Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Pytam szczególnie rodziców dzieci z pierwszej połowy rocznika 2008. Wiem, że temat był już troszkę wcześniej ruszony, ale teraz chodzi mi o coś innego, a mianowicie o samo odraczanie. Czy dziecko odroczone nie będzie Waszym zdaniem później postrzegane jako to "mniej sprawne"? Czy ta opinia wydana przez poradnię PP nie będzie się za nim wlokła przez I, II, III etap edukacyjny?
Szkoła, do której mały miałby pójść od września moim zdaniem nie jest przygotowana na 6-latki. Budynek szkolny jest jednopoziomowy, wszyscy uczniowie na przerwy wychodzą jednocześnie, na korytarzu są więc dzieci z klas I-VI. Świetlica niby jest (mała salka) ale przebywają w niej dzieci jw., czyli z klas I-VI.
Gdyby to odroczenie nie rzutowało na dalszą opinię o moim dziecku, to zdecydowałabym się chyba na ten krok.
Sama nie wiem, co zrobić...
Jak Wy ten temat widzicie?
rysa154
Sun, 09 Mar 2014 - 12:30
Czy tylko szkoła jest argumentem zeby odroczyć? Dla mnie to nie jest żaden argument,ja biorę pod uwagę głównie szeroko rozumiana gotowość szkolna DZIECKA. Tez mam syna z tego okresu.
Nessi
Sun, 09 Mar 2014 - 12:33
A moja Młoda z 28 grudnia 2009, czyli jeśli ktoś odroczy dziecko z 2008, to w jej klasie będą mogły być dzieci nawet dwa lata starsze.
lena.
Sun, 09 Mar 2014 - 12:45
Nessi ale teraz też jest podobnie - nie dwa lata, ale półtora np., bo w klasie z dzieckiem z 2008 będą też dzieci z 2007, którzy idą "starym systemem"
rysa154 oczywiście, ze nie tylko. na chwilę obecną nie znam diagnozy z przedszkola ale wydaje mi się, że intelektualnie podoła. Emocjonalnie natomiast nie wiem, czy będzie dostatecznie dojrzały, aby wtłoczyć go w warunki szkolne, takie jak są w naszej placówce. Nie oszukujmy się, że szkoła i jej przygotowanie nie ma wpływu na samopoczucie i "radzenie sobie" dziecka w szkole
rysa154
Sun, 09 Mar 2014 - 13:14
Tyle,ze panie wydajace odroczenia mało na to zwracają uwagę.u nas zeby je dostacgraniczy z cudem.u nas robiły wszystko,zeby nie wydać odroczenia.nie w sensie,ze dziecko nie powinno dostać tylko proceduralnie.w końcu poszłam prywatnie.
Nessi u twojej corki mogą chociaż według ustawy nie powinny byc dzieci z drugiego polrocza 2008.dzieci powinny byc podzielone na klasy zgodnie z rocznikami i miesiącami urodzenia.
semi
Sun, 09 Mar 2014 - 13:35
Rysa, niestety w poradni musi być zgodnie z procedurą-o ile to samo mamy na myśli. Inaczej kontrole rozliczą poradnię za nie stosowanie się do przepisów.
W temacie-w tej chwili gotowość szkolną rozumie się także jako gotowość SZKOŁY, więc szkoła nie gotowa na pracę z dzieckiem sześcioletnim dla mnie byłaby argumentem za tym, żeby nie posyłać dziecka do szkoły (nie mam na myśli braku dywanika w klasie a kadrę). Trzeba znać specyfikę funkcjonowania sześciolatka, żeby umieć z nim pracować i stworzyć mu odpowiednie warunki. I nie, wg mnie absolutnie odroczenie dziecka w żaden sposób nie zaważy na jego przyszłości - tzn. nie będzie się za nim "ciągnęła" opinia dziecka odroczonego. Zwłaszcza, ze będzie chodziło do szkoły z dziećmi ze swojego rocznika między innymi. Proponuję zgłosić się do poradni na badanie gotowości-opinia i tak jest własnością rodzica, można z nią zrobić, o co się zechce, a zawsze to jakaś informacja od osób emocjonalnie w temat nie zaangażowanych.
