To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Stulejka...sklejka...?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Anecznik
Trudny temat, ale jestem spanikowana.
Mam dwóch chłopaków i jak każda mama chłopców martwię się o siusiaka. Jedni lekarze mówiąc ściągać napletek inni żeby tego nie robić.
Nikdodem miał ściągany napletek. Szło dobrze, ale pojawiły się problemy. Trafiliśmy do chirurga dziecięcego, który z impetem na silę ściągnąl napletek. Do dzisiaj Nikodem nie daje się tam nawet przetrzeć ręcznikiem po kąpieli i sam nie ćwiczy. Przeżył traumę a my teraz zamartwiamy się.
Młodszy Igor nie ma z tym problemu. Raz w tygodniu sprawdzamy i jest ok, tzn bylo ok. Wczoraj zauważyłam, że napletek po ściągnięciu jest jakby zrośnięty z rowkiem zażołędnym i ja nie mam zielonego pojęcia czy to fizjologiczne i z czasem samo się "odklei" czy to jakas stulejka.
Jeśli sa mamy, które borykały się z tym problemem to będę wdzięczna za rady.
Oczywiście wybiorę się najpierw do pediatry a potem planuję urologa dziecięcego jak będzie konieczność, ale już zdecydowanie nie pójdę z żadnym dzieckiem do chirurga.

Jestem totalnie zielona w tym temacie i mam wrażenie, że lekarze pierwszego kontaktu również choć jak wynika z moich obserwacji i chirurdzy zbyt radykalnie "naprawiają" stulejki fizjologiczne, które prowadza do patologicznych. Wyć mi się chce...
gosiagosia
zmien chirurga.

nam chirurg nie sciagal. sprawdzil tylko delikatnie czy widac ujscie cewki i dal zalecenia. na osatniej wizycie lekarka powiedziala, ze jest mala stulejka i dala zalecenia. przestraszylam sie, bo jak u mlodego, ktoremu schodzil napletek jest mala stulejka, to u starszego wychodziloby, ze jest duza. poszlismy po skierowanie a pediatra zrobila oczy i powiedziala, ze wszystko jest ok i zeby nic na sile nie robic.
fakt, ze przez to majstrowanie u mlodego z siurkiem, teraz jak tylko dotknie sie, to krzyczy ała.
Anecznik
Ze starszakiem trafiłam do przypadkowego chirurga. Po prostu dostaliśmy skierowanie do odpowiedniej placówki i juz. Tu chyba popełniłam błąd jako matka, ale kurcze wierzyłam, że pracują tam kompetentni lekarze. D tego oczywiście dano mi odczuć, że jest to wina mnie samej bo zaniedbałam syna. Poszło mi pięty, ale wiem, że niesłusznie bo o syna dbaliśmy. Na dzień dzisiejszy nie mam nawet możliwości skontrolowania starszaka dlatego, że nie da się do siebie zbliżyć. Jest histeryczny płacz i wręcz błaganie żeby zostawić go w spokoju 41.gif
Teraz martwię się dodatkowo o młodszego, na którym tym bardziej skupiłam uwagę po doświadczeniach z pierworodnym. I teraz pytanie czy to zrośnięcie jest fizjologiczne? Co robić, co myśleć?
gosiagosia
ja szlam z nastawieniem, ze jak bedzie chcial cos ruszac, to powiem ze ma tego nie robic. napatrzylam sie jak mu sciagali, zeby pobrac mocz bezposrednioz cewki i nie wiem czy jego bolalo, bo maly byl i nie plakal, ale dla mnie to nie byl fajny widok, zwlaszcza ze tak prosto sciagnac nie bylo. lekarz na szczesice nic nie grzebal i mowil, zebysmy sami tez nie grzebali. mielismy 3 roznych chirurgow i zaden nie ingerowal dalej niz do odsloniecia samego ujscia. pedatra tez mowila, zeby zostawic.


kolezanka chodzi do innego chirurga i tam byla juz panika, ze stulejka, ze trzeba sciagac. sciagali przez rok, potem zaniedbali, bo maly nie dawal sie dotknac i teraz sciagnac nie moga. lekarz jednak nadal uparcie twierdzi, ze trzeba probowac... takze jak widac lekarze sa rozni.

jesli syn nie daje sie dotknac i ma traume, to lepiej mu nie fundowac kolejnych przezyc. moze odczekac? jesli mialby nawet stulejke nie fizjologiczna i wymagalaby ona interwencji chirurgicznej, to mozna to zrobic w kazdym wieku.
Tuni
Ten wykład do mnie przemawia.
szeklanka
Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.
moko.
CYTAT(Tuni @ Sun, 21 Jul 2013 - 21:43) *
Ten wykład do mnie przemawia.

