To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Moja babcia

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Dabriza
Śniła mi się ostatnio moja ukochana babcia Felicja. Czekała na mnie na ganku w swoim domku w Zawoi. Wokół domku czerwieniły się porzeczki na krzakach, pachniało latem i tym jedynym w swoim rodzaju zapachem mojego dzieciństwa. Biegłam jej na spotkanie a Babia Góra mrugała mi na powitanie. Potem siedziałam z babcią przy stole i piłyśmy herbatę z lipy( babcia zawsze zbierała i suszyła kwiat lipy). W moim śnie także szukałam domu, do którego miałam się sprowadzić z moim mężem i dziećmi- koniecznie z kaflowym piecem w kuchni -jak u babci.
Aż żal było się obudzić ..a rano jeszcze pod wrażaniem snu, przeglądałam zawojskie oferty nieruchomości.
W zasadzie nie wiem nawet dlaczego napisałam ten wątek. Chyba po to, by zaznaczyć jakoś moje wspomnienia związane z babcią i najcudowniejszym czasem - wakacji, ferii i .. wyjazdów do niej. Moja babcia była najwspanialszą, najcudowniejszą z babć. Wiele mam w pamięci zapisanych chwil- pełnych zapachów, smaków, mruczenia kota , zasłyszanych opowieści...Kiedy byłam mała myślałam , że babcia jest dobrą wróżką, a jej skrzynia z najróżniejszymi guzikami była niczym skrzynia skarbów.
Dziś po babci został tylko zegar w kuchni rodziców- ogromny z kukułką , której kazano zamilknąć...bo przeszkadzała innym mieszkańcom bloku.
Owszem stoi jeszcze dom dziadków- ale to już nie ich dom. Kuzyn wyremontowaÅ‚ go, wypruwajÄ…c wszystkie „starocie”. Nie ma już ubikacji na podwórku i kaflowych pieców. Także wyburzono ganek...i wyrzucono kredens z kuchni (jedyny w swoim rodzaju). Jest super nowoczeÅ›nie...tylko jakoÅ›...
Tak bardzo żałuje , że nie byłam świadoma ,iż wraz z kredensem wyrzucono i owe pudło pełne guzików...
iza1982
ach to wspaniały wpis...
ja właśnie zjadłam pierwsze w tym sezonie świeże jabłko i przez ułamek sekundy miałam to samo uczucie icon_smile.gif ten zapach i smak na chwilę przeniósł mnie na ławkę pod jabłonką w ciepły letni dzień u dziadków na podwórku...

mnie te wspomnienia ostatnio aż bolą, ale ja przerabiam trudny okres po śmierci mamy. nawet nie przypuszczałam, że to, co dobre z przeszłości może tak dręczyć... Uświadamia mi to jednak, żeby życia nieodkładać na później, żeby samemu zbierać skrzynie z guzikami, sadzić jabłonki, odwiedzać dawno niewidzianych bliskich...

Adriannna
Wiem o czym piszesz Dabriza, bo ja tak samo wspominam moja Babcie i Dziadka. Mialam to szczescie miec takich dziadkow z prawdziwego zdarzenia. Mam z nimi tak wiele wspomnien. Mieszkalismy razem, dziadkowie w domu obok, pamietam mojego dziadka - byl bardzo pedantyczny. Zawsze co rano sie golil (do dzis pamietam rytual golenia i zapach wody kolonskiej jaka sie oblewal icon_smile.gif ), codziennie swieza koszula, spodnie, uczesane na gladko wlosy. Moj dziadek wizualnie byl bardzo podobny do A. Hopkinsa, dlatego zawsze jak go widze przypomina mi sie dziadek Staszek. Gdy zaczelam chodzic do I klasy, wyczekiwal codziennie w oknie na moj powrot i czestowal jakims slodyczem i powtarzam abym nie mowila mamie tylko zjadla po kryjomu, bo jak mam sie dowie, przyjdzie do niego i mu wszystko wyje, a on te slodycze dla mnie i dla siosty kupil icon_wink.gif (fakt moja mama zawsze jak wyniuchala jakis slodycz u swojego taty, potafila opedzlowac wszystko icon_wink.gif ). Poza tym dziadek byl najlagodniejsza osoba jaka w zyciu spotkalam. Usmiechniety, serdeczny, kochal nas ponad wszystko - zawsze to czulam icon_smile.gif

