepach, który służy do wycierania psu paszczy po wypiciu, jedzeniu, zabawie, spacerze itd).
My jesteśmy tak wytresowani, że na odgłos picia zrywamy się w stronę najbliższej glutszmatki icon_smile.gif Psy zaś tak nauczone, że przez ok 30 sekund po wypiciu czekają na nas (aż wytrzemy im paszcze), potem same sobie wycierają, na różne sposoby...


CYTAT
Pies jest na tyle towarzyski, że.. nie jest w stanie przebywać sam. Pierwsze noce po przenosinach właściciela do innego pomieszczania, stała pod drzwiami kuchni i szczekała. Do tego protestując złośliwie: wielkim, parującym g**nem na środku podłogi w salonie, każdego poranka. Przez ładnych 4 -5 tygodni z rzędu.


Duże psy na ogół są bardzo przywiązane do swoich właścicieli, o wielu rasach mówi się, że są cieniami swoich ludzi. Za to się je kocha (a część ludzi z tego powodu ich nienawidzi).


CYTAT
Pies nie jest wysterylizowany, a to jest suka, która ma już 3 lata. Założenie było takie, że właściciel chciał, by miała młode ( twierdząc, że pies będzie miał nierówno po kolei w głowie, jeśli wysterylizuje się ją w taki wieku - co za bzdura ) - co zresztą w naszej obecnej sytuacji kompletnie w rachubę nie wchodzi. Ostatnio cały miesiąc chodziła z ( za przeproszeniem ) starymi gaciami na tyłku, żeby nie poplamiła wszystkiego wokół. A że i tak plamiła, to inna sprawa.


Super, że ma 3 lata, jest w świetnym momencie do sterylizacji (u ras dużych lepiej poczekać do minimum 2 roku życia). Za wcześnie bym nie cięła psów ras dużych i ogromnych, za późno - to po prostu niebezpieczne z powodu serca. Nie ma to nic wspólnego z tym, jak będzie miała w głowie. Co do szczeniąt - od półtora roku w PL jest ZAKAZ (za który grożą kondsekwencje prawne) sprzedaży szczeniąt. Nie wolno Wam będzie więc dać jakiegokolwiek ogłoszenia w necie.
Chodzi o to, by nie rozmnażać psów o ile te nie są zrzeszone w ogólnopolskim stowarzyszeniu kynologicznym (czyli bez żadnej wiedzy na ten temat, bez znajomości przodków psa - skąd bowiem wiesz, czy np. dziadek suki nie zmarł na dziedziczną chorobę? itd).


CYTAT
Uff, to tyle. Dlatego potrzebowałam Waszych wypowiedzi, chciałam móc się do czegoś odnieść. Za to i tak nie mam pojęcia, jak to wszystko sobie poukładać, żeby miejsce w domu było dla wszystkich..?


Edukując właściciela? Organizując spotkanie z behawiorystą? Jesteście na siebie (Ty i sucz) skazane - im szybciej się dogadacie, tym lepiej dla wszystkich.




Madziulek
A ja dziekuje za ten watek, bo pomogl mi zrozumiec, jak czuje sie moj maz w otoczeniu MOICH zwierzat (chomik, 2 swinki morskie, 3 koty, pies). Od czasu do czasu cos tam powie, ze cos mu nie pasuje, ja to puszczam mimo uszu, ale teraz widze, jak on moze sie czuc...Chociaz on nie ma ZADNYCH obowiazkow wzgledem zwierzat - ja sprzatam calosciowo, karmie, tule, pieszcze, rozmawiam i rozpieszczam, ucze, karce itd. On wychodzi rano i wieczorem z psem - co rowniez moze byc dla niego udreka. Hm. Hmmm. Musze to przemyslec. Ale serio, do tej pory jakos przymykalam ucho na to, ze czasami powie, ze ma dosc futra na ubraniach, czy ze wkurza go kuweta w kuchni. Dla mnie to niepojete, ze takie drobiazgi maga irytowac icon_biggrin.gif
Lutnia
Tyczko - jeszcze mi coś wpadło do głowy (i nie zrażaj się na początku, wiem, ze to ostatnia rzecz o której myślisz, ale jeśli macie razem mieszkać przez jakiś czas, to opłaci Ci się to z nawiązką):