Dokładnie,
ja się tego trzymam!
gosiagosia
CYTAT(szeklanka @ Fri, 02 Aug 2013 - 13:52) *
Tuni - to już było w jakimś wątku z tego co pamiętam i sama obejrzałam całość dwa razy, żeby na pewno dobrze przyjąć wiedzę. Do mnie też bardzo przemawia a z racji bycia kobietą temat do czasu urodzenia chłopaka był totalnie abstrakcyjny.

ano, o tu
Bogna
Mój synek miał problem - nie do końca odklejony napletek. Lekarz zalecił delikatne odciąganie w miarę możliwości - sam nic nie majstrował młodemu. Mąż nauczył synka delikatnie odciągać samemu po kąpieli. Po 8 miesiącach "się naprawiło" 06.gif i jest ok.
Ale słyszałam o nieludzkim traktowaniu siusiaków przez chirurgów icon_twisted.gif
Anecznik
...dopiero dostałam powiadomienie o odpowiedziach w wątku icon_rolleyes.gif

Oglądałam wykład dr Gastoł i też do mnie przemawia, ale opinie są tak różne, że jestem zdezorientowana. Ze starszakiem nie robimy już nic. Tzn biorąc sobie do serca to co dr mówi, młody ściąga tylko tyle żeby było widać cewkę moczową (dalej się boi) i namydla żelem, spłukuje...i tyle. Młodszemu ściągam delikatnie napletek raz na jakiś czas i mimo przyjęcia do wiadomości wiedzy jaką dr Gastoł przekazuje podczas tego wykładu martwię się, że rowek zażołędny jest sklejony z napletkiem icon_sad.gif. Chyba spokojna poczułabym się dopiero wówczas kiedy miałabym możliwość konsultacji z powyższym panem dr, który dokładnie mógłby mi wytłumaczyć co się dzieje.

To co dziewczyny, rozumiem, że siusiaki swoich synów zostawiacie w spokoju, tak?

I tak, zdecydowanie Nikodem był potraktowany nieludzko przez chirurga dziecięcego. Do dzisiaj mąż mi to wypomina, to ja uparłam się na wizytę u chirurga za poleceniem lekarza. Skąd mogłam wiedzieć, że tak to wyjdzie. Byłam pewna, że trzeba, że nie ma innego wyjścia...
operetka
do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif
Inanna
CYTAT(operetka @ Thu, 08 Aug 2013 - 00:22) *
do mnie też wykład przemawia ale rzeczywistość jest brutalna i nie znam żadnej mamy chłopca w wieku 25 miesięcy, który miałby całkowicie nieodprowadzalny napletek. wolałabym nie eksperymentować a tak właśnie postrzegam czekanie, może nawet do jego lat 16-stu, że mu to minie bo przecież jakiś tam procent chłopców ma tak właśnie do wieku nastoletniego 32.gif do tego trafiliśmy do chirurga, który jest za ściąganiem napletka podczas kąpieli i który rzucił tekstem w stylu "dorosłe życie pani syna jest w pani rękach" 37.gif
poczułabym się pewniej gdyby wypowiedziały się tutaj mamy chłopców, starszych od mojego, którzy mają jeszcze stulejkę fizjologiczną i które to mamy spokojnie czekają na rozwój sytuacji.
Tuni, moko jak tam siusiaki Waszych synów? 06.gif


