To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

koleżanka z klasy - problem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

wroc
Mam problem z moją córkąicon_sad.gif... od dłuższego czasu narzeka na swoją koleżankę z klasy(kl 1) - dziewczyny często się kłócą, parę razy zbiły się. Moja Justyna ma 2 koleżanki w klasie, reszta zna się z zerówki, wiec na razie ciężko jej "wbić się" w nowe towarzystwo....
A ja już nie wiem, co jej mówić, jak mi tak narzeka icon_confused.gif np
- że jej koleżanka ma słodycze i jej daje malutko, a tej drugiej połowę
- ze jak ma pieniądze to idą do sklepiku i kupuje tamte dziewczynce dużo, a jej mało
- że jej przykro , bo ją źle traktuje
-że ją dziś piórnikiem w głowę uderzyła (była to reakcja ponoć na to że JUstyna pochwaliła się , ze ma dużo kolorów kredek)
- że ją od świń wyzywała
- że jej na złość nabój zabiera z piórnika
- że jak się bawią, to jej daje rolę gorszą...
- ze chwali się, że zaprosiła tą drugą koleżankę, a jej przykro
itd.
Tłumaczyłam jej, żeby bawiła się z kimś innym.... no ale nie jest to takie proste,
bo dziewczyny siedzą koło siebie... a te inne dziewczynki znają się z zerówki i każda ponoć ma już najlepszą koleżankę.
I tak to moje dziecko żyje w trójkącie... niezbyt udanym, dziś mi powiedziała, że jest zazdrosna o tą trzecią dziewczynę, że jej przykro, że chce do innej klasy, albo innej szkoły icon_sad.gif , że się cieszy ze jest weekend :boje: .... ona zawsze bardzo chętnie chodziła do zerówki, do szkoły....
PAni w listopadzie sama zwróciła mi uwagę, ze dziewczyny kłócą się, wocenie opisowej seestralnej obnżyła jej ocenę - w rubryce "zgodna zabawa z koleżankami".
Z mamą dziewczynki próbowałam rozmawiać, ale ... nie mam co liczyć na jakąkolwiek współpracę.
NIe wiem co zrobić i co jej powiedzieć.
Dzis mi powiedziała, żebym też jej dawałą słodycze, albo pieniądze, to ona też zrobi na złośći będzie tylko tej drugiej kupować, a jej da mało....żeby poczuła, jak ona się czuje.
icon_sad.gif icon_sad.gificon_sad.gif
Toksyczna ta relacja, nie wiem, jak jej pomóc i czy w ogóle mogę jej jakoś pomóc
Oczwiście córka przynosi tez ze szkoły mnóstwo złych zachowań , słów.... i niestety sama widziałam kogo "kopiuje"

Sama pewnie święta nie jest....ale nie mam pojęcia , co robi źle.. bo nie ma od kogo się dowiedzieć

Cały czas jej mówię, ze mądrzejszy ustępuje, żeby olała, żeby bawiła się też z innymi dziewczynkami....

Coć jeszcze mogę jej powiedzieć? Da się jakoś pomóc?
Czy to już temat, w którym sama musi znaleźć swoją drogę
.....duże problemy małych ludzi....
_________________
sdw
Po pierwsze wzmocnić w dziecku jego samoocenę, bo zaniżoną, jak nic.
Po drugie uświadomić, nawet jeśli miałoby to być bolesne, że nikt nie ma takiego obowiązku, żeby innych lubić.
Po trzecie uświadomić, że sympatii nie okazuje się zaborczością i przekupstwem.
Po czwarte uświadomić, że wspomnianym przekupstwem może sobie ukręcić bicz na własną skórę.
Po piąte, Ty sama się zdystansuj;) bo skoro nauczycielka obniżyła ocenę ze sprawowania, to znaczy, ze mała sobie radzi i nie daje w kaszę dmuchać icon_wink.gif