na Twoim miejscu wybrałabym się z tą cholerą na szkolenie (nieważne, czy jej potrzebne, czy nie - moim zdaniem tak, ale moje zdanie się tu nie liczy). Szkolenie oprócz ułożenia psa ma też funkcję zawiązującą nić porozumienia pomiędzy psem (czyt. śliniakiem, z którym teraz mieszkasz a człowiekiem, który trzyma drugi konic smyczy. Dlatego ważne abyś to TY chodziła z suczą na zajęcia.

Po pierwsze - sucz się ogarnie.
Po drugie - nauczysz się z nią komunikować tak, by Cię rozumiała (na razie dajsze jej tysiące sprzecznych sygnałów, jak choćby z tym spychaniem z sofy, co jest oczywiste - nie chciałaś psa, zostałaś postawiona nagle w takiej sytuacji).
Masz jednak wyjście: albo przez kolejnych kilka lat będziesz się męczyć z bydlęciem i siłować albo nawiążecie nić porozumienia, nauczysz się z nią dogadywać (czyli poznasz psi język) i być może (tak, tak!!!) nawet polubisz na serio tego brudasa icon_wink.gif

Po trzecie - sucz zauważy w Tobie przewodnika a nie dodatek do mieszkania.

Koniecznie przedyskutujcie sprawę sterylki, jeśli chcesz podeślę CI mnóstwo materiałów uzasadniających, że to DOBRE rozwiązanie (w przeciwieństwie do porodu).
Ludek
CYTAT(Madziulek @ Thu, 27 Jun 2013 - 10:25) *
A ja dziekuje za ten watek, bo pomogl mi zrozumiec, jak czuje sie moj maz w otoczeniu MOICH zwierzat (chomik, 2 swinki morskie, 3 koty, pies). Od czasu do czasu cos tam powie, ze cos mu nie pasuje, ja to puszczam mimo uszu, ale teraz widze, jak on moze sie czuc...Chociaz on nie ma ZADNYCH obowiazkow wzgledem zwierzat - ja sprzatam calosciowo, karmie, tule, pieszcze, rozmawiam i rozpieszczam, ucze, karce itd. On wychodzi rano i wieczorem z psem - co rowniez moze byc dla niego udreka. Hm. Hmmm. Musze to przemyslec. Ale serio, do tej pory jakos przymykalam ucho na to, ze czasami powie, ze ma dosc futra na ubraniach, czy ze wkurza go kuweta w kuchni. Dla mnie to niepojete, ze takie drobiazgi maga irytowac icon_biggrin.gif


Normalnie jakbyśmy miały tego samego męża icon_lol.gif
Tylko skład zwierząt troche inny.
tyczka
Lutnio, niezwykle dziękuję za cenne wskazówki i rady. Niestety, po wczorajszym ( i dzisiejszym ) dniu, ryję nosem po ziemi, dlatego odpowiem po ogarnięciu wszystkiego wokół...
malinowa i Malina
Tedek duży nie jest, małośredni raczej - 15 kg.
- łapy - o ile jest taka potrzeba, wycierane są po przyjściu do domu. Tedek to wie i przy drzwiach, na komendę "Tedek łapy" podaje je bez oporu.
- czesany jest 2 razy dziennie - więc przy okazji kurz czy zasuszone błotko wyczesuje się.
Na ubraniu kłąków nie zostawia, ale "koty" z jego włosów trzeba odkurzać codziennie.
Do tego, że moje podłogi nie będą takie jak w epoce przed psem już się przyzwyczaiłam.
Kąpany był wtedy gdy postanowił wytarzać się w gó...ku innego psa. Poza tym kąpany jest podczas wizyt u psiego fryzjera - raz na kilka miesięcy. A tak jaśniej - jest od roku - kąpany był w sumie 5 - 6 razy.