To się wypowiem icon_smile.gif
Mój starszy miał napletek przyklejony, nazwijmy to: "trochę". Trochę schodził ale nie bardzo. Odkleił się w znacznym stopniu jak doszło do stanu zapalnego: moczyliśmy wtedy w rivanolu, potem robiliśmy nasiadówki w gorącym rumianku. Pękło, wylazła ropa a napletek się ślicznie odkleił (wyjaśniam: nie zachęcam do prowokowania stanów zapalnych).
Drugi - wiek jak na pasku - ma stulejkę. Napletek nie schodził w ogóle a dodatkowo dzieć nie dał się dotknąć. Wyszliśmy z założenia, że dopóki nie ma stanów zapalnych, nic kompletnie się nie dzieje, to nie ruszamy. Zoperujemy jak będzie w takim wieku, że zabieg będzie można wykonać w znieczuleniu miejscowym. Słyszałam o maści "diprogenta" ale żaden z lekarzy pediatrów nie wiedział chyba o czym mówię, każdy rwał się do zrywania siłą (jeden się obraził, bo mu na to nie pozwoliłam) więc daliśmy spokój.
Maść dostałam od matki mojego chrześniaka, jesteśmy w piątym dniu smarowania. Jest lepiej, widać ujście cewki moczowej.
tita10
U nas problem z siusiakiem rozwiązał lekarz chirurg. Pediatra zaleciła takową wizytę, wcześniej obczytałam mnustwo informacji na ten temat i wiedziałam jedno-nie pozwolę ściągnąć na siłę. Napletek schodził trochę. Po konsultacjach ze znajomymi mamami chłopców wybrałam chirurga. Mieliśmy 2 wizyty. Na pierwszej dr obejrzał tylko i zalecił smarowanie maśćią ze sterydem przez 6 tyg. Po 6 tyg problem praktycznie zniknął. Na kolejnej wizycie dr pomóg odkleić końcówkę. Zaznaczam że syn po tym zabiegu nie miał problemów z pieczeniem, przemywaniem itp. Trzeba trafić na dobrego specjalistę, bo inaczej można zrobić dziecku krzywdę. Uzupełniając, synek miał wtedy 3 lata i 2mce.
Helena
Wojtek ma napletek przyklejony, przy kąpieli odciąga go do fragmentu przyklejonego i myje.
Julka jeszcze nie męczę. Raz miał na siłę ściągany w szpitalu w wieku ok 2 lat żeby pobrać mocz. Darł się w niebogłosy, napletek popękał, krew leciała icon_sad.gif Gdybym wiedziała, że tak się mocz pobiera to bym się w życiu nie zgodziła icon_sad.gif
Tak więc moi są starsi jak widać.
Anecznik
Wiecie nad czym się zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.
Orinoko
CYTAT(Anecznik @ Fri, 09 Aug 2013 - 11:31) *
Wiecie nad czym się zastanawiam?
Czy lekarzom brakuje doświadczenia w tym temacie czy mądrości? Przecież ich postępowanie jest nieludzkie! Bardzo chciałam skonsultować "przypadłość" moich synów z jakimś kompetentnym lekarzem, ale takich to ze świecą szukać a na pewno nie pozwolę żeby kolejny raz robiono coś na siłę. I jeszcze te teksty typu "to rodzice są odpowiedzialni za przyszłość syna"...pewnie, że są, ale nie generalizujmy tego w temacie ściągania napletka. Za zaniedbanie rozumiem gdyby rodzic w ogóle nie przejmował się zdrowiem dziecka, kiedy natomiast zgłasza się z problemem do lekarza to chyba świadczy to o dbaniu i poczuciu zobowiązania. Dla mnie to jakaś paranoja! Mamy XXI wiek a traktują człowieka gorzej jak śmiecia.


Cbyba brakuje im i jednego, i drugiego, a w temacie panu doktorowi powiedziałabym, że owszem, przyszłość syna zależy ode mnie, a kompetentne leczenie od niego diabel.gif z naciskiem na kompetentne, rzecz jasna.
Jak za dużo dyskutujesz z lekarzem, to zaraz Ci powie, że te "mamuśki" za dużo czytają w Internecie. Pewnie, lepiej leczyć ciemnogród i mieć status nieomylnego, nieprawdaż....