Kolejne i najważniejsze patrz punkt pierwszy. No wybija mi z Twojego postu dziewczynka, która... czuje się gorsza. A to już zadanie dla Ciebie.
Danale
CYTAT(sdw @ Sat, 25 Jan 2014 - 10:32) *
Po pierwsze wzmocnić w dziecku jego samoocenę, bo zaniżoną, jak nic.
Po drugie uświadomić, nawet jeśli miałoby to być bolesne, że nikt nie ma takiego obowiązku, żeby innych lubić.
Po trzecie uświadomić, że sympatii nie okazuje się zaborczością i przekupstwem.
Po czwarte uświadomić, że wspomnianym przekupstwem może sobie ukręcić bicz na własną skórę.
Po piąte, Ty sama się zdystansuj;) bo skoro nauczycielka obniżyła ocenę ze sprawowania, to znaczy, ze mała sobie radzi i nie daje w kaszę dmuchać icon_wink.gif

Kolejne i najważniejsze patrz punkt pierwszy. No wybija mi z Twojego postu dziewczynka, która... czuje się gorsza. A to już zadanie dla Ciebie.


Tak wlasnie, jak ty się martwisz to dla dziecka to info ze rzeczywiście cos nie tak.
I, ze trzeba się przejmować.

Nie roztkliwiała bym się nad tym i nie tlumaczylabym dziecku, ze ma sobie kogos innego do zabawy znaleźć.
Do tego dojdzie sama, jak uwierzy bardziej w siebie.

Jak będzie się zalila, ze "przyjaciolka" faworyzuje ta druga- to mówisz trudno, tak czasami jest, co możesz zrobić z tym fantem.
Bez pocieszenia, wspolczucia, bo nie warto siÄ™ nad taka "przyjaciolka" uzalac.

Niestety taki life.

Jeżeli to nie będzie dla ciebie PROBLEMEM, to mysle, ze przestanie być tez dla corki.


A rękoczyny to już sprawa pani.
ulla
CYTAT(wroc @ Fri, 24 Jan 2014 - 21:10) *
Mam problem z moją córkąicon_sad.gif... od dłuższego czasu narzeka na swoją koleżankę z klasy(kl 1) - dziewczyny często się kłócą, parę razy zbiły się. Moja Justyna ma 2 koleżanki w klasie, reszta zna się z zerówki, wiec na razie ciężko jej "wbić się" w nowe towarzystwo....


To zawsze jest trudne. A na powodzenie ma wpływ charakter Twojego dziecka i to w jaki sposób próbuje się zintegrować, jakie ma oczekiwania i w jaki sposób to komunikuje.


CYTAT(wroc @ Fri, 24 Jan 2014 - 21:10) *
A ja już nie wiem, co jej mówić, jak mi tak narzeka icon_confused.gif np
- że jej koleżanka ma słodycze i jej daje malutko, a tej drugiej połowę
- ze jak ma pieniądze to idą do sklepiku i kupuje tamte dziewczynce dużo, a jej mało
- że jej przykro , bo ją źle traktuje
-że ją dziś piórnikiem w głowę uderzyła (była to reakcja ponoć na to że JUstyna pochwaliła się , ze ma dużo kolorów kredek)
- że ją od świń wyzywała
- że jej na złość nabój zabiera z piórnika
- że jak się bawią, to jej daje rolę gorszą...
- ze chwali się, że zaprosiła tą drugą koleżankę, a jej przykro
itd.


Ze słodyczami jest tak, że każdy ma prawo do indywidualnej decyzji, jak i z kim się dzielić oraz, czy dzielić się w ogóle. Moje dziecko teraz dostaje coś słodkiego (mało, jako wsparcie energetyczne), ale kupować nie może, bo muszę mieć kontrolę nad tym jakie słodycze i ile ich zjada. Zawsze wiem, kiedy zjada "nielegalne", bo nie zjada śniadania. A chodzi też o względy zdrowotne: od uczulenia na czekoladę, po niewłaściwe nawyki. Od samego początku wpajałam jej, że słodyczami się nie może częstować, wyjąwszy okazje typu urodziny.