rysa154
Sun, 09 Mar 2014 - 13:53
Semi nie chce tu opisywać naszych perypetii,niestety u nas miało nie byc zgodnie z procedurami,bo opinia/odroczenie miała byc wydana 3-4 misiace po przebadaniu,jak zaczęłam sie stawiać i drazyc,ze to niezgodne z prawem to panie zaczęły w nieskończoność przekładać badanie a wiedziały,ze zależy mi zeby mieć papier w marcu kiedy jeszcze jako tako mozna znaleść miejsce w.interesującej mnie placówce dla dziecka.później byłabym zmuszona zapisać syna np.na popołudnie co nie wchodzi w grę,i rozumiem,ze do maja/czerwca dziecko sie zmieni itd. jednak w tym indywidualnym przypadku jest to za mało czasu na radykalne zmiany które spowodowały by ,ze syn bedzie gotowy.
semi
Sun, 09 Mar 2014 - 14:11
Rozumiem. Niestety w tej chwili nacisk na poradnie jest tak duży, że rozumiem też niechęć pan do wydania Ci tej opinii wcześniej (co pewnie dałoby się obronić, jeśli sytuacja jest szczególna, jak piszesz). Ostatnio miałam w ręku pismo MENu do organów prowadzących, w którym jednoznacznie wskazano, że badania najwcześniej w maju, a najlepiej to latem. I to jest logiczne- przecietny pięciolatek badany w marcu a to samo dziecko badane w lipcu to moze być zupełnie inny etap rozwoju, zwłaszcza przy intensywnej pracy. Ale rozumiem stres rodziców (i to już nie o Tobie, tylko tak ogólnie). Częśc z nich biegnie do poradni prywatnych i mają w reki opinię w lutym (taką opinię widziałam) i jest to zwyczajnie nieprofesjonalne i niewiarygodne.
Zapomniałam napisać - Tosia do szkoły w tym roku nie idzie-październik 2008.
rysa154
Sun, 09 Mar 2014 - 14:17
Nasze badanie wyglądało zupelnie tak jak w normalnej ppp.
Niedaleko nas wójt naciska na panie z poradni,zeby chodziły po domach i namawialy rodziców 6-latków na szkole
lena.
Mon, 10 Mar 2014 - 08:13
jak teraz myślę o tym ewentualnym odraczaniu, to wydaje mi się, że za późno się obudziłam i po prostu jest już w naszym przypadku po temacie, po prostu nie wyrobię się tak, żeby zmieścić się w tych terminach.
U nas jest mała szkoła, nie ma opcji na utworzenie dwóch klas pierwszych, po prostu wszyscy pierwszoklasiści będą uczyć się razem, tzn. ci z rocznika 2007 i ci z 2008. Tyle, że z 2008 będzie 10% klasy. Co do przygotowania nauczycielek to nie wiem, jak to teoretycznie u nas wyglada, ale w praktyce to są to te same panie, które 25 lat temu uczyły mnie w szkole. I patrząc na wizerunek szkoły oraz pracę dydaktyczną tych pań - przez te 25 lat nie zmieniło się tam nic...
semi
Mon, 10 Mar 2014 - 18:36
lena, ale jest taka potrzeba? Bo jeśli jest, jeśli synek nie osiągnął gotowości to nie ma opcji nie wyrobienia się w terminie-składasz wniosek o badanie i głowa pań z poradni w tym, żeby zbadać dziecko i opinię- o gotowości bądź jej braku-wydać.
rysa154
Mon, 10 Mar 2014 - 20:07
lena nic nie napisałaś o gotowosci synka...masz tylko ale do szkoły?dla mnie najważniejsze były odpowiedzi na takie pytania czy dziecko da rade z koncentracją,czy umie sie skupic odpowiednio,jak reaguje na porażki,jak sie odnajduje w nowym środowisku itp.
lena.