A w temacie sklejki to u nas było to trochę problematyczna sytuacja, na odciąganie od pierwszego dnia życia przy kąpieli ile się da 37.gif namawiała mnie koleżanka, w sumie nie wiem, czy słusznie czy niesłusznie w świetle tego linka, który podałyście... Pediatrzy na różnych etapach byli różnego zdania - w ostateczności na bilansie którymś tam z lekarzy stwierdził, że sytuacja jest tak w miarę, może się obejść bez interwencji chirurga... I na tym stanęło, ja mam w związku z tym spokój, bo jak słyszę o opowieściach typu chirurg zaingerował, a potem dziecko przez tydzień z bólu wyło przy siusianiu albo - co gorsze - po 3 miesiącach wszystko wróciło do stanu wyjściowego, to aż mnie telepie.
Helena
Ja tylko sobie myślę, że jakieś 50 czy 100 albo 200 lat temu nikt chłopakom napletka nie odciągał (wątpię w to) i wszyscy faceci żyją i są wyjątki na pewno ale nie 90 % mężczyzn bo z tego co słucham to 90% chłopców ma stulejkę, czy problem z odciągnięciem siusiaka przez kilka pierwszych lat życia. Myślę, że nie ma się co stresować a chirurg sprawę może zawsze załatwić więc trzeba go traktować jak ostateczność.
morigan
ja tez mam z tym probloem, mam 5 letniego syna i dopiero rok temu faktycznie lekarka pokazała mi o co chodzi z ciaganiem.
Przez 4 lata pediatra mówiła mi tylko no cwiczyc, ciwczyc delikanie skróek podnosic, noi to cos tam robiłam ale jakos bez sensu to dla mnie było bo nie wiedziałam po co to robie, w koncu poprosiłam o skierowanie do chirurga dzieciecego i dopieor kobiet ami pokazała jak wyglada sciaganie... no przezyłam szok. Mozecie sie smiac, ale fizjologi dziecięcej nie znam na tyle, facetem, te znie jestem ale nie wiedziałam ze sciaga sie tak aż się "kulkę" zobaczy... zmarnowałam 4 lata, a mały jak już za bardzo swiadomy był gdy to zobaczył przestarszył sie i pikus z cwiczeniami. Póbowałam w domu, jednak nie miałam w sobie tej wprawy i niz sie zabrałam za robote to mały był tak wystrachany że siusiak prawie mu do brzucha wszedł icon_wink.gif a za takie małe cos to już w ogóle nie wiedziałam jak sie zabrać. Byłam w sumie u tego lekarza jeszcze 3 razy, tam młody kobiecie pozwolił to ruszyc, sama przy niej sprobowałam ale w domu nadal kicha. Otwarcie powiedziałam kobiecinie ze sobie nie radzę, nie potrafię i już. Co będe w bawełne owijac, niech sobie mysli o mnie co chce, a ona tylko ze trzeba próbwac... od pól roku juz nie robię nic, mały panikował ciagle, nie dawał sie, ja sie tylko wkurzałam i tyle tego było. Zaniedlugo sobie znowu pojde do kontroli niech sprawdzi kobieta czy jest ok czy cos sie przykleja czy cholera wie co. Wkurza mnie taka moja bezsilnosc w tym temacie ale na wiecej poprostu nie daje rady... ehhh dobrze, ze drugie dziecko to dziewczynka.. o okresie się więcej znam 06.gif
Inanna
A wiecie, że mnie się to odciąganie jakoś z molestowaniem seksualnym dziecka kojarzy....
Więc to dla mnie kolejny powód, żeby tego nie robić.

A propos lekarzy....
Ten co się na mnie obraził (szkoda, bo to naprawdę mądry lekarz jest (w innych kwestiach oczywiście) ) stwierdził, że muszę sobie poszukać lekarza, któremu będę ufała i żebym go więcej nie wzywała, bo on nie przyjedzie (prywatnie go wzywałam). Rzecz wyglądała tak, że poprosiłam, żeby przepisał diprogentę (przy okazji innej choroby go wzywałam) a on na to, że musi zobaczyć. Mówię, dobrze, ale proszę nie ściągać, bo mały się tego bardzo boi i twierdzi, że to boli. Ok, wydawało mi się że zrozumiał.
Ściągnęłam dziecku majtki, a ten z łapami i ściąga napletek. Paweł w ryk, ja: "no przecież prosiłam, żeby mu Pan nie ściągał, bo go boli" a lekarz na to: "wcale go nie boli". Ja: "to czemu płacze???" a doktor na to: FOCH! zebrał manele i leci tekstem o lekarzu i zaufaniu. Wyszedł w środku badania, recepty nie przepisał nie tylko na diprogentę ale i na to, do czego został wezwany.
Musiałam wzywać innego lekarza (ale to już na marginesie icon_wink.gif )
operetka
dobra, trochę mnie uspokoiłyście. choć wciąż czuję pewien dysonans bo moja wiedza medyczna jest licha więc komuś muszę zaufać. powinnam zaufać fachowcowi a wychodzi na to, że robię po swojemu no i ewentualnie w przyszłości pretensje będę mogła mieć tylko do siebie.
no i żeby jeszcze mój syn miał napletek trochę przyklejony (mąż twierdzi że tak miał i sam sobie z tym poradził więc uznaję że taki stan to żaden problem 06.gif ) ale u syna ledwo co widać cewkę moczową i nie zauważam jakiejkolwiek poprawy więc się martwię. ale nic to, czekamy.