A babcia - nie wiem jak oni sie dobrali tak naprawde 06.gif Babcia byla duzo wysza od dziadka, bardzo postawna, wyglad zewnetrzy malo ja obchodzil, dlatego ubierala sie w to co jej wpadlo w reke, potrafila zalozyc dwa rowne pantofle i nawet sie nie zorientowac, dopiero ktos musial jej zwrocic uwage. Gotowala najpyszniej na swiecie. Robila takie sosy, jakich ja juz nigdy potem nie jadlam. Jej smazona kapusta, pyzy na parze polane sosem i pieczona kaczka byly nie do powtorzenia, albo czarnina (wiem, ze niektorych odrzuca, ale ta robiona przez moja babcie byla boska, idealnie doprawiona, ze sliwkami i lanymi kluskami... od jej smierci nigdy wiecej nigdy wiecej takiej czarniny nie jadlam)...szkoda jedynie, ze kuchnia po gotowaniu wygladala tak jakby bomba wystrzelil...DOSLOWNIE. Maka wszedzie, lacznie ze scianami i sufitem czasem, upaprane jajkiem wszystkie klamki, szafki, kurki w zlewie, podloga...ech - duzo by opowiadac. Przy tym wszystkim babcia byla taka osoba, ktora spelniala nasze wszystkie dzieciece marzenia - a marzenia mialysmy niespecjalnie wygorowane - jakies frytki, nalesniki no i jablka pieczone w jej kaflowym piecu. Jak mysle o zapachu z jakim kojarzy mi sie moja babcia to wlasnie te jablka przychodza mi na mysl, mimo, ze probowalam takie robic w domu, nigdy nie udalo mi sie upiec tak dobrych.

Bardzo duzo czasu spedzalyszmy w domu babci. Pamietam kaflowy piec, ktory stal w kacie pokoju, babcia w nim palila i w calym pokoju robilo sie przyjemnie cieplo, za oknem snieg, a my pod kocem, z kredkami babmino i kolorowanka o Reksiu. Babcia i dziadek, pieczone jablka i gora nalesnikow z cukrem...starasznie mi tego brakuje. Zawsze sobie powtarzam, ze jak juz bede kiedys babcia to bym chciala byc dokladnie taka dla moich wnukow jak babcia Marysia dla nas icon_smile.gif
Agnieszka_82
No i się popłakałam ....
Cudowne macie wspomnienia z dzieciństwa, cudowni Dziadkowie ....
Sama miałam ukochaną Babcię, która odeszła na pół roku przed moim ślubem, w 2007 r ... szmat czasu ale pamiętam to jak dziś. Od tego momentu bardzo często mi się śni - to takie bardzo przyjemne, bardzo realne sny ( a w nich albo Babcię odwiedzam, albo przedstawiam jej naszą Martynę, to wszystko jest tak realne że aż boli bo ja zdaję sobie sprawę w tym śnie, że Babcia nie żyje).
Dabriza, Adrianna wspaniale opisałyście swoich Dziadków - chciałabym aby każde dziecko, każdy z nas miał tak piękne wspomnienia.
MamaJulki
Ja też mam takie wspomnienia z dzieciństwa, zapachy, opowieści, zbieranie owoców, robienie przetworów... dzikie bieszczadzkie życie, całkiem inny świat niż na zakurzonym śląsku... łezka w oku się kręci...
Mało tego moi dziadkowie, do których rok rocznie jeździłam na wakacje, nadal żyją, świetnie się trzymają i... tego lata spędziłam u nich miesiąc z naszymi trzema córkami !
netty5
ALeż piękne opowieści. Aż poczułam te zapachy i smaki ........i te kredensy....... i te piece....
Aż mi się łezka kręci na moje wspomnienia......babcine korale ze sztucznych pereł i ten kołnież z lisa którym sie stroiłam przed lustrem , bułki na parze najlepsze na świecie i zapach wykrochmalonej pościeli......ech.....
agnese
netty5 o ja przypomniałaś mi o lisku, tez w takowy się przystrajałam
mi z dziadkami kojarzy się wigilia, cała rodizna przy stole, wypatrywanie z kuzynami pierwszej gwiazdki ...
drugich dziadków na szczęście jeszcze mam i staram się by moje dzici miały z nimi częsty kontakt, by zostali tez w ich pamięci
MINUT
U mnie mimo tego, że babcia zmarła już dobre kilka lat temu mamy dużo jej pamiątek w domu.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.