Tue, 11 Mar 2014 - 18:31
w nowym środowisku odnajduje się dość dobrze, o to raczej jestem spokojna. Gorzej z koncentracją uwagi na ćwiczeniu - jak siadamy do pracy domowej, to on niby jest chętny, ale po kilku minutach ma już dość. Trenujemy pisanie i odczytywanie literek, sylab, prostych wyrazów ale myli mu się to wszystko. Do niedawna myślałam, ze ma prawo się mylić, ale któregoś dnia pani z przedszkola (wychowawczyni nie jego grupy) ofuknęła mnie, że mały chyba nic w domu nie robi, bo inne, młodsze dzieciaki już ładnie piszą i czytają, a on bazgroli i myli literki
Co do porażek to bywa to różnie.
W przedszkolu ma kolegów, jest lubiany ale w szkole, do której pójdzie od września, wszyscy będą nowi.
Nie wiem jak wygląda program nauczania w klasie I ale jeśli dziecko ma już na początku umieć pisać i czytać, to czeka nas mnóstwo pracy z tym związanej.
Helena
Tue, 11 Mar 2014 - 19:24
Dzieci uczą się u was pisania i czytania w zerówce ? Przecież to obejmuje program klasy 1. Wojtek idąc do 1 klasy nie umiał ani czytać ani pisać. Nie chciał nic ćwiczyć w domu ze mną a ja nie naciskałam. Poszedł do szkoły i szybko mu poszło. Nagle się odmienił. To co pani każe zrobić w domu jest święte, wszystko ponad to...."A pani nam tego nie kazała!" Ale mimo, że się martwiłam świetnie sobie radzi i z pisaniem, czytaniem, liczeniem. I wcale w programie nie ma niestworzonych rzeczy. Prawie cały 1 sem. poznawali po kolei litery.
Julka nie odraczam, idzie jako 6 latek. Jest z maja 2008.
ale to ma być na wniosek rodzica z tego co słyszałam i myślę, że to jest odp. na zarzuty i głośną akcję przez Ratujmy maluchy, ze własnie przepisy nie pozwoliły na cofnięcie nie radzącego sobie dziecka do zerówki
agabr
Thu, 13 Mar 2014 - 06:19
no wiec badanie gotowosci szkolnej jest jakas wielka pomyłką .Liczy sie numer w PESELU ,moje dziecko ma niestety 9 nie 8 i pomimo pomyslnych testow (na moj wniosek) ,pomimo mojej checi poslania jej do szkoly system ja wyrzuca bo jest z 2009 nie z 2008 .Podejrzewam , ze znalazlo by sie nie jedno dziecko chetne do pozostania w przedszkolu na jej miejscu i nie ma znaczenia , ze i analiza i synteza gloskowa ok , ze dziecko bezblednie dzieli na sylaby i czyta i pisze .ma zostac w przedszkolu bo urodzila sie w marcu 2009 a nie np w grudniu 2008 .b
Ewentualne cofniecie 6-latka do przedszkola raczej proste nie będzie. Przecież w tych przedszkolach już będzie komplet dzieci i pozostaną inne przedszkola gdzie miejsca są, pod warunkiem, że się mieszka w dużym mieście i tych placówek jest kilka.
Nie jestem przeciwnikiem pójścia 6-latków do szkoły (biorąc pod uwagę tylko wiek dziecka) i tego typu newsy doprowadzają mnie do szału. Jak się mówi A to trzeba powiedzieć B i zrobić wszystko aby to dziecko nabierało umiejętności a nie po 3-4 miesiącach przerzucić dziecko do przedszkola i to niewiadomo jakiego, a po 9 miesiącach i tak znajdzie się w tej samej szkole. Wydaje mi się, że mimo tego zapisu w ustawie, wcale to takie proste nie będzie i całe szczęście.