Inanna no ja kilka razy spróbowałam odciągnąć synowi napletek, żeby zobaczyć jak się sprawy mają ale ogólnie jakoś dziwnie mi z tym. i też wspomniałam lekarzowi o maści ale on w ogóle nie wiedział o czym mówię 37.gif stwierdził, że stosuje się ją kilka dni a potem i tak wszystko wraca do stanu początkowego. no jak mi tak powiedział to stwierdziłam, że nie mam o czym z nim rozmawiać. ale źle mi z tym, że działam "na własną rękę".
Inanna
CYTAT(operetka @ Fri, 09 Aug 2013 - 22:15) *
Inanna no ja kilka razy spróbowałam odciągnąć synowi napletek, żeby zobaczyć jak się sprawy mają ale ogólnie jakoś dziwnie mi z tym.


Mi jest teraz dziwnie. Łażę za dzieckiem, zmuszam, żeby zdjęło gatki i dało sobie posmarować siusiaka, potem ściągam ten napletek. Mały marudzi że nie chce, a ja się upieram i pcham z łapami do miejsc intymnych...
No nadużycie ewidentne....
Tuni
Innana, a nie możesz po prostu w ramach kąpieli umyć, odciągając delikatnie napletek? Tak samo jak myjesz zęby, uszy czy nogi.
Może wtedy synek nie będzie tego odczuwał jako dodatkowe czynności okołosiusiakowe a jako integralną część kąpieli.
Inanna
CYTAT(Tuni @ Fri, 09 Aug 2013 - 22:29) *
Innana, a nie możesz po prostu w ramach kąpieli umyć, odciągając delikatnie napletek? Tak samo jak myjesz zęby, uszy czy nogi.
Może wtedy synek nie będzie tego odczuwał jako dodatkowe czynności okołosiusiakowe a jako integralną część kąpieli.


Otóż mój syn NIGDY nie pozwalał sobie grzebać przy siusiaku, nie godzi się dobrowolnie na żadne mycie z odciąganiem napletka. Trzeba robić to wbrew niemu. Oczywiście delikatnie... ale to i tak niewiele zmienia.
operetka
Inanna ja Cię rozumiem. mój syn nie lubi myć włosów i tak samo nie lubi jak mu dotykam siusiaka. jedno z pierwszych wyrażeń jakie opanował na tę okoliczność było "mamo, nie tykaj". może coś mu się zmieni ale na razie jest jak jest.
Tuni
CYTAT(Inanna @ Fri, 09 Aug 2013 - 21:44) *
Otóż mój syn NIGDY nie pozwalał sobie grzebać przy siusiaku, nie godzi się dobrowolnie na żadne mycie z odciąganiem napletka. Trzeba robić to wbrew niemu. Oczywiście delikatnie... ale to i tak niewiele zmienia.

W takimm razie przepraszam, nie pomogłam icon_confused.gif
Inanna
CYTAT(Tuni @ Fri, 09 Aug 2013 - 23:51) *
W takimm razie przepraszam, nie pomogłam icon_confused.gif


Ale się starałaś. Dziękuję przytul.gif
Anecznik
U nas starszak nie daje dotknąć się za żadne skarby...po tym chirurgu właśnie. Młodszy daje, śmieje się, że łaskocze i takie tam, ale daje. Teoretycznie nie powinno być problemu a jednak martwię się, że ten rowek zażołędny jest niewidoczny bo skórka tam przyklejona. Boję się iść do lekarza bo po co drugi syn ma mieć traumę. Niko natomiast ściąga na tyle żeby było widać cewkę, przemywa i tyle...nie jestem w stanie dziecka zmusić.

