Bardzo Was prosze o pomoc dla synka mojej koleżanki jeszcze z czasów liceum (kiedy to było...)

Podaruj 1% podatku
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko", KRS 0000186434
w polu "Inne informacje..." wpisz
"Dla Mateusza Kucharskiego, nr ID: 215/K "

Od lat podziwiam walkÄ™ Beaty o Mateuszka

ponizej ich historia

Nazywam się Mateusz Pio Kucharski. Chciałbym opowiedzieć Wam krótką historię mojego życia.

UrodziÅ‚em siÄ™ w 15 maja 2008 roku, w ósmym miesiÄ…cu ciąży. Wujkowie lekarze musieli wyciÄ…gnąć mnie z brzuszka mojej najukochaÅ„szej mamusi ponad miesiÄ…c przed terminem, bo wykryli u mnie ciężkÄ… chorobÄ™ – zaawansowane wodogÅ‚owie. Już w pierwszej dobie życia trafiÅ‚em na stół operacyjny – miaÅ‚em wstawionÄ… specjalnÄ… zastawkÄ™, która odprowadza nadmiar pÅ‚ynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej. Później przez miesiÄ…c leżaÅ‚em na oddziale wczeÅ›niaków, czyli takich maÅ‚ych brzdÄ…ców, jak ja. DoroÅ›li nazywajÄ… to oddziaÅ‚em neonatologii.
Gdy przyjechaliÅ›my do domu, cieszyÅ‚em siÄ™ jak nie wiem co. Niestety – z moimi kochanymi rodzicami spÄ™dziÅ‚am zaledwie dwa tygodnie. Pewnego dnia strasznie siÄ™ dusiÅ‚em. Z tatÄ… i mamÄ… pilnie pojechaliÅ›my do szpitala. Lekarze wykryli u mnie zapalenie pÅ‚uc i orzekli, że mój stan jest ciężki. Moja mamusia wtedy bardzo pÅ‚akaÅ‚a.
Tym razem spędziliśmy trzy tygodnie na oddziale pediatrii. To wtedy wykryto u mnie szereg innych schorzeń - czterokończynowy niedowład spastyczny, padaczkę objawową, hypoimmoglobulinemię A, niedokrwistość normobarwliwą, alergię pokarmową oraz korowe uszkodzenie wzroku. Po tym czasie znów wróciłem do domu. Ale tylko na kilkanaście dni. Zastawka przestała funkcjonować. Trzeba było założyć nową. Na oddziale neurochirurgii leżałem dwa miesiące. A niemal cały styczeń 2009 byłem na oddziale neurologii, bo zwiększyły mi się ataki padaczki.
Dziś nie rozwijam się tak, jak zdrowy niemowlak. Nie podnoszę główki, nie gaworzę, nie raczkuję,. Nie dostrzegam też moich ukochanych rodziców i starszej o trzy lata siostrzyczki. Choć widzę, to sygnały wzrokowe nie docierają do mojego mózgu.
A chciałbym kiedyś stanąć przed nimi i powiedzieć im prosto w oczy, jak bardzo ich kocham. Dlatego jestem pod stałą opieką wielu specjalistów: neurochirurga, neurologa, poradni rehabilitacji neurologicznej, poradni hematologicznej, poradni wczesnego wspomagania rozwoju. Wizyty w szpitalach, gabinetach to moja codzienność.
Moi rodzice chcą mi dać szansę na lepsze życie. Chcą, bym zobaczył uśmiech na ich twarzach, kiedy będę bawił się z moimi rówieśnikami. Robią wszystko, by mi pomóc. Bym mógł żyć tak, jak każde zdrowe dziecko. Bym w przyszłości mógł samodzielnie funkcjonować. Cały czas walczą o to, abym był jak najbardziej sprawny. To nasze wspólne największe marzenie. Dlatego bez przerwy zabierają mnie do samochodu i zawożą na rehabilitację. Cieszę się z tego, bo bardzo lubię jeździć autkami. Później jest trochę gorzej, bo z jednym wujkiem i ciocią godzinami ćwiczymy na rozmaitych matach, wałkach, dmuchanych piłkach. Czasami płaczę, ale wiem, że to wszystko dla mojego dobra. Jestem przekonany, że niedługo zacznę raczkować, a potem chodzić.
Inne ciocie rehabilitują też mój wzrok. Mówią, że jest szansa na to, bym kiedyś widział i rozumiał to, co widzę.
Jest, moi kochani, tylko jeden problem. Moi rodzice nie są w stanie sprostać kosztom wszystkich potrzeb związanych z moim leczeniem i rehabilitacją.
Niestety, bez wsparcia finansowego będzie nam bardzo trudno. Dlatego bardzo na Was liczę. Wiem, że się nie zawiodę.

Mateuszek mnóstwo czasu spedza w szpitalach, jego rodzice dniami i nocami walczą o niego. proszę pomóżmy im