Anilka
Thu, 13 Mar 2014 - 10:17
CYTAT(lena. @ Tue, 11 Mar 2014 - 18:31)
Trenujemy pisanie i odczytywanie literek, sylab, prostych wyrazów ale myli mu się to wszystko. Do niedawna myślałam, ze ma prawo się mylić, ale któregoś dnia pani z przedszkola (wychowawczyni nie jego grupy) ofuknęła mnie, że mały chyba nic w domu nie robi, bo inne, młodsze dzieciaki już ładnie piszą i czytają, a on bazgroli i myli literki
To ja też w szoku podobnie jak Helena . Uczą się literek ale to jest na zasadzie tak jakby opatrzenia się z daną literką. Nie piszą i nie czytają. Dzielą werbalnie na sylaby. Moje dziecko wyraża chęć do nauki czytania w domu i jak chce to siadam z nią i się uczymy a jak nie ma ochoty to nie. Szczerze mówiąc to ja ostatnio czuję się jak jakaś wyrodna matka. Co trochę ktoś zaczepia mnie na korytarzu czy i pyta czy puszczam moje dziecko do szkoły? A kiedy odpowiadam, że tak od razu zalewają mnie informacjami, że przecież mogę iść do ppp i próbować odroczyć itd. A ja nie widzę takiej potrzeby. Ostatnio koleżanka strasznie oburzona zaczęła mi demonizować szkołę, że pierwsza klasa jest straszna, że muszą się uczyć, że będę musiała z nią lekcje odrabiać... Cóż, teraz nie chodzi do szkoły a też się uczy, rozwiązujemy różne zadania z malowanek, książeczek z z zagadkami itp. Czy ja jestem nienormalna, bo nie mam nic przeciwko, żeby poszła do pierwszej klasy??
lena.
Thu, 13 Mar 2014 - 10:50
CYTAT(Anilka @ Thu, 13 Mar 2014 - 10:17)
To ja też w szoku podobnie jak Helena . Uczą się literek ale to jest na zasadzie tak jakby opatrzenia się z daną literką. Nie piszą i nie czytają. Dzielą werbalnie na sylaby.
No właśnie u nas tak nie jest. Mały przynosi z przedszkola odkserowane kartki z literkami i ma pisać je w domu, a na następny dzień przynieść do przedszkola jako zrobioną pracę domową. Poza tym każde dziecko ma założony zeszyt w 3-linie i na każdy weekend dostaje porcję (2 strony) znaków do pisania - to są litery i cyfry, a na początku roku szkolnego były szlaczki.
Helena
Thu, 13 Mar 2014 - 12:32
CYTAT(Anilka @ Thu, 13 Mar 2014 - 10:17)
To ja też w szoku podobnie jak Helena . Uczą się literek ale to jest na zasadzie tak jakby opatrzenia się z daną literką. Nie piszą i nie czytają. Dzielą werbalnie na sylaby. Moje dziecko wyraża chęć do nauki czytania w domu i jak chce to siadam z nią i się uczymy a jak nie ma ochoty to nie. Szczerze mówiąc to ja ostatnio czuję się jak jakaś wyrodna matka. Co trochę ktoś zaczepia mnie na korytarzu czy i pyta czy puszczam moje dziecko do szkoły? A kiedy odpowiadam, że tak od razu zalewają mnie informacjami, że przecież mogę iść do ppp i próbować odroczyć itd. A ja nie widzę takiej potrzeby. Ostatnio koleżanka strasznie oburzona zaczęła mi demonizować szkołę, że pierwsza klasa jest straszna, że muszą się uczyć, że będę musiała z nią lekcje odrabiać... Cóż, teraz nie chodzi do szkoły a też się uczy, rozwiązujemy różne zadania z malowanek, książeczek z z zagadkami itp. Czy ja jestem nienormalna, bo nie mam nic przeciwko, żeby poszła do pierwszej klasy??
Anilka, nie przejmuj się. Co ja się nasłuchałam zanim Wojtek poszedł do szkoły. O tym, że dzieci, które we wrześniu nie potrafią czytać chodzą na wyrównawcze. Że po 3 miesiącach dostają lekturę do przeczytania. Że siedzą nad lekcjami po 3 h dziennie. I wszystko okazało się nieprawdą. Wojtek odrabia lekcje w 30 min., żadnych lektur, nauczył się szybko pisać i czytać aż byłam w szoku. Ma same 5 i 6 (nie ma niby ocen ale są literki, które można przełożyć na oceny) a chodzi do najlepszej szkoły w gminie, a chyba 2 w powiecie czyli poziom w szkole nie jest niski. O Julka jestem już dużo spokojniejsza bo wiem co mnie czeka dlatego nie czuj się jak wyrodna matka i posyłaj, ja posyłam bez żalu.