Tez myślałam o tym, że kiedyś rodzice nie myśleli o ściąganiu synom napletka. Dla moich teściów do dzisiaj jest to temat tabu, temat wręcz bulwersujący, dlatego jest mi chwilami nieswojo.

Nie ukrywam też, że długo nie potrafiłam pierworodnemu ściągnąć napletka, chodziłam z tym do pediatry, w rezultacie dawał sobie ściągać tylko lekarce (dobre i to). Po wiadomej wizycie nietykalny. Pediatra śmiała się ze mnie i np usłyszałam teks typu "dużego to potraficie a małego nie?". No nie! Mówiła to w żartach więc nie czepiam się. W końcu nauczyłam się, ale co z tego skoro problemy i tak są.

Poza tym logiczne jest też to, że jeśli będzie się ściągać na siłę to może dojść do pęknięcia/rozerwania napletka. Pomijając ból i krew to najgorsze jest gojenie. Jesli już się zagoi i zrośnie to powstają blizny, które sprawiają, że napletek jest mniej elastyczny. I wracamy do punktu wyjścia bo jeśli napletek jest nieelastyczny nie jestem w stanie go ściągnąć. Ponownie dochodzi do stulejki i tak koło zamknięte. Zastanawia mnie, że skoro ja taki zwykły szary człowiek bez wykształcenia medycznego potrafię to zrozumieć to dlaczego lekarze postępują jak postępują? Bulwersuje mnie to bardzo.
Blaszka12345
ze starszakiem nie miałam problemów jak poszliśmy do pediatry to ona delikatnie ściągnęła napletek i pokazała mi co i jak teraz mały ma prawie 4,5 roku codziennie przy kąpieli ściągamy i myjemy napletek nawet jak jest bardzo chory staram się tylko przemyć, natomiast co do młodszego urodził się, w szpitalu nic nam nie powiedzieli tylko skierowali nas do do doktora stefanka ponieważ miał problemy z nerkami i ja na pierwszej wizycie się zapytałam co mam robić z tym siusiakiem doktór podszedł delikatnie odciągnął zobaczył się że się da i dał maść Diprogenta kazał smarować 3-4 razy dziennie i po 3 miesiącach skórka sama zaczęła schodzić niestety w listopadzie 2012 zaczął bardzo chorować i ja zaniedbałam znowu zaczęły się problemy wiec przy wizycie powiedziałam to doktorowi znowu delikatnie podszedł do dziecka i on ściągną ale powiedział żeby pomarnować przez 2 tygodnie. W tej chwili przy każdej kąpieli ściągamy i narazie nie mamy problemów a maść na wszelki wypadek mam.
malgosia1968
przeczytałam wszystkie wpisy i żołądek mam w przełyku jestem przerażona 37.gif
już wcześniej jak ten wątek powstał to czytałam na bieżąco, obejrzałam filmik
pomyślałam, poczekam
choć siusiak mojego synka ma typową stulejkę, nie widać nawet cewki moczowej, jak robi siku to z siusiaka robi się balonik, ale czekałam cierpliwie
dziś byłam na bilansie 4 latka
poprosiłam panią doktor żeby sprawdziła siusiaka synka bo mam podejrzenia stulejki
pani doktor delikatnie odciągnęła co się dało i stwierdziła, że to stulejka
dała skierowanie do chirurga
dopiero chirurg może dać skierowanie do szpitala
zabieg robi się w znieczuleniu ogólnym
po tym co przeczytałam wiem, że nie mogę dać na siłę ściągnąć napletek chirurgowi, żeby dziecko nie miało traumy
umieram ze strachu
a tu jeszcze wszystko przed nami
może jest na forum mama dziecka które miało taki zabieg i opisze co i jak
proszę o rady, bardzo proszę


Elak
Małgosiu, a nie lepiej do urologa dziecięcego? Z tego co pamiętam z tego filmu, to doktor, który prowadził wykład odradzał chirurgów 43.gif
A_KA
Małgosiu, polecam dr Stefanka (urolog, chirurg)