- co do zapachów - nie cierpię zapachu mokrej psiej sierści dlatego jak pada to przed wyjściem na spacer przygotowuję się. Otwarty zostaje tylko jeden pokój w którym na podłodze rozłożony jej Tedziowy dywanik. Bo on lubi wyczochrać swoją mokrą sierść o niego. A przy drzwiach leży wtedy wielkie flanelowe prześcieradło w którym Tedzio jest osuszany wstępnie po przyjściu.
- leży na jednej kanapie i na fotelu. Oba sprzęty przykryte kocami, które często są prane. Tedek wskakuje na łóżko ale kłądzie się na chwilę w nogach po czym zeskakuje na dywanik przy łóżku i mości się tam. Nie walczę z tym. Przyzwyczaiłam się.
- miski - Tedek na suchej karmie i bez glutów więc mycie w miarę potrzeb.
Przyzwyczaiłam się nawet do rzeczy, które wcześniej wydawały mi się niemożliwe do przyjęcia. icon_smile.gif I teraz kiedy Adama i Tedka nie ma już 2 tygodnie to tęsknię nie tylko za synem, za psem też icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif

Grzałka dobrze pisze. I słuchaj Lutni icon_smile.gif A właściciel tego psa też musi się w to włączyć.
( dopiero teraz zobaczyłąm, że to stary wątek ) icon_smile.gif
tyczka
CYTAT(malinowa i Malina @ Tue, 06 Aug 2013 - 18:17) *
Grzałka dobrze pisze. I słuchaj Lutni icon_smile.gif A właściciel tego psa też musi się w to włączyć.
( dopiero teraz zobaczyłąm, że to stary wątek ) icon_smile.gif


Malinowa, wątek stary, acz aktualny icon_smile.gif To tylko ja czasu na pisanie nie mam icon_smile.gif
Dziękuję!
MartaBac
Pies to faktycznie może być problem, ale przy odrobinie dyscypliny da się to wszystko ogarnąć. U mnie się to jak najbardziej udaje icon_smile.gif Do tego czytałam ostatnio na portalu [edit: moderacja], że obecność psa w domu pozytywnie wpływa na dzieci, bo zmniejszają u nich alergie, szczególnie jeżeli chodzi o astmę.
Kumpelka
Trzeba takiego psa odpowiednio wytresować i dbać o niego.Ja na bieżąco staram się dbać o higienę mojego psiaka . Robię mu np kąpiele kilka razy w miesiącu , bo jak przychodzi z pola z całego dnia czasem to jest masakra. Ogolnie to staram sie go myc jak najrzadziej zeby nie podraznic jego skory czy cos ale akurat ten szampon puppy shampoo od vetexpert , nie uczula i nie podrażnia, więc jest ok
emka85
My np. nie wpuszczamy naszego pieska do łóżka, Słyszałam już opinie, że to okropne icon_smile.gif) Na kanapie jak najbardziej może z nami leżeć, ale łóżko to już coś innego. Na początku trzeba było mu "zabraniać" wskakiwania do łóżka, ale dość szybko zrozumiał, że mu nie wolno i już nie cierpi z tego powodu icon_smile.gif Z pieskami tak jak z dziećmi, potrzeba cierpliwości! Pozdrawiam
kokosankaana
Najlepiej weź psa na tresurę, często to plus Twoja konsekwencja pomogą go wychować. Łapy można umyć zaraz po spacerze. Miski po mokrym jedzeniu potrafię myć nawet po jego jedzeniu, jak widzę, że jedzenie zaschło, a on nie wylizał wszystkiego. Wszystko da się pogodzić, ale trzeba go wychowywać jak dziecko i mieć też trochę pobłażliwości od czasu do czasu.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.