semi
Thu, 13 Mar 2014 - 15:34
CYTAT(agabr @ Thu, 13 Mar 2014 - 06:19)
no wiec badanie gotowosci szkolnej jest jakas wielka pomyłką .Liczy sie numer w PESELU ,moje dziecko ma niestety 9 nie 8 i pomimo pomyslnych testow (na moj wniosek) ,pomimo mojej checi poslania jej do szkoly system ja wyrzuca bo jest z 2009 nie z 2008 .Podejrzewam , ze znalazlo by sie nie jedno dziecko chetne do pozostania w przedszkolu na jej miejscu i nie ma znaczenia , ze i analiza i synteza gloskowa ok , ze dziecko bezblednie dzieli na sylaby i czyta i pisze .ma zostac w przedszkolu bo urodzila sie w marcu 2009 a nie np w grudniu 2008 .b
i odmówiono Ci wydania opinii o gotowości? Czy szkoła odmówiła zapisania pomimo tego, że opinię masz?
rysa154
Thu, 13 Mar 2014 - 18:49
Wiecie moze jak powinien wyglądać wniosek o odroczenie obowiązku szkolnego do dyrektora?
Ed:chodzi mi o to czy wystarczy formulka ze proszę i odroczenie syna/córki ur.(data) na podstawie opini poradni(sygnatura). I dołączyć opinię. Czy muszę jeszcze coś dodatkowego pisać.
agabr
Thu, 13 Mar 2014 - 20:22
CYTAT(semi @ Thu, 13 Mar 2014 - 15:34)
i odmówiono Ci wydania opinii o gotowości? Czy szkoła odmówiła zapisania pomimo tego, że opinię masz?
szkola odmowila bo system nie pozwala wprowadzic bo system wprowadza tylko 08 a 09 wypada .b
semi
Thu, 13 Mar 2014 - 21:11
ale opinię, że dziecko gotowe z zaleceniem pójścia o rok wcześniej masz?
Kalarepa a jak sadzisz:)? Niestety ani z poziomu mojego ani z poziomu szkoly tego nie da sie obejsc. Oczywiscie ja stane na glowie i pokonam ten system ale chcialam wykazac tylko paradoks .I tu oczywiscie mam swiadomosc , ze zaden system nie jest doskonały , ze elektroniczna rekrutacja miala spowodowac transparentnosc i ulatwic prace co jak widac w naszym przypadku okazalo sie fatalne w skutkach , bo oczywiscie chcac byc w porzadku wobec tzw. spoleczenstwa nie potwierdzilam woli kontynuowania nauki w przedszkolu (zreszta tej woli nie posiadam) .b
...asia...
Fri, 14 Mar 2014 - 13:12
Moja średnia jest z maja 2008 i idzie do szkoły. W zeszłym roku sama nauczyła się czytać i pisać (przyszła zażądała pokazania literek itd itp). Rozwinięta jest bardzo, głównie emocjonalnie co wg mnie w tym przypadku jest bardzo ważne. Idzie do małej szkoły, z jedną klasą pierwszą. Wg mnie powinni badać wszystkie dzieci i rozpatrywać czy się nadają czy nie a nie wysyłać wszystkie hurtowo bo tak. Patrząc z perspektywy czasu starszą mogliśmy posłać od 7 lat nie 6 bo owszem intelektualnie poradziła sobie znakomicie gorzej z emocjami. Z młodszą jest zupełnie inaczej. Ale kto tak słucha rodziców nieprawdaż?
semi
Fri, 14 Mar 2014 - 21:11
Agobr, system chory, ale z cała pewnością pokonasz:). nastawienie rządzących jest chwili po twojej stronie i nie ma opcji, żeby nie przyjęto Zosi do szkoły.
motylki
Wed, 09 Apr 2014 - 11:52
I coś wiadomo więcej w tej sprawie? Bo przyznam że mam podobny problem ale udało się to załątwić w pewien sposób, niestety biurokracja chyba na ostatnim miejscu jest dla obywatela..
tantum
Mon, 14 Apr 2014 - 22:57
co za paranoja ! powinno dzialac w obie strony ...