Zabiegi robi się w OSTATECZNOŚCI. Istnieją inne sposoby m.in. kremy. Poza tym stulejkę MOŻNA wypracować, delikatnie, pomału. Nic na siłę. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba nawet na tym filmie była informacja o tym.

malgosia1968
CYTAT(A_KA @ Fri, 29 Nov 2013 - 14:29) *
Małgosiu, polecam dr Stefanka (urolog, chirurg)

Zabiegi robi się w OSTATECZNOŚCI. Istnieją inne sposoby m.in. kremy. Poza tym stulejkę MOŻNA wypracować, delikatnie, pomału. Nic na siłę. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba nawet na tym filmie była informacja o tym.

gdzie ten doktor przyjmuje ? jakieś namiary?
agabr
przyjmuje w przychodni Starowka i w babka medica , pewnie jeszcze na Działdowskiej tez.b
Blaszka12345
Małgoś na działdowskiej już nie przyjmuje my chodzimy na Kopernika super facet polecam go w 100 procentach idz najpierw do niego a w ostateczności do chirurga icon_smile.gif
malgosia1968
CYTAT(Blaszka12345 @ Fri, 29 Nov 2013 - 17:01) *
Małgoś na działdowskiej już nie przyjmuje my chodzimy na Kopernika super facet polecam go w 100 procentach idz najpierw do niego a w ostateczności do chirurga icon_smile.gif

ale on też jest chirurgiem, tak?
ja mam skierowanie do chirurga
tylko nie wiem czy nie będzie problemu z przyjęciem bo ja teraz po przeprowadzce do Piotrkowa Tryb na leże do innej kasy chorych
to mój trzeci syn ale pierwszy przypadek stulejki więc jestem w tym temacie totalnie zielona 43.gif 29.gif

edit dopisek
u niego jak dziś pediatra patrzyła i troszkę delikatnie odciągnęła to tam tylko zwija się skórka, nie widać cewki nawet na milimetr i tak jak pisałam widać, że dziurka jest malutka bo siusiak jak sika to nadyma się jak balonik
czy u Waszych synów też tak jest?
Anecznik
Młodszy jest na etapie ściągania sobie napletka sam...w szoku jestem, ale po każdej kąpieli sprawdza czy wszystko dobrze. U Niko zaniechałam, nie miałam już sił. Za dużo nerwów kosztowało to jego jak i nas. Balonik się nie robi. Młody podczas kąpieli niby zsuwa napletek, ale tylko troszeczkę, tak by było widać cewkę moczową.
Tuni
CYTAT(Inanna @ Thu, 08 Aug 2013 - 17:37) *
T Pękło, wylazła ropa a napletek się ślicznie odkleił (wyjaśniam: nie zachęcam do prowokowania stanów zapalnych).

Inanna jak Wam się udało to zagoić? Bo rozumiem, że jak ropa, to płuczesz, ale potem napletek znowu wchodzi na swoje miejsce i tak do następnego płukania a w międzyczasie znowu ropa się gromadzi, czy jak?
Inanna
CYTAT(Tuni @ Wed, 25 Dec 2013 - 11:38) *
Inanna jak Wam się udało to zagoić? Bo rozumiem, że jak ropa, to płuczesz, ale potem napletek znowu wchodzi na swoje miejsce i tak do następnego płukania a w międzyczasie znowu ropa się gromadzi, czy jak?


Ależ skąd! Stan zapalny był jednorazowy - ropa się zebrała pod napletkiem jednocześnie go odklejając. Po wyciśnięciu ropy wszystko się uspokoiło, napletek pozostał odklejony i więcej się nie przykleił.
Tuni
Inanna, dzięki za odzew.
Nam coś się porobiło i miałam nadzieje, ze masz jakiś cudowny sposób na gojenie icon_sad.gif
Inanna
CYTAT(Tuni @ Thu, 26 Dec 2013 - 22:47) *
Inanna, dzięki za odzew.
Nam coś się porobiło i miałam nadzieje, ze masz jakiś cudowny sposób na gojenie icon_sad.gif


A próbowaliście tego rivanolu?
silwia2000
Sa dwie szkoly - jedni mowia "pomagac" inni zostawic.