Resztę relacji musi Twoja córka budować sama. Jak nie z tą koleżanką tą z inną.

W kwestii agresji, ew. zabierania rzeczy z piórnika, rzeczywiście rola należy do wychowawczyni. Może należy rozważyć jednak posadzenie jej z kimś innym, ale to decyzja wychowawcy (u nas odgórnie, było rotacyjne przesiadanie, co dwa miesiące w pierwszej klasie, żeby się dzieci lepiej poznały i zintegrowały).

W klasie Weroniki w sytuacjach konfliktowych tego (lub podobnego) rodzaju wkraczał nauczyciel. Wystarczyła sugestia lub prośba od rodzica, a pani przeprowadzała kilka lekcji wychowawczych - o przemocy, zachowaniach niechcianych i nieakceptowanych oraz nazwijmy to integracyjnych. Pomagało (bezkarne wyzywanie nigdy nie wchodziło w grę. A jedyna uwaga w dzienniczku, na temat złego zachowania mojej córki, to było "napiszę 30 razy "nie wolno pluć na koleżanki").
Jej klasa choć mała, jest bardzo różnorodna, ale generalnie dobrze współpracująca ze sobą i zżyta. Bardzo lubiana przez nauczycieli, tak, że nawet tylko dla tej klasy znalazła się wychowawczyni w IV klasie (ich nauczycielka angielskiego). Wcześniej nie miała wychowawstwa i zasadniczo nie planowała tego, a zdecydowała się, tylko dla nich, bo ich znała i lubiła, jako klasę.

Szczerze mówiąc, poza przeczekaniem (zawsze ryzykowne), nie widzę innej drogi niż rozmowa z nauczycielką. To od jej podejścia i pracy zależy, jaka ta klasa będzie. I jak będą się w niej czuć wszystkie dzieci.

Ps. u nas wybitnie integracyjnie, dość paradoksalnie podziałały pierwsze "szkolne" urodziny Weroniki. Były to pierwsze urodziny, na które została zaproszona cała klasa (i prawie cała przyszła). I wszyscy się bardzo dobrze bawili. Tylko rodzice mieli do mnie ukrytą pretensję, bo wprowadziłam "modę" na świętowanie urodzin, a potem wszyscy chcieli mieć tak huczne.
Piernikowy
CYTAT(sdw @ Sat, 25 Jan 2014 - 08:32) *
Po pierwsze wzmocnić w dziecku jego samoocenę, bo zaniżoną, jak nic.
Po drugie uświadomić, nawet jeśli miałoby to być bolesne, że nikt nie ma takiego obowiązku, żeby innych lubić.
Po trzecie uświadomić, że sympatii nie okazuje się zaborczością i przekupstwem.
Po czwarte uświadomić, że wspomnianym przekupstwem może sobie ukręcić bicz na własną skórę.
Po piąte, Ty sama się zdystansuj;) bo skoro nauczycielka obniżyła ocenę ze sprawowania, to znaczy, ze mała sobie radzi i nie daje w kaszę dmuchać icon_wink.gif

Kolejne i najważniejsze patrz punkt pierwszy. No wybija mi z Twojego postu dziewczynka, która... czuje się gorsza. A to już zadanie dla Ciebie.


Zgadzam się w 100% Life is brutal. W szkole dzieci - jak to mówią - socjalizują się, czyli nie są pępkiem świata (jak w domu), ale również dostają sygnały z zewnątrz. Mogą odnieść to wszystko, co czują do grupy, w której przyszło im żyć.
Ja od siebie bym powiedział małej, że w przyjaźni to, co najwspanialsze to... bycie ze sobą, gadanie na różne tematy... Ale co ja tam wiem....? icon_smile.gif
Adamowicz_A
Ktoś z "Friends", powiedział kiedyś: "Witamy w dorosłym życiu! To jest źle. Ale przyzwyczaisz się".
Wszystko będzie dobrze! icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.