Ja pomagalam starszemu ( za namowa lekarza) - do dzis sie nie wszystko odkleilo a ma juz 10 lat. Drugi syn mlodszy, zosstal pozostawiony sam sobie.
Gdy juz byl swiadomy, mowilam mu jak ma myc swoj skarb.
Dzis ma 9 lat i wszystko jest odklejone icon_smile.gif
Evii
U mojego starszaka jest problem. Napletek nie schodzi praktycznie wcale. Pediatrzyca za każdym razem daje skierowanie do chirurga, ale do tej pory tam nie dotarłam. POnad miesiąc temu synowi spuchł siusiak i bolał. Poszła ropa. Później opuchlizna zeszła (po moczeniu w specjalnym płynie), ale skórka jak nie schodziła tak nie schodzi.No nic. Wybiore się do chirurga, to może przepisze maść, a ktorej piszecie.
Betka666
i u nas zamieszanie stulejkowe.Jedni mówią ściągać, inni nie. A my z mężem mamy mętlik w głowie
Ryjek
Evii mamy synow w podobnym wieku. Moj w maju trafil do chirurga w wyniku lekkiego stanu zapalnego oraz nie schodzacej skorki. Skorka byla za bardzo zrosnieta i pozostal Nam zabieg w szpitalu w znieczuleniu. W sumie z partyzanta tesciu zalatwil Nam miejsce u siebie szpitalu (gdyby nie on, musielibysmy do szpitala jechac ponad 100km, gdzie jest chirurgia dzieciea). A tak w srode ok poludnia stawilismy sie w szpitalu, mlodem,u pobrali krew do badania. W czwartek z rana mial zabieg pod narkoza, a ok 18 wyszlismy do domu. Kilka dni mowil, ze go piecze przy sikaniu, ale z dnia na dzien bylo coraz lepiej. Od zabiegu minelo juz prawie 2 miesiace i wkoncu caly napletek schodzi jak powinien. Nie zaluje podjetej decyzji. Naciagalismy skorke przez caly czas, ale nie dalo to efektow.
Evii
Dzieki Ryjku! Musze się nad tym jeszcze raz zastanowić, bo do tej pory nie dotarlam do chirurga 43.gif
Tamara79
Jak na dzień dzisiejszy przedstawia się sytuacja z powyższych wpisów. Zastanawiam sie czy rzeczywiście zaobserwowałyście samoistne wyregulowanie sie problemu?
netty5
KANUŚ niestety nie. 17 marca mały ma zabieg. O ile znowu się nie rozchoruje bo już dwa razy przekładaliśmy.
Honey*
kurcze po przeczytaniu zaczynam sie martwic. malemu przy sikaniu robi sie tzw balonik. ale sika mocnym strumieniem.
raz przy kąpieli naciągnełam tak ze caly siusiak wyszedl na wierzch a skórka nie wrocila spowrotem. wystraszylam sie, maz cos tam poruszal i skórka zeszła. ale od tamtej niby odciagam co jakis czas ale nigdy nie wiem czy na tyle zeby sie nic nie porobilo. siostry syn mial jakos przed wakacjami zabieg w znieczuleniu miejscowym. jakis czas go pieklo ale od tamtej pory jest ok.
netty5
HONEY nam pani doktor powiedziała że czeka się właśnie do około 7 roku życia. Jak jest lepiej to raczej próbuje się bez skalpela. Ale niestety u mojego Kuby jest nawet jakby gorzej. Siusiak zacisnął się na amen i stwierdzono że nie ma na co czekać .
Skoro u twojego małego siusiak jednak wyszedł i trochę da się odciągać to nie jest tak zle jak u nas.
Anecznik
Młodszy syn nie ma problemów ze ściąganiem i sprawdzamy co jakiś czas. Starszy nawet nie da spojrzeć, nie ma tez mowy o lekarzu. W sumie nie dziwię się bo traumę straszna przeżył. Czekam na rozwój wydarzeń przypominając, że powinien ściągać. Moja teściowa mówi, że kiedyś nie zwracało się na to uwagi a teść twierdzi, że jak przyjdzie czas to facet sam sobie naprawi stulejkę. Sama już nie wiem jak to jest.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.